Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bogowie są niczym
- Istharze... A do czego innego chciałbym Cię zachęcić? Potrzebujemy kowali, płatnerzy a przede wszystkim... Wojowników! A nie ma wojownika bez treningu, a najlepszy trening jest wtedy gdy i nauczyciel jest najlepszy. W każdym bądź razie wiesz do czego dążę!
Upadły wyrwał kawałek mięsa i po kilku gryzach stwierdził "Świetne!" jednak brzmiała to niezbyt wyraźnie gdy przełyka się kawał wieprzowiny.
- A Ty Gerardzie? Dla Ciebie znajdzie się miejsce prawie wszędzie!
Offline
Przyszedł do Karczmy, podszedł do barmana i powiedział
-Poproszę piwo - czekał aż dostanie swoje piwo. Rozglądał się dookoła, gdyż nie znał tu nikogo, nie mógł do nikogo podejść i zacząć z nim rozmawiać. Gdy już dostał swoje piwo, zaczął je powoli sączyć i rozmyślał
- *Ciekawe ile żyje tu smoków, może znajdę kogoś z kim będę mógł pogadać, z tego co widzę i czuję większość to elfy i aniołowie*. - Pił powoli piwo. Gdy już wypił całe piwo, odstawił kubek i wyszedł z karczmy.
Ostatnio edytowany przez Diablo (2011-04-25 11:51:54)
Offline
Wkroczyła pewnym siebie krokiem do karczmy. "To jest cos dla mnie" - uśmiechnęła się pod nosem i zamówiła jedno piwo. Rozglądała się kątem oka po pomieszczeniu, sącząc browara, nigdy nie straci czujności, a przy okazji może coś się wydarzy. Taa... Bywała w takich miejscach nieraz, ale tak cicho jak teraz jeszcze nigdy nie bylo w karczmach.... Cos tu nie gra, jak powinno. Jednak wciąż piła piwo spokojnie, zastanawiając się, gdzie iść dalej. - Trzeba pozwiedzać - mruknęła do siebie cicho, żeby barman nawet nie slyszał, co mówi.. Nariko wszystko zachowywała dla siebie, była bardzo tajemniczą osobą.
Offline
Bogowie są niczym
Po raz ostatni... DO CHOLERY W TYM MOMENCIE NIE MA NIKOGO W KARCZMIE POZA ARGHEZEM, GERRARDEM, KHITANEM, ISTHAREM, DIABLO I NARIKO! WIĘC NIE MA TEŻ KARCZMARZA U KTÓREGO MOŻNA BY ZAMÓWIĆ PIWO!
Czytajcie poprzednie posty zanim napiszecie... Edytuje post jesli dwa poprzednie również zostaną poprawione
Offline
Do karczmy przyszedł pewien prawie olbrzym. Jego wielkość była takich rozmiarów, że z trudem przeforsował sie przez drzwi. Usiadł przy blacie stołu, na zydelku, gdzie urzędował zwykle karczmarz. A przynajmniej powinien urzędować, bo coś go nie było widać. Położył swoją torbę z ekwipunkiem na drugim zydelku obok. Rozluźnił się, po czym sięgnął do torby po swój kufel, z którego zwykle pije wszelkie napoje. Postawił go na blacie stołu, po czym wyciągnął z tej samej torby antałek gorzałki, a następnie nalał sobie do kufelka. Pociągnął pięć tęgich łyków ze swojego kufla. Po bokach posączyły się kropelki trunku. Gdy mężczyzna wziął w swe gardzioło ostatnią kroplę, odstawił kufel od ust na blat, potężnie beknął, przeprosił, wytarł wąsy i rzekł w myślach: "Ah, nareszcie znalazło się jakieś przytulne gniazdko, gdzie można odpocząć po wędrownej podróży i gdzie mogę napić się. Szkoda tylko, że ten gościniec coś opustoszały. Nawet oberżysty niewidać."
Ostatnio edytowany przez Usko (2011-06-20 00:42:41)
Offline
- Coś podać? - rozległ się kobiecy głos, a za ladą stanęła drobna jasnowłosa kobieta, która wyglądała na zaledwie 17 lat. Uśmiechała się przyjaźnie do przybyłego gościa. Przy okazji wzięła do ręki ściereczkę i zaczęła wycierać blat z wszelkiego kurzu (a może po prostu czekała na odpowiedź?). Kiedy juz skończyła, odłożyła szmatkę i ponownie zwróciła ku mężczyźnie.
- To jak? Będzie coś? - zapytała z niezmienionym wyrazem twarzy.
Offline
Stare chłopisko przyjrzało się uważnie dziewuszce. W jego mniemaniu była to dziwota, że taka kobitka, miast być kelnerką, robiła za karczmarza. "A co tam" rzekł w myślach, jednocześnie je porzucając.
- Hmm...nie, na razie niczego mi nie trza. Mam swoją gorzelichę i na razie będę nią się zadowalał, hehe. - rzekł trochę nieśmiało Usko.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Cholera jedna weźmie te ogromne brzuszysko! Nawet iść nie można normalnie. Do diabła! - w karczmie dało się nagle usłyszeć przekleństwa lecące niewątpliwie z kobiecych ust. Kto spojrzał w kierunku głosu, mógł ujrzeć ją. Piękną rudowłosą kształtną kobietę. W ciąży zaawansowanej, właściwie tuż przy rozwiązaniu.
Dawno nie odwiedzała karczmy. Włóczyła się tu i tam, czas jakoś zleciał. Denerwowało ją ciągłe chodzenie. A najgorzej było, gdy miała się schylić. Dość, że brzuch odstawał jak piwożłopowi po jakimś wyjątkowo udanym jarmarku piwnym, to jeszcze mocno nabrzmiałe piersi były jeszcze większe niż normalnie, co jeszcze dokładało ciężaru na kręgosłup, na którego bóle ostatnio narzekała.
Uśmiechnęła się szeroko zauważając znajomego upadłego. Miał towarzystwo,to jednak jej nie przeszkadzało. Ruszyła dumnym krokiem do Argheza.
- Arghezie, kopę lat, co? - przywitała się z typowym dla niej uśmiechem i tonem, po czym usiadła przy stoliku. Zmierzyła nieznajomych znajomych Argheza dość nieprzyjemnym wzrokiem, po czym ponownie przerzuciła oczy na Anioła i pokazała zęby w uśmiechu.
- Mam nadzieję, że przeszkadzam. - dodała, mierzwiąc włosy Argheza zupełnie w taki sposób, jak to robią ojcowie swoim pociechom.
Ostatnio edytowany przez Aleera (2011-06-20 21:08:52)
Offline
Wielkolud dopił ostatni kufelek swojego trunku po czym wyciągnął szmatkę z torby, wytarł kufelek, a następnie schował owe dwa przedmioty i jeszcze pusty antałek po gorzałce i związał torbę. Oparł się o blat stołu łokciami, a na dłoniach położył swoją głowę. Na chwilkę spojrzał na ciężarną rudowłosą, mrużąc przy tym oczy.
"Ehh rozumiem jej złe spojrzenie na mnie i te brzydkie słownictwo. Ciąża to bardzo wielki ciężar musi być." - mówił sam do siebie w myślach.
Offline
Blondynka przytaknęła w zrozumieniu z uśmiechem i odeszła od mężczyzny o kilka kroków. Oparła się o ścianę i założyła ręce na piersi, czekając na jakieś zamówienia. Przy okazji obserwowała całą sytuację w karczmie. Przyglądała się jakiś czas ciężarnej kobiecie, ale nie obchodziło ją to tak bardzo. Poza tym, po co miałaby byc wścibska? Zbędna wiedza nie była nikomu potrzebna.
Offline
Gorzała zdąrzyła zmęczyć Uska na tyle, że postanowił położyć się na blacie, zamknąć oczy i usnąć. Chwilę jeszcze patrzył na rudą, następnie na sekundę przesunął wzrok na karczmarę, potem wziął swoją torbę z ekwipunkiem i położył na blacie, po czym położył na niej swoją głowę. Wprawdzie torba z wieloma rzeczami w środku nie była na tyle wygodna, co poduszka w noclegowni, ale zrobił to także, by zabezpieczyć się przed kradzieżą.
Offline
Sherine weszła do karczmy, rozgladając się dookoła, poczym zdecydowała sie gdzieś usiąść. Zajęła miejsce niedaleko śpiącego mężczyzny i nie zwracając na niego tymczasowo uwagi dalej obserwowała pomieszczenie i co się w nim dzieje. Nie bylo głośno ani tłumnie, co cieszyło dziewczynę. Odgarnęła natrętny kosmyk kruczoczarnych włosów z twarzy i zalożyła nogę na nogę. Skórzaną torbę, którą miała zawsze przy sobie połozyła sobie na kolanach, żeby czasem ktoś jej niczego nie zwinął.
Offline
Gdy Usko się przebudził i otworzył oczy, trochę mu lewa strona twarzy zdrętwiała od leżenia na torbie. Podniósł głowę i ujrzał obok siebie kolejną kobietę. Na ten widok troszkę się zawstydził.
- Witam. - rzekł niewyraźnie stara chłopaczyna, a z ust było czuć ostrą woń wódki.
Ostatnio edytowany przez Usko (2011-06-22 21:19:24)
Offline
- Hm? - czarnowłosa odwróciła się w stronę chłopaka i posłała mu delikatny uśmiech. Próbowała jakoś zamaskować to, że nie podoba jej sie aż tak ostry zapach wódki, jednak w pierwszym momencie skrzywiła się z niesmakiem.
- Witam - powiedziała i odwróciła ponownie głowę w inną stronę, zastanawiając sie przy okazji nad jakimś tematem do rozmowy. Może zapytać o imię, ale tak od razu? Poza tym nie była pewna, czy meżczyzna jest trzeźwy...
Offline
- Przepraszam za mój stan, alem dopiero co się przebudził po łykaniu gorzałki. Och, z buzi pewnie też czuć. Przepraszam jeszcze raz. Jestem tutaj nowy, przybyłem z daleka i chciałbym się tutaj zadomowić. Wie panna o co chodzi: poszukać posadki, znaleźć robótkę i takie tam. Tak w ogóle, to jestem Usko, a u siebie nazywali mnie Bitewnikiem. - wyrzekł, po czym wyciągnął swoją ogromniastą, szorstką dłoń w stronę kobiety w celu przywitania się. Jego ręka wielkością przypominała niedźwiedzią łapę.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |