Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Człowiek
Obiło mu się o uszy, że właśnie dzisiaj jest jakieś święto. Z braku zajęcia postanowił zobaczyć co się dzieje, przy okazji pierwszy raz zwiedzając świątynię. Gdy usłyszał śpiew, zaczął się rozglądać za nim. W końcu dojrzał namiot i grupkę ludzi. Nie wiedział, czy właśnie z tego miejsca pochodzi owy śpiew. Mimo to szybkim, lecz przy okazji lekkim i cichym krokiem ruszył w stronę miejsca. W czasie drogi usłyszał słowa kapłana. Nie znał obyczajów religijnych. Nikt nigdy nie uczył go o bogach. Owszem, czasami zdarzyło mu się usłyszeć jakieś historie, jednak były dla niego tylko zwykłymi opowieściami. Stanął nie za blisko, lecz nie za daleko (tak, by wszystko bardzo dobrze widzieć) bacznie obserwując Arcykapłana klękającego przed namiotem.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Przybyła tutaj pełna chęci naładowania swego ducha nadzieją i dobrą energią. Oczyszczenie było potrzebne każdemu, sama najlepiej o tym wiedziała.
Jej oczy śledziły arcykapłana, którego widziała w tej roli pierwszy raz w życiu. Znała go raczej z mniej oficjalnej, bardziej swobodnej i zabawnej strony, więc to co prezentował obecnie mile ją zaskoczyło.
Z szacunkiem pochyliła głowę patrząc w stronę namiotu.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł znalazł się w środku namiotu. Biel otaczała go dookoła. Spojrzał po swej asyście i westchnął.
Nie słyszał nic co działo się poza przybytkiem.
Przed nim znajdowała się w odległości około czterech metrów kolejna lekko prześwitująca zasłona drgająca lekko.
Anioł podszedł do zasłony i pozwolił założyć sobie tiarę na głowę.
Pochylił się i coś szepnął. Zaraz też ceremoniarz "zwinął" mu tiarę i kostur a wręczył dymiącą jak ciuchcia kadzielnicę.
Ukłonił się wraz z asystą w stronę zasłony i obszedł okadzając ją dokładnie i śpiewając psalmy. Był pewien że wierni tego nie słyszą.
Odwrócił się do asysty i okadził ich pokornie. Oddał kadzielnice i zdjął szaty. Pozostał jedynie w bieliźnie. Zaraz też przewiązał się zwykłym obrusem i kazał wynieść swe szaty na zewnątrz.
Jakież było zdziwienie tłumu gdy akolita wyniósł uroczyste szaty na zewnątrz i złożył u wejścia do namiotu. Naturalnie już tam nie wszedł. Nie mógł.
Anioł zaś padł na twarz przed zasłoną i zaczął szeptać.
-Przybądź Święty Duchu. Uczyń ze mnie posadzkę by chodzono po mnie. Napełń mnie siłą pokorną... Niewzruszoną.
Po tych słowach w towarzystwie ceremoniarza wszeł dalej. Krzyknął. Ból. Potężny ból zaczął palić jego skórę na torsie i ogólnie ciele. Krople krwi zaczęły skapywać na ziemie.
Offline
Człowiek
Gdy usłyszał przeraźliwy krzyk bólu przychylił głowę i wbił spojrzenie w wejście do namiotu. Wykorzystując orientację ludzi równą zeru, natychmiast ruszył w jego stronę nie zważając na wszystko. Poniekąd w tym momencie czuł ciekawość i troska. Jednakowej troski czuł bardzo niewiele. Stanął przy wejściu i wypuścił z rękawa brzytwę. Powoli wszedł do środka rozglądając się bardzo uważnie. Drugą rękę położył na Guan Dao.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Czasem obcowanie z duchami wymagało poświęcenia. I cierpliwości.
Zamarła w oczekiwaniu na wyjście Arcykapłana.
Kruk krążył nad nią z pełnym niecierpliwości acz cichym łopotem skrzydeł. Nie krakał, jakby nie chciał zakłócać nabożnej atmosfery przeplatanej gorliwymi śpiewami.
Jasmin stała z lekko pochyloną głową, modląc się po swojemu, w sobie znanym języku duchów i własnego serca.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Akolita stojący przy wejściu odepchnął stanowczo Sammy'ego.
Skądś brała się w nim niesamowita siła.
W środku zaś... W środku arcykapłan stał obolały trzęsąc się.
Ujął kadzielnicę od ceremoniarza i okadził zasłonę. Oddał ją i klęknął.
Skurczył się i zaczął szeptać modlitwy. Ceremoniarz klęknął obok.
-Preksosim
Powiedział ceremoniarz na co Arcykapłan położył się przed zasłoną. Krew kapała z jego ran na biały dywan zostawiając czerwone ślady.
-Niech ta ostatnia brama będzie dla mnie osłodą i oczyszczeniem. Niech napełnią mnie moce wspomożycieli.
Szepnął i wstał.
Ceremoniarz nałożył mu na ramiona półprzeźroczysty welon.
Krew zaraz przemoczyła delikatną tkaninę. Anioł przestąpił ostatnią materialną zasłonę. Ból się spotęgował.
Tym razem upadł. Jego nogi piekły go niemiłosiernie. Zamykał powoli oczy... Odpływał... Jednak zaraz przypomniał sobie co robi... Wstał z ociąganiem i spojrzał na koniec namiotu. Dostrzegł to...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Jasmin zatopiła się w tej swojej własnej modlitwie. Duchy były wszędzie, otaczały ją i muskały niemalże jej skórę. Czuła mrowienie na całym ciele. Beanna zaniepokojony przysiadł na jej ramieniu i delikatnie skubał dziobem jej płatek ucha. Nie zwracała na niego uwagi.
W końcu uniosła wzrok i w napięciu wpatrywała się w wejście namiotu, zupełnie jakby jakaś dziwna siła przyciągała jej spojrzenie właśnie w to miejsce.
Offline
Lich, który wcześniej z wrażenia nie mógł się ruszyć ruszył w stronę Arcykapłana. Dostrzegł jak jakiś akolita z niewyobrażalną siłą odpycha Sammego i znieruchomiał. Co "to" było? Nurtował się tym pytaniem. Z niewyobrażalną ciekawością podchodził to namiotu. Powoli, spokojnie kroczył na przód. Co "to" jest?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł włócząc nogami doszedł do drewnianych schodków. Dosłownie trzy stopnie były przed nim, a on z niesamowitym trudem wchodził po nich jak na najwyższą górę.
Spojrzał na cel swej wędrówki. Kamienny ołtarz, dwie świece i... I Karium.
Karium był najświętszym relikwiarzem Światyni. W nim zawarta była cząstka boskiego ładu. Materia ta przypominała plastyczną kulkę zamkniętą miedzy szybkami ze złotem dookoła (wiecie jak wygląda monstrancja).
Padł na twarz przed relikwiarzem i odetchnął głębiej. Czuł krew na swym ciele. Spojrzał w górę unosząc się powoli.
Anioł naciągnął welon na swe dłonie i ujął relikwiarz u podstawy. To co stało się z chwilą zetknięcia dłoni kapłana z relikwiarzem było wręcz niesamowite.
Niesamowity błysk który wydobył się z namiotu i fala powietrza przesyconego zapachem kwiatów rozniosła się po całej Dzielnicy Świątynnej.
Anioł dostrzegł krew na swych dłoniach toczącą się po złotym relikwiarzu.
Stojąc już pewniej, odwrócił się i ruszył. Ruszył w kierunku wyjścia.
Gdy przestąpił pierwszą zasłonę, ceremoniarz padł na twarz widząc Arcykapłana niosącego Karium. Tak samo postąpiła reszta posługujących. Dwóch też rozsunęło ostatnią zasłonę prowadzącą poza namiot.
Usłyszał dźwięk westchnienia kilku osób gdy dostrzegli jego ciało. Wyglądało jakby ktoś okładał go biczem lamijnym (oglądaliście Pasję hę?).
-Oto macie Pana przed oczy. Oto On.
Powiedział siląc się na mocny ton. Pojedyncze grupki ludzi zaczęły podchodzić do kapłana i robić coś czego nie lubił. Całować skrwawione odzienie, dłonie, stopy i rzecz jasna Karium.
Rozległ się delikatny śpiew.
Offline
Człowiek
Gdy został odepchniętym przez akolitę, spróbował złapać równowagę. Gdy już stanął, pogładził się po torsie i z ironicznym uśmiechem powiedział
-Spokojnie chłopcze, wystarczyło powiedzieć.
Jednak po jakimś czasie zauważył blask z namiotu. Uśmiech znikł z jego twarzy. Lekko przychylił głowę i patrzył się na wejście do namiotu jakby spod byka. Gdy Arcykapłan wyszedł z namiotu, natychmiast wbił w niego wzrok z zastanowieniem. Po dłuższej chwili podniósł głowę i patrzył na niego z góry.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Jasmin słysząc narastający szum oderwała się od swej milczącej modlitwy i uniosła głowę.
Dark wynurzył się z namiotu trzymając w okrwawionych dłoniach relikwiarz. Tłum obstąpił go niemal natychmiast całując szaty i krew, dotykając Karium. Wzrok wszystkich obecnych skupiony był na złotym przedmiocie, który dzierżył Arcykapłan.
Spojrzenie Jasmin przykuwało jednak co innego. Kształty otaczające arcykapłana. Widoczne jedynie dla tych obcujących z duchami. Dziwne postacie krążyły wokół anioła, umęczone duchy skupione wokół świętej relikwii i zakrwawionej sylwetki kapłana.
Beanna nastroszył pióra gdy Jasmin po raz kolejny zaczęła się modlić. O oczyszczenie obecnych tutaj....
Offline
Stanisłv był w szoku. Światło go na chwilę oślepiło. Przetarł oczy i ujrzał Arcykapłana. Jak taki przedmiot może tak zmienić człowieka i... - do nozdrzy Licha wdarł się zapach kwiatów - otoczenia! "Widocznie to jakieś czary bądź naprawdę boska Moc wstąpiła w Patriarchę. Ale czy osoby, w które wstąpiła boska moc nie powinna wyglądać bardziej... no bosko? Otoczona blaskiem chwały i blaskiem. Choć blask był. Cóż nie nam sądzić Bogów." - rozmyślał. Otrząsnął się. Podszedł do Sługi Bożego i wpatrywał się w niego. Choć zawsze pomocny i oddany innym teraz był ciekaw. Wszystkiego.
Czy Cię Panie nie denerwuje lub nie krępuje ta cała sytuacja że wszyscy Cię całują twoje stopy, dłonie i ubranie? - zadał pytanie grzecznie i miło
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł się nie odzywał. Zdawał się być wyłączony i wpatrzony z istnym "fanatyzmem" w boską materię.
Czuł setki pocałunków na ciele. Czuł przez to piekący ból rozchodzący się wszędzie. Zaraz też spojrzał w niebo i coś szepnął. Relikwiarz rozpłynął się i rozwiał pozostawiając po sobie złotą mgłę.
Zapach kwiatów zdawał się od niej płynąć bardzo intensywnie.
Jasmin mogła dostrzec że duchy wnikają w relikwiarz i zaraz ślad po nich zaginął.
Złota mgła opadła lekko na wszystkich. Gdy ludzie się oddalili zgarniając złoty pył ze swych ciał i wielbiąc bogów, anioł runął na ziemię osłabiony. Akolici zaraz do niego podbiegli i zaczęli cucić i starać się pomóc. Rany powoli zaczęły znikać. Zakrwawione chusty były odkładane na bok... Na jedwabną, czerwoną chustę.
Offline
Stanisłav podbiegł.
Żyjesz? Ile widzisz palców? - Licho pokazał dwa, a po spojrzeniu na nie dodał jeszcze jeden palec. - Nic Ci nie jest? - dopytywał się. Ciekawość musiała pójść w odstawkę. Teraz był przed nim potrzebujący człowiek mimo iż rany zniknęły. "Zniknęły? Jak zniknęły, dlaczego?" - zadawał sobie pytania. Doszedł do wniosku że należy oddzielić naukę od religii...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Duchy wniknęły w relikwiarz oddalając się z tego świata. Jasmin poczuła zmęczenie, zupełnie jakby świat osiadł jej na barkach. Spojrzała na Arcykapłana, który runął na ziemię. W pierwszym odruchu chciała podbiec, chęć pomocy była w niej niezwykle silnie rozwinięta. Zdawała sobie jednak sprawę, że wśród akolitów i kapłanów znajdują się wykwalifikowani medycy przygotowani doskonale na taką ewentualność. Dlatego została na miejscu, wpatrując się jedynie, gotowa by pomóc w każdej chwili.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |