Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
- Przykro mi, ale nic nie poradzę na to, że wiadomość mogła nie dotrzeć - powiedział cicho. Ostatnie ostrzejsze słowa Hawola nieco go przeraziły. Aż tak spieszyło mu się do... śmierci? Zadziwiał go. Nie, on nie mógł umrzeć. Wyglądał na istotę nieśmiertelną i nie mógł zginąć. Zastanawiał się przez chwilę i wyciągnął wnioski. Miał go wyleczyć. Ta myśl przeraziła go jeszcze bardziej. Nie był medykiem i nie potrafił mu pomóc, ale jakimś cudem wybrał właśnie jego. Skrzydlatą istotę. Kiwnął głową, jakby się na coś zgadzał.
- Powiedz, co miałbym dokładnie zrobić, żeby Ci pomóc?
Westchnął i przymknął na chwilę oczy. Oby Kraght'nar zjawił się szybko. Tylko jego znał, a innych aniołów nie widział od dawna. Dziwne. Wszystko było jakby przeciw niemu. Spojrzał na chmurę i machnął mocniej skrzydłami.
Ostatnio edytowany przez Elian (2010-07-05 20:41:00)
Offline
Bogowie są niczym
- Na jaja Avarone'a! - Elian usłyszał krzyk spośród drzew. Po chwili wyłonił się z nich jednoręki Upadły. Patrzył na dziwną chmurę wzrokiem łączyącym w sobie szaleństwo, fascynację jak i wzrok naukowca mówiący "muszę to zbadać"...
- Czy to... To jest... Jedna z Besti...? Ha... - Arghez nie mógł wykrztusić z siebie tego imienia.
Czytał o nim, słyszał i dopytywał się wielu osób o różnorakie bestie. Nawet miał teorię o tym jak to możliwe że Hawol jest nieśmiertelny...
- To... - Jąkał się dalej
Offline
Wylądował i odwrócił się do upadłego.
- Tak, to Hawol - przerwał jego jąkaninę. - Miło, że ktoś odpowiedział na moje wezwanie. Chyba wiesz, jak ma się sytuacja, czy mam ci opowiedzieć?
Spojrzał przelotnie na chmurę i zwrócił się do Argheza.
- Wiesz o nim coś, co chciałbyś powiedzieć? - Pytając, wskazał na Hawola.
Offline
Chmura przesunęła się na północ, jednocześnie obniżając jedną swoją część tak, ze zniknęły w niej czubki okolicznych drzew, a teren dookoła stał się jeszcze bardziej mroczny.
- Czy to potrzebna pomoc? Teraz możesz zaczynać? – dopytywała się chmura szybko – Poprowadzę Cie, tylko zacznijcie już…. Bo zwariuję.
To nie było stwierdzenie hipochondryka. Ból musiał być przejmujący i długotrwały, no i wyjaśniał dlaczego Hwaol zachowywał się w taki sposób i dlaczego tak domagał się pomocy. Cierpiał i próbował to zakończyć jak najszybciej, nie można go było za to winić.
Offline
Wziął głęboki wdech i zamknął oczy. Skupił wszystkie myśli wokół Hawola. Gdzie miał zacząć? Co dokładnie miał zrobić? Dwa pytania, na które odpowiedzi miał poznać za chwilę. Rozpostarł skrzydła i wzniósł się do chmury.
- Jestem gotów - rzekł głośno, po czym spojrzał w dół na upadłego. Rzucił mu znaczące spojrzenie i wrócił do obłoku. Wyciągnął dłonie przed siebie i zamknął oczy. Powoli przybliżył się bliżej i czekał. Nie miał pojęcia, co zrobić. Gdyby ktoś go pokierował, może i by coś z tego było. Od tak raczej nie zanurzy rąk. Nie wie, czy sam sobie nic nie zrobi, a tego nie chciał.
Ostatnio edytowany przez Elian (2010-07-06 22:19:24)
Offline
Bogowie są niczym
- Nie wiem o co chodzi... Podejrzewam że chce byś go zabił, ukoił ból... Czyżby wewnątrz niego istniał kolejny międzyświat? O! Tak jak w przypadku Fol'a!? - Arghez był podekscytowany.
Zrobił to samo co Elian. Stanął obok i ... I stał... Nie wiedział czego ma się spodziewać, nie miał zamiaru nawiązywać kontaktu telepatycznego póki nie będzie to konieczne...
Offline
Chmura przestała opadać, skrywając więcej niż połowę większości drzew. Tam gdzie stały oba anioły, zapadła ciemność podobna do tej nocnej, tyle, że bez gwiazd i księżyców. Krasnolud mógłby powiedzieć, że „jest iście epicko ciemno, jak w dupie u tassona”
Z mroku który ich zalał wyłoniła się tylko jedna myśl, jeden przekaz.
- W górę. – powiedziała do nich chmura, najwyraźniej zachęcając ich, by w nią wlecieli i tu pojawił się problem. Elian miał przed oczami trupy harpii, które leżały całkiem niedaleki nich…
Offline
Wzdrygnął się na przekaz chmury. Jak to "w górę"? Miał wzlecieć i zwyczajnie w niego wlecieć, jak te martwe harpie? O nie! Tak nie zrobi! Musi mieć chociaż cień szansy, by uciec. Szybko przemyślał polecenie Hawola i wzbił się nad niego.
Zawisł tuż nad chmurą i wyciągnął ręce, by je zanurzyć. Ryzykował ich uszkodzeniem, ale może uda mu się coś w ten sposób zrobić.
Ostatnio edytowany przez Elian (2010-07-07 10:11:37)
Offline
Hawol poddał się tej odgórnej penetracji bez najmniejszego sprzeciwu, jak gdyby rozumiał obawy anioła. Nie mniej, nadal go bolało i nie chciał czekać zbyt długo, dlatego wybrzuszył swoje ciało w kierunku anioła i „pochłonął” niemal całe jego ręce.
- Nie ma się czego obawiać – powiedział znów telepatycznie – Moja osłona jest dużo głębiej… Głębiej we mnie, obok tego co sprawia mi ból. Szybciej. – ostatni przekaz był ostry i skierowany do Argheza, bowiem on nadal stał na ziemi, czekając najwyraźniej na cuda niewidy.
Offline
Jego dłonie pochłaniał obłok. Czuł się wyjątkowo dziwnie, gdy dłonie zanurzyły się jeszcze głębiej. Pochylił się i stykając klatką piersiową z chmurą zaczął poruszać rękoma. Nie miał pewności, czy to jest właśnie tam, czy głębiej. Ale gdyby było głębiej z pewnością by dostał jakiś znak.
Wziął głęboki wdech i spojrzał na Argheza.
Od początku wiedział, że nie będzie to łatwe, ale brak bólu od Hawola rozstroił jego umysł. Atakował wszystko, co przez niego przechodziło, a dla niego zrobił wyjątek. Dziwna sytuacja.
Offline
Bogowie są niczym
Arghez poczekał chwilę, na reakcję Hawola. Gdy usłyszał przekaz po raz drugi uwolnił skrzydła spod płaszcza i uderzył nimi mocno odrywając się na minimalną odległość od ziemi. Następnie machał nimi szybciej, ale rytmicznie. Dzięki temu wyrazie zaczął się wzbijać wyżej. Gdy dotarł na odpowiednią wysokość nie wyciągnął rąk tylko powoli parł wyżej. Na chwilę przymknął oczy po czym znów je otworzył, jakby na siłę. Chciał widzieć wszystko co się da...
Offline
Elian nie mógł być przygotowany na to co się stało. Nagle chmura otoczyła go i wciągnęła w głąb siebie, a pęd i zaskoczenie sprawiły, ze otworzył oczy dopiero gdy znalazł się obok Argheza… we wnętrzu Hawola. Dookoła było pełno białej pary, setki małych obłoczków, połączonych z innymi jakiegoś rodzaju pajęczyną po której maszerowały te szczypawico podobne istoty jakie widzieli na ziemi.
Po chwili obok nich pojawił się ptak Ti, musiał wlecieć w chmurę nie wiedząc z czym ma do czynienia. Gdy dotknął jednej z pajęczyn, szczypawice rzuciły się na niego kąsając dotkliwie. Ptak natychmiast spuchł i umarł wydając ostatnie, żałosne trele. Wszystko było jasne, jak długo nie dotykali tych pajęczych pasm i obłoków, byli bezpieczni.
- Rozumiecie? – zapytała chmura w ich głowach.
Offline
Bogowie są niczym
- Nie mogłeś nam tego powiedzieć wcześniej!? Chociaż w sumie... Jeśli jedną zbiorę później na pamiątkę to nic się nie stanie...
Arghez uśmiechnął się szeroko. Liczył że zdobędzie ciekawe materiały, i uda się do jakiegoś alchemika z nimi. Tak, to będą najlepsze znaleziska jakie są możliwe... Próbki z wnętrza bestii...
- Ha... - Upadły uśmiechnął się jakby przez przypadek wypalił za dużo...
Offline
Kiwnął głową. Uśmiech Argheza zaskoczył go.
- To nie sklep z pamiątkami - warknął do niego, wykrzywiając usta w uśmiech.
Chyba tylko on widział w tym drugie dno. W każdym razie upadły miał dziwne poczucie humoru.
- Więc pozostaje nam to jakoś zebrać, albo znaleźć źródło tego - wymamrotał, przesuwając się w nieco bezpieczniejszą pozycję.
Offline
Góra ponownie nawiązała kontakt, przesyłając do ich umysłów obraz jakiegoś wielkiego, mięsistego organu, zanurzonego w parze ją tworzącej. Organ ten pulsował rytmicznie przywodząc na myśl serce, choć Arghez wiedział, ze nie mogło nim być. Znał się trochę na anatomii i o jednym mógł zaświadczyć, to co tam widzieli, to było źródło choroby Hawola.
Żaden jego organ nie był tak organiczny jak ten twór wielkości dorodnego konia. Żaden nie był tak fioletowo zielonkawy i nie śmierdział zgnilizną… Ale skąd wiedzieli, ze śmierdzi zgnilizną? Przecież tego chmura im nie przesłała… I po chwili wszystko było jasne, wystarczyło odwrócić głowę, by zobaczyć tego… guza? Czyraka? Cokolwiek to było, było obrzydliwe. Aż kleiło się od ropy, w której zalegały komórki Hawola, bezskutecznie gryzące to coś szczypcami w które były uzbrojone.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |