Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Dostrzegł ją. Przez pierwsze chwile nie widział kto to, ale szybko oswoił się z mrokiem i dostrzegł wyraźne rysy kobiecego ciała. Widział, jak trzymała dłoń w ogniu. Jak ona to robiła? Chciał wiedzieć, musiał wiedzieć jak to robiła. Stanowczym, aczkolwiek cichym krokiem ruszył w stronę ognia.
Idąc zauważył, jak kładzie się na glebę i odpoczywa.
- Nie parzy cię? - Spytał, przypominając sobie tę chwilę. Sam zbliżył swoje ręce, by się ogrzać. Lot nie należał do najcieplejszych, a sam nie był zbyt ciepło ubrany. Usiadł przy ognisku.
- Kim jest Astaroth?
Skupiony na dziewczynie, dopiero teraz zauważył trzecią postać. Wydawała mu się znajoma, jakby już gdzieś widział tego mężczyznę.
- Czy my przypadkiem się nie widzieliśmy? - Spytał, przyglądając mu się. Tak, widział o gdzieś, na pewno.
Ostatnio edytowany przez Elian (2010-05-29 22:33:20)
Offline
Wysoko na niebie, gdzieś tuż pod białymi, kłębiastymi chmurami, dał się słyszeć krzyk sokoła. Był to krzyk rozpaczy, choć nadal można było poznać w nim szlachetną wolę walki, to jednak oznajmiał on światu iż przegrywa.
Ptak spadał z dużej wysokości, z nienaturalnie wygiętym skrzydłem. Z jego ogona odrywały się kolejne pióra, znacząc jego drogę na niebie. Jeśli spadnie na ziemię, zginie niechybnie….
Offline
Anioł natychmiast rozłożył szeroko skrzydła i wzbił się w powietrze. Zawisł i rozejrzał się.
Dostrzegł skrzydła i spadającego ptaka. Szybko ruszył w stronę sokoła, chcąc go złapać nim uderzy o ziemię. Miał tylko nadzieję, że jego własne skrzydła go nie zawiodą i pomogą mu dotrzeć do stworzenia nim nadejdzie czas.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Gdy mężczyzna dosiadł się do nich, spojrzała na Kraght'nara. Chciała, by to on zaczął rozmowę. W końcu to on tutaj rządził. Usłyszała dźwięk dochodzący z nieba i spojrzała w górę. Przerażona stwierdziła, że to ptak spada w dół i raczej nie jest to jego sztuczka.
- Kra... - chciała krzyknąć, jednak Anioł uprzedził jej prośbę do Smoka i wzbił się w powietrze. Lehora podniosła się z ziemi i w napięciu obserwowała całe zdarzenie. Nie myślała o tym, że coś musiało spowodować spadanie ptaka. Jej głowę wypełniła jedynie obawa, że się roztrzaska o ziemię...
Offline
Ręce anioła pochwyciły potężnego ptaka i z trudem utrzymały gdy pęd i strach zwierzęcia obróciły się przeciw niemu i jego skórze na rękach. Mimo ran od szponów i uderzeń niepołamanego skrzydła sokoła, anioł trzymał go pewnie.
Niebezpieczeństwo zostało zażegnane, w każdym razie to jedno. Teraz należałoby się zastanowić, jaka cholera mogła tak urządzić władcę nieba w samym środku jego królestwa.
Offline
Udało się! Elian uśmiechnął się i powoli zaczął zwalniać, aż w końcu zatrzymał się. Zawisł w powietrzu. Mimo odniesionych ran pewnie trzymał ptaka i obejrzał go. Nie znał się na tym, ale może uda mu się jakoś pomóc. Rozejrzał się po niebiosach i zawrócił w stronę klasztoru.
Dotarł tam w miarę szybko i wylądował.
- Ktoś z was zna się na medycynie? - Spytał, patrząc to na nimfę, to na nieznajomego.
Offline
Skrzydło ptaka zaczęło puchnąć w zastraszającym tempie. Pióra wypadały jedno po drugim, jakby coś pod skórą je wypychało. Sokół cierpiał niewymowne katusze, ciągle podnosząc swój bojowy okrzyk, jak gdyby chciał odgonić niewidzialnego wroga, zadającego mu ból.
Offline
Anioł czuł się skonsternowany. Przez chwilę nie wiedział co robić. Analizował wszystkie pomysły, jakie przyszły mu do głowy, chcąc jak najszybciej wybrać ten najlepszy. W końcu udało mu się.
- Lecę do szpitala - oświadczył, po czym ponownie wzbił się w powietrze i instynktownie skierował w stronę miasta. Starał się lecieć najszybciej jak mógł, jednocześnie zważając na wypadające pióra sokoła, które nie powinny opuścić swego właściciela.
Prócz wyleczenie sokoła miał też inną sprawę do załatwienia. Mianowicie musiał znaleźć tego, kto zaatakował stworzenie.
[jakby co, to napiszę w szpitalu jeszcze]
***Jakiś czas później***
Anioł wrócił do miejsca wypadku sokoła.
Szedł spokojnym i wolnym krokiem, jakby chciał sokołowi pokazać piękno tego, co jest na dole wśród ludzi, czy elfów. Elian uśmiechał się lekko i co chwila rozkładał skrzydła, aż w końcu je złożył.
Przekroczył progi klasztoru i dotarł do tlącego się wciąż ogniska. Z pewnością płonęło już sporo czasu.
Podniósł sokoła na wysokość oczy, uważając na opatrzone skrzydło.
- Niedługo wrócisz tam skąd przybyłeś - powiedział cicho, mając w duchu nadzieję, że ptak będzie wolny i niezdany na niczyją łaskę. Ale jeśli będzie chciał z kimś zostać, będzie to tylko i wyłącznie decyzja sokoła.
Ostatnio edytowany przez Elian (2010-06-06 23:23:51)
Offline
Smoczy Sędzia
Gdy anioł się pojawił, Kraght'nar skłonił się lekko.
- Możliwe - odpowiedział na jego pytanie o wcześniejszą znajomość - ale nie pamiętam dokładnie okoliczności... - Już miał wyjaśniać, kim jest Astaroth, gdy rozmówca wzleciał, by uratować sokoła i odleciał do szpitala. Kraght wzruszył ramionami i znów usiadł przy ognisku, by dorzucić doń drewna.
- Nie wiem, gdzie on może być - zwrócił się do Lehory. - Może poszedł na coś zapolować? Tak, czy siak zaraz powinien wrócić...
Widząc powracającego anioła, nie podniósł się, tylko skinął mu głową.
- Nasze ostatnie spotkanie zostało dosyć gwałtownie przerwane... Czym możemy służyć? - zapytał anioła.
(Uwaga gwoli ścisłości - ognisko jest na zewnątrz przed klasztorem.)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Lehora popatrzyła zaskoczona na powracającego anioła, lecz ucieszyła się na widok całego sokoła. Serce jak zwykle biło mocniej w takich momentach, a łzy same pchały się do oczu. Kochała zwierzęta, w końcu między nimi się wychowała, a każda ich krzywda była jej krzywdą, jednak udało jej się opanować łzy.
Wstała szybko i podeszła do anioła, patrząc niesamowicie opiekuńczym wzrokiem na ptaka, zapytała nie odrywając od niego wzroku:
- Wszystko z nim dobrze?
Offline
- Powiedzmy, że przyciąga mnie klimat takich miejsc - rzekł cicho. Nimfa zjawiła się przy nim niezwykle szybko. Najwyraźniej powrót całego sokoła był dla niej niezwykłym przeżyciem. W jej oczach dostrzegł jakiś błysk. Nie wiedział co to i nie chciał wiedzieć. Nie wnikał w czyjeś emocje w końcu to prywatna sprawa.
- Tak wszystko z nim w porządku - odparł dziewczynie. - Trzeba się nim zaopiekować przez kilka dni, do póki nie wydobrzeje.
Spojrzał na mężczyznę przy ognisku. Tak, gdzieś go widział.
- Słyszałem, że podobno mieszka tu ktoś, kto naucza - odparł, zwieszając wzrok na ognisku. - Ale to chyba nie ty? - Zapytał dla pewności.
Offline
Nie mogła im umknąć pewna osobliwość, zwłaszcza, że trwałą już kilka godzin. Jedna z chmur, duża i kłębiasta, wciąż "stała" nad klasztorem, podczas gdy silne wiatry bawiły się w pasterzy innych niebiańskich owiec przeganiając je z północy na południe. Czym różnił się ten obłok od innych, że trwał nad nimi jak fatum? W tej części świata osobliwości zazwyczaj ukrywają złe zamiary i rzędy długich, ostrych zębów, więc nie mogło być to nic dobrego...
Offline
Smoczy Sędzia
Kraght'nar podniósł się i ruszył powoli w stronę Eliana.
- To chyba ja - powiedział sucho. - Nauczam. - Powiedziawszy to, zatrzymał się obok Lehory. - Jest w tym coś dziwnego? - zapytał, krzyżując ręce na piersi i uśmiechnął się krzywo.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Zaczęrpnęła powietrza i już miała się odezwać, gdy to Kraght'nar stanął obok niej. Zamilkła i spuściła oczy.
Skrzyżowane ręce? Gest obronny? Dlaczego to niby Kraght'nar miałby nie mieć zaufania do anioła? Przez sam fakt, że pomógł zwierzęciu jest dla niej czynem godnym pochwały. Ale cóż, wiadomo...
Po chwili spojrzała w niebo i zauważyła coś dziwnego. Ta chmura jakby się na nich uparła. to, ze jest ciągle w tym samym miejscu nie było y tak dziwne, gdyby nie to, że inne obłoki przelatywały swobodnie nad ich głowami. Coś jej tutaj nie grało. Przeczucie podpowiadało, że może nie być przyjemnie. Czy to ma coś wspólnego z aniołem?
Spojrzała na niego nieco zlęknionymi oczyma i cofnęła się krok i schowała lekko za Kraght'nara, obserwując nieśmiało anioła...
Offline
Reakcja nimfy zdziwiła go. Uniósł lekko jedną brew i patrzył na nią z ukosa. Chyba się go nie bała.
- Nie - mruknął przymykając oczy. Chwilę stał tak, po czym skierował spojrzenie w niebo. Chmura wisiała nad nim i pozostałą dwójką. Inna niż wszystkie. Coś tu nie pasowało. To musiała być przyczyna złamanego skrzydła sokoła.
- Czego konkretnie nauczasz? - Spytał cicho, wciąż gapiąc się na obłok. Część anioła wołała by natychmiast sprawdzić, ale druga błagała żeby zaopiekować się sokołem. Elian czuł się rozbity. Nie wiedział, której części siebie słuchać.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |