Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Pomieszczenie znacznie uszczuplone przez schody prowadzące na górną kondygnację i dość spory jak na taj małą kuchnię kaflowy piec, zdobny w roślinne motywy w różnych kolorach. Metalowa płyta grzewcza była z pewnością dawno nie czyszczona. Kilka pająków dumnie rozwiesiło swoje sieci. Małe okienko wychodzi na ulicę, a parapet zastawiony jest słoikami, fiolkami i butelkami. W kącie opiera się o ścianę dość wysłużona miotła, patrząc z góry na wiadro. W kącie leży sterta wysuszonego drewna, czekającego od dłuższego czasu na swoje przeznaczenie w piecu. Drewniana podłoga jest tu wyszorowana prawie, że do białości.
Offline
Okazało się, że klucz idealnie pasował do zamka. Skimrra weszła do środka obwieszczając to głośnym śmiechem i od razu minęła salon. Weszła do kuchni z koszykiem w ręce, pełnym tego co udało się zdobyć o tak późnej porze. Ale nie było tego mało, choć nazw połowy w ogóle nie znała.
Postawiła koszyk na blacie stołu i odwróciła sie do Anioła.
-A więc? Co Mistrz Kuchni dzisiaj poleca?- uśmiechnęła sie do niego i mrugnęła.
Machnęła ręką a w piecu zapłonął jasny ogień.
-Chyba się przyda?- zapytała chcąc się upewnić.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Dark stanął przy blacie obejmując ukochaną.
Zaczął przeglądać towary. Kontem oka dostrzegł płomień.
-No tak. Bez niego było by ciężko.
Podszedł i zaczął przebierać. Wziął kurczaka, trochę ziół różnego rodzaju, limonkę, pieczarki, ziemniaki oraz wino.
Podszedł do blatu i wziął nóż. Odkroił precyzyjnie w miarę piersi kurczaka i odłożył na bok. Wyciągnął miskę. Pokroił pierś w kostkę i wrzucił do środka razem z kilkoma szczyptami pieprzu, soli oraz majeranku. Do tego wszystkiego dodał soku z limonki. Odrobinę.
Zaczął grzebać w misce by wymieszać przyprawy. Zaraz wytarł ręce i podszedł do pieczarek. Opłukał je i pokroił starannie. Wziął patelnie i nalał oliwy.
Podszedł do ziemniaków i obrał je niezbyt starannie. Kiedy obrał ostatniego ziemniaka, oliwa zaczęła syczeć. Podszedł do miski z kurczakiem i wrzucił na patelnie. Wziął pierwszą z brzegu drewnianą łychę i zaczął obracać mięsem by go nie spalić.
Kiedy mięso zarumieniło się odpowiednio, wrzucił pieczarki. Zasyczało. Zaczął mieszać łyżką. W końcu ujął butelkę z winem i zalał lekko. Podpalił i natychmiast zgasił. Przerzucił usmarzonego kurczaka i pieczarki na dwa talerze. Szybko splastrował ziemniaki i plastry takie wrzucił na olej po kurczaku. Ziemniaki po chwili zrobiły się chrupkie. Przerzucił to na talerze. Ukroił dwie trochę chleba i położył obok.
odwrócił się i piowiedział.
-Podano do stołu, Pani.
Po czym ukłonił się dwornie.
Szeptem dodał.
-Dawno nie gotowałem. Mogłem coś pomieszać.
Uśmiechnął się lekko.
Offline
Oparła się o blat, za plecami mając okno i w niemym zaskoczeniu obserwowała Anioła krzątającego się po kuchni. Pewnymi ruchami przygotowywał jedzenie, jakby robił to nieustannie. Była pewna, że ona prędzej podpaliłaby kuchnię, niż ugotowała coś, co nadawałoby się do zjedzenia.
-No proszę.- wykrztusiła w końcu.- Wielu rzeczy bym się po Tobie spodziewała, ale na pewno nie czegoś takiego jak gotowanie. Ehh... chyba za dobrze trafiłam.
Na potwierdzenie swoich słów pocałowała go przeciągle.
-No jedz już, widzę, że umierasz z głodu.- roześmiała się wyciągając sztućce z szuflady i podając mu je, po czym wskazała stół pod oknem.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Przeniósł dania na stół i usiadł.
Dotknął kilkakrotnie zawartość talerza.
-Chyba sam sobie nie ufam...
Powiedział. Zaraz jednak wziął zawartość na widelec i włożył do ust. Kilka przegryzł chlebem.
Przełknął. Odetchnął.
-No. Nie jest takie złe. Ale za mało pieprzu.
Powiedział i zaczął dalej jeść. Tego mu trzeba było. Sytego śniadanio-obiado-kolacji.
Zanim spostrzegł. Tależbył pusty, a brzuch nasycony.
-Przepraszam ze nie poczekałem. Ale dłuzej nie mogłem.
Powiedział i podrapał się po głowie zawstydzony.
Offline
Była ledwie w połowie porcji, gdy skończył.
-To naprawdę jest świetne.- stwierdziła.- Ale ta lwia porcja, jak na mój żołądek nieprzywykły do ucztowania, niestety mnie pokonała. Wybacz, ale więcej nie dam rady.
Odetchnęła jak po dużym wysiłku.
-Ale ty jak widzę wreszcie sie najadłeś.- uśmiechnęła się.- I jak? Lepiej się czujesz?
Zanim odpowiedział ruszyła do swojej piwniczki i po chwili wróciła z butelką wina. Rozlała je do dwóch kieliszków i jeden podała Aniołowi.
-Mojej własnej produkcji.- powiedziała z dumą, obserwując w promieniach zachodzącego za oknem słońca piękny, rubinowy kolor.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Odruchowo powąchał zawartość kieliszka.
-Za nas. I za mój brzuch...
Powiedział i mrugnął rozbawiony. Wzniósł lekko kieliszek po czym przyłożył go do ust.
Łyknął. Smaczne. Skwitował.
Wziął głębszy łyk i odstawił. Czerwień odbiła się od zawartości naczynia.
-Dobre... Aż dziw bierze że domowej roboty.
Powiedział i uśmiechnął się. Uniósł go znów do ust i łyknął po raz kolejny. Miał nadzieje że jego słaba głowa nie da o sobie znać za szybko.
Offline
Gdy odstawił kiliszek, bez słowa chwyciła butelkę i mu dolała.
-Jak widzisz, wiedźmy mają parę różnych umiejętności zwykle.- mówiła, a w tym czasie kieliszek ponownie się wypełnił.- Ja prócz wróżenia i rzucania zaklęć doskonale znam się na ważeniu tego i owego, co bardzo uprzyjemnia życie.
Odstawiła butelkę i ponownie łyknęła ze swojego kieliszka, po czym odstawiła go i zaczęła zbierać naczynia i krzątać się po kuchni sprzątając. W końcu skoro Anioł gotował, ona powinna pozmywać. Nuciła pod nosem doprowadzając kuchnię do porządku, po drodze upijając raz po raz trochę wina, uśmiechając się cały czas.
Gdyby parę dni temu ktoś opisał jej wydarzenia tego dnia i zeszłej nocy w życiu by mu nie uwierzyła. Ale teraz to było całkiem realne.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Dark dopił zawartość drugiego kieliszka.
Patrzył przez chwilę jak kobieta sprząta jego bałagan.
Wstał od stołu i zaszedł ją od tyłu. Objął ją i szepnął.
-Zostaw to... Jutro... Posprzątamy.
Powiedział akcentując wyraźnie ostatnie słowo.
Wtulił się w nią lekko, po czym odetchnął ostrożnie.
-Kocham cię...
Szepnął jej do ucha. Jego wargi delikatnie musnęły jej szyję.
Offline
Ostrożnie odstawiła trzymany w ręku talerz na stół i odchyliła głowę, pozwalając mu na dalsze pocałunki. Po plecach przebiegł jej przyjemny dreszcz. Takie pieszczoty uwielbiała.
-Zastanawia mnie jedna rzecz...- uśmiechnęła się.- Skąd mogłeś wiedzieć... a z resztą nie ważne...
Oparła się o niego plecami, dłonie kładąc na rękach, którymi ją objął. Westchnęła zadowolona. Kątem oka widziała jak ostatnie blaski dnia pokryły rudozłotym blaskiem białe pióra na szczycie skrzydła Dark'a. Przymknęła oczy, zdając się na inne zmysły.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Chciał się wpierw podroczyć.
Kilkukrotnie przykładał usta do jej szyi, jednak ostatecznie nie składał pocałunku.
Dopiero w momencie gdy uznał ze już dość, pocałował ją czule. Kilkukrotnie.
Nieraz pocałunek był delikatny, jedynie musnięcie. innym razem namiętny, długi.
Ręce, minimalnie zaczęły podjeżdżać pod górę.
Pocałunki stawały się coraz częstsze. Coraz dłuższe.
Sytuacja zaczęła udzielać się także jemu. Powiedzmy że humor znacznie mu się poprawił.
Offline
Ależ on ją denerwował! Droczył się z nią w okropny sposób. I zapewne bardzo go to bawiło. Jednak jej irytacja nie znaczyła, że chce przerwać tę sytuację. Wręcz przeciwnie, jej podświadomość domagała się rozwoju.
Serce przyspieszyło, przetaczając krew dużo szybciej, niż to miało miejsce jeszcze kilka minut temu. Jej biała skóra jeszcze jakby się uwrażliwiła na wszelki dotyk. Oparła głowę na ramieniu Dark'a. Jej uwagę niezmiennie przyciągały ręce Anioła, wędrujące powoli w górę. Kolejna fala dreszczy przebiegła jej po plecach, podsycając jej ochotę na więcej.
Stanęła na palcach i ustami sięgnęła do ust Anioła, rozpoczynając długi i bardzo gorący pocałunek, na który od dłuższej chwili miała ochotę.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Odwzajemnił pocałunek. Długo. Gorąco.
Nie przestawał całować kobiety.
Dłonie powoli parły w górę, aż w końcu dotarły do piersi kobiety. Wnet uświadomiwszy sobie że kobieta posiada jeszcze górną jak i dolną partię garderoby, rozpoczał powolną wędrówkę powrotną, po to tylko by wejść pod koszulę kobiety i ponownie, powoli przeć ku górze.
Przerwał na moment pocałunek. Tylko na moment. Musiał odetchnąć.
Ręce powoli zmierzały do celu. usta zaś ponownie połączyły się z ustami partnerki.
Wtulił się bardziej.
Offline
Znow poczuła irytację, lecz tym razem z zupełnie odmiennego powodu. Nie wiedziała na czym na się skupić! Czy na wyjątkowo namiętnym pocałunku, czy na tym co działo się powyżej jej pasa. W końcu stwierdziła, że należy wyłączyć świadomość, bo ona w niczym nie pomaga i oddała się zupełnie we władanie swojej intuicji i zmysłów.
Dotyk szorstkich dłoni kowala na jej skórze był doprawdy niesamowity, a być może była to kwestia tej dziwnej wrażliwości, której przed chwilą nabrała jej skóra. Ręka powędrowała w górę, najpierw na policzek, później na kark Anioła, delikatnie go gładząc.
Czuła jak jej policzki zaczerwieniły się. Krew jeszcze bardziej przyspieszyła wzmagając wszelkie odczucia.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł uśmiechnął się przez pocałunek.
Czuł szybsze bicie serca u kobiety.
Poczuł także delikatną pieszczotę na policzku i na karku.
Jego dłonie zaś dotarły w upragnione miejsce. Włożył dłonie pod biustonosz kobiety i położył dłonie na jej piersiach. Zaraz cofnął je i zaczął opuszkami paców dotykać okolic jej sutków.
Oddawał oraz skłądał cały czas pocałunki na jej ustach.
Jego serce też zaczynało szybciej bić. Stan kobiety zaczął mu się w pełni udzielać.
Delikatnie zacisnął dłonie na jej piersiach, po czym zaczał je ostrożnie masować.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |