Zakon Światła Ostoja Fantazji

  • Pamiętniki
  • Galeria

Reklama

  • Rudik - portfolioKroniki Fallathanu - Najlepszy MMORPG Tekstowy

Gazeta

  • Przesuń w dół scrollem by przeczytać resztę!
    Czytaj więcej...
Facebook ZakonnyRSS
  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie

Sprawdź fazę księżyców! Posłuchaj herolda! Pokaż list gończy! Sprawdź warunki pogodowe! Zbieraj zioła!
Posłuchaj adepta świątynnego! Sprawdź tablice projektową! Czytaj nagłówek gazety!

Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
przerwynikprzerwynik


Optymalne przeglądanie forum umożliwia przeglądarka Opera!

Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!


Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
przerwynikprzerwynik

Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
przerwynikprzerwynik

przerwynikprzerwynik


#556 2010-11-06 22:17:53

 Darayawus Shiro

Bankier

status daray@aqq.eu
4050011
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-01-19
Posty: 1112
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Motykarz
Totem: Niedźwiedź

Re: Wierzbowy Gaj

Shiro warknął z chwilą otrzymania ciosu w nogę, jednak zacisnąwszy zęby, powstrzymał się od głośniejszego krzyku. Asekuracyjnie jednak odskoczył jednak w tył i przyklęknął na niezranionej nodze. Szponem rozkazująco wskazał na Polimorfkę i rzucił ostro.
-Pilnuj jej! Jak będzie coś kombinowała, nie wahaj się gryźć. Ale ma żyć! Będzie cierpieć...- Po tych słowach powrócił do swoich spraw, a dokładniej zranionej łydki. Obiema dłońmi objął okolice, w którym Fin wbiła mu ostrze. Gdy dostrzegł że to jego własna broń, skrzywił się z niesmakiem. Zapomniał o tym i to była jego kara. Pewnie miał wyciągnąć z tego nauczkę na przyszłość, czy coś... Daray najbardziej jednak żałował, że nie założył swojej zbroi... Nie chcąc więcej myśleć o swoich błędach, wciągnął do płuc ogrom powietrza, i... Szybkim szarpnięciem, wyrwał sztylet z własnej nogi. Chwilę później oddychał nader ciężko, jakby to miało zastąpić brak okrzyku bólu. Tak czy siak nie był zadowolony z obrotu spraw. Z rany szybko zaczęła wylewać się krew i Wojownik dopiero teraz uświadomił sobie, jak wiele miał szczęścia. Nie wiele trzeba było, by Łapa przebiła mu tętnicę, a w dokładniejszym rozrachunku zabiła... Na szczęście nie celowała wyżej, w udo... A może po prostu tam nie dostała?
Chłopak wysunął nieco jedno ze swych mieczy. Nie miał jednak na celu odwetu. Jednym palcem zgarnął nieco maści z ostrza i z nietęgą miną, włożył go do środka rany. Pół sekundy później wyrwał go, jak oparzony i ponownie też wydawało mu się, że w okolicy znajduję się za mało życiodajnego tlenu... Na szczęście jednak substancja przynosiła porządany rezultat, mimo, że Shiro wcześniej nie przypuszczał, że do tego jej użyje... Wiedział jednak co to oznaczało... Na pewno na parę godzin straci czucie w tejże nodze, a może i jeszcze więcej... Rozmasowując dłonią twarz, ponownie rzucił, choć tym razem ciszej...
-Oj, będzie cierpieć...


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=44

Jeśli gracz jest za sprytny i uda mu się wyjść z walki bez szwanku to i tak zaraz mistrz gry jakoś go urządzi nawet jeśli ma to oznaczać atak chorego bociana lub zwyczajne potknięcie się tak niefortunnie, że połamała się mityczna zbroja, zniszczył miecz, pieniądze wypadły i nie można ich pozbierać, a postać stała się ciężko ranna.

Offline

 

#557 2010-11-07 17:19:38

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Wierzbowy Gaj

I znów, jak dobrze ułożony pies, posłuchała rozkazu Shiro. Prędko obróciła się na zadzie i podeszła bliżej głowy Fin. Na szeroko rozstawionych łapach stanęła niebezpiecznie blisko twarzy dziewczyny, dodatkowo pochylając lekko łeb w jej stronę. Tancereczka mogła wręcz poczuć ciepło jej oddechu i niemalże dotknąć jej gęstego futra. Mogłaby to zrobić oczywiście, gdyby nie groźnie wyglądające kły. Komunikat chyba był wystarczająco jasny. Rusz się, a odgryzę Ci pół twarzy. A dziewczyna mogła już przekonać się, że Ireth jest postacią nietuzinkową i nieprzewidywalną. Skoro już raz wystawiła ją Shiro... To równie dobrze mogłaby rozsmakować się w jej delikatnej skórze.
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie przestraszone ślepia zwierzęcia. Choć nawet patrząc w te oczy, ciężko było orzec, co też działo się w głowie polimorfki.
A działo się bardzo wiele. Bo wciąż przewijało się przez nią tyle myśli, tyle pomysłów. Żaden jednak nie miał szans bytu i powodzenia. Były zbyt nierealne.
~Tylko jej nie zabijaj...~ To mógł jeszcze usłyszeć Wojownik, tuż przed tym jak wyrwał sobie ostrze z łydki.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#558 2010-11-07 17:28:16

 Finua

Skoczna Tancereczka...

Zarejestrowany: 2009-06-07
Posty: 346
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Bard
Praca: Kelnerka
Totem: Chart
Zwierze: Wiewiórka - Kier

Re: Wierzbowy Gaj

To była jedyna szansa Łapy. Jedyna okazja, by spróbować uratować skórę. Drugi raz nie mogła liczyć na tyle szczęścia. Była cyganką, żyła dla smaku wolności. I żaden przeklęty worek pcheł nie będzie stawał między nią a ową wolnością. Bez zastanowienia zwinęła dłoń w pięść i posłała w kierunku czarnego nosa. Była bardziej przyzwyczajona do bycia szczutą psami niż ciepłej strawy, wiedziała więc które części ich ciał są delikatniejsze i nie bała się pojedynczych kulawych wilków tak, jak powinna. Widziała wyraz oczu polimorfki, nie chciała więc uderzyć jej zbyt mocno, tylko na tyle, by zdekoncentrować ją na moment. Zamierzała wykorzystać zmniejszoną chwilowo sprawność Shiro, by uciec. Choćby miała przy tym próbować ugryźć wilka w ucho, albo ponownie trafić w nos. Liczyła się tylko ucieczka. A nie czuła wilkich wyrzutów sumienia na myśl o sprawieniu polimorfce bólu, w końcu jedyną wdzięcznością jaką otrzymała za pomoc było wystawienie jej wojownikowi, który chciał ją zabić i groźba ataku.

Offline

 

#559 2010-11-09 12:24:10

 Darayawus Shiro

Bankier

status daray@aqq.eu
4050011
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-01-19
Posty: 1112
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Motykarz
Totem: Niedźwiedź

Re: Wierzbowy Gaj

Shiro przeklął paskudnie i splunął gdzieś na bok, na zupełnie niewinny krzaczek. Krew mimo znieczulenia, nadal wylewała się z rany w sporych ilościach, co oczywiście nie było zbyt dobrym sposobem na przedłużenie życia. Dlatego też podwinął nieco nogawkę, tak by dziura w spodniach nie stykała się bezpośrednio z raną, a cały materiał stanowił prowizoryczny opatrunek. Następnie odwinął z lewego przedramienia sporej długości rzemień i w przypływie sporego optymizmu na twarzy, zaczął obwiązywać nim łydkę w okolicach rany... Oczywiście jako lekarz wiedział, że nie jest to najlepszy sposób na zabezpieczenie uszkodzenia ciała, przed dalszymi powikłaniami. Ba! To był cholernie zły pomysł, ale Daray logicznie stwierdził, że poradzi sobie tu dość szybko, by nie musieć amputować własnej nogi...
Wojownik nagle parsknął śmiechem, widząc rozpaczliwą obronę Tancerki. Chyba cała trójka z góry wiedziała, że to z góry daremne zachowanie, ale jednak zaczął podziwiać jej duch walki. Cóż jej jednak z tego przyjdzie, skoro już niedługo całkowicie załamie się pod wpływem najrozmaitszych tortur...
-Mówiłem Ci, żebyś jej pilnowała, a nie dawała sobą poniewierać! Kto tu jest komu wilkiem?!


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=44

Jeśli gracz jest za sprytny i uda mu się wyjść z walki bez szwanku to i tak zaraz mistrz gry jakoś go urządzi nawet jeśli ma to oznaczać atak chorego bociana lub zwyczajne potknięcie się tak niefortunnie, że połamała się mityczna zbroja, zniszczył miecz, pieniądze wypadły i nie można ich pozbierać, a postać stała się ciężko ranna.

Offline

 

#560 2010-11-09 16:07:38

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Wierzbowy Gaj

Świat eksplodował jaskrawą czerwienią, gdy wilczyca cofnęła się gwałtownie prychając i rzucając łbem na boki. Nos, faktycznie był bardzo wrażliwym narządem i reagował na każdy, nawet najmniejszy dotyk. A co dopiero na uderzenie...
Ruch ten jednak był dużym błędem Fin. Bo to tej pory Ireth była jeszcze człowiekiem w zwierzęcej skórze, teraz zaś, była już tylko czystym instynktem. Łapa nie mogła wiedzieć, jak wiele kolejnych dni polimorfka potrafiła przesiadywać w tej właśnie formie. Wówczas, musiała działać jak prawdziwy wilk, więc wyłączała swoje człowieczeństwo. Bo liczyło się tylko przetrwanie, przeżycie kolejnego dnia w niebezpiecznej Puszczy. Tak też stało się teraz. Łapa ją skrzywdziła, więc liczyła się tylko zemsta.
Ireth warknęła, kładąc po sobie uszy, gdy tylko w miarę doszła do siebie. Była tu na w miarę uprzywilejowanej pozycji. W końcu ona stała, gdy Tancerka leżała na plecach i by zacząć uciekać, musiała najpierw się przetoczyć, a dopiero później jakoś podnieść się do pozycji stojącej. Więc, gdy tylko Fin zaczęła podnosić się z ziemi, Ireth już do niej dopadła. Zwiększony poziom adrenaliny uśmierzył ból, i obolałej łapy i nosa, dodał jej nowych sił. Wystarczył jej jeden sus, by zatopić kły w kostce dziewczyny. Choć nie był to mocny chwyt, to i tak raczej wyczuwalny. Szczególnie jeśli dodać do tego mocne szarpnięcie w tył, które nastąpiło chwilę za nim. Łapie groził ponowny upadek, a ten zaś wiązał się z niebezpieczeństwem ponowniego znalezienia się blisko zębów wilczycy. Bo co tam noga, groźniejsze byłoby spotkanie kłów z szyją...
Ireth przyzwyczajona była do samotnych polowań, gdy całe tygodnie spędzała w Puszczy. Teraz całe jej zwierzęce doświadczenie wzięło górę nad ludzkim myśleniem i analizą danych.
Isnte szaleństwo.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#561 2010-11-09 16:58:32

 Finua

Skoczna Tancereczka...

Zarejestrowany: 2009-06-07
Posty: 346
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Bard
Praca: Kelnerka
Totem: Chart
Zwierze: Wiewiórka - Kier

Re: Wierzbowy Gaj

Gdy tylko Finua upadła na kolano i dłonie pod wpływem szarpnięcia przez wilczycę, bez zastanowienia obróciła się tak, by widzieć, w co celuje i oprzeć się na jednym biodrze. Traciła czas a polimorfka zabierała go tylko jeszcze więcej. Wsparła się mocniej rękami o ziemię i kopnęła z całej siły wolną nogą prosto w czarny pysk. Zaraz potem zaczęła wstawać, wyrywając przy tym zza paska ciężką sakiewkę, którą ukradła wcześniej Shiro, by zdzielić nią Ireth przez łeb i móc wreszcie uciec. Nie miała czasu na subtelność, czy przemyślany, dopracowany plan. Musiała po prostu działać. Połączenie zręczności i kondycji tancerki, dumy i uporu wróżbitki oraz piekielnej chęci przeżycia z impulsywnością cyganki dawały w rezultacie nieco nieprzewidywalną, działającą pod wpływem chwili dziewczynę, która na pierwszym miejscu Listy Priorytetów miała ucieczkę. I zamierzała to zrobić, choćby diabli wiedzą, jak.

Offline

 

#562 2010-11-10 17:20:30

 Darayawus Shiro

Bankier

status daray@aqq.eu
4050011
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-01-19
Posty: 1112
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Motykarz
Totem: Niedźwiedź

Re: Wierzbowy Gaj

W okolicy rozległ się nieprzyjemny dźwięk pękającej kości, gdy tylko Fin wykonała gwałtowny skręt w bok. Dziewczyna w ferworze walki o życie, być może jeszcze nie czuła bólu, ale ten już wkrótce dosięgnie ją w całym swym ogromie. Jeśli nie w ten, to inny sposób...
Wojownik spróbował wstać i udało mu się to choć z trudem. Ireth przez przypadek wykonała kawał dobrej roboty, bowiem teraz zarówno ona, tancerka, jak i on mieli problemy z którąś z kończyn. A więc też nikt z nich nie mógł stąd uciec... Byli na siebie skazani, jakkolwiek śmiesznie to wyglądało...
Chłopak ruszył na przód, starając się zachować równowagę, ale nie szło mu to już tak łatwo. Przemieszczając się w stronę obu Pań, z mieczem i nożem w obu dłoniach, wyglądał zupełnie jak jakiś sługa ożywieniec, który zamierzał mordować na rozkaz nekromanty. Daray jednak nie miał zamiaru nikogo dziś zabijać. Zadać ból, owszem! Ale nie będzie miał żadnego zysku, jeśli pozbawi tu dziś kogoś życia... Nagle miecz wysunął mu się z ręki i upadł cicho na ściółkę leśną. On sam wolną już dłonią, przesunął kilka minimetrów nad grzbietem, wiedząc że to przywróci Wilczycy jej ludzką postać. Zupełnie zbędnie z resztą dodał.
-Już wystarczy! Dobra robota...- Szybko jednak swój wzrok przeniósł na Łapę i tym samym tonem kontynuował zdanie.
-Kiedyś oburzałaś się, gdy nazywałem Cię złodziejką. Dziś utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że wtedy miałem racje. Dobrze wiesz, że Ci tego nie wybaczę, więc dlaczego?


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=44

Jeśli gracz jest za sprytny i uda mu się wyjść z walki bez szwanku to i tak zaraz mistrz gry jakoś go urządzi nawet jeśli ma to oznaczać atak chorego bociana lub zwyczajne potknięcie się tak niefortunnie, że połamała się mityczna zbroja, zniszczył miecz, pieniądze wypadły i nie można ich pozbierać, a postać stała się ciężko ranna.

Offline

 

#563 2010-11-10 17:49:23

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Wierzbowy Gaj

Gdy tylko usłyszała trzask, puściła nogę Łapy, wciąż jednak szczerząc kły i kładąc po sobie uszy. Cios, który zadała jej dziewczyna, owszem, był bolesny, jednak uszedł gdzieś w podświadomość w ferworze zemsty. Teraz Ireth była rozwścieczona, jak, jak potrafi być tylko leśny łowca.
Wszystko to jednak minęło, jak ręką odjął, gdy zbliżył się Wojownik, czy raczej jego srebrny szpon. Nie mogła zapobiec przemiany, bo w żadnej mierze nie była przygotowana na taką bliskość tego kruszca. Reakcja przebiegła kaskadowo, dokładnie tak jak przesunął nad jej grzbietem swą broń Motykarz. Najpierw sylwetka wilczycy rozmywała się, jakby przetapiała, by chwilę potem zmienić się w swój ludzki odpowiednik.
Kilka sekund później polimorfka siedziała skrzyżnie na ziemi, obejmując zdrową ręką głowę.
- Proszę, tak nie rób. - Jęknęła, zamykając oczy. Przemiana celowo wywołana srebrem była jedną z najgorszych. Nieprzyjemna, niekontrolowana i zawsze powodowała to dziwne wirowanie świadomości. Poza tym może wszystko byłoby w jako-takim porządku, gdyby nie fakt, że Ireth wciąż nie miała spodni, była cała potargana i jej oczy wciąż jeszcze miały ten ciemny kolor, przez wcześniejsze olbrzymie emocje. Choć i tak najgorszy z tego wszystkiego był brak dolnej części odzienia. Pokręciła gwałtownie głową, rzuciła przelotnym i zniechęconym spojrzeniem na Shiro, potem zaś na Cygankę, by naspęnie nieporadnie wstać i odsunąć się od nich oboje. Jak na razie, dzięki tym wszystkim emocjom nie odczuwała jeszcze zimna. Choć to miało zmienić się w najbliższym czasie...


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#564 2010-11-10 18:12:48

 Finua

Skoczna Tancereczka...

Zarejestrowany: 2009-06-07
Posty: 346
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Bard
Praca: Kelnerka
Totem: Chart
Zwierze: Wiewiórka - Kier

Re: Wierzbowy Gaj

Cyganka zdusiła okrzyk, gdy poczuła nagły ból w nodze i usłyszała chyba najgorszy dźwięk w swoim życiu. Złamana noga była dla kogoś takiego jak ona jednym z gorszych koszmarów. Musiała mieć możliwość przemieszczania się i zdobywania środków do życia, a taka kontuzja niemal całkowicie uniemożliwiała to. Łapa przewróciła się na plecy, by wiecej widzieć. Gdy tylko w zasięgu jej wzroku pojawił się Shiro, zaczęła przesuwać się w tył w miarę możliwości, ciągnąc jedną nogę za sobą i zaciskając zęby.
- Okazja czyni złodzieja. Phi! Z resztą nawet tego nie ukradłam. Należna zapłata za pomoc, niedawną oraz wcześniejszą i wstyd, którego przez Ciebie doświadczyłam. - Syknęła, mając na myśli zaśnięcie wojownika. - Samotnej tancerce nie jest łatwo przeżyć zimę w tych okolicach, a nie mam do wykarmienia tylko siebie.
Finua wciąż starała się zwiększyć dystans między sobą a wojownikiem, zastanawiajac się przy tym, jak ciężkie było złamanie i czy dałaby radę stanąć na tej nodze. Gwizdnęła cicho, słysząc coraz bardziej nerwowe piszczenie Kiera, by dać mu znać, że pamięta o nim.

Offline