Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
Demento powoli podniosla wzrok i utkwila spojrzenie w nimfie. Przygryzla delikatnie warge i z ociaganiem powiedziala:
-Wtedy...kiedy spotkalysmy sie po raz pierwszy w karczmie...ja...klamalam...wcale nie jestem tu, zeby obserwowac powierzchnie. Ja ucieklam...scigaja mnie...zabity..-Anielica zaczela mowic nieskladnie i zacisnela dlonie na medalionie, ktory po chwili wypadl jej z reki i z glosnym brzdekiem upadl na stol. Czerwony kamien zdobiacy naszyjnik zamigotal. W jego srodku pojawila sie na moment czarna mgla, ktora po chwili sie rozwiala.
Offline
W głowie nimfy w końcu coś zaczęło mieć jakiś sens
- Aha.. uciekłaś od ojca.. i teraz ten.. barbarzyńca go zabił.. - szepnęła do niej, ale tak by ona nie usłyszała. Bez słowa wzięła medalion i położyła na dłoni anielicy, lekko ściskając
- A dlaczego uciekłaś?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Demento zlapala ja za rece i powiedziala:
-Zamknij oczy...pokaze ci...
Offline
Posłusznie zamknęła oczy i w ciemnej próżni, którą widziało oko, nagle zaczęły pojawiać się jakieś zamglone obrazy, które przybierały swoje prawdziwe kolory.. Utworzyło się z tego jakieś miejsce, którego nimfa Maud nie znała..
Offline
Arven tak naprawde nie bylo caly czas. Siedziala w kacie nastraszajac uszy i swiecac oczami na wszystkich obecnych. Nagle, szybkim ruchem porwala z najblizszego stolika kawalek ciasta, oblizala morde i wybiegla z kawiarni, przewracajac niektore stoliki jako ze nie byla mala ale tez nie nazbyt duza.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Przed oczami nimfy i anielicy zaczely przesuwac sie wspomnienia Demento.
W koncu ukazala im sie dluga, czarna komnata skapo oswietlona przez nieliczne pochodnie. Stala tam postac w powloczystych szatach. Gdy sie odwrocila, Maud ujrzala jej twarz. Byla to Demento-ta sama a jednak inna od tej, ktora znala. Jej twarz byla zadbana i nie nosila sladow dzisiejszych trosk. Wlosy anielicy byly upiete, a jej glowe zdobil diadem-oznaka pozycji na dworze.
Wspomnienie postaci Demento zaczelo isc przez komnate kierujac sie do wielkich, drewnianych drzwi. Gdy byla kilka metrow od nich, wrota sie otworzyly i wysypala sie z nich kolumna Mrocznych Aniolow, ktora okrazyla zdumiona anielice. Z kregu wystapil dowodca strazy- z wygladu prawie niczym nie wyrozniajacy sie od innych Aniolow. Na lewym policzku mial trzy dlugie blizny, z ktorych jedna konczyla sie az na brodzie.
-Teraz, ksiezniczko, pojdziesz z nami- powiedzial zimnym glosem patrzac jej w oczy. Podszedl do niej i chwycil ja pod reke-Nie opieraj sie. To nie ma zadnego sensu.
Straznik wyprowadzil Demento z sali kierujac sie korytarzem do kolejnych wrot- tym razem bogato zdobionyc srebrem. Jedym gestem reki straznika wrota sie otworzyly i Anielica zostala brutalnie wepchnieta do srodka. Aniol, ktory ja tu doprowadzil schylil glowe przed postacia siedzaca na tronie i cofnal sie kilka krokow.
Demento nic nie rozumiac podniosla glowe i spojrzala na oblicze wladcy.
-Ojcze, co sie dzieje? Nic nie rozumiem...-zaczela, ale przerwal jej glos straznika.
-Smiesz odzywac sie do krola nie pytana?!-podszedl do niej i uderzyl ja w nogi ta, ze upadla na podloge na kolana. Gdy chciala sie podniesc poczula na karku zimne ostrze.
-Spokojnie, Areto-odezwal sie po raz pierwszy od chwili ich wejscia, krol-Nie chcemy przeciez, zeny naszej drogiej ksiezniczce-postawil nacisc na to slowo-stala sie krzywda.
Demento podniosla glowe i spojrzala w oczy swojemu ojcu.
-No, nie patrz na mnie takim wzrokiem. Z pewnoscia spodziewalas sie, ze cos takiego moze sie wydarzyc. A ja nie moge sobie pozwolic na to, by trzymac przy sobie takie zagrozenie, jakim jestes dla mnie ty, Demento. Moja corko-skonczyl z kpiacym usmiechem.-Niestety dla ciebie, ale nie jestes mi dluzej potrzebna.
Krol skinal reka na stojacego z tylu straznika.
-Odprowadz ja do wiezy i tam ja zgladz. Nie powinienes miec zadnych problemow.
Mroczny Aniol zaszedl dziewczyne od tyly i podniosl ja z kleczek.
-Jak rozkazesz, moj panie.- powiedzial i wyprowadzil Demento z sali. Do uszu wladcy dochodzily tylko glosne, pelne strachu nawolywania.
"Ojcze!"
Anielica byla prowadzona platanina korytarzy i schodow, ktore rownomiernie piely sie w gore. W milczeniu pokonali kilka pieter, a zkazdym krokiem determinacja byla coraz bardziej wymalowana na twarzy anielicy. Tuz przed drzwiami prowadzonymi do miejsca, w ktorym miala zginac, straznik zatrzymal sie przed wielkim oknem wychodzacym na stoki doliny. U gory mozna bylo dostrzec mala plame nieba. Nieba, ktorego mieszkancy podziemii rzadko maja okazje zobaczyc.
-Popatrz sobie ostatni raz, bo juz nigdy wiecej nie bedzie ci to dane.-wyszeptal jej do ucha ze zlosliwym usmiechem.
To rozniecilo w anielicy ostatni plomien, popychajacy ja do desperackiej ucieczki.
Odwrocila sie w kierunku oprawcy i popchnela zaskoczonego na sciane. Po pierwszym szoku, straznik momentalnie sie poderwal i ruszyl z mieczem w kierunku anielicy, ktora ze strachem odskoczyla od niego. demento probowala przyzwac na pomoc magie ognia, ale do tej pory nigdy jej sie nie udalo. Gdu Areto ujrzal jej bezbronnosc ze smiechem podszedl do niej.
-Widze, ze potrafisz pokazac pazurki. Zabawa z toba moglaby okazac sie wysmienita. Szkoda tylko, ze...musisz umrzec!-krzyknal i rzucil sie na nia z mieczem.
Anielica jak w zwolnionym tempie widziala blysk ostrza miecza. Po chwili przez jej cialo poplynal prad energii, ktory znalazl ujscie w jej dloniach. Zmaterializowaly sie tam kule ognia, ktore pomknely w kierunku aniola rzucajac nim o sciane. Miecz, ktory Areto trzymal w reku z brzdekiem upadl na podloge.
Anielica oszolomiona tym, co wlasnie sie wydarzylo po chwili ocknela sie i podeszla do osmalonego ciala. Piers straznika podnosila sie z trudem i opadala-oddychal. Demento podeszla do pozostawionego miecza i podniosla go z ziemii. Klinga nadal byla ciepla. Anielica odwrocila sie jeszcze do nieprzytomnego i zabrala mu pas. Zalozyla go i przytroczyla sobie do pasa. Ostatni raz ogarnela wzrokiem miejsce wydarzen, rozwinela skrzydla i rozbijajac szybe, wyleciala na powietrze. Pozostawila za soba dom, w ktorym wyrastala. A przed nia rozciagal sie nowy, nieznany swiat.
Demento puscila rece Maud i powrocily do rzeczywistosci Zakonu.
-Teraz juz wiesz, jak to wygladalo.-powiedziala do nimfy obserwujac jej reakcje.
Offline
Nimfa podniosła się znad stołu, wydawało jej się jakby spała, w każdym razie wspomnienia Demento wydawały jej się teraz ogromnie odległe, ale mimo to pamiętała je dobrze. Z przerażeniem wysłuchała opowieści anioła.
- Idziemy! - krzyknęła i ruszyła biegiem za nim, opuszczając salę
Offline
Do pustej Kawiarni weszła lekkim krokiem nimfa. Drzwi otworzyła nogą, bo rękami plotła w włosach coś w rodzaju koku, ale jakoś mało jej wychodził. Z cichym westchnieniem z tej nieumiejętności, jak i z powodu nieodwiedzalności tego miejsca, weszła ca próg brudnego zaplecza. Zobaczyła tumany kurzu leżące na zastawach talerzy, te z kolei na starych stołach, ledwo trzymających się na nogach; półki pełne różnorodnych filiżanek, talerzyków, cukierniczek, dzbanuszków i bodaj czego jeszcze. W szufladach leżały samotne sztućce, kiedyś olśniewająco czyste i połyskujące, teraz przybrudzone. Ktoś tu sobie oszczędził czasu..
Maud zabrała się czym prędzej do sprzątania. Zmiotła podłogę, usunęła za pomocą szmatki wszędobylski kurz i zabrała się za mycie zastaw. Wodę wyczarowała w misce, która w przeciągu minuty stała się całkiem brudna.
Z milczeniem machnęła ręką, powodując zniknięcie jej czarności. W przeciągu godziny, pomieszczenie zalśniło czystością.
Offline
Mroczny Aniol wszedl do srodka i ujrzal krzatajaca sie Maud. Bez slowa wyjal jej z dloni szmatke i poprowadzil ja do stolika. Skierowal sie na zaplecze i po chwili wrocil z dwiema filizankami goracej, pachnacej herbaty. Usmiechnal sie do nimfy i postawil przed nia napoj.
-Nalezy ci sie troche wytchnienia. Odwalilas tu kawal dobrej roboty.-powiedzial i podsunal jej filizanke.-Napij sie, od razu poczujesz sie lepiej.
Offline
Zauważywszy niespodziewanego gościa, którym okazał się znajomy anioł, chcąc nie chcąc, lekko się zarumieniła. Zaczęła po cichu protestować, ale pomyślawszy, że dokończy pracę później, usiadła posłusznie przy miło nasłonecznionym stoliku. Bez słowa, ale uśmiechem podziękowała za pochwałę, z rozkoszą grzejąc dłonie przy cieple zagrzanej herbaty..
Offline
Areto podniosl prawa reke w strone filizanki a lewa wciaz nieruchomo zwisala u boku Aniola. Nieco zmieszany mial nadzieje, ze nimfa nie dostrzegla kalectwa.
-Hmm...Wybralas juz stroj na bal?- zapytal patrzac na parujacy napoj w swojej filizance.
Offline
Otworzyła usta, chcąc coś powiedzieć, ale szybko je zamknęła.
- Wybrałam. Teraz trzeba tylko zdobyć materiały na jego uszycie - rzekła krótko, popijając napój. Po chwili milczenia wstała, znów krzątając się po pomieszczeniu z miotłą w ręku i raźnym uśmiechem na ustach..
Ostatnio edytowany przez Maud (2007-06-27 13:53:29)
Offline
Była sama w kawiarni, więc nikt nie mógł jej przeszkodzić przynajmniej przez jakiś czas w działaniu. Gdy pozamiatała, wymyła okna i wyczyściła wszystkie stoliki, wyszła na zaplecze i przyniosła obrusy. Na każdym z nich położyła biały, ładnie obszyty dookoła koronką, a na niego, po skosie, mniejszą kremową serwetkę. Na każdym ze stolików położyła jedną świecę.
Westchnęła, odłożyła ścierkę i przysiadła przy jednym ze stolików. Wreszcie tu wyglądało ładnie i czysto. Zapaliła jedną ze świecy. Dała od siebie niezwykły urok, który ogarnął całym pomieszczeniem. Mała świeczka świeciła niezachwianie, stała prosto lekko się iskrząc, podczas gdy wokoło panowała już ciemność. Maud wpatrywała się w nią przez dłuższy czas, nagle nad czymś rozmyślając.
Ostatnio edytowany przez Maud (2007-07-03 11:21:38)
Offline
Piekielnica
Drowka weszła do środka- No maud..masz tutaj gorącą czekoladę?
Offline
Wstała energicznie z krzesła, otrzepując suknię
- Jasne, coś się znajdzie - rzekła, wychodząc na zaplecze. Po dwóch minutach przyszła, podała drowce czekoladę, a sama wzięła dla siebie ciepłą herbatkę i usiadła przy stoliku - I jak.. Gdzie ten twój wiedźmin? - zagadnęła ciekawa jej reakcji, mieszając łyżeczką w filiżance..
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |