Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
- Interesujące... Cóż, plany tych sprzętów są już gotowe, więc złożenie dwóch pistoletów nie zajmie więcej niż dwie, trzy godziny. Tarcza linowa posiada sporo kołatek, niczym zegar, potrzebuje wielkiej precyzji tworzenia, dlatego ona sama będzie wymagać najwięcej. W sumie jakieś ponad pięć godzin. No i grawerunek - ten, opiszesz dokładnie jak ma wyglądać, już kiedy przyniesiecie materiały. On zajmie około pół godziny.
Korganin otworzył szuflady i wyjął kartkę, po czym zaczął pisać:
- 1. Cztery żywiołaki powietrza, wyuczone... Ciekawy jestem, jak to załatwią w tak krótkim czasie... Hah! - wtrącił
2. Zestaw piętnastu dębowych kół gołych, inaczej nieoprawionych kołatek. Sam przygotuje ich rozmiary, tak będzie najbezpieczniej.
3. Stalowa lina, długości 80 centymetrów.
4. Dwadzieścia skórzanych pasków.
To wystarczy. Kiedy będę już mógł spojrzeć na to co przynieśliście, dokładnie podam wam cenę, a nuż, będzie okazja ku temu, by zrobić wam to za darmo... Zobaczymy - uśmiechnął się i wręczył listę.
Offline
Sadoma dostrzegając życie i pracowników jak mnie miał w malutkim okienku postanowił zajść.
Podszedł pod drzwi,w które zapukał dosyć mocno by usłyszeli mimo wykonujących prac.
Czekając na proszę rozejrzał się trochu po okolicy,jak i zastanowił nad swoja przemowa.
Dla niego to mogło być dobre posuniecie takich czasach jakie panują na terenie zakonu.
Nie obawiając się konsekwencji ponowił głośne pukanie trzy razy w drzwi,powinno wystarczyć.
Offline
Słysząc uderzanie w drzwi, Ueelnot zdziwił się lekko. W końcu wchodząc do sklepu się nie puka. To mogło świadczyć o dobrych manierach, lub o gościu z zupełnie obcych stron i innymi zwyczajami.
Po wręczeniu listy wojownikom, przeprosił ich, wstał od biurka i przedarł się przez wciąż nieuporządkowane rzeczy w zakładzie. Strasznie go to irytowało. Przypominało ścieżkę, przez wysypisko śmieci.
Gdy zbliżył się do drzwi, otworzył je, spojrzał na czekającego gościa.
Hmmm... - zamruczał w zastanowieniu w myślach.
- Proszę, proszę wejdź śmiało. - zaprosił przybysza lekkim ukłonem i gestem ręki - Jak mogę pomóc?
Offline
Wojownicy zniknęli z warsztatu na około pół godziny. Gdy wrócili, jeden z paladynów taszczył ogromną skrzynię, w której coś miarowo wystukiwało czterotakt. Strzelec uśmiechnął się wesoło do Alb-tern.
- Gdzie to postawić? – zapytał nakazując gestem drugiemu z paladynów pomóc pierwszemu, który chyba już ledwo sobie radził – Przynieśliśmy też troche… naddatku.
Offline
Korganin rozszerzył powieki ze zdziwienia.
- Ej, jeśli to ukradliście, to wskaże na was. Ale z drugiej strony, jeśli nie, to postawcie to tu, gdzie jesteście, i tak to nie zrobi większej różnicy pośród tego bałaganu, który tu już panuję. - powiedział przewracając oczami, lekko zmęczony tym syfem, chociaż nie był tu wcale tak długo.
Ueel zbliżył się do skrzyni, uklęknął i otworzył ją. Zaczął przebierać wszystko co tam było jednocześnie sprawdzając jakość części przyniesionych przez rycerzy.
To wyglądało niezmiernie podejrzanie, jednakże z drugiej strony, to rycerstwo, bogowie jedni wiedzą, skąd to biorą.
Offline
Strzelec zaśmiał się szczerze i zaraźliwie, choć w sumie nikogo innego nie zaraził. Korganin nie wiedział, czemu ten typ śmiechu nazywano „zaraźliwym”, faktem jednak było, że pasował do definicji tego słowa i tylko to przychodziło na myśl, gdy chciało się go określić.
- Widzisz inżynierze… – powiedział jeden z paladynów, ten który mniej się nadźwigał, nie zdołał jednak powiedzieć wiele więcej, bowiem łucznik zaprzestał wyrażania swego ubawienia i znów obrał rolę przywódcy.
- To co tutaj widzisz, to nasza zapłata za pomoc pewnemu handlarzowi. – wyjaśnił urzędniczym tonem, nie pozbywając się jednak uśmieszku z twarzy – Przed letargiem ukrył większość swoich towarów w przemyślnej skrytce, a po obudzeniu się, zauważył, że dojście do niej blokują mu zwały lodu. Pomogliśmy i przy okazji zajęliśmy się wyładowaniem towaru, za to otrzymaliśmy tyle, ile jeden z nas był w stanie unieść.
No tak, to miało nawet sens… W skrzyni, oprócz materiałów wymienionych przez Ueela, znajdował się wodnik, trzy jednofuntowe bryłki mirhitu, jakieś dziwne ostrze, zakończone rękojeścią wydrążoną w środku, jakby fletem i mandolina.
Offline
Sadoma widząc otwierane drzwi ujrzał chyba właściciela,usłyszał proszę i przepuszczając wychodzących, wszedł do środka.
-Przybywam tutaj gdyż potrzebował bym oręża godnego moich umiejętności.
Czy możecie mi coś zaoferować,bądź moglibyście wyrobić to czego konkretnie potrzebuje?
Tymi słowami zakończył objaśnienia,czekając na jaka kolwiek odpowiedź rozglądał się po warsztacie.
Offline
Sadoma:
Korganin zmrużył lekko oczy w zastanowieniu. Nie lubił takich niejasnych zleceń. Czy już nikt nie przychodzi typując: chcę to, to i to?
- Dobrze. Prowadzę aktualnie kilka projektów co do nowych oręży, jednak chciałbym usłyszeć co cię interesuję? Tutaj można zrobić wszystko, ale za odpowiednią cenę... Jaką dysponujesz?
Rycerze:
- Doskonale! W zamian za całą zawartość tej skrzyni, będę w stanie wykonać wam wasze urządzenia za darmo. Potrzebuję tylko opisu grawerunku, którego sobie życzysz? Wzór drzewny, demoniczny, ognisty, lodowaty, w kwiatki, a może paszcza smoka?
Offline
Sadoma,jednak chciał dodać to co go nurtuje bowiem dopiero teraz przypomniał sobie prawdziwy cel wizyty.
-Szanowny panie chciałbym się tez zapytać czy istnieje możliwość bym mógł się tutaj dokształcać
w tej profesji,bowiem umiem już oprawiać skóry zwierząt i pancerzy.
-w dodatku potrafię czytać i pisać.
Te słowa wypowiedział z pełnym zrozumieniem i donośnym głosem tak jak by się tym szczycił.
Krótka chwila jaka zapanowała po przemowie świadczyć mogła tylko o zdziwieniu słuchaczy.
Offline
Strzelec rzucił okiem do wnętrza skrzyni, jego spojrzenie zatrzymało się na mandolinie, jakby była dla niego bardzo ważna. Następnie obrócił się w stronę paladynów i ponownie popatrzył na instrument, by ostatecznie zawiesić wzrok na inżynierze.
- Zgoda. – powiedział nie bez oporu własnego gardła – Na tarczy wygraweruj tylko „Dla Sylwii”, ozdobnie jeśli można.
Dziwna dedykacja, jeśli wziąć pod uwagę na czym miała być wykonana i do jakich celów ten przedmiot miał służyć.
Offline
Sadoma:
Ueel spuścił wzrok i zmarszczył czoło w zastanowieniu.
- Hmm... Tak w sumie mógłbym, jednak pieniądze... Nie, to mnie nie interesuje. Mogę cię nauczyć tej sztuki, jednakże nie za darmo i to potrwa. Raczej sam się tego nauczysz pod moim okiem, aniżeli po prostu zwykłych lekcji i pokazania o co chodzi. Co ty na to?
Rycerze:
- Nie ma najmniejszego problemu. W sumie nie mam tutaj wiele do robienia, oprócz zaspokajania mojej własnej ciekawości i testowania nowych projektów. To zajmie... Jeden dzień? Tak, jutro będzie wszystko gotowe.
Offline
Sadomie najwidoczniej bardzo to odpowiadało,uśmiech na jego twarzy wskazywał na pozytywne nastawienie.
Nie zwlekając za wiele przemówił do właściciela:
-Tak byłbym zainteresowany,co prawda umiem już oprawiać skóry i pancerze ,a ta umiejętność by mi się bardzo przydała.
Nie rozkręcając się za bardzo Sadoma zamilkł,z nadzieja na jak najniższa cenę.
Offline
Strzelec kiwnął głową ze zrozumieniem, a na jego twarz przybłąkał się refleksyjny, smutny uśmiech cechujący osoby, które poddają się biegowi wydarzeń nie szukając nawet sposobu by coś zmienić. Skąd tak nagła zmiana postawy u zachowującego tak luźną postawę wojownika?
- No to dobiliśmy targu. – powiedział wyciągając rękę w stronę Alb-tern.
Offline
Do uszu przebywających w warsztacie doszły dźwięki pukania. Do pomieszczenia wszedł barczysty, wysoki blondyn w łatanych już dwa razy, granatowych spodniach, wpuszczonych w masywne, ciężkie i brudne buciory oraz zapięte grubym pasem o prostokątnej klamrze. Na torsie nosił długi do połowy łydki, czerwony płaszcz, a pod nim białą, lnianą koszulę. Uśmiechał się. Ale nie drwiąco, nie słodko, nie "na podrywacza". Był to szczery uśmiech jakim darzą ludzi właśnie takie osoby[szczere]. Bez udawania tylko wesoły i napawający optymizmem uśmieszek.
-Dzień dobry. Czy to warsztat Inżyniera Broni?
Offline
Rycerze:
- Dobrze, lada chwila będą gotowe. Zajmijcie się czymś przez... Godzinę - rzucił. - a po tym wszystko już będzie gotowe. Nawet grawerunek.
Gdy zbrojni opuścili pomieszczenie, Ueel, wystawił dzwon - gdy ewentualnie ktoś się zjawi będzie mógł uderzyć nim by powiadomić o swojej obecności - po czym udał się do drugiego pomieszczenia na tym samym piętrze.
Robota nie była trudna, z zaskakującą łatwością wykonał przedmioty, tak jakby tworzył je już wiele razy.
Jeszcze przed czasem wykonał zlecenie, został mu tylko grawerunek. Z tym przeniósł się na drugie piętro, do swych prywatnych komnat. Czasu nie było potrzeba wiele, aby wykonać tak prosty grawerunek, mimo wszystko postarał się.
Zostało mu już tylko czekać na zleceniodawców.
Sadoma:
Inżynier zastanawiał się długo. Wszakże wszystkie zlecenia może wykonać sam, jednakowoż przyszło mu coś na myśl.
- Mam coś dla Ciebie, coś w sam raz! Jak wiesz, zajmujemy się nie tylko zwykłym konstruowaniem narzędzi, ale również łączeniem żywiołów tak, by były użyteczne w sposób maksymalny na co dzień. Dlatego znajdź mi... Kryształ, który będzie mały, a będzie potrafił rozproszyć promień światła, w bardzo szerokim łuku. Jeśli mi przyniesiesz jeden taki kryształ, a ma być wielkości paznokcia kciuka, będzie idealnie, ale jeśli przyniesiesz mi dane, gdzie można taki kryształ znaleźć, jego nazwę, i tak dalej - wówczas będzie wystarczająco. Kiedy podołasz temu, zobaczymy co z Tobą będzie dalej. Zgoda?
Licho:
- Tak, zgadza się. Pozdrowienia! - przyjrzał się dokładnie przybyszowi. Nie wyglądał jak złodziej, ale kto wie.
Trzeba będzie lepiej zadbać o zabezpieczenia... - pomyślał.
- Jak mogę służyć? - zapytał serdecznie.
Ostatnio edytowany przez Ueelnot (2010-04-28 16:16:38)
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |