Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bogowie są niczym
Gdy tylko Alcezzar się odezwał Arghezowi rzuciło się na myśl tylko jedno zdanie:
"Księgi Ci nie wystarczą! Ukierunkuj się..."
Odebrał książki i przejżał i ich stan. Wolał sam sprawdzić. Odłożył je na miejsce i podał kolejne dwie. Tym razem bez żadnego słowa popchnął je na ladzie prosto przed Alcezzara.
Offline
Dostosowując się do Argheza, mag wziął opasłe tomy i wyszedł.
Offline
Wszedł cicho zamykając drzwi i starając się nie hałasować. Filolki pod płaszczem co kilka kroków cichuteńko podzwaniały. Zatrzymywał się, by je poprawić i szedł dalej w kierunku bibliotekarza. Stanąwszy przed nim, poprawił na nosie okulary, wyjął kartkę na której miał coś nabazgrane, czytał przez kolejne kilka chwil po czym, nachylając się w kierunku Argheza, szepnął:
- Poproszę księgę, w której opisane będą gatunki ziół, wszelakich roślin na tych ziemiach i w tych okolicach występujących. Potrzebuję ich do badań.
Offline
Bogowie są niczym
- Alchemia? Dawno na Zakonie nie mieliśmy kogoś kto by się tym tak porządnie zajmował... Chwilka - Arghez był dziwnie "gadatliwy" jak na siebie samego. Może to dlatego że już nigdy nie zatruje się oparami podczas próby tworzenia jakiś eliksirów... Cóż, a może to właśnie przez wspomnienie tego momentu gdy pierwszy raz dorwał się do alchemi? No, sam tego nioe wiedział, i się nawet nad tym nie zastanawiał! Spojrzał na Strategosa nieporuszając okiem.
- Sądzę iż to powinno się spodobać... - Wstał i szukając odpowiednie księgi podawał po kolei - Czyli tak.. Kopia Zielnika pióra wielu autorów, czy może jeszcze Magia Ziół, i Przepisy na mikstury? W końcu, alchemia!
Offline
- Tak tak... - pomrukując cicho Strategos przeglądał wiekowe dzieła. Starannie przekładał kolejne strony, jakby bojąc się, żeby ich nie uszkodzić. Co chwilę poprawiał też okulary na nosie, choć te wcale mu się nie zsuwały. Po kilku minutach wyczekiwania Arghez wreszcie doczekał się odpowiedzi.
- Przepisy na mikstury... - cichy szept przywodził na myśl szeleszczący papier - Miałem już do czynienia z jednym z pierwszych egzemplarzy, dawno, dawno temu. Nieszczególnie obszernie napisane, sam usupełniać musiałem własnymi recepturami. Jeśli pozwolicie, bibliotekarzu, nakreślę kilka moich uwag również i w tym. Ale to zajmie kilka dni, muszę znaleźć wpierw pióro i trochę atramentu... Tak, hm...
Mężczyzna sprawnie i jednocześnie delikatnie przewertował pozostałe dzieła. Układając je ostrożnie w równy stos szepnął:
- Wymienione przez was, bibliotekarzu, inne książki zapowiadają się nader interesująco. Jeśli pozwolicie chciałbym skorzystać w wiedzy w nich zawartej w odosobnieniu. Będzie to problemem?
Po czym zastygł w bezruchu i wpatrywał się wyczekująco w Argheza.
Ostatnio edytowany przez Strategos (2009-07-26 21:30:57)
Offline
Bogowie są niczym
- Oczywiście że nie! Od tego jest biblioteka, a pozatym, sam je zaproponowałem - Arghez był nader miły jak na siebie. Widocznie miał w tym jakiś interes - A no i oczywiście. Gdzieś to tu było... - Licz wysuwał po kolei każdą z wielkich szuflad w regale naprzeciwko biurka.
- Jest! - Arghez wyciągnął niezbyt opszerny skoroszyt. Wyciągnął też zakręcany kałamarz i pióro. Połozył to wszystko przed Strategosem. Tuż pod jego okularami widniał tytuł napisany dośc niestarannie "Nowe recepty - Alchemia"
- Jesli wpiszesz tu swoje recepty na mikstóry, postaram się uzupełnić wszystkie kopie Przepisów na mikstury i do orginały doczępię twój oryginalny rękopis.
(Wyślij mi to na PW i wtedy dopiszę)
Offline
Strategos spodziewając się takiej propozycji - ileż to razy udało mu się otrzymywać przeróżne dobra za odrobinę wiedzy - przyjął w milczeniu cienki zeszyt, obejrzał pióro, zakorkowany kałamarz schował razem z resztą otrzymanych rzeczy pod płaszczem i ukłonił się lekko w podziękowaniu.
- To aż nazbyt wiele, jednakże dziękuję za materiały. Dostarczyć przepisy postaram się jak najszybciej, domyślam się wszak, że podobnie jak mi zależy również i wam na nowej wiedzy. Spodzewać się mnie możecie, bibliotekarzu, najdalej za kilka dni.
Ukłonił się jeszcze raz, obrócił na pięcie i powoli zmierzał do wyjścia. Kiedy zamykał drzwi zawahał się na chwilę - a może jednak zdradzić sekret? Przecież bezbłędnie zidentyfikował kolegę po fachu. Nie, skoro nie rozpoznał on zapachu tych działających na podświadomość perfum, nie będzie mu teraz zdradzał ich tajemnicy. Opisze je w notatkach które dołączy za kilka dni. Może jednak z tego miasta nie będzie musiał uciekać tak szybko jak to przewidywał....
Offline
Mieszkaniec stolicy
Wchodząc po schodach Freena kontynuowała rozmowę.
- Nie potrafię robić niczego konkretnego, więc mogę zajmować się wszystkim - uśmiechnęła się. Ten chłopak robił na niej co raz lepsze wrażenie. Mogłaby być jego babką, ale przecież fizycznie (psychicznie chyba również) są rówieśnikami...
- Chciałabym robić coś w miarę pożytecznego, sporo zarabiać i nie męczyć się zbyt wiele, ale również nie nudzić. To chyba praca marzeń. - weszli do biblioteki. Dziewczyna zaniemówiła. To, to... to raj! Wyrwała się z niewątpliwie miłego uścisku i wiedziona jakimś wewnętrznym głosem zaczęła tańczyć wśród regałów śmiejąc się głośno. Oj, zostanie tu na pewno, choćby miała spać pod mostem.
Offline
Bogowie są niczym
Nagle przerażający głos dobiegł do tańczoncej dziewczyny
- To lepiej już idź pod ten most, albo siedź ciszej! Niektóre z tych ksiąg są wiekowe... Delikatne! Trzeba mieć podejście a nie wirować pośród regałów ryzykując uderzeniem o którąś z nich! Na twoje szczęście nic się jeszcze nie stało! - Skarcił Freenę Arghez. Trochę go to denerwowało. Ale po poznaniu aury... Cóż dawno nie widział na Zakonie żadnego Smoka...
Offline
Bankier
Uśmiechał się widząc jej radość. Przypomniał sobie jak on sam pierwszy raz tu trafił. No przynajmniej tak nie wywijał. Dobrze rozumiał za to zachowanie dziewczyny.
-Uważaj na tego pryka co książki wypożycza. To stary zbereźnik... Jeśli go akurat nie będzie, możesz wypożyczać księgi bez jego pozwolenia...
Zastanowił się chwile
-Chyba możesz... Przynajmniej ja tak robię i jeszcze nikt nic nie mówił z tego powodu... Widzę że Ci się tu podoba w każdym bądź razie...Ignoruj jego zaczepki. Wywnioskowałem że to jego sposób na podryw...
Ostatnio edytowany przez Darayawus Shiro (2009-07-27 21:43:37)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Freena z trudem udawała powagę słuchając bibliotekarza. Gdy skończył bąknęła niewyraźnie "przszraszm" próbując nie wybuchnąć śmiechem. Gdy odszedł odwróciła się do Daray'a.
- Ciekawy sposób, nie ma co. Dobra, zmywajmy się stąd, bo za chwilę znowu przestanę nad sobą panować... Widzisz, tam skąd pochodzę nie było zbyt wielu rozrywek. W każdym razie takich, które by mi odpowiadały... - pomyślała o swoich rówieśnikach, którzy na zmianę ścigali się w powietrzu lub siłowali na różne sposoby - Książki były dla mnie jedynym zajęciem. No starczy tych wspominków, idziemy dalej.
Offline
Gdy mag wszedł do biblioteki z zaskoczeniem odsunął się, przepuszczając w wejściu jakąś tryskającą energią pannę i mężczyznę, który równie dobrze mógł być dla niej bratem jak i chłopakiem. Zamrugał zdziwiony i wszedł do środka, rzucając na blat swe ostatnie zdobycze.
- Co to było? - zapytał tylko Argheza i poprawił księgi na ladzie.
Offline
Bogowie są niczym
- Nie wyczułeś aury? - Licz próbował zająć miejsce przy stole - Smoczyca którą siła rozpiera. Ale na nie szczęście tamtego drugiego, nie wie że jest nowy bibliotekarz... Przyjżyj się żyrandolowi... - Licz wskazał lekko płonący gigantyczny świecznik. Wśród płomieni lśniała zielona kulka...
- Więc, te książki oddajesz i bierzesz kolejne o magii?
Offline
Alcezzar uśmiechnął się tylko.
- Oczywiście, że wyczułem... Pytam tylko co się z nią stało, z resztą już chyba wiem. Co do książek... - podrapał się po głowie. - Raczej nie. Chociaż, jeśli masz coś co pomoże mi z duchem latarnika byłoby świetnie.
Offline
Zakradła się między regały, których półki uginały się pod ciężarem wiekowych ksiąg i opasłych tomisk.
Wzdrygnęła się lekko. Raz jeden była w Bibliotece. Długo studiowała notatkę o Bezduszności autorstwa Araviala planisty. Świetlisty okruch wspomnień pogrzebanych w podświadomości ukłuł ją dotkliwie. To Rytuał, jak przeszła mignął jej w myślach. W takich chwilach naprawdę zastanawiała się, kim jest. Czy bardziej człowiekiem czy...a, nieważne.
Patrząc na księgi, dziwiła się, co widzą w nich Istoty, co je w nich pociąga? Szereg znaczków, które stwarzały Nikoli tyle trudności. Umiejętność czytania posiadła dopiero w Zakonie, lecz nie ćwiczona, uległa znacznemu pogorszeniu. Co dopiero pisanie...
Kryjąc się wśród tych półek, złocistym wzrokiem obserwowała Shiro. Ta "Mała" - jak określiła dziewczynę - zarządziła odwrót, więc...dokąd teraz pójdą?
Nikoletta uśmiechnęła się do swoich złych myśli.
Nie zważała na innych obecnych w Bibliotece...czy słusznie?
Wzruszyła ramionami.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |