Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Miejsce do było odległe od jakichkolwiek wzniesień czy drzew. Poza morzem zboża istniało tu jedynie kilka kamieni sporej wielkości. Młode rośliny zgodnie falowały pod wpływem wiatru, nie zapowiadając tu nic niezwykłego. Miejsce to było zwyczajnie nudne, ale też spokojne. Owady tworzyły tu prawdziwą orkiestrę, która niektórym się podoba, a niektórych jest w stanie doprowadzić do szału. Taka jest natura.
Niordd zjawił się, prowadzony krwawą mapą na jego płaszczu. Tak jak inne istoty, które tu były (a rzadko tu ktoś w ogóle bywa), nie zobaczył nic zachwycającego. Dodatkowo jego mapa ukazywała krzyżyk między dwoma kamieniami. Ktoś nie uwzględnił tego, iż jest tu siedem takich kamieni. Ten ktoś był kiepskim rysownikiem.
Offline
Wojownik ledwo co przecisnął się przez pole pszenicy mrucząc przekleństwa pod nosem pod własnym adresem. Nie wiedział co go popychało do tego czynu...Czemu to robił? Nie miał pojęcia...Ciekawość...Tak, poniekąd tak. Ale to nie było wszystko...I ta właśnie część przerażała zwykłego prostego wojownika, który starał się tylko zarobić na bochenek chleba i kubek wina. Czuł, że miesza się w rzeczy, które przechodzą jego pojęcie...Z drugiej strony, choć nie przyznawał przed sobą tego otwarcie, pragnął żeby jego życie nabrało jakiegoś sensu....wyższej wartości. Westchnął i pokręcił głową.
- No to by wyszło, że to tutaj...- Mruknął do siebie. - Rzeczywiście pasjonujące miejsce...- Rozejrzał się w około, a szczególną uwagę poświęcił owym kamieniom wyraźnie wyróżniających się pośród pola i terenom obok ich.
Offline
Miejsce, które nic nie znaczyło. Zwykła kupa rozrzuconych kamieni, a wokoło jedynie tereny rolnicze. To miejsce było tak nudne i bezwartościowe, że cała ta sprawa z dziwnym sokołem wydawała się być żartem. Osobliwa mapa wskazywała, iż coś musiało leżeć między dwoma kamieniami, ale przecież nic niezwykłego nie istniało tu. Zerwał się tylko słaby wiaterek. Zmusił on do wzniesienia się pyłków i fragmentów roślin. Słońce natomiast sprawiało, że kamienie mogły być całkiem gorące.
Offline
Lejsu zuważył człowieka wchodzącego w pole pszenicy. Zastanawiało go czego może on szukać o tej porze roku w samym środku pola. Niazuważony podążał za człowiekiem. Nie znał go, ale jeżeli było inaczej to musiał go nie pamiętać - w końcu tresera długo nie było na zakonnych włąsciach. Wiedział na pewno, że wojownik jest członkiem Zakonu bo już gdzieś i kiedyś rzucił mu się w oczy. Lejsu śledził go z czystej ciekawości.
Gdy człowiek zatrzymał się w okolicy kilku kamieni. Lejsu niepostrzeżenie stanął za nim i położył mu rękę na ramieniu.
-Co robisz na tym pusty polu? - spytał go. Sam Lejsu nie widział w okolicy nic ciekawego.
Ostatnio edytowany przez Lejsu (2009-05-27 19:16:27)
Offline
Wojownik drgnął w pierwszej chwili gdy poczuł dotyk na swym ramieniu, a już w następnej odskoczył i obrucił się odruchowo mierząc wzrokiem przybysza, a jego ręka mimowolnie powędrowała na rękojeść miecza. Niordd był w trakcie samo-besztania za to, że dopuścił kogokolwiek tak blisko siebie, że był skupiony na jakiś zasranych kamieniach na tyle, że pozwolił komuś zajść go od tyłu, gdy spostrzegł, że przybysz najwyraźniej nie ma złych zamiarów, gdyż jeśli miałby, to leżałby już zapewne w kałuży własnej krwi. Uśmiechnął się niewinnie i rozejrzał w około, po czym wzruszył ramionami.
- A co to za różnica...? - Zapytał przyjaznym tonem, który był jednak delikatnie nieszczery.
Offline
Wyszczerzył zęby do człowieka. Zauważył, że był on lekko zaskoczony nagłym pojawieniem się tresera. Lejsu zauważył, że ręka wojownika powędrowała na rękojeść miecza.
-A żadna różnica. - odpowiedział - I nie obawiaj się nie mam złych zamiarów więc jeśli łasaka zdejmij rękę z rękojeści. I tak w ogóle to jestem Lejsu, zakonny treser i łowca bestii.
W rękach Lejsa znajdowało się małe ździebełko trawy, którym beztrosko się bawił.
-Mało ciekawe miejsce, ale jednak coś Cię tu sprowadza. Wybacz moją ciekawość.
Offline
I nagle Niordd i Lejsu mogli poczuć jakieś drgania i ruchy pod powierzchnią ziemi. Prawa noga Niordda zapadła się po kostkę w od teraz spulchnionej glebie. Wojownik był w stanie zmysłami wykryć ruchy podziemne, jakby ktoś lub coś drążyło specjalnie pod jego nogami zwabiając go w pułapkę. Niordd nie miał zbyt wielkich szans na ratunek, bo to wszystko trwało ułamki sekund. Ułamki sekund... Nim na polu pszenicy zrobiła się dziura wielkości odkrytego grobu. Błyskawicznie pochłonęła ona Niordda, sprawiając że spadał on w ciemne czeluści. Podczas spadania nawet nie dotknął żadnej z nierównych ścian dziury.
Na powierzchni jeden z głazów, który przylegał do utworzonego dołu, osunął się, stając się od teraz wiekiem.
Lejsu był świadkiem pogrzebania żywcem osoby, z którą chwilę temu rozmawiał.
Niordd spadał jeszcze z kilka sekund. Po drodze po raz pierwszy zachaczył o coś. A było to ohydne w dotyku, śliskie i zimne. Wydawało się że po dotyku ruszyło się. Wojownik w końcu zobaczył łagodne światło, ale nie nacieszył się nim zbyt długo, bo usłyszał plusk i to taki dziwnie znajomy. Istotnie znalazł się w wodzie, jednak jej temperatura (równa temperaturze powietrza na powierzchni) była dezorientująca.
Offline
-Co do jasnej... - nie dokończył
W trakcie wstrząsów z pola widzenia zniknął mu Niordd. Dosłownie zapadł się pod ziemię. Lejsu chciał jeszcze uchwycić wojownika za rękę, ale nie zdążył. Na domiar złego otwór w ziemii został zaczopowany jednym z okolicznych kamieni.
Od razu w głowie tresera zakotłowały się różne myśli.
-To nie może być przypadek - myślał - Niordd nie przyszedł tu na darmo. Musiał mieć jakiś powód. Bo po co bez powodu wybierać się na środek pustego pola pszenicy. Zaraz, zaraz. Miał coś na płaszczu. Mapa? Czy co?
Chciał za wszelką cenę odblokować przejście. Dookoła nie zauważył nic czym mógłby podważyć kamień. Więc zaparł się mocno i naparł na kamień. Pchał z całych, miał nadzieję, że ustąpi.
-Niordd! - krzyczał - Słyszysz mnie!?!
Offline
Bankier
Powolnym krokiem wracał z punktu widokowego dalej zatopiony w swych wspomnieniach. Płaszcz otulał jego ciało idealnie poddając się działaniu silnego wiatru. W pewnym momencie z wspomnień wyrwały go czyjeś gwałtowne krzyki. Rozglądnął się uważnie i wkrótce dostrzegł człowiek który wyczyniał coś dziwnego z kamienną płytą.Kamienna płyta na środku pola?! Zdziwił się medyk i podszedł szybciej do łucznika...
-Witaj, mogę wiedzieć co robisz?
Podparł ręką podbródek pozwalając namacalnie ukazać się jego zdziwieniu...
Offline
Przestał pchać kamień i odwrócił się patrząc przymruzonymi oczami na człowieka.
-Co sie stało? - powtórzył - Rozmawiałem tu z Niorddem aż tu nagle ziemia się pod nim osunęła i runął w dół, a ten zasrany głaz zablokował dół. Jakbyś mógł to pomóż mi odsunąć ten głaz, może się uda - rzucił do człowieka
Sam w międzyczasie rozciągnął mięśnie. Znów z całej siły naparł na głaz.
-Rusz, że się!!! - krzyknłą nie wiadomo czy do człowieka czy do kamienia - Aaarghhh!
Ostatnio edytowany przez Lejsu (2009-06-09 20:15:01)
Offline
Bankier
-Niordd? Chodzi Ci o tego tupeciarza co wiecznie walczy w karczmach?
Uśmiechnął się szyderczo...
-A więc wreszcie diabli kazali mu wracać do siebie, do domu. Bardzo to zabawne...
Mimo swych wcześniejszych słów zaczął pomagać łucznikowi. Skała była ciężka ale wspólnymi siłami powinni otworzyć przejście...
Offline
Pancermistrz i Instruktor Walk
Samuel powoli kroczył w kierunku środka pola. Powoli, nie śpieszył się. Gdy znalazł się na środku, położył topór na ziemi, i usiadł przed nim. Zamknął oczy i głęboko odetchnął. Powoli zaczął oddawać się medytacji, w jego mniemaniu. Może był barbitą, ale spokój w duszy jest bardzo ważny dla każdego wojownika. Pole pszenicy wypełniło doskonale słyszalne ciche oddychanie.
Offline
Mali ludzie są ..mali?I mało widoczni.Gdy Save biegała sobie po polu niczym dziecko.Tak dziecko.
By zapełnić sobie czas niechcący w coś wpadła.Przewróciła się robiąc jeszcze kilka kółek w powietrzu.
-No co do cholery...już kuźwa nie mają gdzie kłaść tych kamlotów,co za kretyni.Leczyć się powinni.
Otrzepała się wstając i pocierając kolana.Odwróciła się z miną zabójcy ściągając brwi.
-Problematycy cholerni...Ups.-Spojrzała na krasnoluda.Gdyby nie sam fakt ,że go niechcący przetrąciła wybuchła by śmiechem.Save z natury była wredna.
-Och wybacz...-powiedziała ni to z powodu ni to z chęci
Offline
Pancermistrz i Instruktor Walk
Krasnolud leżał przez chwilę z twarzą na ziemi. Całe szczęście że miał zbroję, wtedy by miał na plecach piękny ślad stopy. Powoli się podniósł. Bez pośpiechu strzepnął z brody ziemię. Chwycił a topór, i spojrzał z żądzą mordu w oczach na wampirzycę.
- Gdzie się tak śpieszysz, że aż krasnoluda depczesz. Barbitę. - powiedział dobitnie, zaznaczając dokładnie, że nie było to mądre.
Offline
W środku pola, jak na zimę przystało, zalegały zaspy śniegu. Zaraz! Tak POWINNO być. Ale w samym środku pola był wykopany i wydeptany krąg. Śnieg został tu ubity, ale ledwie dało się na nim odróżnić jakiekolwiek ślady. W czterech kierunkach rozchodziły się symetrycznie wydeptane w śniegu ścieżki. co ktoś mógł o tej porze roku robić w środku pola?
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |