Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
- Zgoda, a może teraz strzemiennego? Jakoś mam teraz pragnienie- powiedział piekarz z lekką nutą nadziei w głosie.
Offline
- Ano pewnie! - Zawołał z myślą: "Brzmi jak propozycja do wypicia czegoś" - A znajdzie się jeszcze może kawałek sernika lub przekładańca cytrynowego? Smakowały naprawdę wybornie i z wielką chęcią zjadłbym jeszcze kawałek...
Offline
Dowódca Srebrzystych
- No i może dla mnie się coś znajdzie?- Nergo właśnie wylądował i zaglądał przez okno- wiecie, mam trzy żołądki i jestem głodny...
Offline
Piekarz omal nie zemdlał na widok olbrzymiego gada patrzącego na niego przez okno. Złapał się za serce i usiadł z wrażenia.
- N-n-nie wiem czy s-s-starczy nam jadła p-p-panie...- wyjąkał przerażony.
Offline
- A właśnie, mości Piekarzu - powiedział nagle krasnolud wyłaniając się z piwnicy - Potrzebuję pieczywa do kuchni. Chodzi mi konkretnie o dostawy co rano, świeże bułeczki, chlebek i inne wymysły. Nie trzeba tego wiele, ale jednak trzeba. Dogadamy się? - spytał i odwrócił się do Nergo - Siemasz Nergo! Co Cię tu sprowadza?
Offline
- Dogadać się mozęmy... tylko musze wiedzieć ile chcesz tego pieczywa i jakie to ma być pieczywo. Co do ceny, dogadamy się. Po znajomości wezme ćwierć tego co wziąłbym zazwyczaj... chyba musze zatrudnić pomocnika...
Offline
- No w kwestii "jakie pieczywo" to niebradzo mam rozeznanie, więc chciałbym prosić o jakiś ogólny zarys co produkujesz. Z pomocnikiem to mogę załatwić: mam gromadę dzieci w kuchni, część pewnie chętnie tu pomoże. Cena nei gra roli zbyt wielkiej, ale w razie potrzeby to mogę pomóc, jednak nie zbyt często...
Offline
- Spokojnie... może zatrudnie kilku z twojej kuchni a co do produkcji.. tu masz cennik...
Nazwa Ilość Cena
Bułki zwykłe 15 1 dukat
Bułki z posypką 10 1 dukat
Bułki cynamonowe 10 1 dukat
Rogal zwykły 15 1 dukat
Rogal z sezamem 10 1 dukat
Rogal z makiem 10 1 dukat
Chleb zwykły 1 1 dukat
Chleb z makiem 1 2 dukaty
Chleb z sezamem 1 2 dukaty
Chleb wiejski 1 1 dukat
Chleb na mleku 1 3 dukaty
Chleb wędrowca 1 2 dukaty
Suchary podróżne 20 6 dukatów
Bułka z lukrecją 1 2 dukaty
Pączek 1 2 dukaty
Kasados 1 18 dukatów
Offline
Przegladał cennik i widać było, że stara sięconieco zapamiętać. W pewnym momencie zmarszczyłbrwi - Kilku rzeczy nie znam... - powiedziął drapiąc się po brwi - Może mi pokażesz, dasz sprubować lub opiszesz nieco dokładniej? Na przykład chleb wędrowca, lub bułka z lukrecją, albo kasados. I zapytam jeszcze dlaczego jest tak mało chleba?
Offline
- To proste, bo produkuje mało gatunków chleba. Jeśli zechcesz jakiś dodatków upieke Ci właśnie taki chleb. Te które tu widzisz pieke codziennie na bierzące potrzeby w stałych ilościach. Jeśli klijęt chce np chleb elfów pieke go na specjalne zamówienie. Co do tych pozycji których nie znasz...- wziął tace leżącą na stole nieopodal- Prosze kosztuj, to chleb wędrowca- powiedział kiedy krasnolud wziął grubą pajde wielozborzowego chleba w którym jak potem stwierdził mnustwo było słonecznika i pestek dyni.- To bułka z lukrecją- rzekł piekarz kiedy Grogo wziął do ręki ciekawy twór cukierniczy. Małą, płaską bułke oblaną lukrem a nadzianą mieloną lukrecją.- A to jest kasados... najlepsze co potrafie upiec- kruche ciasto w podłurznej formie obsypane cynamonem i cukrem pudrem, smarzone w głębokim oleju wręcz masowało kubki smakowe... Grogo poczół że to mógłby jeść bez końca...
Offline
- Mmmmmm... Wysmienite! Powiedziął bym więcej, ale z zachwytu brak mi słów. - powiedziął z pełną gębą, a gdy skończył konsumować dodał - Najpierw musze iśc do kuchni i zobaczyć czego ile będę potrzebował, potem wrócę z gotowym spisem i się dogadamy! - zawołał i odszedł.
Offline
Kilka dni później piekarz wszedł do swego królestwa. Było tu jak zawsze, klinicznie czysto ale i swojsko. Ubrał swój fartuch, umył ręce i wziął się do pracy. Po dwóch godzinach roboty miał już pełen wór kasados. Wezwał jednego z posłańców, małęgo chłopaczka o szczurzej twarzy i wystających siekaczach.
- Zanieś to Grogo...- spojrzał w oczy młodziana- Jeśli cokolwiek z tego uszczkniesz zginiesz z ręki krasnoluda, w środku jest liścik z podaną ilością więc będzie mógł to sprawdzić- małolat wyglądał jakby chciał rzucić "A niech to...!" ale nic nie powiedział, złapał worke i pognał na złamanie karku.