Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Zaniepokoiła się, Arghez nigdy tak się nie zachowywał... Nie odsuwał się od niej.
Przełykając głośno ślinę podeszła do niego, kładąc dłoń na jego pięściach.
-Arghez... Co się dzieje? Nigdy tak się nie zachowywałeś.. Co jest ? Arghez...
Offline
Bogowie są niczym
- Naprawdę nic takiego, po prostu się... Denerwuję całą tą sprawą... Wiesz co ja kiedyś mogłem przez zaciśnięcie pieści? A teraz nawet lewej ręki nie mam... Hm... - Uśmiechnął się szeroko, skłamał udając że to jest prawdziwy problem, ale Shirei akurat o tym wiedzieć nie powinna.
- Mówiłem, że możesz się przeziębić, ja zaraz przyjdę - Mówił spokojnym, lekko sennym głosem. Nie chciał jej martwić, a cała jego wypowiedź była dość przekonywująca, sam nawet zaczął się zastanawiać jak ma odzyskać dawne siły, ale to jeszcze nie teraz...
Offline
Westchnęła, ale dała się przekonać. Mimo iż nie było aż tak chłodno, jak mówił Arghez. Było wręcz przeciwnie. Powietrze wydawało się być ciepłe i rześkie... Ale jak mus to mus.
-Wracaj szybko bo sam zachorujesz.. -powiedziawszy to ucałowała go skromnie w policzek i spokojnym krokiem ruszyła w stronę domu, co chwila spoglądając w tył.
Offline
Bogowie są niczym
Arghez ukucnął ponownie. Pozostawał w bezruchu przez dobre dwie godziny. Nie drgnął mimo zmęczenia, mimo bólu nóg. Denerwował się, może nawet bał się, nie o siebie, strach był o kogoś innego, o Shirei. Jeśli jakikolwiek jego czyn mógłbym skrzywdzić ją, nie wie sam co by sobie zrobił... nie wytrzymałby tego... Przez cały czas myślał o tym jak ma ją ochronić. Jednym z wyjść było całkowite odizolowanie się od niej, ale... Co jeśli się na to nie zgodzi? Arghez pogorszy tylko swój stan, ale ... Myślał o wszystkich wyjściach i o każdym ale do nich... Po trzech godzinach wrócił do domu, odwiesił płaszcz i po prostu położył się obok na łóżku...
Offline
Przez cały czas nie spała, czuwała pogrążona w rozmyślaniach, czekając na niego. Aż w końcu Upadły pojawił się w drzwiach. W milczeniu obserwowała jak odkłada płaszcz na wieszak a potem układa się na łóżku obok niej.
-Możesz mi w końcu powiedzieć.. Co sie dzieje ? -podniosła się do pozycji siedzącej spoglądając na niego z wyczekiwaniem. Musiała w końcu poznać prawdę... Musiała
Offline
Bogowie są niczym
- Mówiłem już przecież - Odpowiedział spokojnie Upadły. Nie miał zamiaru na razie nic mówić. Nie chciał jej denerwować... Bardziej denerwować. Po tym po prostu zamknął oczy i ponownie wprowadził swoje ciało w "stan spoczynku". Tętno było praktycznie niezauważalne. Nawet nie drgnął, nie układał się. Po prostu leży i... No tylko leży.
Offline
Nachyliła się nad nim spoglądając na niego smutno.
-Arghez... -nachyliła się bardziej tak by jej włosy, powoli łaskotały policzki chłopaka. -Wiesz że nie odpuszczę.. Nie potrafię odpuszczać... Powiedz co się dzieje -wiedziała że zaczęła na niego natrętnie naciskać, ale musiała wiedzieć co się dzieje...
Offline
Bogowie są niczym
- Nic czym musiałabyś sie zbytnio martwić, dałem sobie radę trzy razy i teraz też przeżyję, prawda? Prawda...
Arghez powiedział już o najważniejszej części jego bólu a o konsekwencjach lepiej nie wspominać... To mogłoby przysporzyć zmartwień, które chyba nie są jej potrzebne. Gdy wszystko minie, powie jej o tym, ale teraz...
- Ale teraz chodźmy już spać. Jutro wcześnie wstaję, więc nie zdziw się jeśli obudzisz się sama...
Offline
-Ty nie sypiasz, to ja też nie muszę... -powiedziała cicho całując go w nos. - Tej nocy nie będę marnować na sen, ktoś musi cię pilnować.
Ułożyła się na boku spoglądając na niego z uśmiechem. -Ale jednak wolałabym żebyś mi powiedział co się dzieje...
Nie miała zamiaru tak szybko odpuścić, prędzej czy później powie jej... A do tej pory, ona nie zmruży oka.
Offline
Bogowie są niczym
- Ale Ty nie jesz tyle takich posiłków jak ja. Mnie napędza magia. Jeśli na prawdę bym nie sypiał nie przeżyłbym, prawda? Prawda... A Ty naprawdę lepiej idź spać. Ze mną nic nie będzie póki nie będę się ruszał. No więc... Dobrej - Po tym słowie zaśmiał się lekko - Nocy Ci życzę.
Upadły położył się wygodniej i znów zamknął oczy i... Leżał...
Offline
-Wiem że nie śpisz - powiedziała cicho opierając głowę o jego ramie. -A ty dobrze wiesz że jestem uparta.
Postanowiła dalej ciągnąc poprzedni temat, nawet musiałaby mówić do rana, a do świtu jeszcze trochę czasu było...
-I chyba nie pójdę spać, bo twój ryk będzie mnie prześladował w koszmarach...
Offline
Bogowie są niczym
Arghez nie drgnął ani o milimetr. Nic, nawet jakikolwiek zauważalny ruch klatki piersiowej, a jednak oddychał. Jego tętno było tak wolne, i tak słabo wyczuwalne, że można by stwierdzić że nie żyje. Jego skóra była blada i zimna niczym stal, powieki opadły, a całe ciało niby rozluźnione nie chciało drgnąć ani o milimetr, nawet przesuwane siłą.
Offline
Spojrzała na niego marszcząc brwi. Nie lubiła takiego milczenia, ba ! Nie mogła go znieść. Równie dobrze mogłaby teraz wstać, wyjść stąd i pójść w las, ale jednak została. Dlaczego ?
Bo się zbyt martwiła o niego.
-Arghez... -powiedziała cicho jego imię. -Kocham Cię, wiesz ?
Po tych słowach uśmiechnęła się jakby do siebie wtulając twarz w jego ramię. Miała dość, nie dlatego że się poddała, ale dlatego że była pewna że wszystko będzie dobrze... Że i tak będą razem.
Chociaż... Shirei nie była tego pewna czy ich szczęście będzie trwało wiecznie, bo w końcu... Wszystko ma swój kres, wszystko...
Offline
Bogowie są niczym
- Wiem.
Odpowiedział poruszając jedynie ustami. Czuł ciepło Shirei, miał nadzieję że wszystko będzie tak jak powinno, gdy tylko spożyje pierwszy posiłek... Gdy tak się stanie, ON obdarzy go łaską i ... I będzie dobrze... Rozrywający ból dusz z Nevaru po każdej zmianie ciała jest nie do zniesienia... Ale jednak jakoś sobie z tym radzi...
****************
Upadły nagle szarpnął się i wybiegł z domu, zabierając po drodze ubrania.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |