Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
Długo kazał na siebie czekać, bowiem zjawił kilkanaście minut po tym jak Ekena zniknęła mu z oczu. - Jeszcze nie w wodzie ? - Spytał stając w progu. Następne kroki skierowały go do prawej części łaźni, w której to mógł swobodnie zrzucić z siebie ubrania. Jego blade ciało zlewało się z parą w pomieszczeniu tworząc jedynie mleczny zarys postaci. Angelus zanurzywszy się do pasa, kierował się w odległą część pomieszczenia, by dać zmiennokształtnej chwilę prywatności. Na chwilę zanurzył się w całości, nawilżając włosy i górną część ciała.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Mruknęła cicho na powitanie, po czym powoli zbliżyła się do brzegu basenu. Mogło wydawać się, że kot nie zanurzy się w wodzie, ale w tym konkretnym przypadku było inaczej. Niezbyt dobrze pływała w tej formie, ale i tak chodziło jej o dosięgnięcie dna, co umożliwiało ciężkie futro. Gdy Ekena pierwszy raz zmieniała formę pod wodą, omal się nie utopiła. Zmiany nigdy nie były przyjemne, ale z czasem można było przywyknąć do nich na tyle, by wydawały sie przynajmniej normalne. Zapomniała jednak, że zazwyczaj przemiana była też bolesna, szczególnie gdy dochodziła do okolic brzucha i klatki piersiowej. Dlatego też podczas zmiany otaczała ją przejżysta ciecz, w pewnym momencie odruchowo zaczęła nabierać oddechu. Potem przez jakiś czas unikała wody, ale wreszcie uznała, że zwyczajnie musi nauczyć się przemieniać pod powierzchnią. Wciąż było to problematyczne, ale dawała jakoś radę, zaciskając mocno zęby i przypominając sobie nieustannie, aby nie oddychać. Przemiana w człowieka, na szczęście, nie trwała długo i już chwilę po zanurzeniu przebijała taflę wody, by odetchnąć głęboko i oprzeć się o brzeg basenu. Odruchowo potrząsnęła głową, pozbywając się nadmiaru wilgoci z długich włosów, które z resztą prawie natychmiast znów moczyły się bezczelnie.
- Ciepło tu. - Polimorfka mruknęła na wpół do siebie. Chociaż spodziewała się temperatury znacznie wyższej od tej panującej na zewnątrz, para wodna sprawiała, że w Łaźni wydawało się znacznie bardziej duszno i gorąco.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Chłopak starał się nie wpatrywać w przemianę polimorfki, chociaż jego oczy mimowolnie uciekały w jej kierunku. - Bolesne są przemiany ? - Spytał na widok zmiany kształtu kości i mięśni. Każdego innego człowieka mogło to odrzucać, zaś Angelus był raczej zaciekawiony niżeli zniesmaczony. Białe włosy Ekeny były nieco jaśniejsze od karnacji krwiopijcy, jednak ich kolor bardzo go intrygował. - Polimorfia ma jakieś granice przemiany ? Możesz zmienić się w co chcesz ? - Spytał. Zobaczywszy, że polimorfka się zbliża osunął się nieco niżej do wody, zanurzając się do żeber. Za pomocą dłoni odgarnął opadające na twarz włosy w tył, ukazując pełnię twarzy. Wciąż unikał spoglądania na polimorfkę, jakby patrzenie na nią miało wypalić mu oczy.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- Czy przemiany są bolesne? Zależy. Z pewnością są bardziej irytujące. W każdym razie wyobraź sobie, że musisz zmusić piszczele, aby wydłużyły się, kości udowe skróciły, zmieniły się żebra i pojawił ogon. Zmiany kości często bolą, ale to bardziej świadomość bólu niż rzeczywiste odczucie. Z mięśniami jest inaczej, w skrajnych przypadkach czuję jakby szarpanie. Pojawianie i znikanie sierści jest drażniące, jakby całe ciało oblazły mrówki i w jednej chwili zaczęły kąsać. Najbardziej nie lubię przemiany czaszki. Wiesz, nagle pojawia się coś dodatkowego, lub znika, przesuwają się uszy, oczy... to dziwne, jakby patrzeć przez... drgajacy kryształ? Przez chwilę wszystko jest zniekształcone. Widziałeś jak zmieniam się w konia, to jest... nieprzyjemne. Kot jest dość podobny budową, ale koń... Szczególnie gdy wydłuża się szczęka, a palce zrastają w jedno. I to okropne uczucie gwałtownego przybrania na wadze. - Ekena wzdrygała sie lekko, mówiąc i patrząc bezmyślnie na własne poruszajace sie pod wodą palce. Przez chwile milczała, zanim odpowiedziała na dalsze pytania. - Polimorfia jako ogólna zdolność nie ma ograniczeń przy zmianach kształtu, pomijając, że musi to być coś, co żyje. Większość zmiennokształtnych ma możliwość zmiany tylko w jedną istotę. Zmiana koloru, albo w przedmiot to zupełnie inna bajka. Ja mogę zmieniać się tylko w wielkiego kota i konia. Chyba. Te przemiany znam, innych nie próbowałam. To prawdopodobnie wiedziałby Mangel, albo ktoś w tym guście. On wie o mnie i mojej rodzinie więcej, niż ja sama. Prawdopodobnie byłabym w stanie zmienić się w coś jeszcze, ale wolę nie sprawdzać, czy dałabym radę przeprowadzić przemianę do końca i jeszcze wrócić.
Dopiero teraz albinoska uniosła wzrok na wampira i uśmiechnęła się lekko. Zaczęła przeczesywać palcami włosy, mocząc je przy tym nieco bardziej. Mogłoby sie wydawać, że pod wpływem wody powinny stać się nieco ciemniejsze, ale zyskały jedynie głębszy odcień, a możliwe, że wręcz nieco pojaśniały, gdy zmyła się z nich część pokrywającego je wcześniej kurzu. Z lekkim rozdrażnieniem wyciągnęła spomiędzy kosmyków zabłąkane piórko i położyła je na kafelkach, krzywiąc się. Z jakiegoś powodu spodziewała się, że to jedyne, jakie miała znaleźć.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Monolog polimorfki dał mu dużo do myślenia. Dziedzina ta bowiem zawsze go intrygowała. Od lat zajmował się materializacją i dematerializacją przedmiotów oraz istot żywych, była to zaś zapomniana magia którą zakazano setki lat temu. Polimorfia była bardzo podobna, przez co Angelus chętniej przebywał z Ekeną, przyglądając się jej zdolnościom. Poczynił kilka ruchów, obmywając ramiona, twarz i włosy, usuwając zaschnięte błoto, kurz i inne. Po raz kolejny musiał odgarnąć włosy, przy czym robił bardzo nienaturalnie. Kruczo-czarna ich barwa zlewała się z jego równie czarnymi oczami, przy tym mocno kontrastując z jego mleczną cerą, co dawało dziwny efekt, dla jednych obrzydliwy dla drugich piękny. - Kim tak właściwie jest Mangel ? Odkąd tu przybyłem, wciąż o nim słyszę. Nie miałem okazji go poznać, zaś ty niejednokrotnie o nim wspomniałaś, upodabniając go do nad człowieka. - Zaciekawił się, w końcu przełamując wzrok i rzucając wzrok wprost w oczy Ekeny, nawet na chwile nie kierując go na dolne partie jej ciała by podziwiać figurę. Jeżeli jego przypuszczenia miałyby się sprawdzić, Mangel stałby się wieżą w partii szach, które w niedługim czasie miał rozpocząć Angelus.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- Zieloną gęsią o przerośniętym ego. - Ekena wypaliła bez zastanowienia, po czym machnęła ręką, jakby odganiajac natrętnego owada. - Znaczy... tytułuje się tutejszym Mistrzem. Przywrócił Wierzę do życia, powołał Zakon. To Anioł, całkiem sprawny w magii, ale jak na mój gust ma zbyt wysokie mniemanie o sobie i zapomina czasem, że i my, marne robaki wijące się w pyle i jego stóp mamy własne zdanie. Ma sporą wiedzę o otaczającym nas świecie, tego nie mogę mu odebrać. Od jakiegoś czasu nie ma go w okolicy. Chyba odeszła od niego kolejna żona, nie jestem pewna.
Przy ostatnich słowach wzruszyła ramionami, jakby nie miało to większego znaczenia i niezbyt ją obchodziło, czy dziwiło. Zabrała się za nieco porządniejsze mycie.
- Zawsze byłeś taki kolorowy, czy jakiś alchemik dobrze sie bawił? Mam na myśli, że nieczęsto widuje się aż tak silny kontrast między włosami a skórą. Nie mówiąc o oczach.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Mangel więc był tym kogo potrzebował Angelus. Z całych sił starał się ukryć zmieniającą się właśnie ekspresję na jego twarzy, gdyż przypominałaby psychicznie chorego człowieka mającego świat u swych stóp. Był niemal pewny, że nie uda mu się powstrzymać wybuchu euforii, kiedy to Ekena zadała pytanie. Zamysł przy tym pytaniu skutecznie odwiódł go od tematu Mangela. Uśmiechnął się ni to wstydliwie, ni to w uniesieniu. Uśmiech był sztuczny, nie udawany a sztuczny, jakby wampir dopiero uczył się uśmiechać. Skrywały się za tym inne powody, rodzina. - Włosy i oczy ? Jak najbardziej naturalne. To chyba rodzinne... - Zamilkł na chwilę zbierając myśli. - Tak, chyba tak. Chyba właśnie moją rodzinę charakteryzował taki kolor włosów i oczu. Dość niespotykane połączenie. - Twarz straciła jakąkolwiek barwę, wymawiając kolejne zdania. - Zaś kolor skóry. To chyba przez tą cała farsę z wampiryzmem. Zapewne za czasów mojego "życia" moja skóra jak najbardziej zawierała pigment. Tak mi się tylko wydaje. - Jego mimika znów wróciła do normy, obdarowując polimorfkę jednym z jego najpiękniejszych uśmiechów. - Moje dotychczasowe "wampirze" życie było niezbyt ciekawe, gdzież mi do potyczek z alchemikami, czy innymi groźnymi istotami. - Skłamał, lecz było to jedno z jego najlepszych kłamstw jakie przyszło mu komuś powiedzieć. Nie zawahał się nawet na moment, a jego twarz stała się nienaturalnie naturalna, co mogło zbudzić podejrzenia u osób, które już znały Angelusa. Mimo to, brzmiał bardzo wiarygodnie, aż zdumiewał sam siebie. Odwrócił się na pięcie podążając wzdłuż brzegu. Za cel obrał sobie ręcznik, który po chwili miał wylądować na jego głowie. Odchodząc, Ekena mogła być świadkiem dziwnej anomalii na ciele Angelusa, bowiem po lewej stronie, na wysokości górnej części łopatki, od krawędzi pleców, aż do kręgosłupa, wampir miał wytatuowaną inskrypcję w nieznanym języku. Wracając, do polimorfki znów zaczął ględzić. - To samo tyczy się Ciebie kochana, ja takich białych włosów nigdy nie widziałem. - Spojrzał na Ekenę, zakładając jej na głowę złożony ręcznik. - A to byś się przypadkiem nie przegrzała i nie utopiła. - Puścił jej oczko, opierając się o brzeg basenu, odchylając głowę w tył z czym równoznaczne było zamknięcie oczu, przez co wszystkie mięśnie zażywały odpoczynku. - Ostatnio spotkałem polimorfa. Potrafił zmieniać się w wilka. Będąc naprawdę blisko, poczułem twój zapach. Polimorfy trzymają się razem, czy to po prostu ktoś znajomy ? Wybacz szczerość, intrygujesz mnie. - Powiedział, przez zamknięte oczy, delektując się odpoczynkiem.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Podczas wypowiedzi Angelusa Ekenę uderzyło kilka szczegółów, które sprawiły, że nie dokładnie dalszych słów, ani nawet nie rejestrowała zbytnio, co działo się dookoła. Farsa z wampiryzmem? Za czasów życia... Co do cholery? Przemknęło przez głowę albinosce, która aż za dobrze kojarzyła drugie wyrażenie z kimś, kto umarł i ostrzymał drugą szansę. Ale to wszystko nie trzymało się kupy. Przysunęła się bliżej krwiopijcy, trzymając się krawędzi basenu i bez zastanowienia odkładając ręcznik gdzieś na bok.
- Chrzanić Ireth Delgado. - Mruknęłą z pewną goryczą, rejestrując ostatnie pytanie. Polimorfem zmieniającym się w wilka, który nosił choćby ślad podobnego do jej własnego zapachu mogła być tylko stara zła Ireth. - Jesteś pewien, że jesteś żywym wampirem? To, co mówisz... gadasz, jak trup. Ale nie mozesz być umarłym, bo nie mógłbyś wyjść na słońce i nie kontrolowałbyś się w najmniejszym stopniu. Ja wyglądam jak przeklęty upiór, bo jednemu alchemikowi coś nie wyszło, gdy miał z albinosa zmienić mnie tymczasowo w osobę o jasnej cerze, ciemno-blond włosach i niebieskich oczach... Ale Ty twierdzisz, że nie miałeś tego typu perypetii i jednocześnie mówisz, że nie zawsze taki byłeś... Czym Ty jesteś?
Wzrok polimorfki był badawczy, świdrujący i piekielnie dobrze dawał do zrozumienia, że nie odpuści, aż nie usłyszy upragnionych odpowiedzi.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Byłaś kiedyś wampirem ? Dla żyjącego, czującego człowieka to śmierć, to śmierć dla mnie. To już nieważne czy jest się żywym wampirem czy martwym. Wampir jest trupem, gdyż aby żyć potrzebuje ludzkiej krwi. Nie mogę zjeść jabłka, nie poczuję już wiatru na twarzy, już nigdy nie odmrożę sobie czegoś, już nigdy nie spocę się w upale. Kładąc się nigdy nie zaznam błogości zmęczenia i chęci snu. Nigdy nic mi się nie przyśni, już nigdy nie będę postrzegany jako zwykły człowiek. Tak, bycie wampirem oznacza śmierć, jestem tylko martwym posągiem, żywiącym się krwią istot. To według Ciebie życie ? Myślę, spostrzegam, analizuję, brakuje w tym zestawieniu tylko uczuć. Nawet nie poczuje, jak ktoś mi skręci kark. Fantastyczne życie... - Spuścił wzrok, nabierając wody w dłonie. Zwilżył ramiona i twarz. - Życie, życiem mogę nazwać bycie człowiekiem. Wstać zaspanym, odczuwać ból, móc poczuć wiele rzeczy, wiele przyjemności. A czym tak naprawdę jestem, cóż myślę że wkrótce się dowiesz. - Opuścił głowę do pozycji sprzed kilku minut. - No może trochę nie wyszło twojemu "styliście", ale nie wyglądasz źle... A jednak znasz ją. Dość strachliwa. Skąd ta negatywna reakcja ? - Przekręcił głowę w stronę Ekeny. Otworzył oczy, by przeszyć swym spojrzeniem swoją rozmówczynię.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- Ale... przecież, żeby móc wyjść na słońce trzeba żyć! Znaczy... urodzić sie wampirem. Stać sie da tylko bezrozumną bestią, której umysł zaprząta tylko krew. - Albinoska była wyraźnie zaintrygowana istnieniem najwyraźniej martwego wampira, który wykazywał niemal wszystkie cechy żywego. Pokręciła powoli głową, postanawiając zająć się tym zagadnieniem później we własnym zakresie. - Czekaj, czekaj... nie wyszło mu? Zrobił ze mnie cholerną banshee! I rzeczywiście, wygladam wprost zjawiskowo. Gdybym zakradła się do kogoś, przeglądajacego się właśnie w zwierciadle i wyjrzała mu znad ramienia, prawdopodobnie umarłby na miejscu ze strachu. I owszem, znam Ireth. A negatywna reakcja? Cóż... kiedyś byłyśmy przyjaciółkami. Znalazłam ją i przyprowadziłam do Zakonu. Często pakowałyśmy się wspólnie w kłopoty, czasem była to tylko moja wina, mam talent do ściągania niebezpieczeństwa. Ale zawsze wychodziłyśmy z tego cało, zdarzało sie, że tylko ona kończyła nienaruszona, bo brałam na siebie, ile mogłam. Nigdy nie radziła sobie w walce tak dobrze, jak ja. Zmarła w wyniku pożaru. Nie było mnie tam wtedy. Gdy nekromanta Sulam wyciągał mnie z grobu, tknięty jakimś dziwnym snem zesłanym mu rzekomo przez bogów, powiedziałam, że ma ożywić i ją, albo będę podżynać sobie gardło srebrem za każdym razem, gdy zwróci mi życie. Wskrzesił ją. A Ireth wściekła się na mnie za to. Twierdziła, że nie chciała żyć. Że nie mam prawa decydować o tym, czy będzie martwa, czy nie. Ale była zbyt strachliwa, zbyt słaba, by odebrać sobie owe drugie życie. I jak dotąd trzyma się na dostateczny dystans, abym nie zrobiła tego za nią. Ale to kwestia czasu.
Gdy Ekena mówiła do Ireth, początkowo jej głos był pełen goryczy, jednak szybko pojawiła się w nim nutka rozbawienia, jakiejś chorej pasji, która ujawniała się między innymi bardziej syczącym tonem. Po skończeniu monologu, na jej ustach wykwitł szyderczy uśmieszek a w oczach pojawił się niezdrowy blask, który niemal równie szybko zniknął.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Jej słowa zdawały się potwierdzać, tylko regułę. Czyżby przenikliwa albinoska nie chciała dopuścić do siebie, że po świecie chodzą i również wyjątki. Nie, wyjątki to za dużo powiedziane. Preferowana nazwa to wyrzutki. Tak, Angelus był wyrzutkiem, znacznie różniącym się od "normalnego" wampira, jeśli normalnym można nazwać pojęcie wampiryzmu. Wampir z lekceważeniem przysłuchiwał się słowom zmiennokształtnej, lecz gdy nawiązała do swojej historii splecionej z niejaką Ireth, jego uwaga niemal całkowicie przeszła na Ekenę. - Ah, nekromanci. Zawsze wsadzają swoje obskurne łapska tam gdzie nie trzeba. Czyli jesteś... zombie ? - Uśmiechnął się zawadiacko, wyszczerzając przy tym rządek ząbków. - Cieszysz się że żyjesz ? Czy twoja śmierć pozwoliła Ci docenić to co miałaś nim utraciłaś życie ? Czy teraz gdy dostałaś drugą szansę, jesteś z tego dumna ? - Rzucił rzędem pytań wciąż głodny wiedzy. Jego bystry i przenikliwy wzrok nie omieszkał zauważyć, pewnej chwilowej zmiany nastroju, która przed chwilą miała miejsce na twarzy polimorfki. - Hmm ? - Zaoponował, pragnąc by podzieliła się z nim, myślą, pomysłem, wnioskiem. Tym co spowodowało jej nagłą, chwilową zmianę nastroju.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- Nic, nic. Więc Twoim zdaniem przypominam chodzącego trupa ze strużką śliny na brodzie i martwym spojrzeniu, tak? - Ekena zapytałą z możliwie uroczym uśmiechem, po czym chlapnęła porządnie wodą w wampira. Jak najszybciej oddaliła się też na przeciwległy koniec basenu, by uniknąć podtapiania i innych przyjemności tego typu. - Ja nie widzę tego, jako drugiej szansy. Po prostu kontynuuję coś, co sama przerwałam. Widocznie bogowie mają jakieś plany dotyczące królewskiego rodu polimorfów, ale im mniej o nich wiem, tym jestem szczęśliwsza. Albo ten nekromanta po prostu za dużo zjadł przed snem. W sumie to całkiem prawdopodobne.
Albinoska pokiwała powoli głową, opierając się wygodnei plecami o brzeg. Ciepła woda i spokój pozwalały jej zrelaksować sie i zapomnieć na tyle, by zamknęła oczy, odchylając głowę do tyłu. Gdyby zastanowiła się głębiej nad tą pozą, uznałaby ją za jeden z najgorszych pomysłów życia. Ręce trzymała poza wodą, rozłożone szeroko i wsparte na brzegu. Jedynymi zmysłami działającymi dobrze w Łaźniach był słuch i wzrok, a ona zamknęła oczy. I na dodatek wyeksponowała szyję, zapominając na chwilę całkowicie, kim był jej towarzysz.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Nazbyt kolorujesz moje słowa polimorfko - Szybko przerwał Ekenie, odnosząc się do trupa ze strużką silny na brodzie. W sumie jego twarz już była morka od wody, więc dodatkowe krople zdawały się nie robić różnicy, mimo to duma Angelusa ucierpiała na tym najbardziej. Nie wiedział czy Ekena zbytnio się rozluźniła, czy też nie zdawała sobie jeszcze sprawy z tego, z czym tak naprawdę zdecydowała się przebywać, gdyż jej zachowanie sprzed chwili i dalsze lekceważenie wampira, w postaci eksponowania swej szyi, nie tyle zdezorientowało Angelusa co nawet podirytowało. Znajdowała się niedaleko chłopaka, który przez mleczną substancję w powietrzu, przesiąkniętą różnorodnym zapachem olejków dostrzegł zamknięte oczy polimorfki. Ta zniewaga nie tyle o krew się prosiła, co o porządnego psikusa. W prawdzie Angelusowi do zabawy czy też psikusów było daleko, zdecydował się sprezentować jeden białowłosej albinosce. Zanurzył się cały pod wodę, delikatnymi ruchami dłoni, płynąc w stronę Ekeny. Gdy znalazł się już wystarczająco blisko, powoli wynurzył się spod tafli wody, nie zbytnio jej delikatnej konstrukcji, tym samym nie wywołując najmniejszych fal, mogących zaalarmować Ekenę o jego obecności. Nachylił się nad twarzą polimorfki, przybliżając się nad jej lewe ucho. Zapomniał o jednej podstawowej rzeczy, którą pałały wampiry. Ich temperatura. Całkowicie zapomniał iż nawet pobyt w łaźni, choć zdecydowania ją podwyższył i tak Angelus był chłodny w dotyku. Odległość na jaką zbliżył się do polimorfki, była znikoma, by móc zbliżyć się do jej szyi, musiał niemal zetknąć się z jej ciałem. Mimo iż tego nie zrobił, emanujący od niego chłód, w tak wysokiej temperaturze mógł być, a nawet musiał być zdolny do wyczucia. Anelus ani na chwilę nie odstąpił polimorfki, nie zdawał sobie sprawy, bądź też tego nie chciał. Liczył się mały psikus, który być może był zabawny tylko dla niego, a u innych osób wywołałby zniesmaczenie. - Mmm... - Zamruczał polimorfce do ucha, jakby za chwilę miała rozpocząć się uczta, po czym pozwolił swoim włosom opaść w okolicę szyi albinoski. Następie przyłożył dwa palce do jej szyi, rozwarte na wzór kłów jego własnych zębów, delikatnie kując Ekenę w szyję. Uśmiech na jego twarzy wymalował się natychmiast, nie czekając na reakcję albinoski. Właściwie to nie wiedział jak zareaguje osoba, widząc niemal leżącego na niej wampira. Być może zaatakuje, być może się zaśmieje czy się przestraszy, być może zrobi coś czego nawet wnikliwy umysł Angelusa nie mógł przewidzieć.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Gdy Ekena poczuła na wystawionej nad powierzchnię wody skórze chłód, spodziewała się usłyszeć kroki. Skojarzyła to jedynie z otwarciem drzwi do Łaźni, ktore mogło wpuścić podmuch mroźnego powietrza. Zrozumiała, że coś jest nie w porządku, usłyszawszy mruknięcie tuż przy uchu. Otworzyła więc gwałtownie oczy, ujrzała jednak tylko sufit. Zamiast jednak opuścić wzrok, znieruchomiała, czując łaskotanie wilgotnych kosmyków na obojczyku, które definitywnie nie należały do niej. Przemianę w kota zaczęła od rąk, które szybko stały się uzbrojonymi w ostre pazury łapami. I na tym się skończyło. Zamarła, gdy futro sięgało już połowy przedramion, jakby nagle postanowiła udawać jakąś dziwną statuę. Ukłucie w szyję spowodowało, że poczuła przebiegający po kręgosłupie zimny dreszcz strachu. Nie bała się walki, rozlewu krwi, czy bólu. Nie bała się jadowitych pająków, węży, ożywionych szkieletów, ani nawet pełnych ostrych zębów smoczych paszcz, czy zabójczych oddechów. To wszystko mogło ją co najwyżej zabić. Jedynie zabić. Lęku przed ciemnością wyzbyła się już jako dziecko. W końcu mężczyzna, który ją wychowywał, chciał stworzyć z niej skrytobójcę, nie mogła więc sie bać. Nieprzyjemne uczucie w żołądku wywoływała w niej tylko magia... no, nie tylko. Perspektywa stania się bezmyślnym kawałkiem mięsa, którego myśli zaprzątać miał tylko nienasycony głód, niezaspoojone pragnienie nie należała do przyjemnych. Przez nią polimorfka wpadła niemal w panikę. Nie zaczęła jednak szamotać się, czy wrzeszczeć, ani nawet mamrotać pod nosem. Zastygła jedynie w bezruchu. Gdyby Angelus postanowił ją w tej chwili ukąsić, prawdopodobnie nie jęknęłaby nawet. Jedynym świadectwem, że wciąż była żywą istotą były krople potu pojawiające się na skórze i ostre rumieńce świadczące o nagłym przyspieszeniu bicia serca. Wstrzymała nawet oddech, próbując patrzeć kątem oka i niemal widząc błysk pary ostrych kłów w rozwartych ustach. Gdyby ktoś zapytał ją później, w życiu nie przyznałaby się, że dała się dać paskudnie podejść. Ani, że czuła się bardziej bezbronna od nowonarodzonego kota.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Czyżbyśmy zaniemówili ? - Uniósł głowę delektując się zapachem jej ciała. Bicie serca było muzyką dla jego uszu. Nierównomierne uderzenia były jak występ w filharmonii. Zaś jej rumieńce. Nigdy nie widział na bladej twarzy rumieńców. Były... dziwne. W końcu Angelus nie potrafił określać, ani pięknych ani też brzydkich rzeczy. W każdym razie żart jaki zafundował Ekenie wampir, bardzo rozbawił dowcipnisia. - No już, spokojnie. Nic Ci nie zrobiłem. Mógłbym po prostu ochlapać Cię wodą i mieć spokój, jednak moje poczucie humoru jest troszkę inne, przez co... No efektem jesteś Ty sama. - Puścił Ekenie oczko, powoli odsuwając się od niej. Nie chciał wprowadzać polimorfki w stan zakłopotania, jak i również domyślał się kontrataku ze strony albinoski, więc mieć ją na widoku. Jak nigdy, Angelus uśmiechał się teraz. Uśmiech był szczery jak nigdy. Chłopak bardzo dobrze się bawił przez co, coraz większą sympatią darzył albinoskę, również jej reakcje.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |