Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
-Shar?- powiedziała delikatnie pocierając policzkiem o jego miękką sierść.- Nie możemy tu siedzieć całą wieczność. Kiedyś musimy wyjść.
Odchyliła się i spojrzała na niego chcąc przelać w jego udręczoną duszę swój spokój.
-Musisz jeść.- powiedziała kojącym, cichym głosem.
Postarała się delikatnie, krzepiąco uśmiechnąć.
Offline
Smoczy Sędzia
Shar pochylił głowę i zamruczał nędznie. Wiedział, że jak zajdzie słońce znów będzie musiał pozbawić kogoś życia. Przytulił Skimrrę do siebie i zapłakał. Łzy opadały na ramię dziewczyny i spływały w dół po jej plecach, zanim zdążyły wyschnąć.
- Czemu...? - jęczał. - Czemu, oj czemu...?!? - westchnął i kolejne łzy popłynęły po plecach ukochanej.
Offline
Ujęła jego twarz w dłonie i zmarszczyła lekko brwi:
-Shar, odwagi, kochany.- powiedziała spokojnym pewnym tonem.- Damy radę, razem.
Uśmiechnęła się do niego ciepło i pocałowała delikatnie.
-Nie ma się czego bać. To przecież zupełnie normalne.- zaśmiała się cicho.- Każdy musi jeść. Zabijanie jest zupełnie oczywistą kwestią. Więc nie denerwuj się, będzie dobrze.
Otarła delikatnie jego łzy. Chciała mu dać siłę, chciała mu pomóc. I była w stanie poświęcić wszystko, by tylko dodać mu trochę otuchy i odwagi.
Offline
Smoczy Sędzia
Shar powstrzymał się od dalszego płaczu i spojrzał w oczy ukochanej.
- Zabijanie ofiary... - w połowie mruknął, w połowie warknął jakby do siebie, ale nie odrywał wzroku od wiedźmy. - Zabijanie ludzi, których mam obowiązek bronić. - Warczenie zaczęło przeważać. W głosie zaczęła pojawiać się nienawiść. - Zabijanie bezbronnych. Przedstawicieli każdej rasy, statusu, płci i wieku. Nawet dzieci. - W głosie już jawnie słychać było nienawiść. Czystą, niczym niehamowaną. - Niemowląt. A potem pić ich krew ze świadomością, że kilka godzin później zostaną odkryte przez swoich rodziców. Martwe. - Warczenie zaczęło przeradzać się w ryk. - Z dwiema niewielkimi ranami na szyi i przebitym sercem, by same nie stało się wampirem. - Odchylił głowę do tyłu, rycząc głośno, po czym uderzył dwiema pięściami w dywan. - Dobór naturalny! - warknął, spoglądając znowu w oczy ukochanej. - Przetrwają najsilniejsi, bo słabi nie mają prawa bytu! - gdy to mówił, podświadomie eksponował kły. - I to jest naturalne... - opuścił głowę. zrezygnowany. - Nic nie można z tym zrobić... - Shar'rah znów płakał.
Nagle poderwał się i wyminął Skimrrę. Podszedł do zasłoniętego okna. Przez zasłony widać było stłumiony blask słońca, chylącego się ku zachodowi. Shar stanął przed nim wyprostowany. Niepewny. Dłonią złapał jeden koniec zasłony...
Offline
Zerwała się z podłogi i stanęła między nim a zasłoną. Rude włosy rozsypały jej się na ramionach, gdy odwróciła się do niego gwaltownie. Zielone oczy zabłysły w ciemności własnym blaskiem i gniewem.
-Przestań.- powiedziała ostro.- Nie zachowuj się w ten sposób.
Wzięła głęboki oddech.
-Kochany...- położyła mu dłoń na policzku, a jej gniew wyparował, zastąpiony czułością.- Wiem, to trudne. Wiele przeszedłeś, my wiele przeszliśmy. Ale przecież masz wybór! Przecież nie musisz żywić się niemowlętami, to niedorzeczne. Nie popadaj w paranoję. Są całe miasta wampirów! Żywią się zwierzętami... Poza tym, jest wiele istot, które nie zasługują na życie. Jest mnóstwo wyjść.
Przełknęła głośno.
-A przecież nie musisz wysysać całej krwi.- wzięła szybki oddech.- Od czasu do czasu sama mogę użyczyć Ci swojej. Poza tym to ty decydujesz o tym, czy ktoś stanie się wampirem czy nie.
Patrzyła na niego dłuższą chwilę milcząc. Zielone oczy zaszkliły się łzami, a głos stał się drżący:
-Już raz Cię straciłam.- powiedziała łamiącym się głosem.- Nie zabieraj mi siebie po raz kolejny, ja tego nie przeżyję...
Offline
Smoczy Sędzia
- Nie mam ochoty zabijać dzieci, Skarbie - mruknął kotołak. - Nie mam najmniejszej. Ale też nie panuję nad sobą, gdy głód się nasila... - Objął ją wolną ręką, drugą nadal trzymając zasłonę. - Pozwól mi zobaczyć słońce. To mnie nie zabije. Jest już wieczór. - Ucałował ją na uspokojenie.
Offline
-Nie teraz, nie dzisiaj.- odpowiedziała powstrzymując łzy i wyjęła zasłonę z jego dłoni.- A panować sie nauczysz. Ja Ci pomogę.
Wtuliła się w jego miękką, ciepłą sierść.
-Poza tym, jeżeli nie będziesz dopuszczał do takich skrajnych stanów głodowych, panowanie nie będzie potrzebne, bo będziesz sobą, będziesz rozsądnie myślał.- powiedziała spokojnie.
Oddychała powoli, cały czas powstrzymując łzy. Strach, który w niej cały czas siedział stawał się już wręcz paniczny.
Offline
Smoczy Sędzia
- Oj, Ski... - zamruczał Shar i polizał jej policzek. - Oby tak było, oby... - patrzył, jak powoli się ściemniało. - Trzeba się ubrać... I powoli się szykować na polowanie...
Offline
-Zgłodniałeś.- rzuciła ironicznie po czym się roześmiała.
Śmiała się dłuższą chwilę wręcz do łez, nogi się pod nią ugięły i teraz siedziała na dywanie cały czas się śmiejąc. Nie chodziło o to, że bawiła ją sytuacja. Po prostu w naturalny sposób rozładowało się cale to napięcie. Po dłuższej chwili zamilkła, uśmiechając się blado i bez słowa zaczęła poszukiwać swojego ubrania.
Offline
Smoczy Sędzia
Shar uśmiechnął się nieznacznie i podszedł do balii wody. Zaczął się ubierać.
- Spokojnie... - mówił do siebie. - Nic się nie stanie... To naturalne... - W końcu, ubrany już, przysiadł na krawędzi balii. Spojrzał na swą ukochaną. Uchylił lekko usta. Pogładził językiem kły. Pokręcił głową, gdy słońce niemal już znikło.
Offline
W końcu ubrała się. Męczyła się właśnie z wstążkami gorsetu. Ciężko się je wiąże na ślepo. Uniosła oczy na Shara i uśmiechnęła się. Była pewna, że sobie doskonale poradzi. Wierzyła w niego. Podeszła i pocałowała go delikatnie, cały czas męcząc się z wiązaniami.
-Z tymi Twoimi kłami to jest nawet ciekawiej.- mrugnęła do niego uśmiechając się nieco figlarnie.
Offline
Smoczy Sędzia
Shar uśmiechnął się mimowolnie i przekręcił na bok głowę.
- Naprawdę ci się podobają? - zapytał, odsłaniając zalotnie kły. Wyciągnął dłoń do ukochanej. - Podejdź bliżej. Pomogę ci. - Znów dotknął językiem kłów.
Offline
-Owszem, stanowią... ciekawą atrakcję.- stwierdziła wytykając na niego język i chichocząc pod nosem.
Przysunęła się bliżej i znów go pocałowała, delikatnie sprawdzając swoją teorię.
-Tak, zdecydowanie interesujące.
Offline
Smoczy Sędzia
Shar zamruczał cicho i zaczął pomagać Skimrrze w zawiązywaniu gorsetu.
- Interesujące, powiadasz? - mruknął i pocałował ją tak czule, jak tylko potrafił. Ciężko o lepszy sposób na zapomnienie tego, co ma się wkrótce wydarzyć...
Offline
Sciągnęła mocniej wstążki i z pomocą Shara zawiązała.
-Cóż, ja jestem gotowa.- powiedziała, delikatnie sunąc dłońmi po jego ramionach i karku.- A ty?
Uśmiechnęła się ciepło i znow go pocałowała, po czym odchyliła sie, czekając na jego odpowiedź. Nie była pewna, jak będzie to wszystko wyglądać.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |