Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Ciało nimfy powoli oparło sie o łóżko Argheza. Miał nad nią całkowitą władzę, co ją w pewnym sense dosyć podniecało. On był księciem, a ona jedną z jego służących spełniających każdą jego prośbę. Dosłownie każdą.
-Ach ! - kolejny jęk wyrwał się z jej ust, od tak. Chciała by Arghez odczuł jej uczucia, te fale gorąca i podniecenia. Shirei swoje obie dłonie przyłożyła do rozgrzanej klaty chłopaka, ale tylko prawa gładziła wszystkie napięte mięśnie Upadłego.
Offline
Bogowie są niczym
Jak tylko Nimfa położyła rękę na jego klacie, pierwsze co poczuła to mocno uderzające serce. Arghez czuł jakby wewnątrz niego wielki młot kowalski co chwila uderzał o kowadło.
Prawą ręką znów chwycił za jej biodra. Tak jakby chciał jej pomóc, chciał by to on tutaj rządził. On jest królem na zamku... W małej chatce... Ale on tu rządzi!
Oddech Upadłego stawał się z każdą chwilą co raz bardziej nieregularny, co raz krótszy.
Offline
Czuła je, jego bijące serce... Nawet pod napiętymi mięśniami klatki piersiowej puls był wyczuwalny.
-Ale szybko -pomyślała Shirei spoglądając z miłością w oczach na twarz Argheza. Był szczęśliwy, była tego pewna, a jego schodzący oddech tylko to potwierdzał... A może to tylko sprawa podniecenia ? Nieważne...
Offline
Bogowie są niczym
Cała jego twarz wydawała się jakby była z kamienia. Lekko zaciśnięte usta, nie w żadnym z rodzajów bólu czy znudzenia, to było raczej dziwne... Podniecenia? Był w takim stanie że każdy ruch jej reki powodował u niego przyjemne dreszcze. Jedyne co wyróżniało się na jego twarzy to oczy. Oczy pełne pożądania, miłości i namiętności. Upadły wpatrywał się w nią, nie mógł oderwać wzroku. Choćby nawet włożył w to wszystkie swoje siły, nie mógł...
Offline
Twarz Shirei pokryły rumieńce, najzwyklejsze, różowiutkie plamy...
-Nie patrz się tak na mnie -jęknęła z wyrzutem, ale tak słodko ! Jak malutkie dziecko...
Potrząsnęła głową, sprawiając że wszystkie włosy poleciały na jej twarz. Zachichotała.
Ach, jak to uroczo wyglądało... Ona, niewinna, naga niczym Ewa po stworzeniu... On, Pan tego domu, zupełnie nagi jak o Bóg stworzył...
Offline
Bogowie są niczym
Arghez po tych słowach uniósł lekko głowę do góry przyglądając się jej tak samo jak wcześniej, chociaż z tego profilu wyglądał... Jak bóg. To chyba najlepsze porównanie. Dumny profil twarzy i te oczy... Jak temu się nie oprzeć?
- Nie mogę nie patrzeć...
Każde jego przymusowe przymknięcie oczu było naprawdę krótkie. Jak to zwykle trwa ułamki sekund, tak to trwało jeszcze krócej. Po prostu tego nie kontrolował.
Offline
Prychnęła. Prychnęła niczym rozjuszona kotka, zaczesując włosy do tyłu.
-Niedługo oślepniesz - mruknęła z nutką irytacji w głosie - Od blasku bijącego od mojej osoby ma się rozumieć - i znowu jej twarz się roześmiała. Śmiała się, i śmiała się... I tak jeszcze dobre kilka minut nim postanowiła przyssać się ponownie do warg Argheza, który cały czas były przyjemnie chłodne.
Offline
Bogowie są niczym
- Od czegoś takiego... Chętnie bym oślepnął...
Arghez poczuł jej usta. Były idealnym kontrastem do niego samego. Cały był zimny, a ona wręcz przeciwnie. Jej ciało było rozgrzane, jakby wewnątrz niej palił się wielki płomień.
Są teraz jak ogień i woda, w jednej chwili połączeni, a jednak oboje nie "wykańczają" siebie nawzajem. Oboje są co raz bardziej podnieceni. Oboje co raz bardziej "wkecali" się w to samo, jednostajne uczucie...
Arghez przejechał delikatnie ręką przez całe plecy Shirei, zatrzymując się tuż przy karku.
Offline
Nie przestawała go całować, z każdą chwilą starała się pogłębić ich pocałunek.
A to przygryzała dolną wargę Upadłego, potem ją ssała... Muskała językiem jego podniebienie, potem jego język i tak w kółko. Byleby tylko przedłużyć tę magiczną chwilę pełną rozkoszy.
Offline
Bogowie są niczym
Arghez wplątał rękę w jej włosy. Nie chciał przerywać tej chwili, delikatnie trzymając jej głowę. Jego język zaczął znajdować się w każdym zakamarku jej ust. Chociaż nawet teraz w takiej chwili nie mógł do końca zamknąć oczu. Były lekko przymknięte, i to prawie na siłę...
Nagle zauważył że przez to wszystko zwolnił. Spiął bardziej wszystkie mięśnie i znów zaczął szybko ruszać biodrami. Chciał pokazać że potrafi ją zadowolić, że będzie mógł zapewnić jej szczęście, nie tylko w tej sferze...
Offline
Każdy jej krzyk był zagłuszony pocałunkami, nie mogla wydać z siebie choćby najcichszego jęku. Może to i nawet lepiej dla nich. Kiedy czuła nabrzmiały członek Argheza w sobie, tylko wybijała się w góre. Aż w końcu chwyciła go za głowę przyciskając ją do swoich piersi.
-Ach... -czuła się jak w niebie, mimo iż tak nie powinno być. Czuła więź, której też do jasnej anielki nie powinna między nimi być... Obydwoje o tym wiedzieli, ale nie chcieli przestać.
Offline
Bogowie są niczym
Ona wiedziała, i on wiedział, ale i tak nic sobie z tego nie robili. Arghez i miłość? Kiedyś fraza "zakochany Arghez" była uważana za oksymoron, ale teraz cóż... Jedyne o co martwił się teraz Anioł to to, by jego działania nie skrzywdziły Shirei...
Upadły ponownie wtulił się w pierś Nimfy. Przesunął rękę po jej plecach obejmując ją. Delikatnie podniósł ją z łóżka. Jego oczy znów ujrzały częściowo schowaną za włosami twarz Shirei.
Złapał ją niżej i co chwila lekko unosił Nimfę.
Offline
Przez moment gdy spojrzała w jego oczy miała ochote się rozpłakać. Nie mając żadnego sensownego powodu, od tak... Najwyraźniej oczy chłopaka tak na nią działały.
-Przestańmy -szepnęła mu cicho na ucho. -Prosze...
Miała ochotę już tylko na jedną rzecz... Wtulić się w jego ramiona i zasnąć...
Offline
Bogowie są niczym
- Jesteś pewna? Jest aż tak źle?
Arghez nie był pewien czy to coś zmieni, gdy teraz to skończą... A może miała zamiar skończyć wszystko.. Cóż, Anioł nie wiedział co robić... Z jednej strony wydawało się to słuszne, z drugiej trochę dziwne...Na razie jednak nie przestawał. Chciał by była w pełni zdecydowana. Czuł, że albo zaraz ona powie by na prawdę przestać, albo skończy się, ale w inny sposób...
Offline
-Przytul mnie.. -szepnęła cicho zarzucając mu ręce na kark, zaczęła się rozklejać... Moze to przez to że była zakochana ? Albo zbyt szczęśliwa ? Nie potrafiła tego określić, było jej dobrze ale czegoś jej brakowało. -Przytul mnie wreszcie no ! -jęknęła mu do ucha złamanym, po trochu dziecinnym głosem pełnym skargi. Mimo iż jeszcze nie płakała, czuła ze w każdej chwili to może nastąpić. Czuła to.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |