Zakon Światła Ostoja Fantazji

  • Pamiętniki
  • Galeria

Reklama

  • Rudik - portfolioKroniki Fallathanu - Najlepszy MMORPG Tekstowy

Gazeta

  • Przesuń w dół scrollem by przeczytać resztę!
    Czytaj więcej...
Facebook ZakonnyRSS

Ogłoszenie

Sprawdź fazę księżyców! Posłuchaj herolda! Pokaż list gończy! Sprawdź warunki pogodowe! Zbieraj zioła!
Posłuchaj adepta świątynnego! Sprawdź tablice projektową! Czytaj nagłówek gazety!

Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
przerwynikprzerwynik


Optymalne przeglądanie forum umożliwia przeglądarka Opera!

Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!


Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
przerwynikprzerwynik

Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
przerwynikprzerwynik

przerwynikprzerwynik


#541 2010-10-29 20:58:32

 Darayawus Shiro

Bankier

status daray@aqq.eu
4050011
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-01-19
Posty: 1112
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Motykarz
Totem: Niedźwiedź

Re: Wierzbowy Gaj

Jak na obwieszonego tyloma brońmi, Shiro również poruszał się cicho. Oczywiście daleko mu było do doskonałości Polimorfki. Posiadł tę umiejętność tylko w takim stopniu, by móc podkraść się do ludzi i innych głośnych istot, oraz nie płoszenia zwierząt. Te ostatnie jednak pewnie świetnie zdawały sobie sprawę z jego obecności...
Wojownik przykucnął względnie blisko Ireth i szepnął.
-Dobra robota... Ślady są bardzo wyraźne więc na niewiele się przydajesz...- Najpierw ją chwalił, a później "równał z ziemią. Co właściwie sobie myślał chłopak? Jak zwykle trudno było powiedzieć... Nie mniej jednak jego pierwsze słowa były na prawdę szczere, a końcówka wyglądała już raczej na asekuracje...
Twarz Młodzieńca wykrzywiła się w grymasie mówiącym tylko tyle, że się zastanawia, lecz po chwili ciągnął już, co zaczął. Oczywiście szeptem...
- Pójdź tym tropem, a jak ją spotkasz, obejdź. Następnie spróbuj zagonić ją w moją stronę, a ja już zajmę się resztą...- Taka nagonka faktycznie mogła by być dobra, ale uporczywe drapanie się po podbródku świadczyło, że Daray jeszcze o czymś myśli...
-Może się tak zdarzyć, że ucieknie na drzewo... Jak ją znajdziesz, daj mi znać... Tak czy siak musisz narobić bardzo dużo hałasu mój nowy, słodki piesku...


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=44

Jeśli gracz jest za sprytny i uda mu się wyjść z walki bez szwanku to i tak zaraz mistrz gry jakoś go urządzi nawet jeśli ma to oznaczać atak chorego bociana lub zwyczajne potknięcie się tak niefortunnie, że połamała się mityczna zbroja, zniszczył miecz, pieniądze wypadły i nie można ich pozbierać, a postać stała się ciężko ranna.

Offline

 

#542 2010-10-29 21:50:46

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Wierzbowy Gaj

Dalej patrzyła na niego tymi swoimi nieprzeniknionymi, wilczymi ślepiami. To był jeden z plusów przebywania w tej właśnie formie. Niewiele można było wyczytać z wyrazu zwierzęcych oczu, czy pyska. Póżniej zaś, w dosyć komicznym geście kiwnęła delikatnie łbem, odwróciła się i ruszyła dalej za śladem. Nie zadawała pytań, nie komentowała, po prostu posłuchała, jak dobrze ułożony pies. Jak bardzo jej to uwłaczało... Jak bardzo.
W tej właśnie chwili jednak jej myśli skierowały się ku Fin. Przecież dziewczyna wiedziała, że Ireth jest polimorfką, jak i to, że wilk jest jedną z jej przemian. Świadoma również była tego, że kontuzjowany miała staw nadgarstkowy, a to że nie stawała w ogóle na przednią lewą łapę nasuwało jednoznaczne skojarzenie. Dziewczyna jak tylko ją zobaczy, to rozpozna. Nie będzie oczywiście wiedziała, że ona i Shiro współpracują, ale pewien element zaskoczenia już na starcie został wykluczony. Musiała więc postarać się pozostać niezauważoną, przynajmniej jak najdłużej.
***
Nie musiała iść daleko. Ledwie Wojownik zniknął za klikoma zakrętami i krzewami, a już znalazła się na skraju polany otoczonej przez płaczące wierzby. I kolejna przeszkoda. Dziewczyna już znajdowała się na drzewie, spodziewała się więc niebezpieczeństwa.
Ireth, przytulona do ziemi i jesiennego, leśnego runa, przyczajona wśród listowia, wiedziała, że ma kolejny problem. By podejść do Łapy niezauważoną musiała cofnąć się w głębsze zarośla i obejść całą polanę, tracąc tym samym dziewczynę z oczu. To zaś wiązało się z faktem, iż ta mogła zwyczajnie się oddalić. Musiała jednak zaryzykować, bo pójście po najkrótszej linii od razu by ją zdemaskowało. Na nisko ugiętych łapach, wycofała się powoli ze swego punktu obserwacyjnego, by wyjść na łatwiejszą i niewidoczną dla ludzkiego oka ścieżkę. W takich właśnie chwilach najbardziej doskiwierał jej brak możliwości podpierania się na czwartej kończynie, zajęło jej to znacznie więcej czasu niż w normalnych okolicznościach, a czas był tu kluczem. W końcu jednak dostała się na leśną ścieżynę i rozpoczęła mozolny trucht, by okrążyć polanę.
***
Teraz już nie musiała tak bardzo troszczyć się o pozostanie nieusłyszaną. Będąc kilkanaście metrów od drzewa, na którym schroniła się Łapa, jednak wciąż pozostając w cieniu liczych krzewów, celowo nawet stawała na co drobniejszą gałązkę, by wywołać trzask. Musiała uświadomić ofiarę, że jest blisko, że ta nie może teraz zejść z wierzby. No chyba, że konicznie chciała spotkać się parą wilczych kłów. Pozostawał jeszcze problem pozostawania niezauważoną. Wiedziała, że gdy podejdzie jeszcze kilka metrów, jej sylwetka będzie już doskonale widoczna, a tym samym i jej kontuzja. To zaś wiązało się z możliwością bycia rozpoznanym, na co Ireth jeszcze pozwolić sobie nie mogła. Postanowiła jednak, podejść kilka tych kroków, a gdy już cień nie będzie stanowił dla niej ochrony... Stanąć na wszystkich czterech łapach. Oczywiście nie pełnym ciężarem, chodziło tu jedynie o swoistą iluzję, zmyłkę, czy może kamuflaż. Dlaczego aż tak jej zależało? Tego chyba nawet sama ona do końca nie wiedziała. Gdy w grę jednak wchodziła wolność osobista, można było zdobyć się na wiele.
Wynurzyła się z zarośli warcząc głośno. Właściwie nie było to nawet tylko warczenie, a połączenie warczenia z urywanymi, chrapliwymi szczeknięciami. Obnażając białe kły, jeżąc sierść na grzbiecie wyglądała raczej średnio przyjaźnie. Zastanawiające jednak było dlaczego to, stojąc tak blisko drzewa swej ofiary, wlepiając w nią złowrogie ślepia, nie podchodziła ani kroku bliżej.
W duchu polimorfka błagała o jedno. Żeby to wszystko skończyło się jak najprędzej...

Ostatnio edytowany przez Ireth (2010-10-29 21:52:31)


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#543 2010-10-30 09:53:54

 Finua

Skoczna Tancereczka...

Zarejestrowany: 2009-06-07
Posty: 346
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Bard
Praca: Kelnerka
Totem: Chart
Zwierze: Wiewiórka - Kier

Re: Wierzbowy Gaj

Gdy tylko Finua dojrzała wilka, nie zastanawiała się ani chwili, tylko wznowiła wspinaczkę. Dalsze gałęzie były coraz cieńsze i mniej wygodne, ale dawały nieco większe poczucie bezpieczeństwa. Dziewczyna zatrzymała się dopiero, gdy wchodzenie wyżej zaczęło grozić upadkiem. Uważając, że na tą wysokość nie doskoczy żaden wilk, spojrzała w dół, przyglądając się zwierzęciu. Nieco zaciekawiło ją, dlaczego bestia była samotna i tylko próbowała ją odstraszyć, zamiast podejść do drzewa i spróbować dorwać, albo pilnować, aż zejdzie. Cyganeczka nie miała jednak najmniejszego zamiaru schodzić choć trochę niżej. Wiedziała, że próba zeskoczenia na ziemię i ucieczki była bezsensowna, dlatego tylko usiadła ostrożnie na gałęzi, by przyjąć możliwie wygodną pozę i zaczekać. W końcu zwierzę musiało kiedyś odejść.

Offline

 

#544 2010-10-30 14:07:30

 Darayawus Shiro

Bankier

status daray@aqq.eu
4050011
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-01-19
Posty: 1112
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Motykarz
Totem: Niedźwiedź

Re: Wierzbowy Gaj

Wojownik jednak nie pojawiał się przez długi czas. Nie dawał też żadnej oznaki życia, zupełnie tak, jakby nie było go w puszczy. Na co czekał? Gdzie był? Polimorfka mogła jedynie się zastanawiać w oczekiwaniu na Shiro...
Chłopak przy drzewie pojawił się dopiero godzinę później, równocześnie dając o sobie znać nawet kilka minut wcześniej. Stwierdził bowiem że nie musi się już skradać, skoro Ireth i tak warowała i wydawała odgłosy tylko z jednego miejsca. Bowiem znaczyło to, jak z resztą już wcześniej przypuszczał, że Fin znalazła sobie schronienie na drzewie...
Młodzieniec przycupnął blisko Wilczycy i w pieszczotliwym geście położył dłoń na jej łbie.
-Dobra robota Ireth...Świetny piesek z Ciebie, choć na wierność raczej liczyć nie mogę.-Daray uśmiechnął się złośliwie, doskonale wiedząc że wcześniejsze słowa dotrą do uszu Łapy. Mógł sobie również wyobrazić jak podle czuła się Polimorfka. O ile oczywiście miała jakieś wyrzuty sumienia...
Zaprawdę dobrym pomysłem było wykorzystanie jej do polowania. Choćby dlatego by zagrać na nerwach obu dziewczynom...
Motykarz szybko jednak zostawił w spokoju Wilczycę. Powstał i podszedł do drzewa i kładąc dłoń na jego korze, spojrzał w górę.
-Witaj złodziejko... Nawet nie wyobrażasz sobie, jak mile znów Cię zobaczyć...- Jego wyraz twarzy mówił wszystko. Naigrawał się z Tancerki, wiedząc doskonale że już znalazła się w jego rękach. Ucieczka na drzewo była chyba największym błędem, jaki mogła zrobić. Nie mogła bowiem stamtąd nigdzie uciec, ani też siedzieć na gałęzi w nieskończoność...
-Chodź do mnie, albo upadniesz u mych stóp razem z tym drzewem...


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=44

Jeśli gracz jest za sprytny i uda mu się wyjść z walki bez szwanku to i tak zaraz mistrz gry jakoś go urządzi nawet jeśli ma to oznaczać atak chorego bociana lub zwyczajne potknięcie się tak niefortunnie, że połamała się mityczna zbroja, zniszczył miecz, pieniądze wypadły i nie można ich pozbierać, a postać stała się ciężko ranna.

Offline

 

#545 2010-10-30 22:15:37

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Wierzbowy Gaj

Ireth spojrzała przelotnie na Wojownika, marszcząc jednocześnie nos. Dosyć wymowny gest, nawet jak na coś co niewiele mogło wyrazić za pomocą mimiki pyska. Zmrużyła ślepia, odwróciła się na zadnich łapach i odeszła kilka kroków od drzewa. W cieniu krzewów najpierw przysiadła, a potem położyła się spoglądając pusto w ziemię. Zajęła się skrupulatnym wylizywaniem kontuzjowanej łapy, jakby taka kuracja miała przynieść jakieś skutki. Lepsze jednak było to niż przyglądanie się działaniom Shiro.
Czy odczuwała wyrzuty sumienia? W pewnej mierze tak, jednak wszystko stłumione zostało przez poczucie obowiązku walki o swoją własną wolność. Można by powiedzieć, że odczucie to zostało nawet wzmocnione przez tą zwierzęcą postać. Wilki w końcu rzadko kiedy spotykało się gdzieś indziej niż na wolności... Tutaj działał w największej mierze instynkt, dopiero później rozsądek i dusza. Miało to swoje wady, jak i zalety...
~W związku z tym, czy mogę odejść?~ Mentalny głos znów zabrzmiał w głowie Motykarza. Tym jednak razem pobrzmiewała w nim nutka zniecierpliwienia i goryczy.
Co on tak długo w tym lesie robił?!


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#546 2010-10-30 22:24:35

 Finua

Skoczna Tancereczka...

Zarejestrowany: 2009-06-07
Posty: 346
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Bard
Praca: Kelnerka
Totem: Chart
Zwierze: Wiewiórka - Kier

Re: Wierzbowy Gaj

Finua zwalczyła ochotę wspięcia sie jeszcze trochę wyżej, wiedząc, że cieńsze gałęzie mogłyby nie utrzymać jej ciężaru. Jedną ręką złapała Kiera, któremu szybko założyła obrożkę z kolistego kolczyka i przypięła go długim łańcuszkiem do jednej z bransoletek, które nosiła. Nie chciała, aby gryzoń szedł na ziemię, czując znajomy zapach i tym samym dał się złapać. Miała pełną świadomość, że Shiro wiedział o jej słabości do wiewiórki i mógłby wykorzystać to, by ściagnąć jej z drzewa. A cyganeczka nie zamierzała schodzić ani odrobinę niżej.
- Szkoda, że nie mogę powiedzieć, że ja również cieszę sie na Twój widok. - Oznajmiła spokojnie, wyjmując z jednej z sakiewek przy pasie dwie połówki ciężkiej, miedzianej bransolety, którą planowała jakoś kiedyś naprawić, albo wykorzystać. Przez chwilę ważyła ją w dłoniach, po czym jeden kawałek pomknął w kierunku Daraya, drugi zaś skierował się ku bokowi wilczycy. Łapa nie miała najmniejszych wyrzutów z powodu takiego gestu wykonanego w kierunku rannej polimorfki. Czuła się zwyczajnie zdradzona, choć nie znała czarnowłosej. Dla wróżbitki ważna była niepisana zasada udzielania pomocy za pomoc, zaś wskazania miejsca jej pobytu wojownikowi nie umiała w żaden sposób podczepić pod pomoc.

Offline

 

#547 2010-10-31 01:53:32

 Darayawus Shiro

Bankier

status daray@aqq.eu
4050011
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-01-19
Posty: 1112
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Motykarz
Totem: Niedźwiedź

Re: Wierzbowy Gaj

Chłopak szybkim ruchem ręki naciągnął połę płaszcza, tworząc z niej swoistą barierę. Dzięki tej prowizorycznej tarczy, rozpaczliwy atak Łapy nie wyrządził mu żadnej krzywdy, a on sam uśmiechnął się do Fin chwilę później, by pokazać jej jak bezcelowy jest dalszy opór... Wtedy jednak podjął dziwne kroki. Zamiast spełnić wcześniejszą groźbę, wyciągnął w stronę Ireth trzy palce, zupełnie jakby dawał jej jakiś znak. Na szczęście, tudzież nieszczęście dla Polimorfki, wyjaśnienie padło parę sekund później.
-Trzy lata... Jeszcze tyle będziesz mi służyć, nim staniesz się wolna.-Cóż.. Nie można było powiedzieć że wcześniej w gabinecie kłamał. W końcu po tym okresie czasu, Dziewczyna nadal będzie młoda.
-Oczywiście jeśli będzie z Ciebie jakaś korzyść, jak dzisiaj. Jeśli będziesz się obijać, dołożę drugie tyle...-No i znalazł się kolejny, niezbyt miły haczyk. Można by nawet odnieść wrażenie (w sumie słuszne...) że Daray robi to tylko dla swej rozrywki...
Motykarz jednak zostawił Polimorfkę, by mogła sobie to przetrawić i wrócił do Tancerki. Właściwie to że nawet na chwilę przestał się nią interesować, dobitnie świadczyło, jaką Dziewczyna ma teraz dla niego wartość...Coś koło zera.
-A więc to Twoja ostateczna odpowiedź Złodziejko? Niech się stanie...- Wojownik dobył jednego ze swoich dwóch rodowych mieczy i ponownie dotknął kory drzewa. Wierzba była miękkim drewnem, dlatego też dużo ptaków tworzyło w niej dziuple... Ale dlatego też było ją bardzo łatwo ściąć, wykorzystując choćby zwykły miecz o odpowiedniej masie... A Shiro zaczął spokojnie rąbać, czując że gdy tylko Fin poczuje jak buja się drzewo, bardzo szybko zmieni swoje zdanie...


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=44

Jeśli gracz jest za sprytny i uda mu się wyjść z walki bez szwanku to i tak zaraz mistrz gry jakoś go urządzi nawet jeśli ma to oznaczać atak chorego bociana lub zwyczajne potknięcie się tak niefortunnie, że połamała się mityczna zbroja, zniszczył miecz, pieniądze wypadły i nie można ich pozbierać, a postać stała się ciężko ranna.

Offline

 

#548 2010-10-31 15:24:13

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Wierzbowy Gaj

Wilczyca widziała nadlatujący pocisk, jednak nie uczyniła najmniejszego ruchu, by go uniknąć. I tak nie udałoby jej się zerwać wystarczająco szybko, by zejść z linii lotu, nie ze zwichniętym stawem. Po prostu więc pozwoliła kawałkowi bransolety uderzyć w swój bok. Napięła jedynie trochę bardziej mięśnie, by zamortyzować uderzenie. Po okolicy poniósł się głuchy huk. A następnie ciche stęknięcie, gdy Ireth ponownie podniosła się z ziemi. Rzuciła zniechęconym spojrzeniem na niegroźny już fragment biżuterii Łapy, a chwilę później odeszła po prostu jeszcze kilka metrów, by następny taki pocisk już jej nie sięgnął.
Przysiadła, oplatając łapy ogonem i przyglądając się Shiro.
Następne trzy lata spędzić miała w jego właśnie towarzystwie. Raczej średnio świetlana przyszłość, lecz chyba zawsze lepsze było to niż śmierć i to kolejna. Martwiło ją tylko to 'drugie tyle'. Sześciu lat u jego boku wolała jednak nie spędzać. I mimo, iż bardzo ciężko jej było to powiedzieć, to...
~ Dobrze. ~ Pochyliła delikatnie łeb, by zacząć przyglądać się kolonii mrówek szykujących się na zimę.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#549 2010-10-31 16:11:03

 Finua

Skoczna Tancereczka...

Zarejestrowany: 2009-06-07
Posty: 346
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Bard
Praca: Kelnerka
Totem: Chart
Zwierze: Wiewiórka - Kier

Re: Wierzbowy Gaj

Gdy na wierzbę spadło pierwsze uderzenie, Finua szybkim ruchem schwytała Kiera, odpięła trzymajacy go łańcuszek i wepchnęła do przygotowanego w tym celu pudełeczka przy pasku, które starannie zamknęła. Zamknięcie było tak skonstruowane, by wytrzymywało kombinacje gryzonia dość długo, a jednocześnie dało się otworzyć jednym ruchem palca. Cyganeczka obawiala się, że niedługo będzie musiała uciekać, a wtedy wolała, aby wiewiórka miała możliwość skryć sie gdzieś na własną łapkę. Tancereczka przez chwilę rozglądała się chaotycznie, trzymając kurczowo gałęzi na której siedziała, jednak charakterystyczne dla wierzby płaczącej długie witki zasłaniały częściowo widok. I one właśnie podsunęły dziewczynie szaleńczy, na wpół samobójczy pomysł. Wiedziała, że musiała działać dostatecznie szybko, by wojownik stojący na ziemi nie zdążył jej powstrzymać, albo, co gorsza, zaczekać na nią na dole. Łapa chwyciła kilka witek, sięgających niemal do samej powierzchni płynącego tuż obok strumyka i... zsunęła się z konaru na którym dotąd tak uparcie siedziała. Było zdecydowanie zbyt wysoko, by zaryzykowała skok, ale długie, giętkie gałęzie, po których zaczęła sie ześlizgiwać miały spowolnić spadek na tyle, by mogła od razu biec. Pal licho podrapane ręce, wolała nie wiedzieć, co stanie się z nią, jeśli da sie złapać. Skrycie liczyła też, że jeśli Daray albo wilczyca okażą się zbyt szybcy, da radę złapać się po drodze jakiejś gałęzi i wrócić po niej na górę.

Offline

 

#550 2010-11-03 13:32:45

 Darayawus Shiro

Bankier

status daray@aqq.eu
4050011
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-01-19
Posty: 1112
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Motykarz
Totem: Niedźwiedź

Re: Wierzbowy Gaj

Wojownik oczywiście przewidział już, że Fin spróbuję w ten sposób uciec. Dlatego też, za każdym razem, gdy Dziewczyna znalazła się nieco niżej, przerywał "pracę" i kierował się dokładnie w to miejsce, w którym Łapa mogła by postawić swoje stopy. Częsta zmiana pozycji spowodowała, iż drzewo było podcięte praktycznie z każdej strony i nie można było się nawet domyśleć, w którą stronę spadnie. Aczkolwiek dźwięk jaki wydawała wierzba, doskonale podpowiadał wszystkim że stanie się to już wkrótce...
Shiro miał tylko nadzieję że w drzewie tym nie mieszkał jakiś duszek ochronny, fetysz czy bogowie wiedzą co jeszcze... Nie zbyt lubił potykać się z istotami nadprzyrodzonymi...  Tak samo z resztą wolał by nie prowokować właściciela tych ziem, jeśli takowy w ogóle był.
Jakkolwiek jednak się martwił, Daray nie okazywał po sobie nic, prócz parszywego uśmieszku. W końcu wystarczyło mocniej pchnąć, by wierzba się zwaliła... To mogło być zabawne...
Młodzieniec przez chwilę wpatrywał się w górę, by utrwalić w Dziewczynie przekonanie, że wszelki opór jest daremny. Następnie rozpędził się i z wyskoku kopnął w pień...


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=44

Jeśli gracz jest za sprytny i uda mu się wyjść z walki bez szwanku to i tak zaraz mistrz gry jakoś go urządzi nawet jeśli ma to oznaczać atak chorego bociana lub zwyczajne potknięcie się tak niefortunnie, że połamała się mityczna zbroja, zniszczył miecz, pieniądze wypadły i nie można ich pozbierać, a postać stała się ciężko ranna.

Offline

 

#551 2010-11-03 13:54:10

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Wierzbowy Gaj

Ireth nie pozostawało nic innego jak siedzenie w miejscu i baczne obserwowanie sytuacji. Nie była w tej chwili potrzebna, więc wolała po prostu nie przeszkadzać. Tak było bezpieczniej i rozsądniej. Oczywiście do czasu, gdy Wojownik brał już rozpęd, by nadać wierzbie siłę, która miała jej pień podzielić na dwie części. Dopiero wtedy, w miarę szybko podniosła się z ziemi i uciekła z miejsca rażenia drzewa. Zbliżyła się do Motykarza, na tyle na ile uważała to za bezpieczne. W tym momencie jednak wolała jego, niż bycie przywalonym przez przewracającą się wierzbę. raczej średnio przyjemna i ciekawa śmierć...
Drewno jęknęło ostrzegawczo, gdy mocno nadwyrężony już pień przyją ostateczne uderzenie. Ostoja Łapy przechyliła się złowieszczo w akompaniamencie liczych głośnych trzasków. Polimorfka stulła uszy. Dźwęk ten był raczej nieprzyjemny dla jej wyostrzonych, wilczych zmysłów. Choć i tak był lepszy niż widok Cyganki uwięzionej w tej nieprzyjemnej sytuacji.
Teraz pozostawało tylko czekać na wielke bum...


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#552 2010-11-03 15:11:51

 Finua

Skoczna Tancereczka...

Zarejestrowany: 2009-06-07
Posty: 346
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Bard
Praca: Kelnerka
Totem: Chart
Zwierze: Wiewiórka - Kier

Re: Wierzbowy Gaj

Gdy tylko Finua zauważyła, że Daray szykował się do zwalenia drzewa, nie zastanawiała się ani chwili. I tak wisiała już, trzymając się rękami gałęzi, rozhuśtała się więc tylko lekko i puściła, mając nadzieję, że dobrze oceniła kierunek, w którym miało spać drzewo. Spadając, zwolniła zamknięcie pudełka, w którym był Kier, by gryzoń mógł uciec, gdy tylko będzie miał okazję. Po uderzeniu w ziemię, Łapa przeturlała się kawałek, by łagodzić upadek. Natychmiast też zerwała się z ziemi, by ruszyć biegiem przed siebie. Tu nie było się nad czym zastanawiać, oglądanie sie za siebie też nie miało sensu. Manewr ze ścięciem drzewa tylko potwierdził jej przypuszczenia, że wojownik zwyczajnie chciał ją zabić. Kier biegł już w stronę krzaków, gdy cyganeczce przemknęła przez głowę myśl, że gdy tylko adrenalina opadnie, będzie piekielnie obolała. O ile dożyje do tego momentu.

Offline

 

#553 2010-11-05 17:13:08

 Darayawus Shiro

Bankier

status daray@aqq.eu
4050011
Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2009-01-19
Posty: 1112
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Motykarz
Totem: Niedźwiedź

Re: Wierzbowy Gaj

O jakże naiwnym było jej myśleć, iż ucieczka ma jeszcze jakikolwiek sens. Przede wszystkim, Wojownik był od niej dużo szybszy. A nawet jeśli tak by nie było, on ciągle stał na nogach, jak Dziewczyna jeszcze spadała. Mógł więc z łatwością skrócić dystans między obojgiem...
Właściwie nim Fin udało się pozbierać się na równe nogi, Shiro już znalazł się obok niej. Łapa w prawdzie szarpnęła się do przodu z zamiarem biegu, jednak dłoń Młodzieńca zakleszczyła się w żelaznym uścisku na ubiorze Tancerki. Nie minęła nawet jedna sekunda, nim potężne szarpnięcie w tył, zmusiło ją do ponownego, nie przyjemnego z reszytą, spotkania z ziemią...
Motykarz nie był zbyt taktowny i ani myślał o okazaniu łaski. Najpierw chciał ją kopnąć, jednak uznał że to mogło by pozbawić ją przytomności... A Finua miała poczuć, co znaczy jego gniew... Zmienił więc naprędce swój pierwotny plan i całą swą stopę położył na brzuchu Dziewczyny i zaczął dociskać do podłoża. To oczywiście nie pozwalało jej a wstać, ani nawet obrócić się na bok, a do tego jeszcze wywoływało ogromny ból... Daray dodatko jeszcze skierował swoje ostrze w dół, celując w jej ciało. Broń co prawda po wcześniejszym spotkaniu z pniem wierzby, nie była już pokryta trucizną, ale wciąż była śmiertelnie niebezpiecznym narzędziem...
Tymczasem Chłopak skierował swój wzrok w kierunku Wilczycy... Spojrzenie to było rozkazujące i niecierpiące sprzeciwu, ale sam głos którego użył chwilę później, był dziwnie wesoły...
-Nie miała byś ochoty na nieco ludzkiego mięsa?


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=44

Jeśli gracz jest za sprytny i uda mu się wyjść z walki bez szwanku to i tak zaraz mistrz gry jakoś go urządzi nawet jeśli ma to oznaczać atak chorego bociana lub zwyczajne potknięcie się tak niefortunnie, że połamała się mityczna zbroja, zniszczył miecz, pieniądze wypadły i nie można ich pozbierać, a postać stała się ciężko ranna.

Offline

 

#554 2010-11-05 17:56:45

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Wierzbowy Gaj

Stwierdzenie, że ogarnęło ją przerażenie, w tym momencie byłoby znacznym niedopowiedzeniem. Ogrom tego uczucia wręcz wgniatał ją w ziemię. I mimo, iż chciała uciekać, to nie mogła. I mimo, iż chciała odwrócić wzrok, to wciąż tępo wpatrywała się w Chłopaka. Dopiero teraz, z całą mocą poczuła wagę swego czynu. Bo w tej chwili, dzięki jej pomocy, cierpiała dziewczyna. I nawet jeśli Łapa miała coś na swoim sumieniu (a miała) to nie zasługiwała na taki ogrom bólu. To miała kara, a nie śmierć w katuszach. Wilczycy zawirowało w głowie, a żołądek podszedł jej do gardła. Nagle napadła ją tak przytłaczająca słabość, że trudność sprawiało jej nawet utrzymanie się na trzech łapach. To było przerażające. On był nieobliczalnym, mściwym i okrutnym katem. A to z nim miała spędzić najbliższy czas. Czy ją miałby również spotkać podobny los? Przeklętym był jej żywot i taki też miał pozostać. W tym momencie jednak wiele by dała, by znaleźć się na miejscu Fin, by nie odczuwać już ciężaru swej winy...
Pod siłą spojrzenia Wojownika, grzecznie, niczym dobrze ułożony pies, podeszła bliżej. Za wszelką cenę starała się zaś unikać przerażonego wzroku dziewczyny. Najbezpieczniejsze, na razie było wpatrywanie się w ziemię, co też wilczyca aktualnie robiła. W głowie zaś wirowała myśl za myślą, idea, za ideą, pomysł za pomysłem. I to każdy bardziej absurdalny od poprzedniego, bardziej lekkomyślny, szaleńczy. Pewna jednak była, że coś zrobić musi. Tylko co?
~Miałeś ją ukarać, nie zabijać! ~ Jej głos, mimo iż mentalny, tym razem zabrzmiał zupełnie inaczej. Doskonale wyczuwalny był w nim olbrzymi niepokój. Wilczyca zaś niemalże chodziła w miejscu, nie mogąc znieść ani bezczynności, ani też 'czynności'. Kręciła się więc zupełnie tak, jakby rozpierał ją nadmiar energii.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#555 2010-11-05 22:13:22

 Finua

Skoczna Tancereczka...

Zarejestrowany: 2009-06-07
Posty: 346
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Bard
Praca: Kelnerka
Totem: Chart
Zwierze: Wiewiórka - Kier

Re: Wierzbowy Gaj

Ledwie wstała i zdążyła unieść nogę do kroku, ziemia znów uderzyła ją w plecy, wypychając powietrze z płuc. Chwila... nie, to Łapa ponownie znalazła się w pozycji leżącej i, aby było jeszcze weselej, coś przygniatało ją do podłoża. Gdyby zdążyła wziąść oddech, prawdopodobnie jęknęłaby z bólu. A tak mogła tylko wygiąć plecy w sposób, który uważała dawniej za niemożliwy, by zaraz potem musieć je wyprostować. Bezwiednie zacisnęła palce na tym czymś, co nie pozwalało jej wstać. But?! Szarpnęła się, chcąc ordynarnie wygryźć się w naciskającą na nią nogę, ale to tylko zwiększyło ból. Przewróciła w przerażeniu oczami, po czym utkwiła wzrok w zbliżającej się wilczycy, marząc w tym momencie, by ta ją zagryzła. To prawdopodobniej byłby los lepszy od tego, co miało ją czekać. Finua obawiała się, że wszystko byłoby od niego lepsze. Przesunęła spojrzeniem po sylwetce wojownika, co przypomniało jej o tkwiącym za pasku sztyleciku. Plan był szalony i nie miał szans powodzenia, ale gdyby rozwścieczyła Shiro, istniała szansa, że ten zabije ją bez zastanowienia. A to było mniejsze zło. Starając się ignorować ten przeklęty ból, Łapa wyrzuciła dłoń ku talii, by wyszarpnąć ostrze i wbić je w łydkę chłopaka. Cyganeczka nie miała w końcu nic do stracenia, mogła tylko zyskać szybką śmierć.
Kier w tym czasie dopadł do zarośli i wdrapał się na jakieś drzewo, piszcząc wściekle, by zwrócić na siebie uwagę swojej pani i zachęcić ją do przyjścia. Nie mogła go przecież tak zostawić, nie mogła go przecież zignorować! Musiała przyjść, znaleźć go i zabrać. Nie zapomniała o nim, prawda?

Offline

 

Pokaż kalendarz! Pokaż listę medyczną! Pokaż tablice ogłoszeń!


przerwynik przerwynik

Zakon rozwija się dzięki pracy Pawła Neściora aka Rudik (skrypter php i CSS), Pauliny Kwidzińskiej aka Reira (grafik i ilustrator), Andre Norton (autorka fantasy, której prace są wykorzystywane do uzupełniania świata), Hajime Kanzakiego (autora anime "Slayers", z którego również czerpiemy część rozwiązań i nazewnictwa) i wielu innych, graczach i zwykłych przyjaciołach, poświęcających swój czas i talent dla rozwoju forum i świata Zakonu.

Wszystkim serdecznie dziękujemy.

Stopka

Reklama Toplisty Wspieramy Zakon w pigułce
Rudik - portfolio TOP50 Gry Nakarm głodne dziecko - wejdź na stronę www.Pajacyk.pl Napisz do nas
Gra naruto
Mesjasz
narutoogra.pun.pl
Night Moon - Twoja ścieżka fantasy

Wszystko o grze Call of Duty 2
Wszystko o grze warcraft3!
Miecz Prawdy
Najlepsze strony poświęcone RPG, cRPG i Fantasy
Toplista stron o tematyce fantasy rpg itp.
10 Najlepszych Polskich Stron Fantasy
pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB


Racjonalista.pl - sprawdź sam
Wielka Rada


Mistrz: Mangel(Urlop):
7659312
stanmangel@aqq.eu


Mistrzyni: Skimrra(Urlop):
6114003
stanadorosa@aqq.eu


Zastępca Mistrza: Erufaile:
929152
stanerufaile@aqq.eu


Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro:
4050011
standaray@aqq.eu


Dziekan: Sulam:
7506594
stansulam@aqq.eu


Bibliotekarka: Erufaile:
929152
stanerufaile@aqq.eu


Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop):
6114003
stan adorosa@aqq.eu


Pancermistrz: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Instruktor walk: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Łucznik: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Rada Mniejsza

Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop):
6114003
stanadorosa@aqq.eu


Myśliwy: Elian:
828625
stankrystek2165@aqq.eu


Ogrodnik: Elian:
828625
stankrystek2165@aqq.eu


Projektant: POSZUKIWANY!:

stan


Arcykapłan: Dark Verreuil:
6990996
stanverreuil@aqq.eu


Dowódca Srebrzystych: Angelus:
4880466
stanrkofan@aqq.eu


Sędzia: Kraght'nar:
849959
Statystyki


Stat24:

Googlebot był ostatnio:

Pagerank:


Nagrody:

Katalog stron

Legenda

Oznaczenia postów Maniera pisania postów Grupy
- stary
- zamknięty
- przyklejony
- przekierowanie
- nowy
- zamknięty nowy
- nowy przyklejony
WIELKIE LITERY - krzyk

Kursywa - teksty pisane (poza biblioteką)

Administratorzy

Moderatorzy

Glejt Ducha

Stolica

Raana

Łańcuch

Podróż

Zwykły tekst - opisy czynności i dialogi Pogrubienie - NPC sterowane przez graczy (krwawniki, etc.)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
zakonswiatla.pun.pl