Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Warsztat nie należał do przestronnych i wygodnych. Zwykle był dość zagracony. Więc obecny bałagan który tu panował w pomieszczeniu był wręcz niemożliwy do ogarnięcia. Niezależnie czy wzrokiem czy umysłem. Inżynier broni gdzieś zniknął. Drzwi zostały wyważone i leżały teraz na szczycie stosu połamanych narzędzi i półfabrykatów. Jeden z kątów zaścielały płachty papieru. Najwyraźniej projektów szkodnik też nie oszczędził.
Offline
Eliasz szedł ulicami szukając nowego miejsca swojej pracy. Wyobrażał sobie warsztat, który miał teraz należeć do niego... Jak wielkie było jego zaskoczenie, kiedy napotkał niemalże zgliszcza. Efekt spotęgowały drzwi, które zostały elfowi w rekach razem z klamką. Zobaczył rozrzucone po podłodze papiery, narzędzia i nie wiedział, czy ma płakać, czy od razu się zabić. W końcu postanowił najsampierw naprawić drzwi. Dość szybko znalazł odpowiednie narzędzia i ewentualne części do wymiany. Teraz to wszystko składał, czekając na pierwszego... 'klienta'.
Offline
Torrar szedł teraz spokojnie ulicą. Nie był pewien czy ten hobbit z podejrzanym uśmieszkiem wskazał mu właściwą drogę... Jest! To na pewno tu. - pomyślał z uśmiechem na twarzy. Spokojnie acz zdecydowanie pociągnął za klamkę. Otworzył. I jest. - Oto najwspanialsze miejsce na Terze, - rozmyślał - skarbnica wiedzy i pomysłów, - wchodził - świątynia mądrości, - ujrzał - sanktuarium myśli technologicznej oraz... Dupa! Co to jest! Co tu się stało?!
Offline
- Przepraszam! Zamknięte! Ale dziękuję za przetestowanie drzw! - Elf siedział na podłodze segregując papiery. Czyste papiery układał w równe rzędy, niepotrzebne notatki i bazgroły wkładał do znalezionego wcześniej worka. Chaos panujący w pracowni był niepojęty, jednak powoli nabierał kształtu. Kiedy tony papiery już znikły z podłogi wstał. Był jeszcze niższy, niż się wydawał babrając się w papierkowej robocie na podłodze. Odłożył trzy sterty papieru na wcześniej wyznaczone miejsce, zaś wielki wór niepotrzebnych notatek trafił do kata.
- Teraz mam pewność, że działają poprawnie. Proszę wrócić, jak już posprzątam i doprowadzę to coś do jakiegokolwiek porządku. Czyli za jakieś 48 lat. Będzie to jakiś problem? - Był znacząco zdenerwowany nieporządkiem panującym w budynku. Teraz patrzył się na gościa pytająco i ze swoistym zarzutem.
Offline
Torrar spojrzał zmieszany na elfa. W końcu pewnie spytał go:
-Mógłbym pomóc? - po czym bez czekania na odpowiedź zabrał się za rozglądanie, za czymś co mógłby posprzątać, a dokładniej co pierwsze ma posprzątać.
Offline
- Erm... pomóc? Oczywiście, w ogrodzie są trzy smoki, których łuski wymagają wyczyszczenia. - Elf zmierzył gościa wzrokiem.- Każdy normalny klient by stad wyszedł. A że na nienormalnego nie wyglądasz, to musisz chcieć czegoś innego, niż moich usług. Więc słucham?
Offline
-Z tą normalnością to mówisz jak moi... Eh nie ważne kto. Właściwie to szukam pracy... - rzekł Torrar prosto z mostu.
-I czy znalazł bym ją tutaj? Jesteś za to odpowiedzialny prawda? Chciałbym się nauczyć tworzyć machiny oblężnicze, ale także twory, które nie będą nastawione militarnie.
Offline
Eliasz spojrzał ze zdziwieniem na gościa.
- A to ciekawe... Mogę Cię nauczyć wszystkiego, czego będziesz potrzebował, aby móc nazwać się pełnoprawnym alb-tern. Jednak jest jeden mały problem... jestem jedynym inżynierem na terenach zakonu, jak na razie i bardzo możliwe, że będę miał mało czasu na nauczanie. Poza tym widzisz jak wygląda to miejsce. Z jednej strony rupieciarnia, z drugiej istna wyspa skarbów. - Szybko podniósł z jakiegoś biurka plik kartek i podał je czeladnikowi.
- Wilcze szpony. Ciekawy materiał, prawda? Tutaj jest wszystko i nic. Najpierw trzeba zrobić tu porządek... Dopiero potem nauka i praca. Kolejna sprawa... za naukę nic nie chcę, jednak za asystowanie nie będę mógł Ci nic, poza nauką, zaoferować, przynajmniej póki co.
Przysiadł na jakimś krześle świdrując przybysza oczami.
- Ale najpierw sie przedstaw, powiedz coś o sobie.
Offline
Korganin wszedł do budynku. Potrafił skomentować to wszystko tylko jednym słowem:
Burdel. - pomyślał ze skwaszoną miną. - A więc teraz ja mam tutaj mam pracować, tak? No to trzeba będzie tu zmienić wszystko - definitywnie. Higiena pracy. Tak, tylko ja się tym nie zajmę. Potrzeba będzie wydać na to nieco pieniędzy... Hmm... Co o tym myślisz?
Tak, tak. Myślę, że to dobry pomysł, aby zrobić tam oddzielne pomieszczenie. Pozwolę sobie zasugerować abyś sprawdził listę już zatrudnionych. W końcu ktoś to musi zrobić.
Korganin uśmiechnął się pod nosem, przecierając lewą dłonią pierścień na palcu. Ruszył do biurka za którym nikogo nie było, zasiadł na fotelu i począł przeglądać szuflady, i stos papierów by zobaczyć listę zatrudnionych.
- Ech! Burdel... - warknął pod nosem.
Ostatnio edytowany przez Ueelnot (2010-03-29 18:08:40)
Offline
Do warsztatu weszło dwóch paladynów i jeden strzelec. Wszyscy ubrani byli w typowe dla swoich profesji zbroje i płaszcze, przy pasach paladyni mieli miecze, strzelec zarzucił na plecy łuk i kołczan.
Pierwszy z paladynów, będący najwyraźniej kotołakiem, wystąpił do przodu
- Bądź pozdrowiony, czy ty tu jesteś alb-tern? – zapytał kreśląc bogobojne znaki w powietrzu.
Strzelec wymownie popatrzył w sufit, pokręcił głową, podszedł do korganina i wyciągnął dłoń w geście pozdrowienia. Uśmiechał się dość serdecznie, jak na żywego wampira.
- Hej, jestem Raróg. – przywitał się, nie zważając na zakutego w zbroję płytową elfa, drugiego z paladynów z którymi przybył. –Wybacz moim kolegom, są troche… zakuci. Możemy złożyć zamówienie?
Paladyni prychnęli, zbulwersowani zachowaniem kolegi, jednak nic nie powiedzieli i tylko stanęli bliżej siebie, jakby oczekiwali niespodziewanego ataku, „Kurczaki” – pomyślał Ueel – „Zwykli nowicjusze…”.
Offline
Przez chwilę zachowując kamienną minę w myślach leżał ze śmiechu wraz z Utnapisztimem. Gdy się otrząsnął, wstał i uchwycił dłoń łucznika witając się z nim.
- Witaj, tak, to ja. Jestem Ueelnot. - uśmiechnął się, ale szybko mina mu zrzedła, gdy sobie przypomniał o niewyobrażalnym bałaganie na biurku. Korganin westchnął w duchu. Gestem zaprosił gości do tego by zasiedli, po nich sam też usiadł, złapał za pierwszą lepszą kartkę, potem pióro i narysował na szybko tabelę, podpisał kolumny. Pytał i razem z odpowiedziami wypisywał dane.
- Dane osobiste, miejsce zamieszkania, zamówienie i, tutaj - wskazał palcem na kartce - podpis od każdego z panów. - uśmiechnął się na koniec przekręcając kartkę i podając pióro.
Offline
Strzelec podpisał się i podał swoje zamówienie, popatrzył na swoich przyjaciół i… wpisał też ich dane i zamówienie. W pierwszej chwili korganin chciał zaprotestować, jednak po chwili zrozumiał. Wielcy mężowie w zbrojach, obrońcy prawdy, czystości i innych cholerstw… nie umieli pisać! Jakie to było uroczo cyniczne, trywialne i… zabawne.
- Trzy pistolety strzałkowe i, dla mnie – powiedział wampir – tarcze linową, jak się da, chciałbym by moje miały grawerunek… Da się?
Ostatnie pytanie zadał niby od niechcenia, ale każdy wprawny kupiec, czy nawet zwykły zakonnik wiedział, ze to wstęp do targowania się. Wojownik zwyczajnie nie chciał dopłacać…
Offline
- Tutaj to się da nawet zbudować latającą katapultę miotającą gwiazdami. - powiedział zdecydowanie - Ale czy wystarczająco zdeterminowani jesteśmy aby po nieudanych próbach, wadliwych częściach i innych przeciwnościach losu chcieć próbować dalej, to już inna kwestia.
Korganin zamilkł na chwilę pogłębiając się we własnych myślach.
- Ujmę to tak: jeśli dostarczycie mi wszystkie niezbędne materiały, wówczas zrobię to za grosze, no tylko grawerunek będzie nieco droższy, - wtrącił - ale jeśli sam będę musiał się uganiać za częściami potrzebnymi do złożenia tego wszystkiego, wówczas to zależy od cen jakie narzucą mi inni handlarze. Przede wszystkim mam na myśli żywiołaki powietrza. Chodzą w różnych cenach, a i będą wam służyć jako ładunki napędzające urządzenia. Cały czas będziecie ich potrzebować.
- Jak więc będzie?
Offline
Sadoma będąc dziś wyjątkowo pozbawiony jakich kol wiek zajęć zawitał w warsztacie broni.
Czego szukał, jakie miał intencje pozostawiamy owiane tajemnica.
Jednego można być pewien to miejsce nawet zimowa pora jest nie ładne,ani nie atrakcyjne.
Dlatego może wygląda jak coś w stylu popadania w ruinę.
Sadoma stojąc na dworze wypatruje w okienkach czy otoczeniu jakiejś żywej duszy ,która by pomogła mu w uzyskaniu paru informacji.
Offline
Sadoma zauważył, przez szklaną witrynę na parterze, dwóch paladynów, strzelca i… zakonnego alchemika. Więc zakład musiał być otwarty i ktoś w nim pracował. Wybornie wręcz!
Strzelec nachmurzył się, nici wyszły z jego planu zaoszczędzenia kilkunastu dukatów. Po chwili jednak wrócił do swego zwyczajowego, „luźnego” wyglądu i nastawienia i uśmiechną się koleżeńsko.
- Wszystko dostarczymy, mamy swoje… dojścia. – mrugnął, jakby to miało coś mówić korganinowi – Na kiedy będą gotowe i co przynieść? Bo potrzebne rzeczy możemy załatwić jeszcze przed zachodem słońca.
Jeśli nie kłamał, musieli mieć naprawdę DOBRE dojścia. Kupienie czterech żywiołków powietrza w tak krótkim czasie, wliczając w to, ze musza być przyuczone choć trochę do roli jaką miały spełniać, no i znalezienie odpowiednio skrojonych elementów… Chyba trzeba by ich podpytać o te „dojścia”…
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |