Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
Lehora obserwowała całą sytuację. Była w szoku. Nic więcej.
Nie zareagowała, gdy sędzia zbliżył się do niej. Zapytał się ją o coś. Chyba o to, jak się czuje...
-Nie..nic... - powiedziała cicho. Wzrok miała wbity w ziemię, lecz po chwili uniosła głowę i spojrzała błyszczącymi oczyma na Czarnego Smoka.
-Słabo się czuję, tyle... - powiedziała i znowu opuściła wzrok... - Zimno mi...
Offline
Smoczy Sędzia
Kraght'nar zdjął płaszcz i przykrył nim nimfę. Mimo braku płaszcza, był nadal szczelnie okryty. Miał na sobie kurtkę, koszulę, spodnie przewiązane pasem i wysokie buty. Wszystko wykonane czarnego, nieco dziwnego, gładkiego i lekkiego materiału, podbitego dodatkowo mirhitem. Na wiązanych rękawicach sięgających do łokci dodatkowo znajdowały się mirhitowe ćwieki.
- Poczekaj chwilkę - szepnął i poszedł między drzewa, by znaleźć chrustu.
- Ekeno - zawołał do polimorfki. - Pomożesz mi znaleźć drewna? - Nie czekając na odpowiedź, sam zaczął zbierać.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Okrył ją płaszczem. Dlaczego był dla niej taki miły?
Chciał rozpalić ognisko. Lehora nie miała nic przeciwko. Kochała ogień. Był taki wesoły, taki gorący...
Myślała o wszystkim, o elfie. Jak mógł mówić takie rzeczy? Ona i niewolnica? Nie, to musiałbyć żart.
Tak, będziemy się z tego kiedyś śmiać!
Ale teraz chciała płakać...
Offline
- Wsadź sobie to drewno w rzyć, podpal i udawaj świecznik. - Ekena warknęła pod nosem, chowając jednak sztylety. Nie zamierzała pomagać smokowi w szukaniu drewna, co to, to nie! Nie chciała też, aby nimfa niepotrzebnie marzła, zmieniła się więc w marszu w wielkiego białego kota górskiego. Nie czekając na reakcję dziewczyny, położyła się za jej plecami, wspierając bokiem i owijając się dookoła niej, tworząc coś w rodzaju wielkiego, gorącego, futrzanego zagłówka. Sierść drapieżnika była gęsta, ciepła i miękka, wprost idealna do głaskania, oparcia głowy, lub podszycia płaszcza.
Offline
Smoczy Sędzia
Smok burknął coś niewyraźnie i zbierał dalej drewno. Kiedy nazbierał go dość, wrócił do nimfy. W myślach pochwalił pomysł Ekeny.
- Zaatakuj, a zostanie z ciebie kupka popiołu - uprzedził uprzejmie leżącego kota i zaczął układać drewno na ognisko. Gdy skończył, zdjął rękawicę i przyłożył dłoń do drewna. Po chwili drewno zajęło się ogniem. Kraght założył rękawicę i dorzucił nieco drewna do ognia.
- Mam nadzieję, że jest już lepiej... - tu zrobił gest wskazujący, że czeka na imię.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Obecność zwierzęcia, a przynajmniej czegoś, co wygląda jak zwierzę, bardzo poprawiło Lehorze humor.
- Dziękuję... - powiedziała uśmiechając się lekko do Czarnego Smoka. -Mam na imię Lehora...- zamilkła. Chwilę wpatrywała się w ogień. Patrzyła na wesoło tańczące płomyki...
-Jakie masz plany co do Gul'dan'a? - zapytała. Nie wiedziała, dlaczego pyta o nowo poznanego elfa, który tak ją zaskoczył swoim zachowaniem...
Offline
Smoczy Sędzia
- Plany są tylko planami - odpowiedział po chwili, Kraght'nar siadając niemal w ognisku obok nimfy i głowy polimorfki. - A nie wcielę ich bez uzgodnienia kilku rzeczy z Mangelem. - Mówiąc to, wsadził rękę do ognia, by poprawić ułożenie gałęzi. Na jego twarzy nie pojawił się nawet najmniejszy grymas bólu. - Na razie powiem ci tylko, że chce mu złożyć szczególną propozycję pracy. Niczego złego mu nie zrobię, chyba że sam będzie próbował coś mi zrobić, ale to oczywiste, bo trzeba się bronić. Martwić się nie musisz. - Wyciągnął dłoń z ogniska. Ubranie nawet się nie osmaliło. - Chcesz o coś jeszcze zapytać?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Patrzyła, jak Kraght'nar wkłada rękę do ognia nie czując bólu. Nie było to niczym nowym, jej matka też tak robiła...
-Nie... Dziękuję. - odpowiedziała patrząc w czerwień ogniska. Obróciła twarz w stronę Czarnego Smoka. Popatrzyła mu w oczy. Teraz czerń jej wzroku była zgaszona, nie pałała już takim entuzjazmem.- Przepraszam, że z początku źle Cię oceniłam... - szepnęła.
Offline
Smoczy Sędzia
- Nie przepraszaj - smok machnął ręką. - Gdybyś zapytała się Ekenę - tu wskazał dłonią polimorfkę - o mnie, ta nie powiedziałaby o mnie nawet jednego dobrego słowa. Jednego... - Kraght pokręcił głową. - Są też tacy, którzy lubią spędzać ze mną czas i są moimi dobrymi przyjaciółmi - wzruszył ramionami i zamilkł na dłuższą chwilę. Westchnął i pokręcił jeszcze raz głową. - Po prostu jestem smokiem... - powiedział w końcu.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Lehorze podobała się filozofia życiowa smoka. Ona zawsze chciała trzymać od siebie innych na dystans. Żeby mogła być bezpieczna...
-Ja... nie mam przyjaciół. Z własnej woli. Nie chcę, aby mogli mnie w przyszłości zranić... Jestem po prostu tchórzem... - powiedziała cicho. -Sama nie wiem czemu to mówię. to miejsce zrobi ze mnie słabeusza...- powiedziała śmiejąc się sama z siebie. Spojrzała na Smoka. Oczy miały barwę spokojnej czerni.... Po prawym policzku popłynęła jedna łza...
Offline
Ekenę powoli nudziło użalanie sie nad soba nimfy. Ziewnęła przeciągle, prezentujac komplet zębów z imponującymi kłami, po czym zabrała sie za czyszczenie łapy, szczególną uwagę poświęcając palcom i pazurom. Cieszyła się, że jako zwierzę nie mogła mówić, nie musiała więć również odpowiadać, ani komentować. Robiła się senna z powodu ciepła od ogniska i boku o który opierała się Lehora, wiedziała jednak, że nie mogła zasnąć, póki smok był w pobliżu. Albinoska uparcie czyściła futro na łapie, powarkujac co jakis czas na jakąś upartą plamkę.
Offline
Smoczy Sędzia
- Nie masz przyjaciół, mówisz? Z własnej woli? - zapytał się, a jego oczy zabłysły. - No to kim dla ciebie był tamten elf? Czemu za nim poszłaś, jeśli nie był on twoim przyjacielem? Zmusił cię do tego? Chyba nie... - Kraght przekręcił głowę, by spojrzeć, jak Ekena próbuje nie zasnąć. Uśmiechnął się do niej uprzejmie i ponownie odwrócił się w stronę nimfy. - Nie zmusił cię do tego, byś wściekła wyszła mi na przeciw, gotowa go bronić. Czemu to zrobiłaś, skoro nie jest twoim przyjacielem, hm?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Myślała chwilę, co odpowiedzieć... Patrzyła się w ognisko, na skaczące płomienie. Było jej już ciepło...
- Moja babka miała przyjaciela. Pomagała mu, parę razy uratowała życie... Dawała przez parę lat dach nad głową, kochała go jak brata... Pomogła mu zbiec, gdy zamordował piekarza. On jednak wrócił i oskarżył ją o morderstwo. Znaleźli u niej w domu dowody zbrodni, które jej podrzucił...
Moja matka miała przyjaciółkę, która zakochała się w moim tacie. Gdy on nie ulegał jej zalotom, zabiła go, a nóż podrzuciła matce. Musiała uciekać z miasta, ciężarna...
Szczerze, boję się, że ten los może się powtórzyć, jednak w tym elfie jest coś, co powoduje, że chcę go poznać... Mimo że nienawidzę zabójstwa, on zabijał. Nienawidzę gwałtów, on gwałcił.
Jego zachowanie... nie umiem tego wyjaśnić. Może to po prostu moja głupota! - zaśmiała się.
- A wy? Czemu pałacie do siebie taką nienawiścią? - zapytałą patrząc na Ekenę i Smoka...
Offline
Smoczy Sędzia
Kraght'nar słuchał uważnie i w zamyśleniu. Jednak kiedy nimfa zapytała się o relację między nim, a Ekeną, parsknął.
- Taką nienawiścią, że teraz siedzimy razem spokojnie przy ognisku - zaśmiał się. - Ale poza takimi jak ta sytuacjami na ogół uprzykrzamy sobie życie. Początek tego był dosyć nietypowy... - przerwał na chwilę, jakby się zastanawiał, co powiedzieć. - Zaczęło się od tego, że znalazłem jajo Astarotha i przyszedłem z nim do Karczmy. Wtedy Ekena zobaczyła mnie z nim i zaczęła się łasić w kociej postaci, bo chciała się zaopiekować młodym smoczkiem, jak się wykluje. W końcu położyła mi się na nogach. Niby wszystko w porządku, ale w tej formie swoje waży... Nie wytrzymałem i kopnąłem ją w miejsce, do którego słońce nie dociera... Od tego czasy nawzajem robimy sobie na złość. Bijemy się, gryziemy, kupujemy sobie "urocze" prezenty... - smok westchnął. - Tak przynajmniej wygląda początek regularnej walki, bo co było początkiem niezbytniej przyjaźni już nawet nie pamiętam... Może Ekena wie, ale jako kot ci nie odpowie. - Wyraźnie nie przejmował się tym, że zachowywał się tak, jakby polimorfka nie leżała obok niego...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Patrzyła na Smoka, gdy ten opowiadał jej o relacjach między nim a Ekeną. Mimowolnie się uśmiechała. ,,Zabawne!" - pomyślała.
- Myślę, że gdyby była w niebezpieczeństwie, pomógłbyś jej... - powiedziała. Spojrzała na ognisko i zbliżyła ręce do ogniska, by jeszcze mocniej poczuć jego ciepło. Jednakze ręki wkłądać do niego nie miała zamiaru... Nie byłoby to przyjemne...
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |