Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
Skakała między drzewami, śpiewając głośno, od czasu do czasu okręcając się na palcach . W tak piękny dzień, nie można by było usiedzieć w miejscu. Jednak postanowiła opuścić puszczę. Również tanecznym krokiem ruszyła przed siebie. Może uda się jej zawędrować w bardziej ciekawe miejsce?
Offline
W pewnym momencie wyraz jego twarzy wyraźnie wskazywał na to, ze jest zadowolony a on sam powiedział. -Nareszcie! Pierwszy cel zaliczony- Z uśmieszkiem na twarzy zerwał dosyć pokaźny okaz rośliny i schował ją. Lekko uradowany wybrał swój kolejny cel jakim jest Gibris. Ta roślina pomimo malych właściwości magicznych i tak uzywana jest w eliksirach.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Łotrzyk szedł luźno.Ah!Jak miło iść sobie przez las tak beztrosko.Nawet złodziejom potrzebny jest odpoczynek.Penemir ogólnie przywykł do skradania się i powolnego chodu nawet w mieście.A taka przechadzka bez zważania na innych była bardzo przyjemna.
Wreszcie dotarł do dziwnie spokojnego miejsca,chociaż w oddali widział jakąś postać nachylającą się i zrywającą jakieś rośliny.
Penemira nigdy nie kręciło zielarstwo.
A pies z nim tańcował - Pomyślał.
Następnie zerwał źdźbło trawy,włożył ją sobie do ust, położył się na zielonej,powiewającej trawce i zaczął wesoło pogwizdywać obserwując latające ptaki ...
Offline
Widocznie tu jej nie ma... No nic czas na odpoczynek... Pomyślał duch... Piękna pogoda w każdym stopniu odciągała go od swojej nowej pracy aczkolwiek mimo odpoczynku jego oczy wciąż były czujnie. Położył się wśród wysokich i bezpiecznych traw chroniąc się przed zbyt wielkim słońcem. Czas na to by pójść do szkoły... Ale pieniądze?? Rozmyślał pod lekkim przykryciem chłodnej i miękkiej trawy. Podczas tego miłego odpoczynku począł rozmyślać nad opętaniem kogoś... A może czegoś...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Penemir obudził się.Musiałem zasnąć,miałem takie ładne sny... Powiedział do siebie z wyrazem boleści i beznadziei.
Czuł obecność innej istoty gdzieś w pobliżu.
Postanowił to sprawdzić.
Wstał,wygładził swój zielony płaszcz i ruszył w głębokie trawy.
Offline
Gdy ostre końce trawy zaczęły wykręcać się na boki od chłodnego wiatru wstał po czym rozejrzał się dookola. Rozłożył ręce w boki i podziwiał potęge wiatru, która od zawsze go fascynowała. Gdy wyprostował się oraz rozciągnął dłonie ujrzał roślinę, która jest nie małym rarytasem. Tuż obok wielkiego dębu pięła się roślina zwana Horcymon widełkowy... W labiryncie nie miałem szczęścia ale tu... Pomyślał po czym sztyletem odciął roślinę i schował ją do swojej torby. Mam już... Gibris oraz Horcymon widełkowy... Inne rośliny poszukam na terenach rolnych. Być może uda mi się znaleźć Herszynek... Pomyślał po czym znikł rozpływając się w powietrzu.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Wskoczył na lekko wydeptaną polankę w wysokiej trawie.
Zauważył wygniecione miejsce,tak tu ktoś leżał.
Nieopodal powiewała ścięta łodyżka,więc był to jakiś zielarz lub alchemik ...
No cóż,nie miałem szczęścia.Trzeba poszukać gdzie indziej. - Powiedział.Z lekkim przygnębieniem poszedł dalej,w stronę zakonu.
Offline
Człowiek
Stanął tuż przy brzegu jeziora. Przyglądał się tafli z kamiennym wyrazem twarzy. Nikt nie wiedział co mu może po głowie chodzić... Wyciągnął brzytwę i uniósł ją najwyżej jak mógł, w stronę słońca. Przyglądał się jej długi czas, obracając nią w dłoni
-Jesteś piękny, przyjacielu...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Aleera wyjątkowo polubiła tutejszą Puszczę. Ogólnie to rzadko przebywała w mieście, wolała teraz odpoczynek na łonie natury. Tylko tutaj mogła spokojnie przemyśleć swoją przeszłość i prawdopodobnie dobrą przyszłość... Uśmiechnęła się, gdy tak spacerowała między drzewami. Zatrzymała się gdy usłyszała czyiś głos. Podążała za nim, aż jej oczom ukazała się męska sylwetka. Mężczyzna przyglądał się jakiemuś ostrzu... Nie widziała dokładnie z daleka, dlatego podeszłą jeszcze bliżej, jednak nie podchodziła całkowicie. Oparła się lekko prawym bokiem o drzewo, założyła ręce na piersi i obserwowała. Przez myśl jej przeszło, że może mężczyzna chce się zabić... Czy w takiej sytuacji mogłaby odpuścić sobie rozrywki?
Offline
Człowiek
Obracając tak brzytwę w dłoni, w końcu w ostrzu zauważył sylwetkę. Lekko obrócił głowę i spojrzał na Kobietę. Obrócił się i szybkim krokiem, z uśmiechem na twarzy, zaczął iść w jej stronę. W końcu podszedł do niej i przybliżył swoją głowę do jej. Wyszeptał jej do ucha:
-Witaj moja droga... co Cię tu sprowadza?
Po tych słowach wyprostował się i zrobił kilka kroków do tyłu cały czas się uśmiechając. Jego oczy błądziły po ciele Kobiety. Można było dostrzec w nich odrobinę... szaleństwa?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Nie odsunęła się, gdy męzczyzna zbliżył się zanadto do jej twarzy. Wysłuchała uważnie, a potem spohrzała spokojnie w oczy. Było w nich to coś, co widzieli u niej inni tylko w mocniejszym natężeniu. Tyle, że u niej to były napady szaleństwa, ten człowiek prawdopodobnie już tak miał cały czas. Może to ma coś związanego z jego kalectwem?
- Pooddychać świeżym powietrzem chciałam... - powiedziała, uśmiechając się przy tym miło.
Offline
Człowiek
Spojrzał na jej piersi i jeszcze bardziej się uśmiechnął
-Noo... muszę przyznać, że masz czym
Powiedział pokazując brzytwą na jej biust. Cały czas przyglądał mu się. W końcu podniósł wzrok na nią i znów powiedział
-Jak Cię zwą czerwonowłosa piękności?
Gdy to mówił, lekko ukłonił się w Jej stronę. Poniekąd sam nie wiedział dlaczego.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Aleera uśmiechnęła się kpiąco. Sama siebie już nie poznawała. Dawniej już dawno starała się uwieść tego mężczyznę, teraz jednak rozmawia z nim, ale nie chce mieć z nim bliższych kontaktów. Zmieniła się, Albo ktoś ją zmienił. Pozwolił zapomnieć o przeszłości...
- Dziękuję. - powiedziała uśmiechając się. - Aleera jestem. A Ty nazywasz się...? - zapytała, nie zmieniając pozycji ustawienia ciała.
Offline
Kotołakowi znudziła się samotne przesiadywanie przy zwierciadle rusałek i choć magia tego miejsca przyciągała go tam, to stwierdził, że czas przeczesać swoją ukochaną Puszczę wzdłuż i wszerz. Trzymał w zębach swoją fajkę i puszczał od czasu do czasu idealne okręgi z dymu. Lata praktyki uczyniły go w tej bezsensownej dziedzinie prawdziwym mistrzem. Dotarł do miejsca zwanym "Cichy miejscem". Spodziewał się, że i tam również nie zazna niczego prócz refleksji i samotności, jednak wbrew jego oczekiwaniom napotkał grupkę zakonników. Ten widok uradował jego serce, gdyż dawno nie miał do kogo otworzyć gęby. Prawie podskoczył ze szczęścia.
-Witajcie!- zakrzyknął wesoło, wyciągając fajkę z ust i poprawiając słomkowy kapelusz na jego głowie.-Wspaniałe miejsce nieprawdaż? Co was tu sprowadza?
Kotołak nie zdawał sobie sprawy, że mógł przerwać im w czymś ważnym. Zudenal w ogóle nie był najlepszy w sprawach damsko-męskich i ogólnie rzecz biorąc, póki nie wypił czterech-pięciu piw, nie wypowiadał się na ten tema.
Offline
Człowiek
-Jam jest Samy! Mistrz brzytwy!
Powiedział dumnie unosząc ostrze. Gdy w pewnym momencie zagadał do nich Kotołak. Odwrócił głowę w jego stronę
-Ah... tak... Witaj! Miałem w planie uwieść tą oto piękną damę i wykorzystać ją pod tym drzewem, ale mi przeszkodziłeś...
Uśmiechając się ironicznie podszedł do niego i włożył brzytwę do ust. Wyciągnął do niego prawą dłoń i powiedział trochę niewyraźnie
-Jestem Sam. Albo Samy, jak wolisz.
Wyciągnął brzytwę i pokazał mu lewą rękę, a raczej kikut, który był schowany w rękawie.
-A to resztki po mojej jakże wspaniałej łapie. Niestety przez tych pieprzonych bogów i jakiegoś chorego skurwysyna straciłem swą miłość...
Powiedział smutnym głosem. Również na jego twarzy pojawił się smutek. Fakt, że udawany, ale zawsze...
-Ah! a to jest przepiękna Panna Aleera! Czyż nie jest Piękna?
Powiedział puszczając oczko Kotołakowi.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |