Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Razem ze smokiem schodził w dół. Starał się zachowywać ostrożność, ale kiedy stanął na czymś równym, przystanął na chwilę i ręką sprawdził podłoże. Schody. Skupił się i po raz kolejny użył zaklęcia Noktowizji.
- Będę lepiej widział - wyszeptał. - Musimy dogonić resztę - dodał i przyspieszył nieco kroku. Nie chciał być ostatnim, choć może bycie nim uratuje mu życie, jak wcześniej.
Wyrównał krok z Sadomą i Teralem, którego obecność nie dała mu o sobie zapomnieć.
Idąc tak, obserwował zdobyty przed chwilą miecz bandyty i swój sztylet z zakrwawionym ostrzem. Broń wroga wydawała mu się dziwnie obca. Nigdy nie walczył czymś takim. Zwykle wystarczał mu jakiś nóż lub sztylet i bomby dymne.
- Teralu, kto idzie pierwszy? - Zapytał cicho.
Offline
Smoczy Sędzia
Sadoma i Elian:
Wkrótce doszliście do Shira i Lejsa.
Shiro i Lejsu:
Po krótkiej chwili doszli do was Sadoma i Elian.
Całość:
Z całej grupy jedynie Shiro nie widział zbyt wyraźnie zagrożenia, czającego się cały czas na granicy światła rzucanego przez pochodnię. Pająki zamarły w bezruchu. Zdawały się niepewne tego, czy walka z przybyszami będzie opłacalna. W końcu jednak jeden z nich sprężył się i skoczył w kierunku Lejsa. Już znajdował się w połowie drogi do celu z rozwartymi szczękoczułkami, gdy...
Offline
Bankier
Shiro właśnie na to czekał. Zgrabnym ruchem wyciągnął wakizashi z pochwy jednocześnie tnąc potwora. Za to właśnie lubił katany. Tylko z ich użyciem można było jednocześnie wydobyć miecz i wyprowadzić cięcie. Tak zwane iaido... Dzięki zachowaniu pewnej harmonii, nie musiał tak bardzo skupiać się na przeciwniku. Mógł więc przemyśleć obecną sytuacje. Poczuł się do pewnej odpowiedzialności i postanowił wydać parę prostych rozkazów...
-Sadoma! Chodź tu i trzymaj pochodnię dla Lejsa. W razie czego zapalaj ją tak jak tylko ty potrafisz. Reszta niech się cofnie w górę... Lejsu, osłaniam Cię. Zgotuj im piekło...
Offline
Sadoma Postanowił pomóc grupie i podbiegł jak najszybciej z własna pochodnia, zabrał też i człowieka,mając dwie nie było żadnej znaczącej różnicy ale machając energicznie zwiększał pole widzenia grupie.
Ciągle będąc pod wrażeniem szybkiego cięcia motykarza,czół że to starcie możemy spokojnie wygrać.
Offline
Widząc smoka sprawnie dającego światło pochodniami, zrobił krok w tył i spojrzał daleko w przód. Widział to, czego inni nie mogli zobaczyć, choć nie potrafił zidentyfikować, co to jest. Pewniej chwycił miecz i sztylet i zaczął powoli podchodzić do towarzyszy, chcąc im jakoś pomóc.
- Przeklęte pająki - warknął, stając koło Sadomy, chcąc go osłaniać, jak tylko mógł.
Offline
Lejsu na chwilę się zawahał. Nie było to spowodowane atakiem jednego z pająków w jego stronę, którego zdjął Shira, a tym że zastanawiał się czy nie sporządzi jakichś większych szkód strzelając płonącymi strzałami wewnątrz jaskini. Jednak w końcu ocenił, że nic oprócz pająków nie powinno się zając ogniem, a pozostały dym nie powinien być bardziej dokuczający niż ten niedawny w grocie.
Podpalił wszystkie trzy strzały od pochodni Sadomy. Musiał je szybko wystrzelić gdyż suche kawałki materiału, nie nasączone w żadnej substancji podtrzymującej ogień mogły się szybko spalić. Bez problemu nałożył wszystkie trzy na raz, na cięciwę. Umieścił je pomiędzy palcami, by trafiły jedna dalej od drugiej co powinno wyrządzić większe szkody.
Wstrzymał oddech, wycelował i wystrzelił.
Offline
Smoczy Sędzia
Trafiony śmiertelnie pająk opadł bezwładnie, ale zaraz za nim skoczyło kolejnych pięć. Nauczone losem poprzednika, nie skoczyły w kierunku Łowcy, lecz trzy na Shiro i po jednym na Sadomę i Eliana. W tym samym momencie w jaskini zrobiło się niezwykle jasno, gdyż strzały Lejsa trafiły skryte w cieniu pająki, podpalając je ku zgubie swojej i swoich towarzyszy. Ognista fala przebiegła przez tunel, zabijając, jeśli nie wszystkie, to zdecydowaną większość pająków, a Teral krzyknął radośnie. Zostało zająć się tylko mniejszym problemem...
Offline
Anioł rozłożył szeroko skrzydła i machnął zardzewiałym mieczem w stronę pająka. Chciał go jak najszybciej zgładzić, ale nie miał większego pojęcia, jak obchodzić się z takimi stworami. Były wyjątkowo zwinne, ale Elian starał sobie z tym radzić. Jasność pomogła mu tylko lepiej zorientować się w sytuacji kompanów.
Ponownie wykonał kilka cięć mieczem, po czym pchnął sztyletem. Liczył tylko, że udało mu się zabić stworzenie. Zamachał kilka razy skrzydłami.
Offline
Widząc jak ogień z jego strzał rozprzestrzenia się wśród całej gromady pająków, zabijając je, uśmiechnął się krzywo pod nosem. Właśnie na taki efekt liczył. W oświetlającej łunie dostrzegł, że pozostali Zakonnicy zostali zaatakowani przez kilka pająków. Wydawało mu się, że nie ma sensu im pomagać bo był pewny, że sobie z nimi poradzą bez jego pomocy. Uchylając się przed atakującymi pająkami, ruszył dalej w tunel. Walka była szybka i w ciemnościach tunelu nie udało mu się dostrzec jakiego rodzaju były te pająki. Miał jednak nadzieję, że nie były to młode arachy, gdyż wtedy na pewno w głębi tunelu napotkaliby matkę - ogromną pajęczycę, a z nią nie poszłoby już tak łatwo.
Offline
Bankier
Shiro ciął kolejnego pająka a następnego potraktował z opancerzonej pięści. Ostatniego z braku innych możliwości, przyjął na, na szczęście, opancerzony tors. Nie przejmował się tym zbytnio i jedynie ruszył za tropicielem, niczym pancerny wóz, który miażdży wszystko przed sobą, do póki nie dojedzie do muru... Wiedział że powrót na górę byłby teraz głupim pomysłem, bowiem dym unosi się do góry, a o zaczadzenie wcale nie tak trudno... Po za tym Lejsu prawdopodobnie przyda się jakaś obstawa...
W końcu machnął ręką, by strzepnąć z siebie pająka, aby ten nic nie kombinował...
Offline
Sadoma Zapewniając reszcie drużyny światło,przez chwile stał się zbyteczny gdyż strzały Lejsa doprowadziły do niezwyczajnego przebiegu sytuacji,spalone pająki niezwykle mocno wytworzyły odór smrodu ,który chyba nie tylko on sam wyczuwał.
Widząc że drużyna zaczyna się przemieszczać ruszył za nimi.
Offline
Smoczy Sędzia
Elian:
Już pierwszy twój cios przebił się z głośnym chrzęstem przez pancerz pająka, zabijając go na miejscu. Niestety sam miecz zakleszczył się w chitynowym pancerzu... Tymczasem Lejsu poszedł w dół tunelu razem z Sadomą, oświetlającym drogę, a Shiro leżał w dole tunelu, powalony przez pająka, który teraz krążył wokół niego, gotów zaatakować.
Lejsu i Sadoma:
Korytarz poniżej niczym nie różnił się od poprzedniego jego fragmentu i delikatnie opadał. Spalonych ciał pająków było tak dużo, że nie nie było innego wyjścia, jak chodzić po nich. Dookoła panowała niezmierna, grobowa cisza.
Shiro:
Pierwszy pająk padł z rozciętym tułowiem, drugi upadł ogłuszony obok niego, co zaś się tyczy trzeciego - powalił cię, lądując na twojej piersi. Początkowo próbował przebić się szczękoczułkami przez twoją zbroję, jednak szybko zaniechał tej czynności i odskoczył od ciebie, nie chcąc narażać się na twój kontratak. Teraz bokiem krążył szybko wokół ciebie w odległości mniej więcej metra, gotów w każdej chwili skoczyć i znów zaatakować.