Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
W tym momencie usłyszeliście ogromny huk. W niebo wzbił się nowy pióropusz czarnego dymu, a ziemia zadrżała przez moment. Za lasem działo się coś bardzo dziwnego. Po chwili doszły was nawet odległe krzyki.
Jednocześnie niebo zaczęło zasnuwać się chmurami. Dotarło do was, że z pewnością zbiera się na deszcz.
Offline
Bankier
Shiro szedł nadal spokojnym, choć szybkim marszem. Nie wydawał się o wiele bardziej poruszony tym co zobaczył. Był wojownikiem z krwi i kości i nie straszne mu były ani wojna, ani ulewa. Od niedawna pamiętał część swoich dawnych wspomnień jeszcze z przed letargu... Wszystkie co do jednego dotyczyły wojny i okrucieństwom z nią związanymi. Po za tym chłodny deszczy dobrze im zrobi po tej duchocie towarzyszącej kilku godzinom przed burzą...
Offline
Ekena wstała gwałtownie i ruszyła z kopyta, wymijając bez problemu Daraya, zmieniając się przy tym w wielkiego kota i przekazując obojgu towarzyszom wiadomość mentalną.
- Rozejrzę się. Jakbyście usłyszeli ryk, znaczy, że wolałabym, abyście sie pospieszyli. - Albinoska chciała wyprzedzić resztę na tyle, by mogli wciąż odbierać od niej informacje telepatyczne, albo chociaż słyszeć głos. Planowała rozejrzeć się i przygotować jakoś Amazonkę oraz Wojownika na to, co ich czekało. Uważała, że w tej postaci była najlepiej przystosowana z całej trójki do pełnienia roli zwiadowcy i to właśnie usiłowała zrobić.
Offline
Klaczka amazonki parsknęła i przebrała nogami, lecz dziewczyna szybko ją uspokoiła ściągnięciem lejców i poklepaniu po szyi. Wtedy też Ekena znów zmieniła postać. Chwilę zastanawiała się, czy zabranie ze sobą konia było dobrym pomysłem. I doszła do wniosku, że stare ścieżki leśne mogą być nieźle pozarastane.
I Shrio, i Ekena znikali jej z oczu, więc czym prędzej odtroczyła od siodła kołczan i łuk i zeskoczyła z klaczy. Nie wątpiła, że zwierzę trafi z powrotem do Stajni. Klepnęła ją w zad i pognała za towarzyszami, trzymając w ręce i łuk, i strzały. W powietrzu czuła, jak zbiera się na deszcz.
Wreszcie dogoniła i zrównała się z Shiro, lecz nie wiedząc, co mogłaby powiedzieć, milczała.
Offline
Las nosił ślady przemarszu. Wszędzie widać było połamane gałęzie krzewów i mniejszych drzew. Trawa i zioła były wydeptane. Niekiedy trafiły się plamy krwi czy dziwacznie wyglądający śluz. Zdarzało się nawet że jakieś drzewo, zostało powalone i leżało połamane opierając się o inne. To tłumaczyłoby wcześniejsze odgłosy.
Ekena natomiast, widziała coraz więcej plam krwi. Po chwili wjechała w zarośla, w których mignęły jej pierwsze, zakrwawione fragmenty ciał. Pojedyncze kończyny, bądź oberwane z nich korpusy. Czasem głowy. Powietrze przesycone było metalicznym zapachem krwi i mdłym swądem spalenizny. Do tego wszystkiego ekskrementy, nieuniknione w takich sytuacjach.
Offline
Bankier
-Nie ciekawe widoki, prawda?- Zapytał Shiro lekkim tonem. Pomimo tego co zobaczył, nie wyglądało na to, aby w reszcie zaczął się przejmować. Ale nie widział jeszcze wszystkiego, więc to się mogło zawsze zmienić... Wojownik jednak przestał iść z tą samą nonszalancją, co na początku ich podróży. Trzymał teraz włócznię na w jednej ręce, wspartą na ramieniu, jednak w każdej chwili mógł jej użyć do walki. Pilnował się, by nic nie mogło go zaskoczyć...
Offline
Nikoletta wzruszyła ramionami, ściągając rzemienie, by mocniej przytroczyć kołczan do pasa. Z niejaką czułością pogładziła lotki strzał.
- Mięso tu i tam. Niedobrze. Może zwabić ghule - stwierdziła patrząc dokoła.
Metaliczny zapach krwi, w końcu zawierała żelazo, unosił się drażniąc jej nozdrza. Widok również nie robił na niej wielkiego wrażenia. Stykała się już z takimi pejzażami, choć może, nie aż tak nagromadzonymi w jednym miejscu.
- Ale niezła musiała być tu rozrywka - dodała, szturchając Shiro zaczepnie. - Chodźmy dalej...
Offline
Ekena przyspieszyła nieco, odbijając nieco od traktu. Raz czy dwa zatrzymała się, by powęszyć i nasłuchiwać. Po prawdzie wszechobecny odór był szczególnie uciążliwy dla jej czułego węchu, jednak dzięki temu liczyła, że szybko przyzwyczai się do tych woni i będzie w stanie łatwiej wyłapać inne. Nie przejmowała się zbytnio zwłokami, obejrzała dokładniej tylko jeden egzemplarz, by móc spróbować odgadnąć, co zabiło owego delikwenta. Albinoska starała się biec w absolutnej ciszy, korzystając kiedy tylko mogła z osłon terenu. Białe futro zbyt rzucało się w oczy, szczególnie na zwierzęciu przypominającemu budową panterę.
Offline
Gdy Ekena wyjechała spośród drzew, jej oczom ukazała się wioska.
A raczej to co po niej zostało. Wszystkie zabudowania spłonęły. Większość już tylko dymiła, ale gdzieniegdzie był jeszcze żywy płomień. Tu zwłok było znacznie więcej.
W rozmiękczonej ziemi pojawiły się ślady łap, stóp i pazurów. Istna menażeria! Wszystkie chyba możliwe ślady, jakie tylko tak doświadczona w podążaniu za różnego rodzaju stworzeniami Ekena widziała.
Offline
Bankier
-Gdzie się śpieszysz? I tak nie uda Ci się zabić więcej przeciwników ode mnie!- Nie pozwolił się wyprzedzić, więc nadal szli ramię w ramię, jednak teraz to tempo było o wiele szybsze. W końcu konkurencja się sama nie wygra... Najgorsze było to, że zarówno wojownik, jak i asasynka nie widzieli nic złego w tym co się stało wokoło nich. A przecież byli tu zupełnie sami, odcięci od jakichkolwiek posiłków. Troje Zakonników zdanych jedynie na samych siebie... To mogło być siekawe doświadczenie, o ile oczywiście przeżyją...
Offline
Ekena nieco nieśmiało odwrócila łeb w kierunku, z którego przybyła i ryknęła możliwie cicho, mając nadzieję, że reszta ją usłyszy. Wolała nie robić nadmiernego hałasu, bogowie jedni wiedzieli, co mogłyby przywabić dźwięki wydawane przez panterę.
-Znalazłam spaloną wioskę. Wygląda, jakby pół Puszczy przebiegło przez nią i wróciło z kuzynami. - Przesłała wiadomość mentalną do Wojownika i Amazonki licząc, że są dostatecznie blisko, po czym ruszyła powoli przed siebie, węsząc i nasłuchując uważnie. Nie chciała ryzykować, że wpadnie niespodziewanie na to, co zostawiło wioskę w takim stanie.
Offline
Co gorsza, amazonka widziała w tym niezłą zabawę, a posłyszawszy ryk pantery - w końcu miała nazbyt wyostrzone zmysły - wyskoczyła do przodu. Jej lekka zbroja może nie chroniła najlepiej, ale też nie krępowała ruchów.
Resztka mentalnej wiadomości dotarła do niej o treści "wróciło z kuzynami", skutkując jedynie tym, że gdy tylko dojrzała prześwit i polanę, a wraz z nimi rude języki płomieni, niczym małpka wdrapała się na pobliskie drzewo i z góry zaczęła obserwować okolicę. Jej ręka powędrowała ku zawieszonemu na plechach łukowi, a druga dłoń pieszczotliwie przebrała palcami po lotkach...
Wydawało się jednak, że wioska została doszczętnie spalona, a najeźdźca ruszył dalej...
Offline
I gdy tak Nikol obserwowała zamierzając już zejść z drzewa, w oddali, w samym centrum wioski zamajaczył jakiś kształt. Coś wyłoniło się zza jednej z ruin jednak nie można było tego dokładnie ocenić z powodu snującego się wszędzie dymu. Potem pojawił się drugi kształt i kolejny, a potem jeszcze inne.
Ekena natomiast usłyszała najpierw mlaskanie, a potem przeciągły, niedźwiedzi ryk od strony wioski. Potem zabrzmiało coś jak ogromne zębiska. Jedak tu na skraju wioski nie było niczego widać.
Offline
Bankier
Shiro westchnął, wpatrując sie w oddalające się plecy Amazonki. Sam nie śpieszył się aż tak bardzo, by w paść w najprostszą pułapkę wroga. A jednak sprawdził stan swojej zbroi oraz to, czy ostrza wychodzą gładko ze swych pochw. Na sam koniec założył swój hełm, który do tej pory tkwił na naramienniku przyczepiony rzemieniami. Wojownik zasunął maskę, na swe oblicze. W końcu jednak ruszył w stronę odoru spalenizny, by już wkrótce zobaczyć iście piekielny widok... Obraz wojny. Nigdy nie potrafił zrozumieć, co armie widzą w napadaniu zwykłych wiosek. Słyszał że najbardziej lubowali się w tym zwykli piechurzy. Czyżby potobało im się to, że mogą bezkarnie rabować, palić i gwałcić?
Offline
Zastygła jak posąg. Wyostrzenie wzroku kosztem innych zmysłów było stosunkowo ryzykowne i męczące, ale to właśnie musiała teraz zrobić. Regulacja, ta "nienormalność" i "odmienność" którą wytykano jej wśród amazonek, była przecież całkiem przydatną umiejętnością, choć osiągniętą przez niefortunną transmutację genów. Ekena i Shiro szli w paszczę ewentualnego wroga, którego ona mogła dostrzec, ale...oczywiście nie musiała. Tym bardziej, że z jej średnimi umiejętnościami strzeleckimi oraz sporą odległością, strzały nie sięgną ciała nieprzyjaciela. Warto jednak wiedzieć, z której ewentualnie strony można się go spodziewać.
Miała jedynie nadzieję, że Ekena się wycofa, że te ryki i zgrzyt nie pozwolą jej iść dalej w pojedynkę...
Nikol zastygła i obserwowała, skupiona tylko na jak efektywniejszym wytężeniu wzroku...
Ostatnio edytowany przez Nikoletta (2010-06-26 17:39:07)
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |