Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
- No właśnie... Silv, koniec z herbatkami alkoholowymi- powiedział Mangel uśmiechając się złośliwie.
Podszedł do stołu wziął jej kubek i opróżnił go jednym haustem.
- no, jesteś już bezpieczna- powiedział ponownie uśmiechając się jak wąż do ofiary.
Offline
- Hej, Jaroo? Jesteś tu? - zawołała nie wchodząc do środka.
Znów potrzebowała maści nie tylko na ramię, lecz także na ranę pod żebrami z lewej strony, jaką otrzymała po starciu z driadami w Smoczych Górach. Mimo, że grot został wyciągnięty, a trucizna usunieta, skaleczenie nie goiło się. Wręcz przeciwnie - ropniało i bolało. Nikoletta miała nadzieję, że druid coś na to poradzi.
Offline
Piekielnica
-No ładnie... ty wredny aniele! wypiłeś cały zapas moich trucizn na rok... właśnie sie na nie uodparniałam!- Zaczęła się na niego wydzierać
Offline
Mangel wszedł do chatki którą obecnie zajmował Jaroo, dobrze wiedział że druid jest w nieustannym ruchu między swymi dwoma domami, w każdym z nich starał się być jak najdłużej by pomagać okolicznej ludności.
- Ech, nasz Jaroo próbuje jak może... ale się nie rozdwoi- powiedział anioł widząc pobojowisko jakie zostało po nagłym wyjeździe druida.- trzeba coś na to poradzić...- wyszeptał kilka zaklęć nieznanych już żadnemu magowi. Podrzucił do góry jedno małe ziarenko, gdzieś pod sufitem zakiełkowała winorośl, rosłą oplatając swymi ramionami całą chatkę, wypełniała szczeliny w ścianach zamykając drogę do środka mroźnemu powietrzu zimy. Wszystko zostało przez nią obrośnięte z wyjątkiem podłogi, na ścianie naprzeciwko drzwi jej gałęzi uformowały się w okrąg zaś w jego środku otworzył się portal.
- Teraz Jaroo będzie miał szybkie połączenie między swymi domami- powiedział Mangel rzucając ziarenko w otwarte magiczne wrota, po drugiej stronie portalu, w drugim domu druida również zaczęła się płożyć winorośl.- mam nadzieje że mu się spodoba...- zanim opuścił chatkę winorośl zakwitła i dojrzała w ciągu chwili, z największych kwiatów wyłoniły się... nietoperze, małe ptaki i owady, jednak wyglądały bardzo nierealnie, były to duchy zwierząt. Mniejsze kwiaty dojrzały w różnego rodzaju warzywa, owoce i zioła...
Offline
W trakcie badań związanych z dziwotami, które miały miejsce w domku druida, młodzieniec odkrył niemałą niespodziankę. Otóż przechodzac przez dziwne "drzwi" w swoim domu znalazł sięw drugim pomieszczeniu. Bardzo zreszą podobnym. Jaroo myślał, że to co widział, jest pomieszczeniem gdzież "za ścianą". Jednak mylił się.
Gdy znalazł się po drugiej stronie tajemniczego portalu niczego nie poznał. Typowe dla niego - półka, stolik i tym razem krzesełko. Dopiero gdy wyszedł na zewnątrz coś mu zaświtało. Skądś znał tą okolice. Jednak teraz, kiedy wszędzie leżał śnieg trudno było rozpoznać.
Wszystko się rzypomniało, kiedy zobaczył czerwoną winorośl, pnącą się po dorodnej sośnie, na skraju lasu. To była chatka Yoda, gdzie druid pracował i hodował swoje roślinki!
Wbiegł do chatki i ponownie przeszedł rpzez portal - był w domu. I jeszcze raz - był w chatce Yoda.
- Wspaniale! - zawołał głośno i radośnie - Teraz nie będę nadkładał drogi! - zawołał ponownie i dopiero teraz zwrócił uwagę na duchy kręcące się pod sufitem. Były takie spokojne, pełne równowagi i majestatu.
Nie widzieć czemu, młodzieniec zasnął. A nękające go sny najwyraźniej musiały mieć jakieś konkretne znaczenie...
Offline
Jaroo spał gdy Mangel wszedł do jego chatki. Anioł najciszej jak potrafił wszedł za dzrwi i wyjął za pazuchy szklaną butelkę z jakąś niezindentyfikowaną substancją w środku. Postawił ją obok śpiącego człowieka i wyszedł trzaskając drzwiami tak żeby zatrzęsły się ściany.
Druid z okrzykiem przerażenia spadł z łóżka na tyłek. Z zaskoczeniem zauwarzył iż ktoś zostawił przy jego łóżku butelkę z napisem "Trunek Bogów"...
Offline
- O co...?! - wykrzyknął obudzony. Choć w sumie to nie wiedział kiedy i dlaczego zasnął. Prztarł oczy i wyciągnął się. Ziewnął.
- Co to jest? - zapytał sam siebie podnosząc butelkę. - Trunek bogów... - przeliterował powoli ciągle rozmyślając. - Trunek? To chyba jakiś żarty... - wstał i wyszedł przed chatkę. Szybko jednak wrócił do wnętrza. Mróz szczypał w nos i policzki, a w środku było tak przyjkemnie ciepło...
Offline
Klacz pędziła zziajana w kierunku, w którym spodziewała sie znaleźć Ireth. W końcu mijajac miejsce pracy Jaroo stwierdziła, że przyda jej sie pomoc. Okazało sie, ze i tym razem miałą szczeście. Zauważyła, ze niezbyt daleko przysiadł czarny orzeł. To musiała być zmieniona polimorfka! Hippomorfka bezceremonialnie wpadła do chatki i wychamowała ostro widząc Druida. - Jaroo! Musisz mi pomóc! Znaczy nam! Znaczy Ireth! Ona... Siedzi tam - wskazała lbem nieokreślony kierunek - i jest orłem! Musisz wiedzieć jak ja z tego wyciągnąć! - Palała szybko i bez sensu rozglądajac sie gorączkowo. Wyglądała conajmniej jakby zwariowała. - Prooooooszę! Porszę, musisz coś zrobić!
Offline
Orzeł niezgrabnie wzbił się w powietrze. Od razu można było zobaczyć, że coś jest nie w porządku. Po kilku długich minutach wylądował, a raczej spadł tuż obok drzwi. Ekena wyszła żeby zobaczyć czy nic się nie stało. Ireth szybko wzleciała i bezceremonialnie usiadła na głowie klaczy. Przerażenie w jej oczach zostało zastąpione frustracją. Dziobnęła raz, drugi, trzeci... i nie wyglądała na taką co by chciała przestać.
Offline
Weszła do pomieszczenia z ptakiem na czubku łba. - Aj! Mogłabyś przestać... - Kopytem zamknęła za sobą drzwi. Gdy upewniła się, że orzeł nie będzie miał jak sie wydostać zarzuciła łbem. Ireth trzymała sie nieco zbyt mocno by pozbyć się jej tym jednym ruchem. Więc klacz zaczęła kręcić i rzucać łbem na boki oraz w górę z dośc dużą szybkością i siłą. - Jaroo... To masz jakiś pomysł jakby przywrócić jej normalną postać albo chociaz dzioba pozbawić? Prosze, wymyśl coś puki mam jeszcze przynejmniej jedną powiekę i pare oczu!
Offline
- Wiecznie jakieś problemy. Co tym razem? Mówisz sama do siebie, czy do tego ptaka? Nie wygląda znajomo... A może nawet więcej, zwyczajnie. Możesz mi o tym opowiedzieć?
Gdy Jaroo wysłuchał nie trzymającej się kupy, historii Ekeny pokiwał głową.
- Widze, że ktoś tu sięzabawił czyimś kosztem. A potem 'Jaroo, pomocy!'. Tak jest zawsze. - narzekania nie miałby by zapewne końca, gdyby do akcji nie wkroczyła Ireth we własnej osobie. Jej ataki nie dawały druidowi spokoju, więc postanowił pomóc.
- Dobra. Możesz mi, Ekeno droga, powiedzieć czego użyłaś? Chodzi o konkretny przepis. Pozatym udasz się do Zielarni i zdobędziesz potrzebne mi specyfiki, których nie posiadam. Może tam będą. Ale to później. Teraz potrzebuję przepisu i chwili spokoju, więc jeśli udasz się na poszukiwania to zabierz łaskawie Ireth ze sobą.
Offline
- Pamiętam skład tej miksturki. Ale nie jestem w stanie wszystkiego przetłumaczyć. W każdym razie był bluszcz elficki, gibris, insir, nieco wilczych jagód, nieco mięty dla poprawy smaku... Kocia żółć... Wyciąg z wątroby niedźwiedzia... erm... zamarynowane orle oczko... nie patrz sie tak na mnie, Ireth! Mogłaś dostać coś gorszego! - Zauważyła widząc spojrzenie orła - No i dodałam tak jakiś minerał, ktorego nazwy nie mogę przetłumaczyć...
Offline
Jaroo nie ukrywał, że zrobiło mu się niedobrze, wiedząc co wypiła biedna Ireth.
- Uch! Gdzieś ty to mieszała? Bo nie wierzę, że własnoręcznie. Kocia żółć? Wiesz w ogóle jak jej przeciwdziałać? Ja znam tylko grzyby tiff! Zaś na wyciąg z wątroby niedźwiedzia antidotum to mieszanka sosnowej kory i trufli. A ja trufli nie mam. Pozatym nie można mieszać sosnowej kory z grzybami tiff. To raz. Drugie to to, że teraz Ireth będzie musiała wypić ze cztery różne wywary w odpowiednich odstępach czasowych. I tak nie wykluczam zatrucia pokarmowego. Ja nie wiem, co Cię wzięło na taką trutkę. Na początek potrzebuję trufli, liści połudnowej herbaty, rumianku i specyficznych źdźbeł trawy, która rośnie tylko latem, tylko w miękkiej bagnistej ziemi. Można ją jednak zastapić, z gorszym nieco skutkiem, mieszanką pokrzywy i czystego alkoholu. Innego sposobu nie znam... Teraz musisz tylko przynieść to, o co prosiłem. Jeśli ktoś będzie chciał złota, powiedz, że ja zapałacę.
Offline
Zaśmiałą się. - Wiesz... Ja po prostu nie wiedziałam, co ten przepis sprawia... Słyszałam tylko, ze "urozmaica czas". Oj, biedna jesteś. Najgorzej to Ty chyba ten alkohol przełkniesz... - Zaśmiałą się i wyszła poszukać składników.
Offline
- Tylko się spiesz. - wzniusł bardziej modłęniż słowa pożegnalne. - Czas jest nam potrzebny. Ireth, w co ty się pakujesz, ech! - spojrzał na ofiarę ekeniej mikstury - Zawsze znajdziecie sposób na urozmaicenie sobie czasu. Wiesz, że nie wykluczam efektów ubocznych przy tak silnej miksturze i tak skomplikowanym zabiegu odwrócenia jej działania?
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |