Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Z ulicy gość trafia wprost do największego pomieszczenia w domu. Zaraz po wejściu widać przez ogromne okna w przeciwległej ścianie, mały, nieco zaniedbany ogródek. Promienie słoneczne wpadają tu w dość specyficzny sposób miękko układając się na szerokich kamiennych parapetach, a następnie wędrując na wysłużoną drewnianą posadzkę. Większą część miejsca zajmuje ogromny, dębowy stół, wypolerowany przez czas i użytkowanie. Stoi przy nim kilka dość bogato rzeźbionych krzeseł wyściełanych wytartym aksamitem. Przy kominku stoją dwa fotele, wyglądające na bardzo wygodne, jednak wyraźnie zmęczone życiem. Kąt przy oknie od ulicy zajmuje potężny regał na książki, wypełniony po brzegi, chociaż niekoniecznie księgami. Ściany zostały w przeszłości pokryte gładką, szarą tapetą, która prawdopodobnie przetykana była srebrnymi nićmi, ale lata odcisnęły na niej swoje piętno, przez co jej lśniący charakter stracił nieco na efektowności. Po prawej znajdują się drzwi do kuchni.
Offline
Cennik:
Odpowiedź na jedno pytanie (3 karty) - 5 dukatów
Odpowiedź na trzy aspekty danego problemu: przeszły, teraźniejszy i przyszły (10 kart) - 10 dukatów
Zarys sytuacji ogólnej, skrócony (7 kart) - 7 dukatów
Zarys sytuacji ogólnej, zaawansowany ( 21 kart) - 15 dukatów
Zarys sytuacji ogólnej (kamienie runiczne) - 10 dukatów
(zaznaczam, że mimo, że jest to fikcja, wróżby są prawdziwe i posługuję się prawdziwymi kartami i kamieniami)
Offline
Gość
Przed kamiennymi schodami wylądował ciężko anioł z ogromnymi skrzydłami. Zawsze lądował ciężko. Brało się to stąd, że latał niezwykle szybko i nie miał zwyczaju specjalnie hamować przed kontaktem z ziemią. Grzmotnął z takim impetem, iż ugięły się pod nim nogi w kolanach i musiał kucnąć. Skrzydła wykonały jeszcze pełen ruch, również kończąc swoje uderzenie na ziemi, okalając dumnie kucającego anioła. Pomimo, iż lądowania Kaithrisa były tak zamaszyste dało się w nich dostrzec niezwykłą, niemal kunsztowną wprawę. Każde jego zetknięcie z ziemią odbywało się w ten sam sposób, zawsze uginała się ta sama noga a skrzydła zawsze otulały go wzburzając burzę piaskową, śniegową, czy jaką tam tylko można było.
Pomimo faktu, iż był to anioł wygnany, zachował typową dla tych istot grację latania i poruszania się; jego powierzchowność nie była już tak imponująca, lecz ruchy wciąż były delikatne, idealnie odmierzone i opanowane.
Podniósł się powoli, potrząsnął głową celem odgarnięcia ciemnych włosów z czoła. Jego oczy błysnęły szafirowym blaskiem.
Był ciekaw.
Ruszył w stronę drzwi, stąpając miarowo po kamiennych schodach.
W salonie wróżbitki rozległo się pukanie do drzwi.
Znany jej już huk lądowania i pukanie do drzwi wywabiły ją z kuchni. Ciekawa jakiż to anioł ją zaszczycił otworzyła drzwi. Kaithris patrzył na nią z góry, co było całkiem naturalne, więc musiała zadrzeć głowę w tamtym kierunku.
-Wejdź.- cofnęła się do wnętrza.- Szczerze mówiąc, nie spodziewałam sie ciebie tutaj.
Wnętrze skąpane było w mroku, co było dla niej cennym walorem tego domu. Zasłony dodatkowo rozmywały szczątkowy blask dnia wpadający do wewnątrz. Pokochała ten mały domek od pierwszego wejrzenia właśnie dlatego, że spełniał wszystkie jej potrzeby.
Nie był duży, więc nie musiała wiele sprzątać, ale był jej własnym kątem, którego nie dzieliła z nikim. Jej prywatna przestrzeń, nad którą mogła zapanować. Był też w centrum miasta, więc miała dość blisko wszędzie. Zrodziła się w niej cicha nadzieja, że być może jak spłaci kredyt i zarobi nieco grosza to zdoła go kupić. Jednak nie pielęgnowała tego pomysłu zbytnio, zdając sobie sprawę, że jest to mało prawdopodobne. Wróżenie nie dawało zbyt wiele dukatów.
Offline
Gość
-Wejdź.- cofnęła się do wnętrza.- Szczerze mówiąc, nie spodziewałam sie ciebie tutaj.
-A to dlaczego?- zapytał anioł przestępując próg i przyglądając się wróżbicianemu wnętrzu- całkiem łądnie urządzone.
Spojrzał na maleńką Skimrrę i stwierdził, iż ten mały domek pasuje do niej, jak ulał. Uśmiechnął się lekko.
-Przybyłem po wróżbę- rzekł - nigdy nie wierzyłem w takie sprawy, lecz co zaszkodzi spróbować?
-Chociaż lubisz wzbijać sie w powietrze, często bardzo mocno trzymasz się ziemi.- stwierdziła.- Dlatego nie przypuszczałam, że interesuje cię coś tak mglistego i nieprecyzyjnego jak wróżba. Usiądź proszę. Jeżeli nie przejmiesz się zbytnio i nie zlekceważysz zupełnie, na pewno ci nie zaszkodzi. Napijesz się herbaty?
Zamknęła drzwi, po czym ruszła w stronę regału. Zdjęła z niego drewnianą, pokrytą czerwoną, nieco już złuszczoną farbą skrzyneczkę. Otworzyła ją i wyciągnęła z wewnątrz prostokątny przedmiot owinięty w srebrny, elficki jedwab. Podeszła do stołu i położyła na środku blatu, czekając na odpowiedź w sprawie herbaty. Przeciąg wpadający przez otwarte okno poruszył firanami, przez co smugi światła zatańczyły na drewnianej posadzce. Chłód, spokój i mrok panujące w salonie działały na Skimrrę niezwykle kojąco.
Offline
Gość
Napijesz się herbaty?
-Chętnie-rzekł anioł podchodząc do okna. Przez szybę i samego Kaithrisa przenikał inspirujący blask Remoona.
Piękna noc
Uwielbiał latać w nocy. Zrobiłby to nawet dzisiaj, pomimo wichury. Jakież cudowne były dla anioła momenty spędzone na leniwym szybowaniu nad miastami, pozwalając, aby wiatr niósł go powoli i spokojnie w nieznane.
Westchnął ciężko. Nie czuł się najgorzej w mieście, pośród ludzi, lecz brakowało mu wolności, jaką zyskał po wygnaniu, a przed przybyciem do miasta. Teraz miał pracę i obowiązki tak brutalnie inne od jego obowiązków z przeszłości.
Chwilę przed pojawieniem się Anioła zaparzyła herbatę. Zestawiła czajnik z pieca na tacę, wraz z dwoma filiżankami i cukiernicą, które wygrzebała gdzieś w starociach na targu. Może i nie były zbyt ozdobne, ale dałaza nie grosze, więc do użytku codziennego zupełnie wystarczyły. A przynajmniej jak się zbiją z przyjemnością wybierze sie szukać nowych.
Wróciła do salonu i postawiła drewnianą tacę na stole. Uniosła dłoń i swoim zwyczajem rozświetliła nieco pomieszczenie kulą światła, na tyle mocno by dostrzec np litery, ale też na tyle słabo by nie burzyć zbytnio skomplikowanej struktury cienia.
Rozlała bursztynowy napój do filiżanek, po czym zajęła miejsce po jednej stronie stołu. Sięgnęła po przedmiot pozostawiony na stole. Rozwinęła tkaninę, a jej oczom ukazała się talia kart, nieco już podniszczonych, ale bardzo dobrej jakości. Wykonane zostały z wielką starannością, miejscami zostały nawet pozłocone. Wszystkie obrazy były ręcznie malowane, precyzyjne i staranne do tego stopnia, że nawet po kilkudziesięciu latach użytkowania były bez problemu do odczytania. Chwyciła je wprawnym ruchem i przetasowała gładko. Nie robiła tego już od dłuższego czasu, ale jej ręce pamiętały bardzo wyraźnie swoje zadanie. Odłożyła talię na stół.
-Myślę, że najlepsze będą dla ciebie karty.- powiedziała cicho. Nie miała serca burzyć tej ciszy.- Masz może jakieś konkretne pytania, czy chcesz żebym przedstawiła ci ogólny wyraz kart? Zaznaczam, że nie muszę słyszeć pytania, możesz je zachować dla siebie. Opowiem ci tylko co widzę, a ty zrobisz z tym co zechcesz.
Ostatnio edytowany przez Skimrra (2009-02-19 23:44:36)
Offline
Gość
Anioł podziękował za herbatę i natychmiast zabrał się do jej picia. Latanie w takie wichury było nie tylko ciężkie, ale też wyziębiające. Musiał przyznać, iż napój był wyborny. Podniósł głowę słysząc pytanie duszki.
-Chciałbym usłyszeć odpowiedź na pytanie- rzekł flegmatycznie- być może dzięki niej będzie mi łatwiej przetrwać niektóre sprawy.
Po chwili dorzucił:
-Czy mógłbym rozpalić w kominku? Nadal trochę mi zimno, po tym nocnym locie.
Machnęła niedbale ręką w stronę kominka, bardziej skupiając się na kartach niż na błyskawicy, która bezbłędnie trafiła w suche drewno od dawna przygotowane do rozpalenia. Ogień dość szybko się rozpalił i po chwili już huczał w kominku.
Przetasowała jeszcze raz karty. Ta mechaniczna czynność pozwalała jej oczyścić myśli tak, by stać się jak najbardziej obiektywną. Okazało się to łatwiejsze niż zwykle, być może z powodu sprzyjającej aury na zewnątrz. Czuła się nieco bardziej prawdziwie.
-Przełóż.- poprosiła przesuwając talię po wypolerowanym, dębowym blacie.
Poczuła jak jej zwykle uśpiona intuicja zaczyna dochodzić do głosu i władzy. Dominowała. Oczy zapłonęły jej wręcz niezdrowym, jasnym, zielonym blaskiem i miała tego pełną świadomość. Blask płomieni wydobył ze wszystkiego ogromne cienie, w tym cień skrzydeł anioła, który rozlał się na ścianie, zajmując jej większą część. Przeciąg ponownie przeszył pomieszczenie bawiąc się jego piórami i jej włosami, a drwa w palenisku zasyczały wściekle.
Offline
Gość
Anioł przełożył podsunięte mu karty. Zauważył, iż w Skimrrze nastąpiła niejaka przemiana. Jakby całą płonęła zespolona z pradawną sztuką oszukiwania ślepego losu. Czuł, że duszka jest w swoim żywiole; jej oczy błyszczały zielenią w świetle ognia.
Pociągnął solidny łyk wybornego napoju. Ciepłota herbaty, oraz wnętrza pomieszczenia głęboko kontrastowały z pogodą za oknami. Pomimo faktu, iż od czasu jego pobytu w chatce, na zewnątrz zrobiło się nieco cieplej, to różnica temperatur była wciąż wyraźna.
Kaithrisowi nie było zbyt wygodnie, gdyż siedzenie na krześle z parą ogromnych skrzydeł na plecach, było niemal niewykonalne. Obrócił więc mebel tak, iż jego oparcie miał z przodu. Rozwinął leniwie szare skrzydła a ręce położył na oparciu krzesła. Na rękach spoczęła głowa. Opuścił ją nieco, co sprawiło, że na twarz opadły mu ciemne kosmki włosów zza których lśniące niczym diamenty oczy wpatrywały się z uprzejmym zainteresowaniem w Skimrrę czekając na przepowiednię.
-Do dzieła...- szepnęła bardziej do siebie niż do Anioła.
Odwróciła karty do siebie i wyłożyła trzy z góry. Ułożyła je równo na lśniącym blacie, po czym po chwili odwróciła kolejno symbolami na wierzch. Zalśniły stare farby. Uśmiechnęła się lekko lustrując kolejno symbole po czym zerknęła na Kai. Obserwował ją uważnie znad oparcia krzesła. Spuściła wzrok z powrotem na karty. Nie śpieszyła się z odczytywaniem symboli, to nie była rozgrywka na czas. W końcu odezwała się cicho:
-To ci się nie uda. Będziesz się bardzo starał, ale nic z tego nie wyjdzie. Przeszkodzi ci ta siódemka mieczy.- wskazała pierwszą kartę z lewej.- A będzie jeszcze gorzej, jeżeli nie pozwolisz sobie na tą porażkę.
Zamilkła na chwilę i przyjżała się drugiej karcie.
-Dwójka różdżek,- zaczęła- skup się na przyszłości i zostaw to, co nie daje ci absolutnie żadnych korzyści. To wyraźna kontynuacja VII mieczy. Rozpamiętywanie nic ci nie da.
Przeszła do ostatniej karty. Denary zalśniły złotem w drżącym świetle padającym z kominka.
-Wykorzystaj dobrze to, co masz. Chyba snujesz jakieś plany, które są zbyt oderwane od rzeczywistości. A pod ręką masz to, co najodpowiedniejsze, choć nie dostrzegasz tego prostego faktu.
Wpatrywała się jeszcze chwilę w symbole i rozważała czy na pewno pomyślała o wszystki, czy rozpatrzyła wszystkie aspekty zależności. Stwierdziwszy, że tak, uniosła wzrok znad kart, czekając na reakcję Anioła. Była bardzo ciekawa co jej powie, jeżeli w ogóle się odezwie.
Offline
Gość
Po dłuższej chwili, dogłębnie przesyconej przepowiednią i oczekiwaniem na reakcję anioł rzekł:
-Wyborna herbata, zaprawdę. Pozwól, że naleję sobie jeszcze odrobinkę
Nie czekając na odpowiedź duszki nalał sobie pełną filiżankę herbaty ze stojącego obok czajniczka. Uśmiechnął się ledwo zauważalnie.
-Zdajesz sobie sprawę, co się z Tobą dzieje gdy wróżysz?
Podniósł filiżankę do ust.
Uśmiechnęła się tylko do siebie.
-Pytasz czy jestem w pełni świadoma, tego co się dzieje dookoła, czy tego jak się zmieniam?- zapytała upijając nieco napoju ze swojej filiżanki.- Odpowiedź na oba brzmi tak.
Dobrze zdawała sobie sprawę, że wygląda jak nawiedzona, ale wróżbiarstwo było jedyną dziedziną, która pozwalała w pełni zespolić obie strony jej natury. I wtedy dochodził do głosu również żywioł drzemiący w niej i tłamszony na codzień. Długo jej zajęło zrozumienie tego, że może poprzez ducha wzmocnić kobiecą intuicję.
Offline
Gość
Kaithris wstał.
-Dziękuję za wróżbę-rzekł nieodgadnionym tonem- muszę odejść.
Podszedł powoli do drzwi i otworzył je zamaszyście. Stojąc na progu odwrócił się:
-Ile jestem Ci winien?
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |