Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Dziwne to chwile gdy naraz atakuje Cie trzech drabów uzbrojonych w pałki, no ale co robić?
Przecież tobie zależy tylko na tym, by bezpiecznie wrócić do własnego łóżka, a tu masz przeszkodę na tej drodze. Coś z tym trzeba zrobić, szkoda tylko, że nie masz przy sobie broni.
- Oddaj sakiewkę to może nie skończysz w rynsztoku! – woła jeden z nich nacierając na Ciebie z pałą w dłoni. Teraz dopiero przydałoby się jakieś wsparcie.
(Minimisja dla dwóch osób, pierwsza osoba która napisze jest napadaną, druga jest „wsparciem”)
Offline
Pała w dłoni? Ludzie mieli wielką wyobraźnię, przy napadaniu na bezbronnych. Etamin nie wiedziała co zrobić, pierwszy raz była w takiej sytuacji. Trzy na jedną, to jednak za dużo. Jej sakwa i tak była pusta więc ją wyciągnęła bez żadnych przeszkód - Proszę panie weź ją i miej dla mnie litość Z takimi słowami na ustach czuła się bardzo dziwnie. Jej czerwone oczy śledziły każdy ruch napastników. Miała poważną twarz i spokojny głos, bo po co drażnić bardziej tych ludzi. W razie co zrobiła dwa, trzy kroki w bok, aby mężczyzna w nią nie wpadł. Długie włosy były związane na trzy części w jedną kitę do łopatek, przynajmniej tak nie będzie boleć jak ktoś ją pociągnie. Przydała by się nie ukrywała jakaś pomoc. Ale wołać na głos nie zamierzała, bo pewnie pozostali dwaj też by się na nią rzucili z pałami.
Ostatnio edytowany przez Etamin (2010-06-01 16:38:51)
Offline
Nie chadzał głównymi drogami-zbyt dużo ludzi na niej. Gdy w pewnym momencie usłyszał groźbę. Zakradł się i stanął kilkanaście łokci dalej, w bezpiecznej odległości. Nie wtrącał się w sprawy innych, no ale cholera jasna... jak trzech facetów może napadać na JEDNĄ kobietę!? Chociaż coraz częściej spotykał niewiasty z umiejętnościami bojowymi. Lekko wychylił się zza jednej z budowli, wyciągnął łuk i strzałę. Napiął cięciwę i wycelował w rękę bandziora, który szedł w stronę jasnowłosej, a następnie popchnął lekko łuk w prawo by zrównoważyć podmuch wiatru i zwolnił cięciwę. Miał tylko nadzieję, że trafi...
Ostatnio edytowany przez Flapjack (2010-06-01 18:35:04)
Offline
Trafił jak jasna cholera, prosto w udo bandziora, tuż obok jego męskości. Pałka wypadła mu z ręki i potoczyłą się pod nogi zaskoczonej dziewczyny. Gdy pałmistrz zwijał się i rozwodził nad istotą nowego otworu w swoim ciele, jeden z pozostałych bandytów wskoczył natychmiast w bramę obok której stał i prawdopodobnie dał dyla. Trzeci z oprychów nie był jednak zbyt bojaźliwy.
Etamin widziała dokładnie jak biegnie w jej stronę i bierze potężny zamach, czas stanął w miejscu, gdy jego ręka zaczęła opadać wprost na jej twarz…
Offline
Jak ją uderzy w twarz to może się pożegnać nawet z życiem. Co zrobić? No co? Odruchowo zasłoniła się jedną ręką. Przy okazji chcąc się cofnąć, ale potknęła się i wylądowała na ziemi. Ręka instynktownie szybsza od pierwszego skojarzenia, podążała po ziemi szukając czegoś mocniejszego do osłony. Palce wyczuły jakiś przedmiot, a była to pałka. Nie wiedziała czy zdąży, ale chciała się nią osłonić. Oddech jej przyspieszył, jak i bicie serca, adrenalina się uaktywniła. Tysiąc myśli przeszło przez jej głowę. W szczególności kto ją uratował przed pierwszym zbirem. Przygotowała się gdzieś tam podświadomie na ból, nie mogła mieć dużej pewności czy osłoniła się w porę. W tej chwili ta sytuacja była dla niej wiecznością. Całe szczęście, że został tylko jeden, a nie dwóch. Oczy u normalnego człowieka by się rozszerzyły, ale u niej przybrały formę smoczej źrenicy.
Offline
Gdy tylko strzała trafiła w udo zbira, natychmiast wyskoczył zza budynku i podszedł jeszcze bliżej całej akcji. Natychmiast wyciągnął strzałę, napiął cięciwę, wstrzymał oddech by znów trafić i wypuścił strzałę z dłoni z nadzieją że trafi. Nie czekając aż strzała uderzy w wybrany cel, znów zrobił parę kroków do przodu, wyciągnął strzałę i kolejny raz strzelił. Wyprostował się czekając na rozwój sytuacji.
Offline
Druga strzała Flapjacka musnęła policzek zbira raniąc go boleśnie, jednak nic już nie mogło zatrzymać grawitacji. Ręka uzbrojona w ciężką pałę opadała na dziewczynę z przerażającą prędkością. Trzecia z kolei strzała trafiła w końcu celu, to znaczy, lewego oka bandyty.
Niestety, ani to, ani pałka którą Et wyciągnęła przed siebie nie zdołały zatrzymać całego uderzenia, a jedynie je spowolnić. Dziewczyna dostała pałą w czoło i straciła przytomność, bynajmniej nie z wrażenia. Flapjack stał sam na uliczce, z jednym rannym bandytą, jednym zabitym i nieprzytomną smoczych w ludzkiej postaci… Wieczór zapowiadał się całkiem nieźle.
Offline
Miała cholerne szczęście, że ktoś jej znów pomógł. Poczuła jak pałka uderza o pałkę, jednak jej się udało osłonić. Jednak nadzieje spełzły na niczym gdy dostała też w głowę. Na pewno będzie miała guza, który będzie przypominał róg. Jakie to szczęście, że kości smoków były wytrzymalsze od ludzkich. Poczuła ból centralnie na czole, który zaczął promieniować dalej. To była taka chwila, którą się zapamięta do końca życia. Zaszumiało jej w uszach tak mocno, a w oczach pojawiła się ciemność, oraz w brzuchu nieprzyjemne mdłości. Nie było siły ani rady, straciła po prostu przytomność. Jak się obudzi to pewnie będzie miała bardzo zły humor. Ale przynajmniej kolejny raz, ktoś jej ocalił skórę. Gdyby te oprychy nie były ranne, kto wie co teraz by się z nią stało. Jednak też nie mogła wiedzieć, jakie intencje ma ten który jej pomógł. Może on był z nimi w zmowie? Może mu nie zapłacili i dlatego ich zabił? A może liczył, że sam ją okradnie? Całe wydarzenie w jej głowie, zaczęło się od początku w postaci snu.
Offline
Podszedł do rannego zbira. Cały czas rozglądał się i był gotowy do ataku. Stanął nad rannym zbirem i szybkim ruchem wyjął strzałę z jego uda. Następnie wziął zamach i wbił ją w oko rannego zbira. Równie szybko ją wyciągnął. Stanął jedną nogą na jego szyi i mocno przycisnął tak, by otworzył usta. W tedy kolejny raz wbił tą strzałą w jego gardło, a następnie wyciągnął i schował do kołczanu. Stanął nad Jasnowłosą i patrzył się na nią cały czas rozglądając się wokół. Gdyby teraz zza budynków wyskoczyli podobni ludzie to byłby w niemałych kłopotach. Nie czekając na rozwój sytuacji zaczął przeszukiwać zbirów, mając nadzieję, że znajdzie trochę dukatów. Cały czas rozglądając się wokół.
Ostatnio edytowany przez Flapjack (2010-06-03 12:26:25)
Offline
Flapjack zlustrował okolicę nie gorzej, niż pijany lump nagą, ładną dziwkę. Wszystko było w porządku, ale te śmieci które zabił nic przy sobie nie miały, zupełnie jakby „na miasto” wychodzili tylko po to, żeby kraść. Co to się na tym świecie porobiło? Już nawet spokojnie nie można czuć się w mieście, w którym stacjonowały największe siły znanego świata.
Dziewczyna chyba zaczynała się budzić, bo stękała, chrypiała i wzdychała, łapiąc się jednocześnie za głowę , jakby byłą na ciężkim kacu. Pałka leżąca tuż przy jej ręce sprawiała, ze trzeba było podchodzić do niej powoli, żeby przypadkiem nie pomyliła wybawcy z oprawcą…
Offline
Zawiódł się, gdy nic nie znalazł przy bandytach. Stanął nad dziewczyną i przyglądał się jej. Nie kucnął przy niej, nie podniósł jej, tylko stał i patrzył na nią. Powinien odejść, jednak czekał, aż wstanie, dojdzie do siebie i pójdzie. Bo gdyby jednak zdecydował się ją zostawić, mogliby przyjść nowi bandyci i czas, który stracił na ratowanie ją byłby zmarnowany.
Offline
Bolała ją głowa tak jak przewidywała. Nie ogarniała przez chwilę otoczenia. Wiedziała tylko tyle, że trzyma w ręku pałkę. Jak będzie trzeba to się obroni, ona już im pokaże. Gdyby wiedzieli, że ona jest smoczycą to pewnie by żałowali teraz tego. Powoli się podniosła do siadu, aż jej się zrobiło niedobrze. Pomacała guza na czole, który powoli rósł. Otworzyła oczy, a widziała podwójnie to źle. Słyszeć to normalnie słyszała. Powoli zaczęła się gramolić by wstać. O dziwo jakoś jej się udało. Jej źrenice przybrały gadzi wygląd. Po chwili dopiero zrozumiała, że ktoś jej się przygląda. Ustawiła się do ataku z tą pałką. Czuła zapach krwi, jednak nie rozglądała się skąd on dochodził. Mogła się jedynie domyślać.
Offline
Przebudzenie było mniej gwałtowne niż odlot w ciemność, ale za to bardziej bolesne.
Przytomność wracała powoli, a do tego koszmarnie tłukła się o jej skronie, pulsując na czole i piszcząc w uszach. Otwarła oczy i zobaczyła nad sobą jednego faceta, innego od tamtych, ale nadal średnio znajomego. Też miał parszywe zamiary? A może jeszcze coś gorszego? Tego wieczoru można się spodziewać już chyba wszystkiego, włącznie z gwałcicielem kur noszącym przy sobie siekierę i pręt do wypalania znaku własności na bydle wraz z piecem do jego podgrzewania.
Offline
- Kim jesteś i czego chcesz ! - To już nie było pytanie czy prośba, to był rozdrażniony głos, który chciał natychmiastową odpowiedź. Za bardzo guz na czole bolał by logicznie i spokojnie myśleć. Dobrze, że miała jednak tą pałkę na pomoc i zaklęcie. Przyglądała się osobnikowi uważniej. Czekała na jego ruch, pokojowy lub wrogi. Zawsze też może zmienić się w smoka i oczywiście zjeść go na raz? Rozejrzała się wokoło, jednak jej przypuszczenia były słuszne. Wszyscy zginęli. Spojrzała znów na nieznajomego. Głupia myśl jej wpadła do głowy, spojrzała przypadkiem czy nie ma kury i pręta do wypalania znaków własności. Skąd ta głupia myśl? Ważne ,że nie miał ani kury ani pręta.
Offline
Zakręcił dość efektownie łukiem w dłoni i schował go.
-Wystarczy dziękuję
Odwrócił się na pięcie i zaczął powoli iść w swoją stronę. Nawet za uratowanie życia mu się nie dziękuje, ani tym bardziej nie szanuje. Założył kaptur na głowę, schował dłonie pod płaszczem i tak szedł patrząc się w ziemię.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |