Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
W nocy już służba krzątała się przyozdabiając tereny świątynne.
Przede wszystkim, przed wejściem do świątyni ustawiono ogromny baldachim pod którym rozwieszono na płótnach wizerunki bogów żywiołów. Przed wizerunkami stał prostokątny ołtarz z ustawioną księga i świecami.
Dookoła stało wiele straganów i różnego rodzaju kramów z rozrywkami. Na ten dzień, ten wyjątkowy dzień, świątynia pozwalała ustawić swe stoisko co bogatszym domom zatrudniającym egzotyczne kurtyzany, jednak w lasku okalającym świątynie.
Kramy były doprawdy najróżniejsze, od sprzedawców owoców i kowali po handlarzy magicznymi zwojami i artefaktami.
Tymczasem, praca kramów wstrzymana była na czas trwania obrzędów głównych. Te zaś rozpoczęły się już o świcie gdy zaczęły bić dzwony świątyni.
Uroczysty pochód, właściwie procesja dwurzędowa ruszyła od wejścia do zakrystii w stronę przygotowanego ołtarza. Na przedzie, przed niesionymi symbolami bogów, szedł akolita z dymiącą kadzielnicą. Zaraz za nim i za symbolami ciągnęły się dwa długie rzędy usługujących. Na końcu także w rzędach szli kapłani. Koniec zaś procesji stanowił Arcykapłan niosący uroczyście kielich w asyście dwóch Mistrzów. Uroczystości się rozpoczęły.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Przyszła na dziedziniec i ustawiła się przy jednym z kramów. Zaczęła obserwować pochód.
Lubiła uczestniczyć takich sprawach, jednak zawsze jako obserwator. Tak więc nikomu nie przeszkadzając, obserwowała całą procesję. Jej spojrzenie szło od akolity idącego na czele, przez wszystkich uczestników pochodu, aż w końcu zatrzymało sie na arcykapłanie. Wiedziała, ze go tu spotka, ale nie wiedziała, ze jego widok ją dobije. Jednak jej nastrój wkrótce się zmieni
Obchody Trójporanka zawsze napełniały ją niewysłowionym szczęściem. Tak więc niedługo powinna odzyskać spokój ducha...
Offline
Arevis przyszedł na dziedziniec świątyni. Nie dla jakiegoś święta czy odległego boga, który za nic ma problemy śmiertelników. Anioł chciał wierzyć, ale był zbyt wielkim materialistą by móc dostrzec moc bożą i wszystko tłumaczył sobie zwykłymi faktami. Barbita przyszedł tu by obejrzeć rozmaite kramy mając nadzieję znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Traktował dość luźno to święto, ale lubił przychodzić do miejsc w których coś się działo.
Offline
Bogowie są niczym
Arghez ustawił się gdzieś z boku trasy procesji. Jedyne co go teraz interesowało, to to jak naturalnie będzie się zachowywał Dark... Wiedział dobrze. że kontakt z bogami został zerwany, ale teraz pytanie. Co wymyślił by w tym momencie mocniej ludzi do tego przekonać... I tak większość z tych jełopów nie wiedziała o co chodzi, ale w tym momencie dla świątyni to ważne. Akurat teraz muszą przetrzymać jak najwięcej wyznawców...
Offline
Nagły rozbłysk światła sprawił, że przypadkowi przechodnie rozbiegli się w popłochu. Zaś gdy nagły błysk przeminął, okazało się, że w jego centrum stoją cztery kobiety. Dwórki zdjęły ręce z ramion Skimrry. Złotowłosa Charlotte natychmiast wyciągnęła z sakwy srebrne lusterko i kątem oka skontrolowała wygląd. Wiedźma natomiast ruszyła w stronę głównego ołtarza. Zatrzymała się w bezpiecznej odległości od całej ceremonii. Dobrze widziała, co się dzieje, ale jednak była dostatecznie daleko. Na jej ustach błąkał się lekki, nieco kpiący uśmiech. Wypadało jej tu być, co nie znaczy, że się z tego cieszyła. Z całego serca nienawidziła bogów, najwyraźniej z wzajemnością sądząc po jej dotychczasowych doświadczeniach z nimi.
Lekki wiatr szarpał połami czerwonych płaszczy i zielonych sukni z wyhaftowanym srebrną nicią znakiem Mistrzyni. Jednak one sam tkwiły bez ruchu niczym posągi w falującym tłumie.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Dostrzegła niedaleko anioła, którego poznała w karczmie.
Chwilę się zastanawiała. Potem podeszła do niego i usmiechnęła się.
-Witam ponownie.. -powiedziała do Argheza.
Znów spojrzała na procesję. Zauważyła także przybycie kogoś ważnego. Nie widziała twarzy, ale osoba wydawała się być znajoma. Próbwała sobie przypomnieć, gdzie mogła już tę kobietę spotkać...
Offline
Bogowie są niczym
- Witam...
Powiedział jakby nieobecny. Stał w tym samym płaszczu w którym był w Karczmie. Nawet były oba rękawy... Można było się domyślić że Arghez nie posiada lewej ręki dopiero wtedy gdy wiatr swobodnie poruszał rękawem.
- Ciebie ściągnęły, tłumy, kramy czy może w końcu ktoś kogo obchodzi to święto? Teraz zdaje się to być rzadkością...
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Nie przepadam za tłumami...a i barwne kramy z wrzeszczącymi sprzedawcami także mnie nie pociągają... Jestem tu wyłącznie z okazji święta. -odparła z uśmiechem.
Na codzień na pewno nikt by jej tutaj nie zobaczył, ale ... Dzisiaj to zupełnie inna sprawa. Dzisiaj dziedziniec świątynny nareszcie spełnia swoją pierwotną rolę. Przynajmniej raz na jakiś czas nie pełni roli targowiska. To pocieszajace.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł gdy tylko dotarł przed ołtarz i odstawił kielich wypełniony winem ujął kadzielnicę i okadził kamienny stół do okoła.
Natychmiast oddał dymiący trybularz i obszedł ołtarz. Stanął i wyciągnął wraz z innymi kapłanami ręce nad kilichem i śpiewnie zaintonował.
-O Mocy Najwyższych, która wypełniasz mnie swoją mocą. Racz pobłogosławić tą miłą bogom ofiarę, aby spojrzeli gdy przyjdzie czas przychylnym na nas okiem.
Po tych słowach ujął kielich i począł opróżniać jego zawartość wraz z innymi kapłanami. Klęknął przed ołtarzem i pokropił go. Po głębokim ukłonie, kapłani weszli do Świątyni. Obrzedy Trójporanka były krótkie... Ale świętowanie długie. Świętowanie zaczęło się aplauzem i wiwatami. Kupowanie i zabawę czas zacząć.
Offline
Charlotte korzystając z okazji zaczęła rozsyłać swoje urocze uśmiechy, jednocześnie trzepocząc rzęsami do kogo się da. Irmina mruknęła coś pod nosem niezadowolona o tłumach i hałasie.
-Uwierz mi Irmino, też nie jestem tym zachwycona.- stwierdziła Skimrra w odpowiedzi na pomruki Smoczycy po czym ruszyła przejść się między straganami.
Z daleka widziała Aranel rozmawiajacą z jakimś Aniołem. Skierowała się w podobnym kierunku, jednak cały czas przyglądając się poszczególnym kramom.
-Charlotte, jeżeli zaraz nie przestaniesz, odeślę Cię z powrotem do Wieży.- stwierdziła Skimrra beznamiętnym tonem, komentując w ten sposób zachowanie i myśli swojej dwórki.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Gdy przechadzałaś się między stoiskami i kramami coś przykuło twoją uwagę.
Ładna, wydawało by się pasująca na twą rękę bransoleta.
Gdy tylko podeszłaś bliżej ujrzałaś pięknie wykonaną biżuterię. Wśród niej właśnie jadeitową bransoletę.
Coś urzekało w tym przedmiocie coś powodowało że chciałaś ją otrzymać. Że nie była byle błyskotką. Ku twojej boleści ktoś właśnie ją kupił. Starszy mężczyzna kupił bransoletę uśmiechając się lekko.
Zasłyszałaś tylko jak ktoś pijany wrzeszczy coś sprośnego a starzec począł chichocząc umykać w tłum w stronę lasu.
Offline
Zamarła tak z na wpół otwartymi ustami i wyciągniętą ręką. W końcu ją opuściła.
Irmina zmarszczyła brwi.
-To nie był chyba zwykły przedmiot.- stwierdziła. Pozostałe dwie dwórki zajęły się dokładnym i dość głośnym lustrowaniem stoiska.
Zanim Skimrra zdążyła ją zatrzymać, smoczyca przeciskając się przez tłum pobiegła za starcem.
Wiedźma westchnęła tylko kręcąc głową. Odwróciła się w stronę kramu i zaczęła przyglądać wystawionym przedmiotom. Jednak jadeitowa bransoleta cały czas tkwiła jej przed oczami, dziwnie nie chcąc opuścić świadomości.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Skoro oficjalna, ważna część obchodów skończyła się tak szybko, postanowiła jak najszybciej się oddalić.
Nie miała zamiaru tu zostać, o nie.
Skoro miała być być teraz zabawa, zakupy i cały ten przyziemny bajzel, to wolała sobie pójść.
Zerknęła jeszcze raz w stronę ołtarza.
Potem posłała uśmiech to stojącego obok anioła i ruszyła w stronę wyścia z dziedzińca...
Offline
Bogowie są niczym
- Więc w praktyce możesz już wracać - Zażartował Arghez do Aranel - Ja osobiście mam zamiar tylko się rozejrzeć...
Anioł zaczął powoli się rozglądać po kramach. Może wypatrzy coś wartego uwagi. Ale niestety nic nie kupi... Bardzo by chciał, ale nie ma już na to pieniędzy. Musi dużo zaoszczędzić...
Offline
Mieszkaniec stolicy
No i w praktyce wracała już do domu.
-Udanych łówów.. -uśmiechnęłą się jeszcze do anioła widząc jak rozgląda się po straganach.
W sumie zostałaby tutaj, gdyby nie...
Niestety nie jest na tyle silna, aby...
No i poszła.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |