Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Szamanka przyjęła zaproszenie Mangela. Wstała z krzesła, poprawiła dyskretnie sukienkę i podała mistrzowi dłoń, uśmiechając się.
Offline
Zatańczyli kilka wolnych kawałków unosząc się w powietrzu, jak to anioły mają w zwyczaju tańczyć. Kiedy skończyli usiedli do stolika a usłurzny elf przyniusł im trunek bogów, który pochodził z prywatnych zapasów Mangela.
- napijesz się ze mną?- zapytał szamanke.
Offline
- Ty tu Mangel nie podrywaj, nie kokietuj - weszła i przysiadła się do nich. - Lepiej potrzymaj - wepchnęła mu miecz, sztylet, nóż łowiecki, zwinięty płaszcz i dwa krótkie miecze. - Muzyka! - krzyknęła. - Skocznie i żywo! Tak się tańczy w Werrizanii - zwróciła sie do aniołów. Wzięła się pod boki i przytupujac, wysoko unosząc kolana, skakała żwawo, co i rusz popijając wino z kielicha Woolf.
Offline
Nikt nie zauważył, że od pewnego czasu im wszystkim przygląda się Maud. Stała przy wejściu oparta o framugę i z lekko kpiącym spojrzeniem wpatrywała się w szaleńczy taniec Nikol. Po chwili zapomniała, że jest ubrana w zwykłą, wytartą niebieską suknie i poddała się tanecznym marzeniom. Oto Sala Balowa przybrana setkami kolorowych balonów, złotych serpentyn, unoszące się w powietrzu śliczne gwiazdki, bogate ozdoby... a na samym środku parkietu tańczy ona, urocza i smukła, jak we śnie, prawdziwym pięknym śnie...
Offline
Dumnym krokiem do sali wstąpił Grogo. Mimo żę zadzierał brodę wysoko, to nie ogarniał wszystkogo co znajduje się na stołach. Jego zbroja, nie ukryta teraz za żadnym kubrakiem, lśniła metalicznym blaskiem przypominającym srebro. Lekko chwiejnym krokiem podszedł do najbliższego, strasznie wysokiego, krzesła i wdrapał sięna nie. Złapał za półmisek z winogronami, chociaż nie spożywał ich jeszcze nigdy w takiej formie i zaczłą przyglądać się efektom towarzyszącym tańcowi pięknej nimfy, która w niektórych momentach do złudzenia przypominała Lunathrien...
Offline
Skoro tylko zmieniła się muzyka, a Maud wstąpiła na środek, zmęczona Nikoletta odebrała kolejno rzeczy od Mangela i z niezwykłą zręcznością "uzbroiła się" i znów była tą samą amazonką - tańczącą w polu bitwy, w polu śmierci, w polu jaśniejącej glorii - tam była najpiękniejsza.
Offline
Kowal Runiczny
Maud, można prosić? - Wizz ukłonił się nisko nimfie. - Byłbym zaszczycony jeśli podarujesz mi ten taniec. - Kowal ubrany był galowo, w białą koszulę i spodnie. Na szyi miał amulet w postaci dużego kryształu.
Offline
Wyrwana ze swych dalekich marzeń i rozmyślań , zarumieniła się gwałtownie. W końcu jakoś dotarły do niej słowa Wizarda.
- Podaruję - powiedziała i uśmiechnęła się miło, jak przystoi na damę. Weszła na parkiet, niepewnie spoglądając na zgromadzonych. Na szczęście nikt nie patrzył.
Offline
Kowal Runiczny
Nikt na nich nie patrzył... A tak być nie mogło. Mistrz pokazał mistrzowi kilka sztuczek tego miejsca... Nimfa zamknęła oczy, a gdy znów je otworzyła miała na sobie zwiewną błękitną suknię na ramiączkach i kryształowe pantofelki. Włosy spięte był dwiema srebrnymi szpilkami. - No a teraz tańczymy! - Kowal powiedział to bardziej do zgromadzonych na sali. Porwał nimfę we wspaniały wirujący taniec. Po chwili pojawiły się wokół pary dwa obracające się szybko ogniste kręgi pilnując, żeby nikt nie przerwał im tańca. - Mam nadzieję, że się podoba...
Offline
- Ja nic nie mówię, ja nic nie widzę - amazonka uśmiechnęła się tylko na pół ironicznie na pół tajemniczo i wyszła krokiem stanowczym. W jej głowie teraz rodziły się szatańskie plany, złe i krwawe. Przed tym, co miało nastąpić postanowiła wejśc jeszcze do Karczmy, a tymczasem nie chciała psuć nastroju tego miejsca i w nim zgromadzonych.
Offline
- Oczywiście.. - Maud przymknęła oczy, by się oddać tańcu... - Czary robią swoje - puściła do niego oczko i nagle zamilkła.
Offline
Arven tymczasem stala oparta o blat stolu i pila..dla odmiany - sok marchwiowy z butelki. Kolyszac sie w prawo i lewo starala sie przesunac krzeslo wzrokiem, gdyz jej umiejetnosci ostatnio byly malo uzywane.
Offline
Anielica siedziała oparta o stół jedząc banana.
- Jaaak miłooo.. - powiedziała rozmarzonym głosem.
Offline
- Dawno nie widziałam naszych starych.. eeee.. przyjaciół, wiesz?? - powiedziała do Arven upapranej w soku.
Offline