Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Śnieżna kocica siedziała niezbyt starannie skryta w krzakach. Patrzyła na Ireth ze strachem w szeroko otwartych oczach. Warczała cicho, nie mogąc sie ciągle uspokoić. Widać było, że nie lubiła ognia. W sumie można było to zobaczyć przyglądając się jej sierści. Małe, łyse fragmenty skóry mówiły same za siebie. W ludzkiej postaci blizny po oparzeniach były wyraźnie widoczne. Dlatego właśnie Ekena coraz więcej czasu spędzała jako zwierzę. I coraz bardziej jej dusza i umysł upodabniały sie do ciała. Nauki pobrane w młodości nie czyniły z polimorfki milszej istoty. Morderca w zeszpeconym ciele zwierzęcia...
Offline
W końcu wzrok padł znów na kocicę. Ireth zupełnie nie wiedziała co ma mysleć. Wszystko się pozmieniało, teraz... teraz było inaczej. Trzeba uważać by nie stracić ręki, trzeba uważać, by następnym razem w plecach nie znalazł się sztylet...
Chciała coś powiedzieć jednak słowa ugrzęzły jej w gardle. Jak zawsze. Jak zawsze, w najmniej odpowiedniej chwili. Spojrzała gniewnie na swojej dłonie, jakby to miało w czymś pomóc. Ale nie pomogło. Głupia bezsilność. Mruknęła kilka niezrozumiałych słów, najwyraźniej do siebie i wstała z ziemi. Chciała stąd odejść. Iść w jakiś ciepłe miejsce, osuszyć się z błota...
Offline
W końcu Ekena... nie... Ekena zapewne nie zachowywałaby sie w taki sposób... A może? W każdym razie śnieżna kocica wypełzła spod krzaków i warknęła na Ireth, kładąc po sobie uszy i obnażając zęby. Potem odwróciła się, by popędzić jedna ze ścieżek, które poznała podczas samotnych spacerów po terenach Zakonu. Jedną ze ścieżek używanych przez zwierzęta. Kilka chwil potem wielki kot był tylko plamką znikającą w zaroślach.
Offline
- Co za bajeczne przedstawienie - zamruczała przeciągle przyglądając się scenie zza barierki. - Ciekawa sztuczka, Ireth. Naprawdę interesująca, musisz mnie jej nauczyć - zamrugała. - Widzisz...ja umiem tylko kilka... - pstryknęła palcami lewej dłoni i znalazła się za plecami kobiety. - Ale może mogłybyśmy się wymienić...doświadczeniem, hm? - szepnęła jej do ucha.
I tak, jak Ireth odczuwała, w tym głosie było coś intrygującego i odpychającego zarazem...
Offline
Dziewczyna mimowolnie sapnęła. Więc, to wszystko to nie był twór jej wybujałej wyobraźni. Więc, jednak to był znajomy głos. Prawie znajomy. -Ni.. Nikola? -wyjąkała. To wszystko wytrąciło jej z równowagi. To przekroczyło wszelkie pojęcie. Przecież to nie może być Nikoletta, amazonka. To nie może być ta zabawowa awanturnica... A jednak, jednak była.
Nastąpiła głucha cisza. Nieprzerwana, dziwna. Polimorfkę znów ogarnęło to przeklęte uczucie bezsilonści. Znów nie mogła wymówić choć jednego krótkiego słówka. Wszystko tak drastycznie się pozmieniało.
Offline
- Co tak zamilkłaś? Patrzysz na mnie, jak na ducha, a przecież nim nie jestem. Nie przechodzę przez ściany. Jeszcze... - Nikoletta uśmiechnęła się drapieżnie. Po prostu inaczej już się nie uśmiechała. Nie potrafiła.
Demonica zamrugała żółtozielonymi oczyma.
- No co ze mną nie tak? - zerknęła na siebie, a potem znów na Ireth.
Offline
-Co, nie... nic.... Tylko tak trochę... a z resztą. -Ireth wciąż nie mogła się pozbierać. Nawet złożenie kilku słów w zdanie teraz sprawiało jej trudności. Odwróciła wzrok, by przestać gapić się na demonicę. Potrząsnęła nieznacznie głową. Dopiero teraz polimorfka zdała sobie sprawę co tak na prawdę Nikola zrobiła. Spojrzała na miejsce, gdzie ta była przed kilkoma minutami.
-Zaraz... ja Ty? To? -przecież teraz stała tuż przed nią. Faktycznie, wszystko się pozmieniało...
Offline
- Aaaa - Seraphine zrozumiała zdziwienie zakonniczki. - Ot, taka tam sztuczka. To, co każdy szanujący się demon umieć po prostu musi. Mówią, że jak się tego nie potrafi, to nie jest się czartem, tylko zwykłym chochlikiem jakimś leśnym - przewróciła oczami, a ostatnie słowa wymówiła ze zdegustowaniem. - Zwyczajnie skupiam myśli i całą wolę, myślę o miejscu i pozie i... - pstryknęła palcami lewej dłoni.
Na miejscu Nikoletty był już tylko ulatniający się cień i popiół.
- Taka diabelska teleportacja na małe odległości - Ireth odwróciła się, bo demonica siedziała właśnie obok Silver. - Niestety niewiele potrafię. W końcu płynie we mnie ludzka krew, która psuje całą zabawę. To, czym władam nie jest w żadnym stopniu magią, prawda wiedźmo? - zwróciła się do drowki. - No, ale ten twój płomyczek był iście intrygujący - wyszczerzyła się.
Offline
Dziewczyna nie mogła powstrzymać lekkiego drżenia na samo słowo 'demon'. Tego, by się w życiu nie spodziewała, nie biorąc już pod uwagę jego żałośnie krótkiej długości. Czyli jednak to oto kobieta była Nikolettą, w mniejszej lub większej części, jednak była. Życie człowieka nie jest specjalnie długie, polimorfka musiała się przyzwyczaić do zmian, często nieprzewidywalnych. -Płomyczek... To tylko... -właśnie jak to ująć. Dopiero niedawno odkryła te iście intrygujące zdolności. Teraz posypie się lawina pytań. A może nie? Może Nikola nie będzie drążyć tego tematu? -To tylko mała sztuczka. -dokończyła. W końcu prawie było to zgodne z prawdą. To była sztuczka, tyle, że magiczna.
Offline
Piekielnica
Tymczasem Drowka otrzasnela się z transu i spojrzała na Nikolettę, ktora siedziala obok niej. Wbrew pozorom wszystko slyszała
-Powiedz demonico. Co dasz w zamian naszej przyjaciółce Ireth za tą zdolnośc? Obie dobrze wiemy, ze w piekielnych czeluściach zawsze jest coś za coś...
Jej wlosy opadly odkrywając czterocentymetrowe rogi.
-Moze wycenimy najpierw tą "sztuczkę" a potem Ireth ci zdradzi sekret, co?
Kobieta wstała. Zioła w sakwach przyczepionych do pasa zaszeleszczały. Jako wiedźma musiała znac tajniki wszystkich możliwych rozdzajów magii, co czyniło z niej groźną przeciwniczkę. W dodatku miecz u jej boku dyndał wesoło. Spokojnie podeszla do barierki i oparla się o nią.
Offline
-Zaraz, zaraz... a kto powiedział, że ja chce w zamian jakieś piekielne zdolności? -polimorfka nagle oprzytomniała. Tak jakby ktoś wylał na nią wiadro zimnej wody. Przecież jej nie zależało, bo to jak pierwszy raz spotkała się ze swoimi umiejętnościami było tylko przykrym wypadkiem.
-To zwykłe, pomniejsze... -słowo zaklęcie, nigdy nie chciało jej normalnie przejśc przez gardło. Wciąż się obawiała. To było takie nienaturalne. Ale zmiany trzeba akceptować.
Dziewczyna wzruszyła ramionami. -Właściwie to ja nie wiem, Silver to Ty tu jesteś znawcą magii. -rzuciała siląc się na spokojny ton. Prawie jej się udało. Tylko ostatnie słowo 'zadrżało'.
Offline
Piekielnica
Spojrzała na ireth zdziwiona. Pierwszy raz słyszała, zeby ktokolwiek się o niej tak wypowiedział.
-No cóż. To co odkryłaś w sobie wygląda mi na inkantację, czyli na zaklecie ukrztaltowane tylko i wyłącznie przez twą silna wolę. Musisz jednak wiedziecze inkantacji jest niewiele w tym swiecie, a każda jest cenna. ja bym dużo wziela za oddanie tej "sztuczki". To nie jest taka tam sobie regułka na zwoju. To powazna sprawa, która moga się posługiwac tylko ludzie z silną wolą i charakterem niepraworządnym.
Spojrzała na Nikolettę. Byla ciekawa co bylaby w stanie oddac za tą umiejętnośc.
Offline
- No ja... - zaczęła przeciągle. - Mogłabym nauczyć jej innych sztuczek. Może nie są jakieś wyszukane, ale za to jakie praktyczne! I, powiedzmy...moją przychylność? Silver, nie śmiej się! Wcale to nie jest takie śmieszne i doskonale o tym wiesz. Demonów nie powinno się lekceważyć - ostatnie słowa zabrzmiały naprawdę, jakby wysyczał je jakiś diabelski pomiot. - Choć jestem pół-człowiekiem mam spore możliwości i kontakty tu i tam - uśmiechnęła się do siebie. - Jeśli to Cię, Ireth, nie interesuje, możemy po negocjować. Jest dużo możliwości.
Ostatnio edytowany przez Nikoletta (2008-06-16 15:39:42)
Offline
Dziewczyna pobladła. Nie chciała, żeby to zaszło tak daleko. Teraz najchętniej cofnęła by czas i uniknęła tej rozmowy. Spojrzała niemal błagalnie na Silver,a w myślach prosiła wszystkich znanych jej bogów, aby pomogli jej z tej sytuacji wyjść cało.
Co za różnica kontakty z demonami czy pół demonami - to nie wróżyło nic dobrego. przynajmniej w mniemaniu Ireth.
-Nikola... - zaczęła całkiem nieźle naśladując spokojny ton. -To tylko... Tego może nauczyć się każdy... Znaczy, tak mi powiedział... nie ważne kto tak mówił. -Ucięła szybko, by chwilę później znów podjąć kaleczenie języka. -To możesz znaleźć w księgach... i wystarczy trochę chęci i umiejętności... które posiadasz...
Offline
W oddali można było usłyszeć krzyk jakiegoś ptaka drapieżnego. Zapewne był to całkiem duży ptak. Szybko odpowiedziały mu kolejne wrzaski. Na niebie, dokładnie nad głowami Drowki, polimorfki i Pół-Demonicy, kołowało kilka, no... może kilkanaście ciemnych punktów. Pojedyncze zaczęły zbliżać sie z dużą szybkością. Znowu rozległ się ptasi krzyk, tym razem znacznie bliżej. Obiekty na niebie opadały coraz szybciej. wyglądały jak pikujące orły... No... prawie... większość szanujących się, zdrowych orłów nie ma zadnich łap wielkiego kota i nie wygląda jak gryf. Gryf! Właśnie te istoty musiały pikować, pokrzykując do siebie. Prawie wszystkie rozłożyło ogromne skrzydła i śmignęły kilka metrów nad ziemią. Jednak jeden opadał dalej. wdawało by sie, że w ostatniej chwili rozpostarł skrzydła i... chwycił szponami przednich łap Ireth, wrzeszcząc przy tym niezwykle głośno. Wzbił sie w niebo, by dołączyć do reszty, która kierowała sie już ku Puszczy. Dwie bestie były znacznie większe od reszty. Również gryfy znajdujące się znacznie wyżej popędziły w tym samym kierunku. Stado mogło liczyć dziesięć do trzynastu osobników, ale ciężko było zliczyć śmigające po niebie plamki. Gdyby ktoś przyjrzał się porywaczowi, może rozpoznałby w nim syna pewnej albinoski, Lunatiego.
Modlitwy Ireth został widocznie wysłuchane... Ale kwestią sporną pozostało, czy na pewno bogowie pomogli jej, czy może wpędzili w jeszcze większe bagno...
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |