Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
-Ty tworzyłeś, a potęga mojego szalejącego żywiołu obracała wszystko w perzynę...- powiedziała cicho, a w jej oczach zalśnił drapieżny błysk.- Szalejące wichry rozszarpywały zamki, deszcz siekł miażdżac całe puszcze, błyskawice uderzały i wzniecały ogień szalejący miesiącami... I to wszystko było w mocy tak drobnej i niepozornej istoty jak ja.
Uśmiechnęła się z chłodną satysfakcją. Przed oczami widziała szalejące żywioły. Po chwili obraz zbladł, a zastąpiły go promienie słońca, złocące świat dookoła. Ocknęła się z tego dziwnego transu.
-Ciekawe, że tak bardzo się od siebie różnimy, a jednak...- oparła się na Aniele.- uzupełniamy się chyba...
Co do krasnoludzkich miast... widziałam ich tylko kilka. I pewnie są niesamowite, ale ja chyba nie potrafię tak długo być pod ziemią... Poza tym czułam się tam jeszcze mniejsza niż jestem.
Roześmiała się.
-Archont, dowodzący Anielską Armią...- zacmokała.- Ja to mam gust, jak wybieram to z najwyższej półki.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł zaśmiał się. O taak. Uzupełniali się.
-No czy ja wiem czy taka drobna?.. Mógłbym przysiądz że wymacałem trochę zbędnych kilogramów- powiedział zadziornie do kobiety w oczekiwaniu na jakikolwiek gest agresji względem niego.
Zaśmiał się lekko. Zaraz przypomniał sobię o swoich aniołach.
-Dobrzy byli. jedni z lepszych.
Wytłumaczył. Miał co wspominać. I będzie miał przez dłuuuugie lata. Popatrzył na ukochaną z miłością i przytulił mocniej.
Offline
-Dodatkowe kilogramy?- prychnęła cofając się kilka kroków i krzyżując ręce na piersi. Jej oczy miotały wściekłe pioruny.
-Trzeba było mówić od razu, że Ci się nie podobam.- stwierdziła kwaśno.
Może i nie była ideałem, ale jakoś dotąd nikt nie narzekał na nią. Tupnęła niezadowolona. Pozornie wiedziała, że tylko sobie z niej żartował. Przez moment pojawiła się lekka niepewność, czy przypadkiem nie mówił poważnie, ale odrzuciła tę myśl natychmiast.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł zaśmiał się. Dobrze wiedział jak reagują kobiety na uwagi o ich ciele.
-Oj no już... Chodź tu do mnie. Żartowałem tylko...
Powiedział i uściskał ją najmocniej jak potrafił.
-Gdzie ty niby miała byś mieć te kilogramy. Jesteś idealna.
Powiedział. Pocałował ją znów namiętnie. Ręce pobłądziły po ciele. Zaraz też odezwał się.
-Tak jak mówiłęm. Zero zbędnego ciałka.
Po czym uśmiechnął się lekko.
Myślał czy czasem nie dostanie w łeb za to stwierdzenie.
Offline
Odwzajemniła pocałunek z lubością i roześmiała się lekko.
-No to ustalone.- wytknęła język przedrzeźniając go.
Przechyliła lekko głowę patrząc na niego w zamyśleniu.
-Nie brak Ci tego?- zapytała po chwili.- Dowodzenia, chwały, walki?
Jej samej bardzo brakowało wręcz nieograniczonej władzy i potęgi.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł uśmiechnął się.
-Brak. Nawet bardzo. Ale wybrałem życie w świecie śmiertelnych. I nie żałuję.
Powiedział.
Pamiętał chwalebne bitwy. Przelewaną krew. Ból po utracie żołnierzy. Ale to był jego obowiązek. Chronić boski majestat.
Teraz był zwykłym aniołem. Jego tytuł nie miał tu znaczenia. O chwalebnych podbojach nikt nie słyszał. Cieszył się z tego powodu.
Nie wiedział czy potrafił by znów założyć zbroję by walczyć z innymi aniołami. Raczej nie. Zbyt wielu braci już zabił. Westchnął ciężko i pogładził rękojeść swojej klingi.
Offline
-Ja tym bardziej nie żałuję...- uśmiechnęła się i pocałowała go.- Inaczej bym Cię nie spotkała i dalej miotałabym się po Terrze z miejsca na miejsce, niespokojna i wiecznie w strachu przed samą sobą.
Zaskoczyło ją jak szybko Dark wypełnił pustkę w niej, przez którą była tak niespokojna. Obie strony jej natury scaliły się, a umysł wypełnił się chłodną, jasną przestrzenią dla myśli, które przepływały teraz leniwie, sycąc się lekkością.
-A tak... i wilk syty i owca cała.- stwierdziła chytrze.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Zaśmiał się.
-Taaak. Wilk syty... Owca cała.
Zamachał lekko skrzydłami. Zesztywniały lekko i ścierpły.
-Latałaś kiedyś w objęciach anioła?
Zapytał z błyskiem w oku. Nie sądził żeby miała okazję. Mało tego. Nie sądził by jakikolwiek anioł przewiózł ją gdzieś.
Nie czekając na odpowiedź Skimrry, chwycił ją i objął mocno.
-Musisz uważać i mocno się trzymać. Najlepiej i nogami i rękoma.
Powiedział i lekko wzbił się w powietrze. Dał kobiecie czas żeby się przymocowała.
Offline
-A tu się mylisz, bo już nawet dwa razy leciałam z Aniołem...- reszta jej zdania utonęła w pisku uciechy i zaskoczenia, gdy wzbił się w powietrze.
Trzymała się Anioła najmocniej jak potrafiła, jednocześnie patrząc jak ziemia umyka pod nią coraz dalej. Roześmiała się lekko. Dzięki temu, że sama potrafiła latac, nie bała się aż tak bardzo, choć miała szczerą nadzieję, że Dark jej nie wypuści. Rozluźniła trochę uścisk, nie chcąc udusić Anioła. Wiatr i pęd powietrza porwał jej długie włosy rozrzucając dookoła, przez co łaskotały delikatnie i ją i Dark'a.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł chwycił ją mocno i powiedział.
-Teraz pokaże ci jak latają Archonty.
Po tych słowach jak strzała wystartował w górę.
W mgnieniu oka znaleźli się kilkaset stóp nad puszczą. Dark wykonał młyn i ściął ostro lot w dół. Przed samymi koronami, ściął poraz kolejny i wzbił się w górę.
Leciał coraz wyżej wykonując świder. Wbili się w obłok. Zaraz też wykonał kilka obrotów i wydostał ich z chmurki. Nie lubił w nich latać. Niebezpieczne to było.
Wykonał ostatni młynek i poziomo zaczął lecieć nad drzewami w puszczy, kierując się spowrotem.
-I jak? Latałaś w taki sposób?
Zapytał z dziecinną radością. Kochał tą wolność w przestworzach. Uwielbiał to.
Offline
-W taki sposób nie!- wykrzyknęła zachwycona akrobacjami i pędem powietrza.- Jeszcze raz!
Spojrzała w góre na chmury i wyszeptała parę słów, a te zaczęły rozpływać się w powietrzu. Niebo nad nimi było zupełnie czyste, błękitne i bezkresne.
Czuła szybkie bicie serca, które przepychało przez jej żyły krew, aż szumiało jej w głowie. Zastanawiała się, gdzie kończy się niebo a zaczyna ziemia. Szmaragdowe morze puszczy szumiało pod nimi trącane wiatrem.
Roześmiała się znowu i pocałowała Anioła w policzek.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł zaśmiał się. Wzbił się ponownie w górę.
-Wykończysz mnie...
Po tych słowach tnąc powietrze, spoziomował swój lot. Leciał z prętkością wystrzelonego z kuszy bełtu. A może szybciej? W najmniej spodziewanym momencie ściął pod kontem w bok. Znów wzbił się w górę. Leciał aż zagajnik nie stał się plamą. Powietrze było tu dość rzadkie.
Uznał ze troche się pobawi. Zamknął oczy udając mdlenie i skrzydła jego przestały pracować. Pozostał jedynie żelazny uścisk w posie kobiety.
Zaczęli opadać w dół w szaleńczym tempie. Kiedy byli nad samym lasem, skrzydła wzbiły ich znów w górę a oczy anioła otwarły się. Śmiech wydobył się z jego ust.
-I jak było? To ostatnie to wojenne zagranie. udaje się martwego i zaczyna od nowa walczyć w najmniej spodziewanym momencie.
Wytłumaczył z usmiechem.
Offline
Spojrzała na niego nieco zła, że tak sobie z nią pogrywa.
-Wojenne zagranie?- zapytała z chytrym uśmiechem.- Czyżbyśmy byli w stanie wojny, panie Verruil?
Roześmiała się.
-W takim razie, złap mnie, jeśli potrafisz!- wykrzyknęła.
W jego objęciach zdematerializowała się przyjmując formę jedynie obłoku z dwojgiem jaśniejących na zielono punktów w miejscu jej oczu i wzbiła się w górę z niesamowitą prędkością. W końcu była Duchem Burzowym.
-A to jest moje zagranie wojenne.- głos mimo dziwnie huczącej barwy dalej był tą samą, należącą do Skimrry. Śmiech rozniósł się z wiatrem, dziwnie przypominając dźwięk deszczu.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Dark zaśmiał się widząc przemianę Skimrry.
-A żebyś wiedziała że cię złapię!
Krzyknął i pomknął za nią.
Skrzydła dawno nie używane,były już trochę zmęczone. Akrobacje potrafiły wykończyć. Ale i tak się nie podda.
Przyspieszył nieco lot.
Trzymał się za Skimrrą z wyciągniętą ręką.
W pewnym momencie coś sobie uświadomił.
-Kochanie... jak mam cię złapać skoro jesteś jakby to powiedzieć... niematerialna po części?
Zakrzyknął starając się dogonić ukochaną. Lubiła kantować. Oj lubiła. Dokładnie tak samo jak Szef.
Offline
-Nikt nie powiedział, że będzie łatwo...- odparła po czym zatrzymała się i zmaterializowała do postaci wiedźmy.- A teraz mnie złapiesz?
Spadała ze śmiechem. Ufała mu, wiedziała, że ją złapie. A jeżeli nie, to zawsze zdąży się zmienić i bezpiecznie wyląduje na ziemi. Ale w końcu chciał ją złapać. Jakże mogłaby mu odmówić.
Wirowała w powietrzu caly czas nieuchronnie zbliżając się do soczyście zielonego morza puszczy falującego pod nią. Błękit odbijał się w jej oczach jak dwa zwierciadła, a ona cały czas się śmiała.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |