Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
- Ogrom... - mruknęła, przez chwilę wyobrażając sobie podróżującego planistę, Araviala w różnych sceneriach. Jego słowa spokojnie przyjęła, analizując je, zapamiętując. Gdy skręcił ruszyła za nim, wzrokiem okolicę ogarniając. Musiała przyznać mu rację, zrobiło się trochę zimniej. Wolną ręką płaszcz poprawiła, westchnąwszy cicho. - A tutaj zamierzasz dłużej zostać? Czy po raz kolejny chcesz zniknąć? - spytała, korzystając z okazji.
Offline
- Cóż nie wiem. Organizacja mnie chroni miejsce jest świetne do badań... Ale kto wie co się przydarzy? - uśmiechnął się do niej - A ty? Jakieś konkretniejsze plany? - Aravial w przeciwieństwie do towarzyszki mówił swobodnie, niespecjalnie skupiony na czymkolwiek. Pogodne spojrzenie dość często zatrzymywało się na Tin jednak nie gapił się. Ciągle z pewną przenikliwością obserwował okolicę. Teraz zaś ruszył w stronę pnia powalonego drzewa na skraju przeręby.
Offline
- Żadnych planów - odpowiedziała, uśmiechając się gorzko. - Oprócz tego zabicia Nikoletty i Adramelecha, acz wątpię, byś właśnie taki plan miał na myśli... - nadal za nim podążając, zmarszczyła brwi. Rozejrzała się powoli dookoła, pozwalając myślą swobodnie błądzić po głowie. - Chyba nie chciałoby mi się opuszczać Zakonu. Znowu zaczynać wszystko od początku, od podstaw... Nie, to nie dla mnie. Tutaj przynajmniej znam już garstkę osób.
Przysiadła na pniu, wpatrzona w jedno z drzew, kątem oka obserwując poczynania planisty.
Ostatnio edytowany przez Tinúviel (2008-10-13 07:07:48)
Offline
On także usiadł, jak uprzedni blisko nie.
- Tak się zastanawiam - podjął nowy temat - Ponoć gdzieś te cholerne małpy tu są, jednak nigdy nie widziałem żadnego Pahwata... A ty? - położył jej rękę na ramieniu.
Offline
Zmarszczyła brwi, próbując sobie przypomnieć.
- Nie, nie widziałam... Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ale to dziwne. I teraz pozostaje sobie zadać pytanie, kto tą puszczę tak nazwał. I po jaką cholerę - pokręciła nikle głową. - Przepraszam, chyba zachowuję się trochę dziwnie... I tu bez laurytu... - na jej usta wstąpił uśmiech, lecz po chwili zbladł. Wzrok powędrował na jego dłoń, acz szybko wrócił na smukłe, wysokie drzewo. - Jestem gorsza niż tłum z widłami i pochodniami - podsumowała krótko.
Offline
Zaśmiał się.
- Nie nie sądzę. Choć przyznam że tak jak on raczej mało się uśmiechasz. Czemu? Aż taki jestem dziwny? - na jego twarzy malowało się lekkie rozbawienie. Wolną ręką sięgnął do torby i po chwili wyciągnął z niej kulkę wirującego, dziwnie jasnego powietrza. Żywiołak przysiadł mu na kolanach i tam delikatnie szumiąc pozostał.
Offline
- Nie, nie jesteś dziwny. To raczej moja wina - elfka posłała mu nikły uśmiech, wzrok zwracając ku żywiołakowi. Zastanawiała się nad czymś przez chwilę po czym ponownie postanowiła przemówić. - Ostatnio po prostu nie miałam do kogo się uśmiechać - uniosła do góry brew. - Pupilek...?
Offline
- Powiedzmy. Niespecjalnie mam kogo innego. A pojętny jest skurczybyk. Ale to nie przeszkadza mi się uśmiechać. Nie masz zwierzaka? Zwykle pomagają. - Puścił żywiołaka swobodnie a ten zaczął latać po polanie tam i z powrotem. - Ireth i Ekena mają ich aż za dużo może one ci jakieś dadzą?
Offline
- Ostatnio dostałam od Lukasa fretkę. Famę - pokiwała nikle głową, kątem oka obserwując żywiołaka. - Na przeprosiny mi go dał - dodała cicho, zamyśliwszy się nieco. - A, zgadza się, One mają ich aż za dużo... Ale przynajmniej mają się do kogo uśmiechać - Elfka przelotnie spojrzała na twarz planisty.
Offline
- Kiedy dowiedziaem sie czyimi dziećbi są te pógryfy przez blisko tydzień wybuchaem śmiechem gdy zobaczylem którąś z nich... - pomyślal chwilę i rzekl - Sluchaj... ściemnia się. Nie spotkalibyśmy się w kawiarni? Chyba że masz inne plany...
Offline
- Chętnie. Planów raczej nie mam... - odpowiedziała po chwili. Sama nikiedy zastanawiała się, jak barwne jest życie polimorfki, że aż tyle dzieci posiada acz... wolała jej o to nie pytać. Powoli wstała, otrzepała ubranie i ponownie się do niego zwróciła. - Tak, ściemna się. Chyba trzeba iść...
Offline
Uśmiechnąl się do niej cieplo i przez chwilę się nad czymś wachal...
- Wybacz że nie dotrzymam ci towarzystwa lecz muszę jeszcze zachaczyc o pare miejsc, które raczej ci się nie spodobają. Naprawdę przepraszam. Widzimy się w kawiarni. Zajmie mi to chwilę - rzekl jednak jedynie, po czym sprawnie otworzyl portal i przeszedl przezeń. Tyle go widziala.
Offline
- Miejsc, które mi się nie spodobają... - powtórzyła cicho, unosząc do góry brwi. No tak. Westchnęła i w szybkim tempie oddalać się poczęła, pozwalając myślą swobodnie błądzić. Polana pozostała pusta, cisza ponownie nań zagościła. Wiatr zadął mocniej, poruszając gałęziami drzew.
Offline
Wszedł na polanę dynamicznym krokiem. Mistrz w końcu go wezwał! W końcu nauczy się czegoś nowego. A nim szybciej dojdzie do etapu poznawania takich zaklęć jak wskrzeszenie tym lepiej. Ostatnio czuł, jakby godził się ze swoją nekromankcą częścią. Nadal jej nie lubił, ale zaczął ją jakoś akceptować. Akceptować jak narzędzie do wyższych celów.
Stanął i zaczął wyczekiwać jakiegoś sygnału od Zefira.
Offline
Na horyzoncie pojawiła się szkieletowa wiwerna. Czarne szaty siedzącego na niej Nekromanty kontrastowały z białą kością. Po chwili Zefir wylądował zaraz przed Sulamem, niebezpiecznie wręcz blisko, na swoim wierzchowcu.
Zszedł z wiwerny powoli i rozkazał jej odejść nieco dalej.
- Witaj, Sulamie. Przyznaję, że nie obserwowałem cię bez ustanku, tak jak powinienem to zrobić, właściwie tylko jeden raz widziałem cię w akcji, a to z racji tego, że ciągle obserwuję Silver...
Podszedł do młodego Nekromanty i spojrzał mu w oczy.
- Obserwowałem cię tylko ten jeden raz, a i tak się nie popisałeś. Więc mam dla ciebie prezent.
Wyciągnął grubą, czarną księgę. Okładka była wyjątkowo twarda, o czym Sulam niechybnie się przekonał, gdy ową księgą oberwał prosto w twarz, z całkiem pokaźną siłą jak na uderzenie Nekromanty.
Gdy wylądował na ziemi mógł poświęcić chwilę uwagi, by przeczytać okładkę rzuconego obok niego przez Zefira tomu: "Księga zaklęć - Nekromancja".
- Odnoszę wrażenie, że nie zapoznałeś się z tym dziełem. - stwierdził chłodno jego mentor.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |