Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bogowie są niczym
Upadły w końcu przestał mocować się z rękawicą. Ciężkie jak cholera żelastwo upadło na ziemię z hukiem. To było dość zastanawiające czemu ktoś o tak "lichej" postawie jest w stanie biegać w aż tak ciężkiej zbroi... Ale wracając do ręki. Arghez podwinął rękaw ukazując splot tysiąca większych i mniejszych kości które tworzył spójne ramię. Nie, nie było to po prostu kilka kości które miały utrzymać rękawice. Była to imponująca plątanina, która łaczona była kolejnym tysiącem chrząstek. We wnętrzu można było dostrzec kawałek drewna. Na około niego oplatało się coś na rodzaj długiej żyły.
- Ja też kiedyś chciałem swojej ręki z powrotem... Ale nie chcę. Teraz pytanie... Czy Ty na pewno chcesz być tym kim jesteś teraz?
Z ramienia wystrzelił kościany harpun. Trafił on przelatującego jastrzębia i przyciągnął do upadłego. Co ciekawe, zamiast zwykłej liny... Był długi na kilkadziesiąt metrów kręgosłup.
Upadły przyłożył dłoń do jastrzębia, a ten stanął w płomieniach. W jednej chwili wypalił się cały pozostawiając poruszające się kości... Ptak wbrew wszelki prawom wzleciał i zaczął krążyć kilka metrów nad głową Stelli.
- Będzie odbierał Ci po kawałku ciała, dopóki nie złożysz ofiary Timonowi.
Offline
W końcu dziewczyna wstała na nogi i podniosła wzrok, zeby spojrzeć na Upadłego, poczym zaraz tego pożałowała. Skrzywiła się z niesmakiem, dalej obserwując jego poczynania.
- A kim innym miałabym być, co? - teraz pewnie załozyłaby ręce na piersi, jednak był pewien problem... Miała tylko jedną rękę!! Musiała odzyskac drugą, inaczej nie potrafiła, a nie miała zamiaru przyzwyczajać się do jednej.
- To jest ohydne - burknęła, kiedy złapanny jastrząb się wypalał.
- Jak to będzie odbierał mi po kawałku ciała?! - wydarła się. Jak zawsze panowała nad emocjami, tak teraz miewała coraz częstsze ataki złości. - Już Ci nie wystarczy ręka?! Nie mam ochoty ani zamiaru oddawać ofiary z siebie. Poza tym, mówiłam już, że w lesie się z g u b i ł a m i nie miałam pojęcia o żadnym Słowie, czy Bogu, jasne? - popatrzyła na latające nad nią "coś", bo inaczej nie można bylo tego nazwać, poczym wzrok przeniosła z powrotem na Upadłego.
Offline
Bogowie są niczym
- A gdybyś zabłądziła w lesie i po dłuższej przechadzce zobaczyła wielki posąg, zwróciłabyś na niego uwagę? Tak samo jest, gdy czuje się w powietrzu Słowo Timona. Pozostałości boskiej energii połączone z każdą kroplą krwi wsiąkniętej w glebę. Wobec tego nie przechodzi się obojętnie. A mnie, jako Arcykapłanowi zlecił "powiadomienie" was o zapłacie...
Gdy tylko Upadły zakończył swoją wypowiedź, Jastrząb przyspieszył. Zanurkował i przeszył kikut ręki. Stella poczuła ból jednak... Nie było widać żadnej rany. Kikut po prostu skrócił się o kilka centymetrów.
Gdyby przyjrzeć się ptaku... Można by powiedzieć, że zaczęły się pojawiać na nim pióra...
Offline
Dziewczyna skuliła się z bólu i zacisnęła zęby, dusząc krzyk. Nie podnosząc się już ponownie siedziała na ziemi ze spuszczonym wzrokiem. Czuła się w tej całej sytuacji okropnie i żałośnie, a co gorsza, nie wiedziała jak teraz temu wszystkiemu zaradzić. Póki nie znajdzie ofiary, to coś będzie ją zżerało?! To już lepiej jakby wyciągnęła swoją własną broń i.. nie, nie, nie. NIe mogło przejść to jej przez myśl.
- Nienawidzę Cię - burknęła pod nosem i nie zwracając większej uwagi na Upadłego ponownie przywarła policzkiem do ziemi i przymknęła powieki.
Offline
Bogowie są niczym
- Ja tylko wykonuję zlecenia, więc raczej nienawidź Timona. Albo się z nim skontaktuj...
Krwistoczerwone oko w jednej chwili powędrowało wzrokiem wprost na twarz Stelli. Ta mimowolnie spojrzała się w nie.
- Chcesz pertraktować z bogiem? - Obraz zaczynał się jej rozmazywać. Powoli traciła wszelkie siły. Niewiele brakowało by straciła przytomność.
Jednak nie to było najgorsze. To uczucie jakby... Zapadała się w gęstą krew. Cały zapach na około był nie do wytrzymania...
Offline
Stella odwróciła głowę i spojrzała na Upadlego, czego zaraz pożałowała. Ciekawe, dlaczego akurat ona musiała wpaść w to całe zamieszanie... Nawet jakoś szczególnie nie wierzyła w żadnego boga, no ale pech to pech.
- Co Ty robisz? - zapytała zanim wszystko wokół zaczęło się rozmazywać, a towarzyszyło temu dziwne i nieprzyjemne uczucie oraz zapach. Odruchowo dziewczyna zatkała sobie nos zdrową ręką.
Offline
Bogowie są niczym
Stella upadła na ziemię. Straciła przytomność na kilka chwil tylko po to by obudzić się w całkowicie... Odmiennym miejscu.
Znajdowała się ona na małej wyspie, na gigantycznym oceanie krwi. Czerwone niebo zlewało się idealnie z horyzontem. Jedyne co zdawało się być inne to księżyc... Widniała na nim twarz, tak dziwna że każde na nią spojrzenie zdawało się być spojrzeniem na coś innego.
- Czekam od wieków... Potrzebujesz człowieka... Co? - Zapytał głos tak spokojny że zdawał się być tylko pomrukiem nieistniejącego tutaj wiatru - Co mówisz?
Tuż przed Stellę spadła jej ręka...
Offline
Z szeroko otwartymi oczyma Stella rozlgądała się wokół i to na pewno nie były pola, na których przebywała parę chwil temu. Z początku zastanawiała się, czy to nie sen, jednak gdyby tak było to mogłaby się przeciez obudzić. Przetarła oczy wierzchem dłoni, nic. Jej wzrok zatrzymał się na dłuższy czas na księżycu.
- Eee - zanim cokolwiek z siebie wykrztusiła, zobaczyła swoją straconą wcześniej rękę. Może ją odzyska...
Offline
Bogowie są niczym
- Chcesz... Bierz... Wiesz jak...
Głos zahuczał tak mocno, że Stella upadła na ziemię. Zaraz jak otworzyła oczy znów znajdywała się na polu jak wcześniej. Nigdzie nie widziała Argheza... Jak i swojej ręki.
Tuż przed nią chodziła piękna elfka w białym stroju. Nie była starsza od Stelli, ale na młodszą też nie wyglądała. Tuż koło prawej ręki kobiety leżał dziwnie zdobiony nóż...
- Hej! - Odezwała się elfka gdy Stella przyglądała się ostrzu. Pochyliła się nad nią i spojrzała głęboko w oczy - Co tu robisz? - Zapytała słodko przechylając głowę.
Offline
Dziewczyna ponownie się zawahała, nie wiedząc, co odpowiedzieć.
- Ja? Nic - wzruszyła ramionami i ponownie rozejrzała się wokół. A może to wszystko to jednak był sen? "Wariuję, na pewno" - przeszło jej przez myśl i przyjrzała się elfce, poczym ostrzu. Wzięła go do ręki i przyglądała mu jeszcze jakiś czas. Zastanawiała ją również obecność nieznajomej tutaj, nigdy jej nie widziała. Stella wstała powoli na nogi, otrzepując się z kurzu, poczym zwróciła się do elfki:
- A Ty? Nie widziałam Cię wczesniej...
Ostatnio edytowany przez Stella (2011-07-09 17:49:35)
Offline
Bogowie są niczym
- Jak mogłaś mnie widzieć skoro śpisz tu dobrą godzinkę? - Uśmiechnęła się i odwróciła w stronę kępy kwiatów oddalonej od nich o kilka metrów.
- Jakie piękne! - Krzyknęła kucając przy nich. W jednej chwili Stella przestała istnieć dla niej, liczyły się tylko kwiaty.
Elfka była odwrócona do Stelli plecami mamrocząc coś o tym że spodoba się to jej choremu bratu i inne brednie jakie zwykli mówić sami do siebie wieśniacy z okolic Puszczy. Tuż nad elfką krążył znajomy już Stelli jastrząb...
Offline
Zdezorientowana obserwowała jakiś czas elfkę, póki nie spostrzegła jastrzębia. Popatrzyła w stronę ostrza, który trzymała w prawej dłoni i ponownie na odwróconą nieznajomą. Westchnęła cicho i zbliżyła się do niej tak, żeby jej nie usłyszała. Na szczęście była zbyt zajęta tymi kwiatami.
Stella znowu zaczęła się wahać. W sumie elfka mogła zostać ofiarą, którą musi złożyć, tylko, że nie wiedziała co dalej. Zabić? Czy przyprowadzić. Ponownie rozejrzała się po polu, szukając jakieś pomocy. Argheza nigdzie nie widziała, przez co była tylko bardziej zła, gdy jest potrzebny to go nie ma...
Offline
Bogowie są niczym
- Ech...
Długi kościany bicz wyłonił się z kwiatów i opasał szyję elfki. Ta uniesiona w powietrze jego siłą obróciła się w stronę Stelli z okrzykiem "Pomóż", jednak gdy zauważyła nóż w jej ręce w jej oczach pojawiły się łzy.
- Jak masz na imię? - Zapytał głos który bez żadnych wątpliwości należał do Argheza. Były nekromanta stał tuż za Stellą. Położył rękę na jej ramieniu. Nagle elfka wykrztusiła z siebie "Lidea".
- Piękne imię... A teraz... Stello! - Zrobił krok do przodu kładąc dłoń na głowie Elfki - Ona nie umrze póki jej na to nie pozwolę więc... Wyrżnij jej serce! TERAZ! - Wrzasnął ukazując swój piękny uśmiech.
Offline
Stella wzięła głęboki wdech i zbliżyła się do elfki. Nie chciała jej uśmiercać, ale też wolała odzyskać swą straconą rękę i mieć już to jak najszybciej za sobą. Nachyliła się nad nią i uniosła ostrze do góry.
- Przykro mi - szepnęła tak, ze ledwo ją było słychać i nie patrząc jej w oczy szybkim ruchem wbiła z całej siły ostrze w klatkę piersiową elfki. Puściła nóż, który teraz tkwił w ciele nieznajomej i osunęła się na bok. Nie myślała, że pójdzie jej to tak szybko, albo najwyraźniej nie dotarło do niej jeszcze, co właśnie zrobiła. Zmusiła się, by spojrzeć na Upadłego.
- Teraz chcę moją rękę z powrotem - odparła bezbarwnym tonem głosu.
Offline
Bogowie są niczym
Elfka drżała i wrzeszczała ze wszystkich sił.
- Magicznie podtrzymuję ją przy życiu... Póki nie wytniesz serca i nie podasz mi go, z ręki nici... Możesz się teraz pobawić... Wal nożem gdzie chcesz! Ona poczuje wszystko, ale nie umrze... Śmierć będzie jej wybawieniem. Więc jeśli jesteś taka "dobra" to może wyrżnij jej to serce z litości...
Elfka krzyczała tak głośno że wszystkie zwierzęta na około zaczęły uciekać. Ptaki zerwały się z tafli wody do lotu, dzikie psy wybiegły ze swoich ukryć. Nawet nietoperze pomimo tego, że jest to dzień zaczęły uciekać.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |