Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Dziewczyna pisnęła cicho i poczłapała w kąt chatki. Z tego miejsca śledziła ruchu Druida, zmęczonym i zrezygnowanym spojrzeniem. Nigdy nie spodziewała się, że takie coś może jej się przydarzyć, teraz mogła tylko czekać. Czekać i mieć nadzieję.
Offline
Klacz wbiegła z nieco bardziej wypchanymi jukami. - Mam wszystko! Wiesz, Ile ja musiałam sie nagalopować żeby zdobyć to dziadostwo w tak krótkim czasie?! - Wyszczerzyła zęby wykręcając łeb i wskazując chrapami jedną z toreb przy swoim boku. - Wyjmiesz? A Ty co, ptaszynko? Niedługo może wypróbujemy pierwszą miksturkę. - Wyszczerzyła sie jeszcze szerzej. Po czym wyszeptała do siebie - Ciekawe, co się stanie...
Offline
- Nareszcie. Już zaczynałem się niecierpliwić. Mogłaś zrobić to szybciej... - spojrzał na nią karcącym wzrokiem. Nawet Ekena nie wiedziął co kryje się za tą zasłoną. - No ale koniec gadania, zabierzmy się do pracy. Ty, Ireth, stań tutaj. - wskazał jej koło na podłodze, ułożone z gałązek wierzby. - Ty żaś, Ekeno bardziej przydasz się w ludzkiej postaci. Przytrzymaj to i mieszaj delikatnie. Nie uroń ani kropli. - przestrzegł podając jej ceramiczną misę z wodnistą zawartością. Sam odstawił wielki, drewniane naczynie ze stołu, a na jego miejsce postawił cztery dużo mniejsze miseczki. Odebrał od Ekeny towary, które przyniosła, dołożył kilka swoich i zaczął je rozcierać, siekać, nasączać, pogrzewać... Tak, że po dłuższej chwili mieszanka różnych aromatów wypełniła chatkę. I nie dla każdego była ona przyjemna.
- Skończyłaś? - spytał towarzyszki - Jeśli tak to postaw to przed Ireth. Potem nasmaruj ją tym, tylko dokładnie. - dał jej miskę wypełnioną gęstą maścią, o barwie przypominającej młode, jasno zielone listki kończyny. Zawartość dwóch pozostałych naczyń wymieszał ze sobą wceramicznej misce i podgrzał przy pomocy niewielkiego płomyczka. Gdy maźzaczęła bulgotać odstawił jana chwilę.
- Teraz posłuchaj. Jak już nasmarujesz swą przyjaciółkę tą maścią, idź umyj ręce. Tylko szybko, bo przegapisz rytuał.
Offline
W międzyczasie hippomorfka przemieniła sie w człowiekai wykonywała instrukcje Druida. Z uśmiechem zabrałą sie za nacieranie maścia Ireth. - No moja droga. Tylko ni bij i sie nie wyrywaj. - Zaznaczyła nacierając jej skrzydła mazią. Gdy wysmarowała ją już całą zachichotała widząc minę przyjaciółki. Szybko pobiegła umyć ręce i wrociła prawie natychmiast - Co przegapiłam? - Zapytała stajac z boku.
Offline
- Niewiele - odrzekł sucho Jaroo. Widać, że był zamyślony, a jednocześnie troche poddnerewowany całą sytuacją. Nie chciał się pomylić.
Podłoka wokół Ireth była granatowa. Przybrała taki kolor pod wpływem mieszanki, której użył druid.
- Teraz będzie najważniejsze. Stań tam - wskazał przeciwległą stronę kręgu. - I uważnie się przyglądaj. Jaroo wziął kostur i wymówił po cichu kilka słów.
W chwilę później z kija biło rażące światło rozświetlające całe wnętrze chaty. Nad Ireth utworzyła się zielonkawa kopuła w dziwne wzory, które wirując, ciągle zmieniały swoją spostać. Maść na piórach orlicy zaczęła zmieniać barwę na brunatną. Ireth strciła kontakt z rzeczywisotością.
Gdy się obudziła znajdowała siew tym samym miejscu w którym była. Nad nią stał Jaroo i Ekena. Przyglądali się jej. Byli jacyś... więksi. Przynajmniej tak wydawało się Ireth.
- No tośmy trochę namieszali. - rzekł drud drapiąc się po głowie i robiąc niwinną minę. - Nieprawdaż?
Offline
Przyglądała się wszystkiemu z narastającym przerażeniem. "Namieszali, w jakim sensie?! Dlaczego oni są tacy... wielcy?!" pomyślała. Rozejrzała się po chatce, wszystko było takie duże. Znowu spojrzała na Jaroo, ignorując to jak strasznie dudni jej w głowie, jej spojrzenie było bardzo wymowne. "Co się stało?" biło z oczu dziewczyny.
Offline
- Wiesz... To koniec końców ssak, wiec trochę bliżej polimorfa niż orzeł - Uśmiechnęłą się. - Może składniki nie były pierwszej świeżości? - Widząc, ze Ireth obudziła sie złpała ją szybko i ostrożnie. - No myszko moja. - Zachichotała. - Nie próbuj mnie gryźć! Bo zacznę za ogonek Cię nosić. - Widząc spojrzenie przyjaciółki wyjaśniła - Może jeszcze nie zauważyłaś, ale jestes myszą. - Oznajmiła z uśmiechem. - Wygladasz całiem ładnie. Na pewno lepiej niż orzeł. Spokojnie... Naprawimy to. - Dodała z uśmiechem, który w połączeniu z jej słowami raczej nie dodał Ireth otuchy... Wręcz przeciwnie. Gdy Ekena mówiła "naprawię to" lub coś takiego zazwyczaj znaczylo to, że nie ma pojęcia, co zrobić, ale wypróbuje cokolwiek. Ale Jaroo, Druid, przeciez nie narazi znajomej na ryzyko...
Offline
Ze wszystkich swoich sił ugryzła Ekenę w palec. Ta odruchowo rozluźniła uchwyt. Ireth tylko na to czekała. Prześlizgnęła się przez palce hippomorfki i pędem zbiegła w dół po jej ubraniu. Szybko zeskoczyła na podłogę i chwilę później znalazła się za druidem, ale na tym nie skończyła.
Zatrzymała się w kącie pod jedną z półek. Lepiej było mieć coś nad głową. Rozejrzała się po pomieszczeniu i powoli docierało do niej, że naprawdę jest myszą! W myślach powtarzła sobie, że to się da odkręcić, że wszystko się jakoś ułoży. Starała się opanować wzbierające przerażenie...
Offline
- Szlag! - Syknęła owijajac krawiacy palec kawałkiem materiału. Podeszła do miejsca, gdize widziała znikajacą Ireth. - No chodź. Nic Ci nie zrobię... - Powiedziął klękajać obok pólki i sięgajac ostrożnie pod nią. Wyszpetała cicho. - A sprobuj mnie ugryźć, to Ci ten ogonek... - Chwyciłą pewnie, ale delikatnie Ireth i wyjęła z kryjówki. - Wybacz, ale to dla Twojego dobra. Jeszcze Cię ajkiś kot złapie. - Mówiac to umieściła ja w skakiwece przy swoim pasku.
Offline
"Jak mogła!" przemknęło jej przez myśl, jednak zaraz potem wzięła się do działania. Nie wiedziała co nią kieruje, jedyne czego była pewna to to, że musiała się wydostać z tej przeklętej sakiewki! Szybko znalazła szew i korzystając ze swoich mysich zdolności przegryzła go. W sakiewce powsała dziura, w sam raz na przeciśnięcie się. Nic trudnego, Ekena nawet nie zauważyła, że naglę sakwa zrobiła się lżejsza. I znowu dziewczyna puściła się pędem w dół, miękko wylądowała na podłodze, przemknęła pod ścianą całej chatki i znalazła się tuż za druidem. Wdrapała się po jego ubraniu i bezceemonialnie usiadła na ramieniu. Popiskiwała cicho starając się uspokoić łomotanie serca...
Offline
- Spokojnie - zdjął myszkę z ramienia - To się da naprawić. Już nawet wiem gdzie popełniliśmy błąd. Ale to teraz nieistotne. Jeszcze wrócisz do swej postaci. O to nie musisz sie martwić. Nim jednak przystąpimy do kolejnem próby, musisz nieco pomieszkać w nowym wcieleniu. Następny rytuał podejmiemy jutro o zachodzie słońca. Wraz z Ekeną poczukam składników. Jeśli chcesz możesz nam towarzyszyć, jeśli zaś nie, to zostaniesz tutaj. Co Ty na to? - zapytał myszkę i zwrócił się do Ekeny. - Ponownie udasz się po kilka orientalnych składników. Jednak teraz będzie ich mniej. Masz tutaj 30 dukatów. Piętnaście jestem Ci winien, a z resztę kupisz dwa, duże liście buhy. Tylko takie, które będą miały 9 'palców'. Roślina rośnie, z tego co wiem od Lukasa, tylko i Irlith, hodowana przez magów jednej z gilidii. Zadanie trudne, acz wykonalne. Ja poczukam w zakonnym półświatku.
Offline
Powtórzyła szybko pólglosem instrukcje by zapamiętać. - Spróbuję. - Zapewniła i zmieniajac sie w konia wybiegła poszukać liści buhy. Zgodnie z instrukcją udała się w kierunku Irlith. Postanowiłą sobie, że tym razem sprobuje wrócić szybciej przyspieszajac do cwału.
Po dość długim czasie wróciła z Ireth w jukach. - Jaroo... Niestety w Irlith są wojny magów i zdolalyśmy znaleźć tylko te suszone zioła, ale nie mam pewności, czy to te... - Wyjasniła kladąc sie pod ścianą, by odsapnać.
Ostatnio edytowany przez Ekena (2007-11-14 08:29:55)
Offline
Tylko gdzie się podziała Ireth? Ekena była pewna, że dziewczyna jest w jukach, jednak kiedy je przeszukała myszki tam nie było. Kilka razy przetrząsnęła wszystkie sakwy i... nic, pusto. Myszka zapadła się pod ziemię razem z liśćmi buhy. Spadła czy może sama zrobiła sobie spacer?
Offline
Amazonka z pozornym spokojem podeszła do rozmawiającej trójki.
- Jaroo, mogę na słówko? - uśmiechnęła się do morfek i odciągnęła druida na bezpieczną odległość.
Długo zbierała się w sobie. W końcu zaczęła szeptem:
- Potrzebuję. Muszę to mieć. Choćby niewielką dawkę - Jaroo pokręcił głową. - Zrozum, wiem, że to masz. I wiem, że Mangel zabronił, ale ja nie wytrzymam. Potrzebuję dracjum. Mam zadanie do wykonania i bez tego...nie dam rady...
Offline
- Skąd pewność, że je posiadam? - zapytał lekko zaskoczony, starając się ukryć ten fakt.
Prawda była jednak taka, że druid posiadał ten złowieszczy narkotyk. Był mu on potrzebny do impregnatu do drewna, w barwie złotego srebra. Eksperyment jednak sie nie udał, a wszystkie materiały szlag trafił. Dracjum zostało bardzo niewiele.
- W prawdze nie jest mi już potrzebne, ale to nie znaqczy, że mogę je oddać. Zostało go bardzo mało, a Ty powinnaś się jakoś opanować - spojrzał w jej zdziaczełe oczy. Widzał w nich rzadzę i agresję, nad którą Nikola jeszcze panowała. Igranie z jej nałogiem mogło skończyć się śmiercią, o czym druid doskonale wiedział. Co go nakłaniało do igrania z ogniem?
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |