Zakon Światła Ostoja Fantazji

  • Pamiętniki
  • Galeria

Reklama

  • Rudik - portfolioKroniki Fallathanu - Najlepszy MMORPG Tekstowy

Gazeta

  • Przesuń w dół scrollem by przeczytać resztę!
    Czytaj więcej...
Facebook ZakonnyRSS
  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie

Sprawdź fazę księżyców! Posłuchaj herolda! Pokaż list gończy! Sprawdź warunki pogodowe! Zbieraj zioła!
Posłuchaj adepta świątynnego! Sprawdź tablice projektową! Czytaj nagłówek gazety!

Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
przerwynikprzerwynik


Optymalne przeglądanie forum umożliwia przeglądarka Opera!

Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!


Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
przerwynikprzerwynik

Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
przerwynikprzerwynik

przerwynikprzerwynik


#166 2010-03-10 18:26:56

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Hodowla Rysiów, Wilków i kotów

To sytuacja była co najmniej zadziwiająca. Bo cóż to był za stwór? Ireth w całym swoim życiu nie widziała, ani nie czytała o takich istotach, co wyglądają jak lwy, a których grzywa płonie jasnym ogniem. Przestała się cofać, spoglądając zaciekawiona na owe zjawisko.
- Czym ty u licha jesteś, co? - mruknęła do siebie. Wciąż zachowywała dosyć duży dystans. Mimo, że był to jeszcze kociak to wciąż na nią warczał. A ona nie chciała skończyć z poparzeniami, pogryzieniami i bogowie wiedzą czym jeszcze. W całym tym racjonalnym zachowaniu przeszkadzała jej jednak jej ciekawość. Bo kto nie chciałby skorzystać z okazji nauczenia się czegoś nowego, poznania dotychczas nieznanego? Wystarczyło tylko trochę ryzyka, tylko trochę odwagi. Zawsze przecież mogła przemienić się w wilka i pognać ile sił w łapach przed siebie. Jeżeli tylko coś pójdzie nie tak jak trzeba.
Cofnęła się jeszcze o krok, po czym nie spuszczając oczu z owych wystających ponad śnieg uszu kucnęła. Bardzo powoli, bardzo ostrożnie, cały czas trzymając się na baczności. Z doświadczenia z wilkami wiedziała, że ze zwierzętami dobrze było 'rozmawiać' na ich poziomie, oczywiście nie spoglądając w oczy. Nie chciała przecież niczego tu zachęcać do ataku.
- No chodź tu. Podejdź bliżej, niech cię obejrzę. - Powiedziała delikatnie. Żadnych gwałtownych ruchów, żadnych głośnych dźwięków. - Nie musisz mi tu grozić, mały. Ja nie stanowię zagrożenia. - Lwiątko zapewne i tak nie rozumiało co polimorka mówiła, jednak spokojny ton mógł wyrazić więcej niż słowa.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#167 2010-03-11 01:28:52

 Mangel

http://tnij.org/gbnehttp://tnij.org/gb0f

status mangel@aqq.eu
7659312
Call me!
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 1762
Punktów :   
Rasa: Anioł
Profesja: Dowódca gwardii Avarone
Praca: Mistrz Zakonu
Totem: Gryf
Zwierze: Żywiołak many
WWW

Re: Hodowla Rysiów, Wilków i kotów

Xnifs moze i nie lubił polimorfki, ale też był tylko kocięciem. Zaskoczony jej reakcją przestał warczeć, opuścił ogon i uszy, a grzywa troche mu przygasła. Miauknął troche grubszym głosem niż większości kotów jego wieku i podszedł troche bliżej by obwąchać obcą. Widać, ze był bardzo młody, bo kompletnie zapomniał o wcześniejszej ostrożności i bojowym animuszu. Znów był tylko małym kotkiem w środku dużego lasu.


http://tnij.org/hdnq

Pamiętaj Guest, anioły widzą wszystko.

Offline

 

#168 2010-03-11 18:24:54

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Hodowla Rysiów, Wilków i kotów

Ireth powoli wyciągnęła dłoń w kierunku zwierzęcia, dając mu większe pole do manewru, ale też możliwośc spokojnego zapoznania się z jej zapachem. Potem znieruchomiała. Cóż obiekt nieruchomy nie wydawał się być przecież taki straszny jak wykonujący serie różnorakich szybkich ruchów.
Doświadczenie, które uzyskała wychowując tu dawniej całe stadko wilków, opiekując się swoim rysiem, a także gdy zajmowała się Ptaszarnią bardzo jej teraz pomagało.
- Widzisz, nie jestem groźna. Co Ty tutaj robisz tak zupełnie sam, co? - Cały czas mówiła, cicho i spokojnie. - Gdzie twoja mama, co? Nie jesteś za mały żeby wędrować tu sobie tak samemu? - Osoba patrząca na tą scenkę z boku mogłaby uznać polimorfkę za co najmniej dziwną. Kto w końcu z właśnej woli 'rozmawiał' ze zwykłym zwierzakiem? Ireth jednak zawsze traktowała czworonogi (i ptaki oczywiście!) z należytym szacunkiem, dbając o ich dobro, chroniąc je. Zawsze najbardziej ją uderzało zabijanie dla przyjemności, bez żadnego pożytku. Zabijanie, żeby po prostu zabić. Westchnęła cicho. Czasami żałowała, że nie mogła zwyczajnie zmienić się w wilka i zaszyć się gdzieś w Puszczy, nie przejmując się już niczym. Zapomnieć o tym kim była i kim się później stała. Zapomnieć o wszystkich trudach.
- Nawet nie wiesz maluchu jak ci dobrze, żyć tylko na własą łapę. - Uśmiechnęła się pod nosem.

Ostatnio edytowany przez Ireth (2010-03-11 18:26:12)


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#169 2010-03-12 01:03:56

 Mangel

http://tnij.org/gbnehttp://tnij.org/gb0f

status mangel@aqq.eu
7659312
Call me!
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 1762
Punktów :   
Rasa: Anioł
Profesja: Dowódca gwardii Avarone
Praca: Mistrz Zakonu
Totem: Gryf
Zwierze: Żywiołak many
WWW

Re: Hodowla Rysiów, Wilków i kotów

Kot podszedł jeszcze bliżej i pacnął łapą w wyciągniętą ku niemu dłoń, uczynił to jednak nie ze złością, a bardziej z chęci zabawy. Gdy ręka ugięła się od siły uderzenia natychmiast się pod nią wsunął i przejechał grzbietem po wnętrzu dłoni mrucząc przy tym.... To było widać bez dwóch zdań, ten kot był udomowiony.
Gdzieś nad ich głowami trzy pahwaty wyły i skakały z drzewa na drzewo, coś obwieszczając swym pobratymcom. Podobne wycie odpowiedziało im z innej części lasu i po chwili, wszędzie dookoła słychać było wycie. Kot nic sobie z tego nie robił i nadal łąsił się do dłoni dziewczyny.


http://tnij.org/hdnq

Pamiętaj Guest, anioły widzą wszystko.

Offline

 

#170 2010-03-12 08:39:21

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Hodowla Rysiów, Wilków i kotów

Mimowolnie i wręcz odruchowo zaczęła drapać kota po grzbiecie. Popadała w coraz głębsze zamyślenie. Nie powinna była przychodzić w to miejsce tak wcześnie, przywoływało w tyle wspomnień, wspomnień, z którymi nie potrafiła sobie jeszcze poradzić. A melancholia nie była teraz uczuciem mile widzianym, tyle, że jakoś nie mogła jej od siebie odepchnąć...
I wtedy odezwało się to wycie. Dziewczyna drgnęła i spojrzała w górę, na konary olbrzymich drzew porastających to miejsce. Tym razem wiedziała co to były za dźwięki i kto taki mógł je wydawać. Potem nadeszławyjąca odpowiedź z drugiej strony.
- Wiesz mały, możemy mieć problem. - Szepnęła cały czas patrząc w górę. Nie widziała jeszcze pahwatów, jednak pewna była, że w końcu je gdzieś tu zobaczy. Przeskakiwała wzrokiem z drzewa na drzewo. Jeżeli 'małpoludy' były w złym humorze lub też ona w jakiś sposób im przeszkodziłą mogło zrobić się nieciekawie. Ireth wiedziała, że Pahwaty charakteryzują się dużą inteligencją i nigdy nie wątpiła w to, że potrafią być całkiem twórcze, kiedy ktoś wejdzie im w drogę.
- Co powiesz na to, żebyśmy sobie poszli stąd w trochę bardziej osłonięte miejsce co? Może do budynku hodowli, chyba go znasz co? - Cały czas szeptała, wzrokiem wodząc po drzewach. Nie wiedziała tylko czy kot zechce pójść z nią. Nie chciała kociaka zostawiać tu samego, był w końcu taki mały i bezbronny. Ireth oczywiście nie zdawała sobie sprawy czym owy 'kociak' był przed tym jak już raz zginął. Być może działało to teraz na jej korzyść.
Powoli podniosła się z kucków. - To jak idziesz ze mną, zostawmy te pahwaty samym sobie, nie chcemy im przecież przeszkadzać. - Cały czas mówiła cicho i bardziej do siebie niż lwiątka. Zrobiła krok przed siebie, ostrożny. Ostatni raz spojrzała na drzewa i znów wykonała krok. Tutaj, w obecności tego wszechobecnego wycia poczuła się bardzo odsłonięta, chciała iśc gdzieś się 'schować', a że najbliżej była hodowla to tam właśnie skierować się chciała.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#171 2010-03-15 02:18:01

 Mangel

http://tnij.org/gbnehttp://tnij.org/gb0f

status mangel@aqq.eu
7659312
Call me!
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 1762
Punktów :   
Rasa: Anioł
Profesja: Dowódca gwardii Avarone
Praca: Mistrz Zakonu
Totem: Gryf
Zwierze: Żywiołak many
WWW

Re: Hodowla Rysiów, Wilków i kotów

Kotek podreptał za polimorfką. Gdy ona przystawała, on też stawał z jedną  przednią łapą uniesioną i wzrokiem wbitym w jej głowę. Był naprawdę słodki, słodki w taki sposób, w jaki tylko może być zwierzak, który za kilka lat miał być wielki jak mały koń i morderczy jak wściekły niedźwiedź.
Kociak nie czekał z aż dwunożna wpadnie na to co oczywiste, sam postanowił działać.
Sprawnie wymierzył odległość i skoczył na nogawkę jej spodni. Dziewczyna nie zdążyła nawet krzyknąć zaskoczona zachowaniem xnifsa, a kociak już zaczął wdrapywać się do góry. Po mniej więcej minucie był już na jej ramionach, opatulony dookoła jej szyi. Dopiero gdy się tam usadowił, miauknął z zadowoleniem i aprobatą, oblizał jej policzek i.... nie poparzył ogniem bijącym z jego grzywy!


http://tnij.org/hdnq

Pamiętaj Guest, anioły widzą wszystko.

Offline

 

#172 2010-03-15 11:44:42

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Hodowla Rysiów, Wilków i kotów

Dziewczyna przystanęła zaskoczona. Kociak szybko zmienił nastawienie, z wrogiego na całkiem przyjazne. Nie dziwota, w końcu był oswojony, czymkolwiek był. Polimorfka obiecała sobie, że jak tylko znajdzie się w Wieży to zajdzie do biblioteki i poszuka informacji o lwach z płonącymi grzywami, albo pójdzie do tresera bestii i jego zapyta. Ciekawe kto był teraz treserem...
Z zamyślenia wyrwało ją kolejne zawołanie jakiegoś Pahwata z prawej strony. Zerknęła na drzewo, tym razem zauważyła zwierzę, które owe dźwięki wydawało. Znów ruszyła przed siebie za cel obierając sobię budyneczek hodowli. Ręką lekko podtrzymywała kociaka, tak żeby jego zadek zbytnio nie zjeżdżał z jej ramion. Dzięki temu mogła przedzierać się przez śnieg szybciej.
W końcu dobiła do drzwi. Oblepiona śniegiem była mniej więcej do połowy ud, zmęczona jak diabli, ale też dziwnie spokojna. Nie sądziła, że w wsyiłku znajdzie jako takie ukojenie. Kilkakrotnie uderzyła dłonią we framugę.
- Halo? Jest tam ktoś? - Zawołała. Tylko dlaczego miała głupie wrażenie, że woła w pustkę?


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#173 2010-03-15 23:12:20

 Mangel

http://tnij.org/gbnehttp://tnij.org/gb0f

status mangel@aqq.eu
7659312
Call me!
Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2006-08-26
Posty: 1762
Punktów :   
Rasa: Anioł
Profesja: Dowódca gwardii Avarone
Praca: Mistrz Zakonu
Totem: Gryf
Zwierze: Żywiołak many
WWW

Re: Hodowla Rysiów, Wilków i kotów

Wrażenie okazało się mądrzejsze od Ireth. Drzwi otwarły się na oścież, nie były zamknięte nawet na klamkę. Wnętrze budynku było, i to nie jest żadna metafora, dzikie aż do bólu.
Wszędzie walały się kości, zwierzęce skóry, jakieś siano i zeschnięte gałęzie. Dopiero po chwili polimorfka zdała sobie sprawę, ze  w tym szaleństwie jest metoda. Oto siano i skóry tworzyły legowiska, oddzielane od reszty przez gałęzie, a dookoła nich walały się resztki posiłków! Nic bardziej prostego nie można było wymyślić, zwłąszcza, ze jedno leże było zajęte...
Dorodny ryś, o wystrzępionym prawym uchu leżał spokojnie tuż obok drzwi. Na widok polimorfki zaczął mruczeć, choć nie do końca było wiadomo, czy z radości,z ę ja widzi, czy wyraża nadzieje, że obiad w końcu dostarczono.


http://tnij.org/hdnq

Pamiętaj Guest, anioły widzą wszystko.

Offline

 

#174 2010-03-16 18:21:35

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Hodowla Rysiów, Wilków i kotów

Dziewczyna przyglądała się temu wszystkiemu z niejaką fascynającją. Ład w nieładzie. Tylko ta pustka, ona psuła cały ten obraz, wprowadzała zamęt i dysharmonię. Jej spojrzenie padło na jedynę zwierzę w tym pomieszczeniu, oczywiście z wyłączeniem kota, który cały czas wygodnie siedział na jej ramionach. Tym razem była spokojniejsza. W końcu skoro zwierze przebywało w środku budynku oznaczało to, że oswojone już było. Oczywiscie musiała traktować je z należytym szacunkiem, ale nie musiała robić takich podchodów jak do lwiątka. Przykucnęła przy rysiu, w duchu żałując, że nie wzięła ze sobą niczego zdatnego do jedzenia. Mogłaby się teraz chociażby podzielić. Przysięgła sobie jednak, że jak tylko dotrze do Wieży, albo gdziekolwiek indziej, gdzie podawano jedzenie to 'przemyci' go trochę tutaj.
- Cześć. - Mruknęła, raz jeszcze spoglądając wgłąb hodowli. Wzrok przyzwyczaił już jej się do panującego tu półmroku. Odetchnęła cicho, z dachem nad głową poczuła się trochę bezpieczniej.
- Nie będziesz miał chyba za złe, że trochę tu poczekamy, co? - Zapytała rysia, o