Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Jęknęła przzeciągle, po czym szarpnęła lekko swoimi biodrami. Chciała przyspieszyć tempo. Narzucony przez Shara rytm był powolny, doprowadzał ją wręcz do szaleństwa. Oddech jej urywał się ciągle, spieszyła się, chciała już krzyczeć ze szczęścia. Była niecierpliwa, ale dalej miała wiele czułości. Jedna z jej rąk przesunęła się za ucho Shara, by tam delikatnie go podrapać, druga z lubością przeczesywała jego sierść.
Manewry ogona i jego ręki na jej piersi sprawiały, że wirowało jej w głowie, a krew szumiała przyjemnie. Takiego szaleństwa właśnie pragnęła najbardziej, zatracenia się w ukochanym i zapomnienia o całym świecie.
Offline
Smoczy Sędzia
W odpowiedzi na jej szarpnięcie, Shar zaczął zwiększać tempo swoich ruchów. Na początku nieznacznie, później coraz szybciej i szybciej. Gdy znów poczuł za uchem jej dłoń, miauknął cicho i ucałował czule jej usta. Kotołak znowu opuścił głowę i zaczął się bawić sutkiem jednej z piersi, nie przerywając masażu drugiej. Na zmianę całował go i wodził dookoła niego językiem. Ogon, zadowolony z obrotu sprawy, znów zaczął czule łaskotać twarz dziewczyny.
Offline
Czując na policzku miękkie włosie ogona, zaczęła się zastanawiać, czy aby przypadkiem nie jest to oddzielna żywa istota, przez przypadek spleciona z Sharem. Ta myśl rozbawiła ją nieco, ale nie miała za bardzo czasu na śmiech.
Wprostproporcjonalnie do coraz szybszych ruchów, mięśnie jej brzucha i ud zaciskały się coraz bardziej, a krzyk stawał sie coraz głośniejszy. Źrenice rozszerzyły się gwałtownie.
Offline
Smoczy Sędzia
Shar nagle szarpnął się parę razy i z potężnym rykiem odchylił głowę do tyłu, oznajmiając światu, że osiągnął spełnienie. Spojrzał na nią czulę przeszklonymi ze szczęścia oczyma i miauknął cicho, gładząc czubkiem ogona jej policzek. Pocałował ją czule na sposób francuzów, wkładając w niego całe swoje uczucie do niej - miłość, radość, szczęście, poczucie silnej więzi...
Offline
Mięśnie powoli rozluźniły się, przynosząc jej błogi spokój. Oddała pocałunek, po czym wtuliła się w kotołaka. Czuła jak jej oddech stopniowo się uspakaja, wraca do normalnego stanu. Serce zwolniło biegu. Odczuła kropelki potu na skórze, które sprawiały, że było jej chłodno.
Odgarnęła z twarzy wilgotne włosy. Przymknęła oczy, wtulając twarz w futro na jego piersi i uśmiechnęła się błogo. Czuła jak wraz z krwią tętni jej w żyłach czysta miłość, którą do niego czuła. Tak zwyczajnie, po ludzku, czy też po duchowemu w jej wypadku.
Offline
Smoczy Sędzia
Shar miauknął cicho ze szczęścia. Gdy dowiedział się, co się z nim stało, nie był pewien, czy jago ukochana znów go zaakceptuje. Przesunął dłonie w dół po jej plecach. Uśmiechnął się czule i polizał czubkiem języka jej nos. Później pocałował czule jej policzek, usta, na końcu jej szyję i znów polizał jej nos, lekko przekrzywiając głowę.
Offline
Wzdrygnęła się czując po raz kolejny liźnięcie na szyi i zacisnęła mocniej zęby. Zmarszczyła brwi. Ale nic nie powiedziała. Nie wiedziała już jak ma mu wytłumaczyć, że tego nie chce. To naprawdę stanowiło dla niej problem. Cały czas zastanawiała się dlaczego on musi być tak uparty?
Milczała jak zaklęta. Prawdę powiedziawszy, w ogóle nie reagowała na nic.
Offline
Smoczy Sędzia
Shar dopiero po chwili zorientował się, co zrobił. Westchnął.
- Ooooj... Przepraszam cię, Ski - jęknął, wtulając głowę w jej ramię. - Wiesz, że nie chciałem zrobić niczego złego. - Przekręcił głowę na bok i pocałował jej policzek. - Wybacz... - mruknął cicho. - Zapomniałem się. Przepraszam... - W jego głowie trwała burza. Jak mógł on o tym zapomnieć?!? W tak krótkim czasie! Zacżął przeklinać w myślach swoją głupotę.
Offline
-W porządku.- pogładziła go delikatnie po głowie.- Ale nie rób tego więcej, na razie nie.
Westchnęła cicho.
Przymknęła oczy wtulając się w jego futro. Było jej zimno w plecy i ramiona, ale za nic nie chciało jej się ruszyć. Dobrze było tak, jak było... Chciałaby tak trwać przez wieczność, jak jakiś posąg, dowód łączącego ich uczucia...
Offline
Smoczy Sędzia
- Jeszcze raz cię przepraszam - mruknął, przenosząc dłonie na wysokość jej łopatek. Ogonem owinął jej talię. Westchnął. Nie chciał jej w żaden sposób urazić tym pocałunkiem. Po prostu zapominał, czym się stał i jakie to wywołuje uczucie u jej ukochanej. Jedyne, co mógł zrobić, to mieć nadzieję, że szybko przyzwyczai się do jego takiego, jakim jest.
Offline
-Nie gniewam się.- odparła ciepło.- Na Ciebie nie potrafię. Niemniej, proszę, pamiętaj o tym, żeby tego nie robić... Na razie. Musisz mi dać trochę czasu...
Wiedziała, że wymaga wiele, ale nie była w stanie przyzwyczaić się do tego, co się stało. Nie tak szybko, nie w jeden dzień. Zadrżała lekko. Rzadko bywało jej zimno, ale teraz był to taki moment. Machnęła ręką w stronię kominka, a błyskawica którą posłała rozpaliła ogień w palenisku. Wtuliła się w futro kotołaka. Morze czułości jakie dla niej miał było dla niej wręcz nie do uwierzenia. Ale było też cudowne i miała wrażenie, że z każdym gestem kocha go coraz bardziej.
Offline
Smoczy Sędzia
Kotołak zamruczał w odpowiedzi i pocałował ją w policzek. Głowę oparł na jej ramieniu i spojrzał na okno.
Wstrzymał oddech i zamarł.
Dało się zauważyć, że czas powoli mija, zbliżając się nieuchronnie do godziny, w której znów będzie musiał ruszyć na łowy. Wiedział, że taki jest jego wampirzy obowiązek, jeśli chce żyć dalej. Ale tym razem będzie gorzej.
Głód nie zdąży się jeszcze odezwać... Nie przejmie nad nim kontroli...
Tym razem będzie musiał zabić z rozmysłem, z własnej, niczym nieprzymuszonej woli. Zabić niczego nieświadomą ofiarę. Niewinną, przypadkową osobę, której jedyną winą będzie to, że znalazła się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie.
A potem wypić jej krew.
Jednak nie to było najgorsze. Najbardziej przerażał go fakt, że krew nie smakowała już tak, jak pamiętał z poprzedniego życia. Nie miała metaliczno-kwaskowatego smaku. Krew stała się słodka, cudownie delikatna i słodka. Była smaczniejsza od czegokolwiek, co jadł wcześniej. W głębi serca pragnął jej.
Czym on się stał?
Przekręcił zrozpaczony głowę, a Skimrra poczuła na ramieniu chłodną wilgoć.
Łzę.
Shar'rah zaczął płakać.
Offline
Wyczuła subtelną zmianę nastrojów. Jej myśli które teraz ocknęły się z letargu ruszyły nagle z kopyta, pędziły, szalały wirowały i kłębiły się w jej głowie. Poczuła na ramieniu łzy. Wtuliła policzek w jego ramię, zacisnęła palce na sierści i po chwili też płakała gęstymi, gorzkimi łzami.
Trwała tak wtulona w niego i zapłakana, drżąc od szlochów podczas gdy z jego strony czuła to samo, jak w krzywym zwierciadle. Tak bardzo byli sobie bliscy i potrzebni, spleceni ciałami i duszami, a jednak ta bariera była wyraźna.
Czuła delikatną strużkę łez kotołaka spływającą jej po ramieniu aż do łokcia. Jej łzy ginęły w jego sierści, lepiąc futro. Bała się o niego, chciała jakoś ukoić jego ból - nie potrafiła. Chciała móc zrobić to wszystko za niego - nie leżało to w jej mocy. Skimrra płakała z bezsilności.
Offline
Smoczy Sędzia
- Oj, Ski... - jęknął kotołak i zrobił krótką przerwę, jakby nad czymś myślał. - Wiesz... Nie chciałbym, żeby doszło do tego, co się stało w krypcie... Bardzo... A żeby tego uniknąć, musiałbym iść codziennie... - Wzdrygnął się. - Do tego przy pełnej świadomości tego, co robię... - Zapłakał. - Pomożesz mi? Proszę... Nie wiem, czy dam sobie z tym radę... I czy zwyczajnie nie poddam się... A jutro to już nie miałbym wyboru... I to nie byłbym już ja... Pójdziesz ze mną?
Offline
Przez chwilę zacisnęła zęby. W umyśle rozgorzał jej ogień. Ale po chwili uspokoiła się. Chciała mu pomóc i nagle wszystkie lęki przepadły. Delikatnym czułym gestem pogłaskała go po głowie po czym podrapała za uchem.
-Oczywiście, że pójdę.- powiedziała ciepłym, uspakajającym tonem.- Nic się nie bój. Będzie dobrze. Nie poddasz się. My się nie poddamy...
Mówiła tak jeszcze dłuższy czas. W końcu delikatnie odchyliła głowę i dłonią przesunęła po mokrej sierści na jego policzkach. Uśmiechnęła się do niego ciepło. Chciała być silna za nich oboje, bo jej potrzebował, bo wreszcie miała dla kogo żyć. Pocałowała go delikatnie w policzek.
-Nie płacz już, proszę. Twoje łzy miażdżą mi serce.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |