Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
- Oczywiście - zaśmiała się, kruk znów gdzieś poleciał. Jasmin usiadła na brzegu basenu, nieopodal wodospadu. Pozwoliła by wodna mgiełka opadła jej na twarz i włosy, skręcając je w mocne loki.
Jej buzia promieniowała szczęściem i spokojem, jak całe to miejsce. Spojrzała na nimfę, przypominając sobie, ze musi porozmawiać z Shirei, bowiem przydałby jej się w Domu medyk.
- Z przyjemnością pogawędzę - ochlapała Lehorę wodą, jak to zwykła robić w swoich rodzinnych stronach podczas zabaw z innymi nimfami.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Lehora najpierw zasłoniła się przed wodą, a następnie odwzajemniła gest.
- To miejsce to Twój pomysł? - zapytała z nieskrywaną ciekawością. Bardzo polubiła Dom Wody. Ta cisza, ten spokój... A w dodatku woda wydawała się być z kryształu. Po chwili Lehora rozglądała się za krukiem, ale po paru sekundach znowu patrzyła nimfie w oczy...
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Owszem. Chcę pomagać, a jednocześnie przenieść choć odrobinę klimatu miejsc, które ukochałam. Ludzie nie potrafią często docenić miejsc, które my, nimfy, kochamy i czcimy. To wszystko ze szkodą dla ludzi oczywiście, bo tracą przez to zbyt wiele. Chciałam im pokazać, że miejsca, w których można doświadczyć idealnej harmonii z naturą istnieją naprawdę. - uśmiechnęła się wygładzając dłonią zmarszczkę na tafli wody. - Poz tym, to miejsce nie jest łaźnią. Tutaj znaleźć można przede wszystkim spokój i siły dla duszy, przy okazji nagradzając również ciało. Ale istotą tego miejsca jest przede wszystkim zapewnienie harmonii duszom i umysłom. Taki był przynajmniej mój zamiar - wyjaśniła. Nie była pewna czy Lehora zrozumie, lecz nie kryła się ze swoimi pobudkami. Uważała że postępuje słusznie.
Ostatnio edytowany przez Jasmin (2010-04-04 15:01:18)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Lehora zapatrzyła się w wodę.
-Tak, rozumiem Cię. Ludzie nie doceniają darów, jakimi obdarzyła nas Matka Natura i chcą wszystko udoskonalać, niestety, często czyniąc na szkodę Naturze, przez to sami siebie niszczą. A przecież są miejsca zupełnie jeszcze nie tknięte chciwą ręką, gdzie harmonia jest tak wyczuwalna, że prawie materialna... I nic więcej przecież tam nie potrzeba... - powiedziała i spojrzała na nimfę.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Ludzie nie tylko nie doceniają darów Matki Natury, oni nie szanują duchów, które obecne są wszędzie i dlatego nigdy sami nie będą w stanie poczuć prawdziwej harmonii - Jasmin z roztargnieniem skubała kosmyk swoich długich włosów. - Z resztą to nie tylko tyczy się ludzi. Inne istoty niejednokrotnie także mają z tym problemy - westchnęła zanurzając koniuszki palców w wodzie.
- A Ty, Siostro? Czym się zajmujesz? Co Cię przywiodło do miasta? - spojrzała nimfie w oczy.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł wyszedł z wody ukojony. Nogi i reszta mięśni przyjemnie pulsowały gdy stawiał kroki w stronę leżanki.
Położył się wygodnie i spojrzał w bok. Zapomniał płaszcza. Trudno... Wyschnie przy okazji.
Nalał sobie wodę i napił się.
Było mu tak przyjemnie. Tak zrelaksowany nie był od dawna.
Spojrzał na latającego ptaka. Spojrzał i zastanowił się głęboko. Naszła go niesamowita chęć na rozmowę z kimś kto jest długowieczny... Śmiertelnicy nie rozumieją większości problemów nieśmiertelnych.
-Beanna
Powiedział w przestrzeń i oczekiwał przybycia kruka.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Kruk zapikował i usiadł naprzeciwko arcykapłana. Wbił spojrzenie czarnych paciorkowatych oczu i nastroszył pióra. Przespacerował się po stoliku dumnym krokiem, po czym obrzucił mężczyznę wyczekującym spojrzeniem. Zakrakał ponaglająco, zupełnie jakby chciał powiedzieć: Czego chcesz?
Offline
Quidsors? Czy to nie było przypadkiem miasto opanowane onegdaj przez Chaos?
Nie mogła sobie przypomnieć.
Jednak wątpliwości nie ulegało to, że Dom Wody nie istniał. A tu proszę - istnieje.
Pokręciła głową. Dużo musiało się pozmieniać. Ciekawe, co jeszcze.
Haha, wiedziała co. Wiedziała kto. Miała ochotę parsknąć śmiechem.
Nie ma co, ładnie tu, ładnie. Ciekawa aranżacja...ładne napisy, tak...ma strumyczek, tu krzaczek.
Nadal otulona była płaszczem. Nadal jej twarz skrywał kaptur. Znów machinalnie poprawiła pasek na piersi. Nerwowy tik.
Rozejrzała się raz jeszcze po miejscu.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł lekko drgnął gdy niespodziewanie pojawił się gość.
Spojrzał na kruka i uśmiechnął się.
-Wezwij swoją Panią...
Mrugnął ptakowi porozumiewawczo. Coś mu się zdawało że czarne ptaszysko rozumiało więcej niż mogło się wydawać.
Anioł przetarł swoją twarz i łyknął chłodnej wody. Napój tak prosty a tak pomocny.
Cóż, zazwyczaj pijał wina jako Arcykapłan... Teraz ma wodę. A święte pisma mówią że prorok Augulus zmienił wodę w wino... Dawno temu. Widocznie miały coś wspólnego.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Kruk wzbił się w górę z cichym krakaniem. Przy wejściu minął kobietę, okrążył ją z krakaniem i poleciał wprost do Jasmin. Opadł jej na ramię i wbił pazurki w koszulę. Nimfa oderwana od rozmowy westchnęła.
- Czasem praca się nie kończy mruknęła rozbawiona i wstała. - Przepraszam Cię, Siostro - ruszyła przed siebie Wrócę gdy tylko dopełnię obowiązków - uśmiechnęła się i zniknęła za parawanem.
Podeszła do zakapturzonej kobiety
- Czym mogę Ci służyć Pani? - uprzejmie zapytała lustrując przybyłą uważnie. Każdy kto chciał zrelaksować się i odnaleźć harmonię i spokój był tu mile widziany.
Kruk latał przez chwilę nad głowami kobiet po czym odleciał z łopotem skrzydeł. Wrócił do Darka i bezczelnie wylądował na drugiej leżance. Znieruchomiał wpatrując się w anioła jak sroka w gnat.
Bez pośpiechu, nie jesteś pępkiem świata. - to mówiła cała jego postawa, gdy nastroszył pióra.
Offline
Nikoletta odwróciła się, dość spokojnie. Bystre oko nimfy od razu oceniło, że przybyszem jest kobieta, mimo że jej sylwetkę skrywał gruby płaszcz.
- Taak... - mruknęła, przebierając wolno palcami owiniętej skórzanym paskiem dłoni.
Na pewno piękna nimfa spostrzegła także wystającą ponad lewy bark rękojeść miecza. Drugi przytroczony był do prawego biodra. Nóż myśliwski wisiał spokojnie ponad pośladkami. Mizerykordia spoczywała w cholewie buta. Kołczan ze strzałami przypasany był przy lewym boku. A łuk zarzucony był na plecy, jak i miecz.
- Co to za miejsce? - zapytała, nie zdejmując kaptura.
Głos kobiecy. Lekko ironiczny.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł zaśmiał się widząc zachowanie kruka. Spojrzał na niego uważnie i podrapał się po głowie.
Stroszenie piór... Jak on tego nie lubił. Uczono ich tego w Niebiosach. Wywoływało szum często wprowadzający zamęt.
-Poczekam kolego. Mam wieczność...
Powiedział i uśmiechnął się. Odstawił kielich i spojrzał w sufit. Leżał tak niewzruszenie oddychając jedynie.
Ręce zwisały lekko. Sam zaś przymknął oczy... Jednak na tyle by widzieć co się dzieje wokoło. ostatnimi czasy trzeba się strasznie pilnować. Oj trzeba.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Dom Wody, Pani. Miejsce, gdzie można odnaleźć harmonię ducha - wyjaśniła nie spuszczając z przybyłej wzroku. - Miejsce, w którym cenimy sobie spokój i ciszę - uśmiechnęła się uprzejmie. - I gdzie znajduje się oczyszczenie duszy, gdy tego potrzeba. - nie chciała tu żadnych awantur - Czy tego szukasz, Pani? - na jej łagodnej twarzy brew powędrowała lekko w górę, nie przywykła bowiem do ironii w tym miejscu.
Kruk otworzył dziób ale nie wydobył z siebie nawet najmniejszego dźwięku. Uniósł dumnie głowę i zrobił kilka równie dumnych kroków, zupełnie jakby chciał powiedzieć Wieczność... Pfff. Też mi coś. Nie masz się czym chwalić, Stary.
Offline
Postać jakby niewiele słuchając słów Nimfy, odparła nieco podirytowanym głosem:
- Nie było tego tu wcześniej - rozejrzała się znów. - Ciekawe... Ładnie tu. Tak...przyjemnie.
Widać było, że kobieta nie posiada zbyt bogatego zasobu słów dla określenia Domu Wody. Nie miała też zamiaru ukazywać twarzy, o ile nie będzie to konieczne. Jakby chciała pozostać zupełnie anonimowa.
- Mojego ducha już się nie doczyści - zachichotała diabelnie, przystawiając wierzch dłoni najwyraźniej do ust. - Ekhem, można spytać, jaka pani godność?
Lubiła zawierać znajomości. Kolekcjonerka kontaktów. Nie wiesz, kiedy mogą ci się przydać.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Nie było - przyznała spokojnie - To dość nowy budynek - nie uznała za stosowne uświadamiać kobiety o jak nowym budynku mowa.
- Zwą mnie Jasmin i jestem Opiekunką tego Domu. Jeżeli chcesz, Pani, zaznać relaksującej kąpieli i pomedytować to dobrze trafiłaś i z przyjemnością Cię ugoszczę w tym przybytku. Jeżeli nie, to wybacz, ale mam obowiązki, którymi muszę się zająć - patrzyła na kobietę pełna stoickiego spokoju i cierpliwości.
Tymczasem kruk przefrunął na leżankę arcykapłana i spacerował dumnie po oparciu, nad głową Darka. Wyglądał jak żołnierz pełniący wartę. Co jakiś czas przystawał, przekrzywiał łepek i wbijał czarne jak węgle oczy w anioła.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |