Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Sherine spojrzała na Fileusa.
- To wspaniałe uczucie znajdować sie tak nad ziemią. Te czarujące widoki i wiatr we włosach. Druga sprawa to to, że najbardziej zawsze pragniesz czegoś, czego nie masz - zaśmiała się.
Offline
- To trochę tak jak z moją wiedzą.- Odparował anioł.- Jednak nie tyle jej nie mam, co mam, lecz nie pełną.-
Nagle Fileus wybuchnął niepohamowanym śmiechem i śmiał się tak do siebie przez kilka chwil.
- Ale mam nadzieję, że nie zakradniesz się do mnie w nocy, tylko po to, żeby odebrać mi skrzydła.-
...i śmiał się nadal.
Offline
- Nie, nie zrobiłabym tego - zachichotała, poczym usiadła ponownie na trawie i przeszukała jeszcze raz zawartość swojej torby.
- A ty co myślisz o takim lataniu, hm? - zapytała, podczas gdy szukała czegoś zawzięcie we wnętrzu torby. Wyjęła szkicownik, kilka luźnych kartek i dalej przerzucała calą zawartość w poszukiwaniu kawałku węgla.
Offline
- Nie wiem, jak mam ci na to odpowiedzieć. To jest częścią mnie, więc nie wiem jak żyłbym, gdyby nie skrzydła. Czasem przeszkadzają, czasem nawet bolą i wtedy ciężko cokolwiek z nimi zrobić... No i niewielu jest uzdrawiaczy, którzy znają się jednocześnie na ptakach.-
Offline
- Rozumiem - przytaknęła - Wszystko ma swoje wady i zalety, nie ma rzeczy ani osoby idealnej. Mam! - wykrzyknęła po chwili z radością odnajdując ostatni kawałek czarnego węgla. Niepotrzebne jej rzeczy włożyła ponownie do torby, zdjęła z siebie sztylet, który cały czas wisiał przy jej pasie i również go tam wrzuciła. Ułożyła rysownik na kolanach i zaczęła robić szybkie, krótkie ruchy na pierwszy szkic. Z uśmiechem zabrała sie do tej roboty.
Offline
- Co rysujesz?- Zapytał Fileus siadając obok niej i zaglądając jej przez ramię. Widział jak jej zgrabne dłonie, pewnie trzymające kartkę i kawałek węgla nadają białej powierzchni wyraz i kształt.
Pewnie kreślone linie i punkty układały się z wolna w obraz. Kolejny obraz. Tym razem przedstawiający...
Offline
- Oczywiście to, co widziałam - uśmeichnęła się, rysując kolejną kreskę. Wszystko nabierało już powoli czarnobiałych kształtów. W oddali rozciągał się las i gęste drzewa. W pierszym planie między gałęziami przedostawały sie promienie słoneczne. Wyrysowane zostały najdrobniejsze szczegóły: ćwierkające ptaki, różne gatunki owadów, między innymi parę motyli. Po środku rozciągała się porośnięta trawą polana, a wszystko wyglądało tak, jakby ujęcie zrobione z jednego z wysokich drzew.
Sherine od czasu do czasu przecierała gdzie niegdzie palcem i rzeczy nabierały realistycznych cieni i bardziej wypukłych kształtów. Po jakimś czasie obraz był prawie gotowy, a węgla prawie nie było...
- Zaraz skończę - szepnęła, dalej w skupieniu dodając kolejne linie i cienie.
Offline
- Musisz mi potem pozwolić skonfrontować go z rzeczywistością.- Ocenił anioł.- Jasne, takiego światła już pewnie nie będzie, ale cała reszta... Wierzę, że będzie wierny. Na prawdę, jesteś niezwykłą kobietą Sherine.-
Offline
- Dziękuję - uśmiechnęła się, delikatnie rumieniąc, co zakryła jak najszybciej włosami. Nie lubiła tego czerwienienia się, twarz przybierała wtedy taki nienaturalny kolor. Po skończeniu rysunku, otrzepała najdelikatniej jak mogła kartkę z wszelkiego pozostałego pyłku po węglu, którego już oczywiście nie było. Ostatni kawałek starczył jedynie na uwiecznienie jej pierwszego lotu z Fileusem. Podała aniołowi swoją pracę, jednak wciąż twarz zakrywały czarne kosmyki, dziewczyna czekała, aż policzki przestaną piec i powrócą do swojego odpowiedniego koloru.
Offline
Anioł zachichotał tylko i wzbił się w powietrze, by pozostawić dziewczynę sam na sam ze swoim rumieńcem. Unosząc się nad polaną zaczął przyglądać się rysunkowi. Rzeczywiście, można było doszukać się śladów podobieństwa, ale rysunek nie był odzwierciedleniem konkretnego miejsca polany - był raczej czymś na kształt połączenia wizji tejże z różnych punktów. Fileus doszukał się powykrzywianej sosny rosnącej za jego plecami, omszałej skałki po jego lewej, kilku charakterystycznych brzózek, które wszak na obrazku zmieniły swoje położenie...
Co tu kryć, był wspaniały.
Offline
Kiedy Sherine poczuła, że gorąco spływa z jej policzków, wstała wypatrując Fileusa.
- I jak? - zapytała, kiedy ten wracał już z góry z jej rysunkiem. - Podoba się? - dodała z lekkim uśmiechem. Po rumieńcu nie powinno widac ani śladu, jednak policzki dziewczyny wciąż były jeszcze delikatnie zaróżowione.
Offline
- Tak, bardzo. Żałuję, że brak tu barw.- Ostatnie słowo podkreślił znaczącym spojrzeniem na jej policzki. Uśmiechnął się cynicznie. Dłonie schował do kieszeni, delikatny wiaterek rozwiewał poły jego koszuli.
Offline