Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
- Posłuchaj - wzięła głęboki oddech. - Skąd wiem, to już moja sprawa - nerwowo obejrzała się, czy nie ma nikogo w pobliżu. - Masz dracjum i rozumiem, że...że nie oddasz mi go...za darmo. Czego chcesz wzamian? Czego druid może chcież od amazonki? - zmrużyła oczy, uważnie mu się przyglądając.
Offline
- Domyślasz się, że nie chcę z złota. Ma ono dla mnie niewielką wartość. Jest jednak coś, co możesz dla mnie zrobić. - odwrócił się i zerknął na portal. - W lesie niedaleko mojego domu żyje wiekowy jeleń. Ja jako druid nie mogę... mu pomóc. Ale Ty tak. Jako druid nie mogę powiedzieć wprost o co chodzi, gdyż byłoby to plamą na moim honorze i byłoby niemoralne. Jednak zdaję się na Twoją intuicję. - uśmiechnął się i wykonał nieznaczy gest wskazując na portal
Offline
- A już myślałam o innych usługach - westchnęła zrezygnowana. - No cóż...Tylko tyle? I dracjum będzie moje? - dopytywała się, kierując ku portalowi.
Offline
- Tak, tak. - odrzekł speszony, rozmyślając o 'innych usługach'. - Jednak jak już mówiłem, nie mam go wiele. Ale mogłabyś się pospieszyć. - uśmiechnął się i przysiadł na taborecie.
Offline
- Jasne - zniknęła w portalu. Nie lubiła takich podróżu. Tych dzikich turbulencji. No ale...zadanie i nagroda czekały.
Offline
- Ech. Jak ja nie lubię zimy - powiedział do siebie rozcierając dłonie o kolana. - Oby szybko wróciła... - dodał wstając i robiąc kilka kroków. Stanął pod ścianą i zmówił krótką, druidyczną modlitwę, za spokój ducha. Potem zapatrzył się na krążące pod sufitem szare duszki...
Offline
Miała nadzieję, że go tu zastanie. Klacz parskała. Oddech konia i jej szybko krystalizował w mroźnym powietrzu. Na dworze było już dosyć ciemno, choć spowodowane to było pewnie chmurami wiszącymi ciężko na niebie. Do tego wiało i prószyło.
Miała nadzieję, że Elentar jest dniem pracującym dla druida.
Zsiadła z wierzchowca. Przybyła tu po jakieś leki i maści dla rannej Ekeny. W końcu zobowiązała się do czuwania nad jej życiem i zdrowiem.
- Jaroo! Jesteś tam? Druidzie? - wołała.
Offline
- Tak, wejdź - otworzył drzwi. Rozcierał coś w moździerzu, więc drzwi trzymał nogą, aby nie zamknęły się od wiatru. - Ale uważaj, tutaj też jest portal.
- O co chodzi? - spytał krótko, kiedy amazonka zdecydowała się przestąpić próg, odbierając ostatnie słowa druida jako groźbę. - Coś się komuś stało? Od razu mówię, że nie lubię trupów. Nie zajmuję się również wskrzeszaniem. Więc?
Offline
- Trupa nie ma, ale może być - uśmiechnęła się ironicznie. - Przyszłam po coś przeciwbólowego dla Ekeny. No i przydałaby się też jakaś maść przeciw zakażeniu i wspomagająca gojenie się. Otrzymała nieprzyjemną ranę w nogę. Naprawdę, nieciekawie to wyglądało... - pokręciła głową.
Offline
Pola wokół Kryjówki Yoda zatapiały się w nieprzyjemnej mgle. Chłodny deszcz starał się ją jak najszybciej rozproszyć, jednak tworzył tylko jeszcze bardziej grobowy nastrój...
Zza linii drzew wysunęła się postać w przemoczonej, brunatnej narzucie. Kaptur doskonale skrywał twarz, jednak kostur, który dzierżyła postać był bardzo charakterystyczny.
Chłopak zaczął kierować się ścieżką, nieco już zarośniętą i widać, że dawno nie używaną, do chatynki.
- Witamy w domu... - powiedział do siebie. Jenot uniósł głowę lekko się poderwał. Skocznym krokiem podbiegł do drzwi chatki i otworzył je nosem. Lekkie skrzypnięcie rozerwało ciszę nienaruszoną w wewnątrz pomieszczenia. Wielkie liście rośliny porastającej całą chatę od wewnątrz i zewnątrz zaszumiały. Pod sufitem pojawiły się szare punkciki leśnych duszków.
- Tak... W domu... - Powiedział jeszcze raz druid i powiesił narzutę na krześle. - Wszystko jak dawniej, prawda? - Pochylił się nad zwierzęciem i pogłaskał je po głowie. Jenot pozbył się wody z sierści rozprzestrzeniając krople po zakurzonych powierzchniach.
Jaroo usiadł wygonie na skrzypiącym krześle i zasnął. Jenot poszedł w jego ślady i, ułożywszy się opodal drzwi, również zasnął.
Rankiem czekała ich praca...
Offline
Stolarz i Kucharz
Gerard leciał. Starał się wypatrzeć chatkę Jaroo. W końcu znalazł choć nie łatwo. Nie mógł od razu wylądować więc schodził z gałęzi na gałąź. W końcu był na dole. Usłyszał chrapanie. Podszedł do drzwi i zapukał.
Offline
Usłyszał ziewnięcie i skrzypnięcie krzesła, z którego wstawał Jaroo. Chwilę później podobne skrzypnięcie towarzyszyło otwieraniu się drzwi tuż przed nim.
- Witaj! - Powiedział nieco jeszcze zaspany chłopak i gestem zaprosił gościa do środka. - Rozgość się. Jakiejś herbatki? Może wywaru? - Zapytał zdejmując z krzesła swoją, jeszcze mokrą od wczoraj, narzutę. Wyniósł ją na zewnątrz i powiesił na sęku wystającym z jednej z desek. W chwilę później był już z powrotem.
Offline
Stolarz i Kucharz
- Nie dziękuję. Przyszedłem porozmawiać i zobaczyć co to za praca. Wspomniałeś że tu pracujesz ale nie wspomniałeś co to za praca. - rzekł spokojnie oglądając z zaciekawieniem wnętrze.
Offline
Ściany i sufit porastała roślina, której nawet Gerard nie potrafił rozpoznać. Jaroo widząc jego wyraz twarzy powiedział:
- Tą roślinę 'zasadził' tutaj Mangel. Nie mam pojęcia co to jest ani jakie ma właściwości, o ile jakieś ma. Pod tymi wielkimi liśćmi mieszkają leśne duszki. Lubię patrzeć jak wieczorami snują się pod sufitem zostawiając za sobą szare smugi w powietrzu... - Zamyślił się na moment.
- Praca? Dawno temu hodowałem tutaj niektóre gatunki roślin. Takich, które trudno gdziekolwiek dostać. Gleba jest tutaj nadzwyczaj urodzajna, jednak bez opieki wszystko przepadło. Robiłem też różne specyfiki na różne przypadłości, jednak niechętnie nimi handlowałem. Takie druidzkie przyzwyczajenie. - Zaśmiał się lekko. - Ty zdaje się, pracujesz w karczmie. Co Cię do tego skłoniło? - Zapytał z zaciekawieniem.
Offline
Stolarz i Kucharz
Gerard wzruszył ramionami.
- Nie było innej pracy. Chciałem coś bardziej związanego z druidami ale tylko to było puste. Poza tym, czasami można spróbować dobrego trunku. - Zaśmiał się krótko. - Pracy sporo ale ma się więcej znajomości.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |