Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
Chaos... Zamyślił się wampir. No tak, teraz wszyscy walczą z chaosem. Pytanie pozostawało, dlaczego Angelusowi nie zależało na walce z chaosem ? Może nie brał tej destruktywnej siły zbyt poważnie ? A może po prostu był zbyt pewny siebie by dostrzec zagrożenie z ich strony. To było nieważne, bo póki jego zadaniem było chronić Słonecznej Prowincji nic nie miało się stać żadnemu mieszkańcowi. - Urzekająca Historia. - Ocenił dwoma słowami cały monolog Szihab'a. - Miałeś kiedyś do czynienia z żołnierzami chaosu ? Walczyłeś choć z jednym z nich ? - Spytał zaciekawiony. Duch, mówił o walce z chaosem w dziwny sposób, jakby walka z nimi była zabawa w piaskownicy. Ta przytłaczająca armia nieustannie rośnie w siłę. To tylko kwestia czasu, kiedy chaos przebije się na tereny Zakonu.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Oczywiście- Szihab mruknął i znów się zamyślił- Ale z naszymi siłami mogliśmy rozbijać niewielkie oddziały, patrole, niedobitków i Tabory. Ale po tym wszystkim zostało nam za mało sił... A y co? Ciebie walka z Chaosem nie dotyczy, hę?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Pytanie ducha nieco zakłopotało Angelusa. Mimo to, jego mózg wiązał ze sobą fakty i spostrzeżenia bardzo szybko, toteż Szihab nie był wstanie zauważyć wampira zbierającego myśli. - Cóż, miałem z nim trochę do czynienia, jednak nie poczuwam się do odpowiedzialności walki z nimi. Moim zadaniem jest zapewnić miastu i jego mieszkańcom bezpieczeństwo. Z chaosem do boju nie zamierzam ruszać. - Na chwilę przerwał swój monolog, zastanawiając się czy to aby przypadkiem nie brzmi zbyt arogancko i strachliwie ze strony krwiopijcy. - Nie żebym obawiał się chaosu. Jest to siła, do której pokonania potrzebuję specjalnej mocy i póki jej nie zdobędę, nie mam zamiaru plątać się w potyczki między Terrą a chaosem. - Oznajmił ucinając wszelkie spekulacje na wszystkie pytania dotyczące powiązania wampira z chaosem.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- Co za kretyn wymyślił te cholerne podziemia! - Warknęła do siebie, gdy trafiła na kolejne rozstaje. Trafić chciała do zakonnych spiżarni, a znalazła się w miejscu, którego w żadnym razie nie rozpoznawała. Wilgotne, kamienne ściany, tlące się pochodnie i brudna podłoga wszędzie wyglądały tak samo i raczej nie napawały optymizmem. Jak dodać do tego przejmujący chłód zakątka i ciemności między kolejnymi latarniami to, nawet u najodważniejszego, wyobraźnia zaczynała pracować na wyższych obrotach. Ireth słyszała kiedyś opowieści o zakonnych podziemiach. O dziwnych, niezidentyfikowanych dźwiękach, o ludziach, którzy ponoć napotkali oślizgłego potwora, o dzieciach, które zbłądziwszy nigdy nie wróciły do swych matek. Oczywiście polimorfka nie dawała im wiary, jednak w takich sytuacjach nawet tak nierealne historie wzbudzały do kiełkowania to ziarnko niepewności. A co jeśli?
Westchnąwszy teatralnie postanowiła pójść w prawo i jeszcze kilka minut poszukać szczęścia. A może uda jej się trafić w bardziej znajome miejsca? Jeśli nie, to zawróci w poszukiwaniu wyjścia, zawsze przecież mogła iść po zapachu, nawet jeśli tylko na trzech łapach. Ireth przymknęła na chwilę oczy, skupiła się w sobie i wyciągnęła przed siebie zdrową dłoń. Szepnęła jedno krótkie słowo i w powietrzu zawirowała, z początku niewielka, ognista kulka. Chwilę później nad ręką wisiała już kula wielkości zaciśniętej pięści. Na tym rozmiarze Ireth zakończyła formowanie zaklęcia. Falujące płomyki nadały jej oczom jakiś dziwny wewętrzny blask, zmieniły ich barwę, gdy polimorfka z pewną smutną fascynacją przyglądała się swemu dziełu. Potem delikatnym skinieniem dłoni odesłała swoją własną latarenkę kilka metrów przed siebie. Ognik oświetlał jej drogę, sprawiał, iż stawała się ona weselsza, dzięki migotliwemu światełku podającym na wilgotne kamienie i odbijającym się od nich pod tak różnymi kątami. W korytarzu zrobiło się cieplej, choć nie pod względem temperaturowym.
Tak uzbrojona, Ireth ruszyła dalej przed siebie.
Skąd miała wiedzieć, że za kilkoma następnymi zakrętami spotkać ją miała kolejna niespodzianka w postaci dwóch istot?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Duch od jakiegoś czasu pozostawał poza zasięgiem wzroku wampira, lub przynajmniej celowo ukrywał się w pobliżu. Wnet srebrzysty poczuł zapach krwi. Miał już styczność z tą rasą, tak więc nie miał większego problemu z wytypowaniem, iż jest to polimorfka. Jednak to nie była ta wcześniej poznana. Była to zupełnie inna, nieznana mu osoba. Z każdym jej krokiem zapach stawał się coraz bardziej wyrazisty. Zbliżała się, nie pozostawiając mu wyboru. Chociaż nie znał jej zamiarów nie miał w zwyczaju wychodzić nieznajomym naprzeciw z otwartymi ramionami. Uniósł się bezszelestnie, przylepiając się plecami do filaru. Widząc rozświetlające się w oddali korytarze, pojął iż polimorfka ma ze sobą światło, dlatego też zamknął oczy, które żarzyły się ciemności, zdając się tym samym na resztę zmysłów. Poruszał się przy filarze prostopadle do polimorfki, tak by gdy ta będzie mijając filar, wampir byłby po drugiej stronie. Emanująca z nieznajomej aura była niepewna, najwyraźniej błąkała się po Korytarzach. Zarówno nutka strachu, lęku przed ciemnością dała się odczuć. Angelus miał już plan jak wykorzystać to na swoją korzyść, w przypadku gdyby nawiązać się potyczka.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Tam coś się poruszyło, czy to tylko uciekające przed jej ognikiem cienie? Nie, to pewnie tylko wyobraźnia znów płatała jej figle.
To przeszło jej przez myśl, gdy wyszła zza kolejnego zakrętu. I gdy okazał jej się kolejny identyczny korytarz. Ta sytuacja zaczynała ją męczyć. Wciąż te same, zimne i obce ściany. Westchnęła cicho, zrobiła kolejny krok i zatrzymała się gwałtownie. Tak zwana Intuicja właśnie odezwała się w jej wnętrzu z całą swą mocą. Coś tu było nie tak. Jakiś drobny szczegół, który umknął jej uwadze, ale pozostawał na skraju świadomości. Może była to tylko jej wyobraźnia, reagująca w ten sposób na skaczące cienie, może to zmęczenie dawało jej się we znaki, coś jednak w tym miejscu było inaczej niż w każdym poprzednim korytarzu. Chyba.
- Halo? - Zawołała cicho, rozglądąc się uważnie, wytężając wzrok, by przeniknąć jakoś ciemność. Gdyby zmieniła się teraz w zwierzę bez problemu wyczułaby obcy zapach, inny niż woń wilgotnych kamieni. Ale nie robiła tego. Nie widziała jeszcze potrzeby...
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Co tu tak głośno do cholery? Nie można mieć nawet chwili wytchnienia i minuty ciszy wszędzie muszą się wkręcić jacyś ludzie lub nieludzie-.Powiedział głośno Drako. Wychodząc z głębi ciemnego korytarza popatrzyłem na nich wszystkich z wyrazem wyższości i pogardy jako na osoby niższych stanów
Offline
Mieszkaniec stolicy
Wyłonił się z cienia, stając przy polimorfce, zwieszając głowę tuż nad jej lewym ramieniem. Dłoń, w której trzymał sztylet znalazła się przy szyi z jej prawej strony. Uśmiechnął się tajemniczo, szepcząc do ucha. - Zabłądziła piękna Pani ? - Spytał, otwierając oczy. Bacznie obserwował teraz nieznajomą, badając jej ubiór, uzbrojenie i widoczne atuty. Najwyraźniej pałała magią, jednak wampir nie był wstanie stwierdzić jak potężną, bowiem miał o niej podstawową wiedzę. Nie obawiał się jednak, gdyż gra toczyła się teraz na jego zasadach, do momentu... - A więc przyprowadziłaś znajomych. - Rzekł, dostrzegając kolejnego nieznajomego. Jego emocje zaś były zupełnie inne. Albo był strasznie głupi pchając się tutaj, albo był geniuszem w walce i bez obawy zdecydował się ujawnić. Zmierzył wzrokiem kolejnego gościa, dociekając skąd zrobiło się tak tłoczno, w dodatku w tym miejscu. Angelus nie był do końca pewny, czy te dwie istoty mają ze sobą coś wspólnego, jednak woląc nie ryzykować, zetknął ostrze sztyletu z szyją polimorfki, pokazując tym samym, że nie ma po co zgrywać bohatera. Z nieudawanym zaciekawieniem zmierzył nowego przybysza wzrokiem. Z jego twarzy zaś nie znikał wcześniej przybrany uśmiech. - Czego tu szukasz ?! - Spiorunował go wzrokiem, gdy tylko przyszło mu spojrzeć nieznajomemu prosto w oczy.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Gdy tylko Wampir się pojawił, płomyk, który utrzymywała siłą woli zgasł. Nastąpiło rozproszenie uwagi, więc magia nie miała już racji bytu. A skoro zgasło światło... Nie widziała praktycznie niczego. Nie potrzebowała jednak wzroku, by wyczuć niebezpieczeństwo. Ostrze przy szyi mówiło o nim bardzo wyraźnie. Drgnęła delikatnie, nim udało jej się pohamować emocje.
To już kolejny raz w przeciągu ostatnich miesięcy ktoś zupełnie jej obcy groził jej sztyletem. Moża więc było powiedzieć, że niejako miała wprawę w tego typu sytuacjach i sposobach, by jakoś z nich wyjść.
I może wszystko poszłoby po jej myśli, gdyby nie pojawienie się tego idioty. Inaczej nie możnabyło nazwać osoby, która zachowywała tak głupio, arogancko i bezsensownie. Przez tego jegomościa jej szanse znacznie zmalały.
Bicie jej serca przyspieszyło pod wpływem stresu, zagłuszając myśli. Starając się jakoś zebrać się w sobie, zamknęła oczy ipostanowiła skupić się na innych zmysłach. I tak przecież nic nie widziała. Słuch wyłapywał każde słowo, każdy oddech, niemalże każde drgnięcie mięśni. Mógł dawać podpowiedź co do tego, co zamierzał Wampir. Dotyk informował ją o bliskości zimnej klingi i uświadamiał, że każdy najmniejszy ruch niemal natychmiast pozbawi ją życia. Patowa sytuacja.
- Panie, nie chciałam zakłócać Twego spokoju. - Szepnęła, siląc się na spokojny ton, choć szaleńcze serce, które chciało wyrwać jej się z piersi skutecznie to uniemożliwiało.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Puść sztylet albo będę musiał użyć siły nienawidzę jak ktoś tak jak ty Wampir jeszcze w dodatku 1 pokolenia może się poniżać aż do takiego stopnia naprawdę tego nie rozumiem- skrzywił się lekko Drako . -Ale chyba będę musiał pokazać kto tu tak naprawdę rządzi pośród tej całej zgrai- w tym momencie zamieniłem się w złotego smoka, lecz nie w była to stopniowa transformacja ani żadna lekka iluzja lecz to był to bardzo szybki proces.-i Co teraz powiesz na to Wampirze mam Cię teraz zjeść czy puścisz oto Tą milady spod twego uścisku-
Ostatnio edytowany przez Darken_Larhl19 (2010-11-10 08:06:51)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Słowa zmiennokształtnej były chaotyczne, mimo to przyśpieszone bicie jej serca wydawało się potwierdzać jej słowa. Jednak wciąż zastanawiał go, ten plujący jadem jegomość stojący nieopodal. - A ten paw przed nami ? Znasz go ? - Szeptał melodyjnie do ucha nieznajomej, nie odrywając wzroku od niej samej. Dopiero przemiana w smoka nakazała Angelusowi poświęcić więcej uwagi mężczyźnie przed nim. - Mmm, lubię smoki. - Zamruczał w półtonie. Smok popełnij największy błąd w swoim życiu. Korytarze były duże, jednak z trudem mogły pomieścić nawet średniej wielkości smoka. W każdym razie, owy nieznajomy chyba nigdy nie miał do czynienia z wampirem. - pomyślał, zwilżając wargi końcówką języka. Smoki były niezbyt zwrotne i zwinne, równie dobrze brakowało im szybkości, a w zamkniętych pomieszczeniach były niemal bezbronne. Wszystkie te atuty posiadał natomiast krwiopijca, był niezwykle szybki i zwinny, nie brakowało mu siły, a zamknięte, ciemne pomieszczenia były zaś jego domem. Ponadto, Angelus miał w swoim posiadaniu zakładniczkę, więc to on rozdawał karty.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Wiedząc o tym zaprojektowałem wcześniej pomieszczenie, w którym ja to miałem większą przewagę, a natomiast wszystkie inne istoty traciły swoje dotychczasowe zdolności a ja je przyjmowałem w tym przyjmowałem również zdolności wampirów bez wyjątków czy byli lepsi od niego czy nie i to pomieszczenie nie mogło w jakikolwiek sposób zostać zlikwidowane . Najwyraźniej ten o to wampir nie miał nigdy do czynienia ze ZŁOTYM SMOKIEM. -hmm ja na natomiast lubię wampiry a szczególnie takich jak on mam na przskąskę haha--powiedział Drako cicho
Offline
No dobrze, to teraz czas na ględzenie moderatorki.
Darken, do jasnej anieli, czy Ty słyszałeś kiedyć o czymś takim jak klimat posta? Do cholery, jak już zaczynasz pisać to wypadałoby zapoznać się z zasadami panującymi na forum.
Po pierwsze istnieje takie coś jak Kolejka. Piszemy według ustalonej kolejności. W tym wypadku Angelus, ja i później dopiero Ty, ale to akurat pikuś.
Po drugie. Nie możesz założyć, że Twoja postać skonstruowała to pomieszczenie! I pali licho, że wątek powstał dużo wcześniej niż Twoje pojawienie się. Isnieje coś takiego jak KLIMAT i nie możesz po prostu zmieniać wszystkiego, żeby pasowało do Twojego widzimisie.
Po trzecie. Ogranicz trochę swoją wszechmoc. To, że jesteś złotym smokiem jeszcze niczego nie znaczy. Tu isnieją takie rzeczy jak statystyki i moderacja walk... I ponownie odsyłam Cię do zasad obowiązujących na forum.
To na razie byłoby na tyle. Dziękuję za uwagę i życzę miłej gry.
Gdyby tylko mogła, pokręciłaby głową, w odpowiedzi na pytanie Wampira. Ale nie mogła, bo oczywiście wciąż czuła nieprzyjemną bliskość ostrza przy szyi.
- Pierwszy raz go na oczy wii.. dzę... - W tym momencie jegomość przed nimi 'rozrósł się'. Nie umiała tego inaczej określić. Wcześniej, gdy wzrok jej już w miarę przyzwyczaił się do ciemności widziała zarys sylwetki smoka. Teraz zaś, jego cielsko zajmowało całą szerokość korytarza. Ireth zamrugała kilkakrotnie próbując wzrokiem przeniknąć ciemność. Niczego teraz nie rozumiała.
-S..Smokii? - Jęknęła cicho. Co miało oznaczać stwierdzenie, że mężczyzna trzymający ją w tak niezręcznej sytuacji lubił smoki? I jeszcze ton, w jakim wypowiedział to stwierdzenie... To wręcz przyprawiało ją o dreszcze. Kto to do cholery był?
Ten potwór, o którym krążyły legendy?
Serce znów zabiło jej mocniej.
Offline
Mieszkaniec stolicy
(przepraszam za to i postaram się już więcej takich błędów nie robić to odnośnie do moderatorki). Drako spojrzał na wampira i obmyśliwał strategię nad ewentualnym odbiciem jego zakładniczki a także unieszkodliwiam przeciwnika i nie spuszczałem oczu z Angelusa i analizowałem to co przed chwilą powiedział.-Ileż to czasu minęło Angelus kiedy poraz ostatni się widzieliśmy?? Wtedy ostatnim razem miałeś świetną okazję by mnie zabić pewnie nie pamiętasz mego imienia, ale Ci się ponownie przedstawię moje miano to Drako-powiedział Drako z szacunkiem
Ostatnio edytowany przez Darken_Larhl19 (2010-11-10 13:58:43)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Znów decyzja należała do wampira. Mógł puścić polimorfkę, unikając przy tym rozlewu krwi jednak tracąc przy tym twarz, bądź zmierzyć się ze smokiem, po czym puścić wolno nieznajomą. Oczywiście bardziej pasowała mu druga opcja, jednak wiązało się z nią niebezpieczeństwo, bowiem w ferworze walki mogła ucierpieć polimorfka. Skierował spojrzenie na swoją zakładniczkę. - Świat jest bezwzględny, a życie trudne. Z chęcią nauczyłbym tego nastroszonego pawia obu tych wartości. Jednak zważywszy na to, że jest to zwykłe nieporozumienie odpuszczę. Tylko ze względu na Ciebie. - Znów szepnął jej do ucha, nieco odsuwając ostrze od jej gardła, następnie odłożył go na miejsce, dając tym samym sygnał polimorfce, że jest wolna. Angelus należał do ludzi nieprzewidywalnych i atakujących w najmniej oczekiwanym momencie. Tak było i tym razem. Wampir wyczekiwał momentu, gdy smok z powrotem zmieni się w człowieka, celebrując swoje przedwczesne zwycięstwo. - Ja Cię znam ?! - Spytał, natychmiast reagując na usłyszane przed chwilą swoje imię.
Ostatnio edytowany przez Angelus (2010-11-10 14:06:21)
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |