Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Mieszkaniec stolicy
- Więc to chodziło o to ? Tak właściwie nie obchodzi mnie to co stanie się z Zakonem. Nie obchodzi mnie jak ta wojna się skończy. Też i jakoś nie kwapi mi się do prowadzenia żadnych wojsk, nigdzie. Potrzebujesz podpisu by przeżyć ? Dawaj papiery. - Chwilę później ujął swoje złote pióro, przebijając sobie skórę, po czym złożywszy podpisy na każdym z nich własną krwią rzucił nimi w anielicę. - Masz szczęście, żyjesz. A teraz się wynoś ! - Warknął, odwróciwszy się z powrotem do okna, zamierając niczym posąg, wpatrując się w nocne życie Zakonu.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- A czy... - zawahała sie na moment, zbierając papiery - ... wciąż tu pracuję? - zapytała niesmiało. Omiotła spojrzeniem cały pokój... zniszczone biurko, zrzucone obrazy, zbroja... wszystko przez głupi świstek papieru, a raczej... przez nią. Mimowolnie po policzku popłynęła łza, a Chloe, żeby ją szybko zamaskować przetarła dłonią po oczach, poddrażniając je tylko. Syknęła z bólu, ale postanawiając się skupić czekała na odpowiedź, gdyż wolała ją znać zanim opuści gabinet, który w końcu będzie trzeba posprzątać...
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Jeszcze tu jesteś ? - Burknął zza pleców, spuszczając głowę by spojrzeć na swój strój. No tak. Podkoszulek był cały w wiórach. ~ Niech to... ~ Pomyślał, po czym ściągnął go z siebie, odrzucając w stronę anioła. - Idź do kuźni, kowal ma dla mnie skórzany pancerz. Gdy już go odbierzesz, przynieś go mnie. I zrób coś z tym pomieszczeniem. Idę spać. - Rzekł, spoglądając na horyzont, słońce miało niedługo wzejść. - Załatw co masz załatwić, a gdy nadejdzie zmrok, widzę Cię w mojej sypialni. - Odsyłając anielicę aroganckim machnięciem ręki, uśmiechnął się pod nosem, czyżby gość ?
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Bogowie są niczym
- Yohohohoho... U siebie nie jest się gościem, Angelusie - Zabrzmiał dość dziwaczny śmiech który niósł się echem po korytarzach... A może to po prostu wrażenie jakie sprawiał psioniczny głos? No w każdym bądź razie na pewno był to głos Upadłego. Charakterystyczne Mirhitowe ostrze przecięło ścianę tworząc coś na rodzaj wyrwy przestrzennej... Takiej jakiej używają Generatorzy Chaosu jako portalu planistycznego. Wydobywała się z niej ciemna mgła wśród której stanął Arghez.
- Mój cel został osiągnięty... Jednak nie spodziewałem się że aż tak słabo mnie znasz Angelusie... - Zaśmiał się jeszcze raz. Jednak ten śmiech sprawiał że każdy kto go usłyszał miał wrażenie, że stoi przed nim sam chaos, nieposkromiona siła...
Offline
Już miała wyjść z Gabinetu, gdy zobaczyła Argheza... ~ Świetnie... Jeszcze tego brakowało ~ nachmurzyła się i zatrzymała w bezruchu, rzucając magowi od czasu do czasu gniewne spojrzenie, co na jej anielskiej twarzyczce wyglądało dosc niespotykanie... Jednak pomimo tego, ze była na niego zła za całe bagno, w które ją wpakował ogarniał ją lęk jak tylko go ujrzała... Lęk, który próbowała zamaskowac złością.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Mów sobie dalej. Nie obchodzą mnie Twoje sprawy, sam sobie możesz Mistrzować, nie ciągnie mnie do tego. I możesz sam przynosić mi papiery do podpisania, ba możesz sam sobie podrobić moje pismo. Nie obchodzi mnie co knujesz, ale Twoja skrupulatność i pełnoprawie mnie irytuje, bo angażujesz w to mnie. Masz podpis, zadowolony ? Wspaniale. Idę spać, w przeciwnym razie zaraz spłonę... - Rzekł z lekkim przymrużeniem oka, zabierając się w stronę drzwi do sypialni.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Chloe przypatrywała sie chwile to wampirowi, to upadłemu. W końcu postanowiła zrobić to, co powinna.
- Ja już lepiej pójdę - mruknęła pod nosem i skierowała się do wyjścia, rzucajac po drodze jeszcze jedno ponure spojrzenie Arghezowi.
Offline
Bogowie są niczym
- Moim celem było tylko chwilkę się pobawić, prawda Chloe? Wiem, że i tak pewnie z oporami ale Angelusie byś wyruszył bez nekromantów, którzy w najbliższym czasie staną się posiłkiem Timona... Powinieneś tak w ogóle przystać na jego warunki, wiele Ci on oferuje, a w zamian nie żąda więcej niż ja... I wiesz też, że nie spłoniesz. Twoje wzmocnione ciało zostanie tylko osłabione pod wpływem słońca... W twoim przypadku powiedzenie "Cień leczy rany" zdaje się być najbardziej prawidłowe...
Po całej wypowiedzi zaśmiał się jeszcze raz i oparł o ścianę przyglądając się uwarzenie Anielicy,
Offline
~"Pobawić się"?! Tyle się tu narobiło, o mały włos nie zostałam uduszona, a to "chwila zabawy"?! ~ spiorunowała wzrokiem Upadłego. NIe mogła w to uwierzyć, jak łatwo dała sie w to wciągnąć...
- Chyba naprawdę powinnam już iść - prawie cedziła słowa. Zebrała się i ruszyła ku wyjścia omijając Argheza wciąż zdenerwowana.
Ostatnio edytowany przez Chloe (2011-05-03 01:00:54)
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Nie obchodzą mnie Twoje rozgrywki strategiczne. Ratujesz Zakon ? Ratuj. Chcesz go zniszczyć ? Niszcz. Idę spać. - Odparł, teatralnie zbierając się do ziewania. Podchodząc do drzwi sypialni, rzucił jeszcze spojrzeniem na Chloe. - Weź ją i zrób co chcesz. Nie jest warta ani chwili przebywania w moim towarzystwie... Jest Twoja. Zatem, dobranoc, a raczej a raczej dzień. Farewell. - Z nieodgadnioną miną przekroczył próg sypialni, skąd pozwolił drzwiom się zamknąć. Nie obchodziła go już Chloe. Brak szczerości w przypadku Angelusa był niedopuszczalny i tępiony. Wampir ułożył się wygodnie na ogromnym łożu. Zamknąwszy oczy postarał wyobrazić sobie coś na wygląd snu.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
- Słucham?! - krzyknęła jeszcze za Angelusem i zwróciła spojrzenie na Upadłego. ~ Zguba... Koniec z Tobą dziewczyno, ale sobie zrujnowałaś wszystko~ tepiła się w myślach. Już nie dość się wycierpiała? Najwyraźniej nie... Już nawet nie miała pojęcia, co robić. Uciekać? Czy to ma jakikolwiek sens? Zapewne i tak zostałaby znaleziona... Czyli? Co jej zostało... Poddać się? Głowa aż rozbolała od kumulujących się w niej pytań. Pomasowała obolałe miejsce z tyłu głowy... A może to od uderzenia w ściane? Tak, czy inaczej... Będzie po niej, a przynajmniej tak sie jej wydawało. Wszystko zalezy od decyzji Argheza...
Przysunęła sie bliżej okna w pogotowiu, gdyby miała zostać zaatakowana. Mogła przecież wybić szybę i wylecieć, prawda? Czekała w napięciu na kolejny ruch należący do maga, nie miała pojęcia, czego się spodziewac.
Ostatnio edytowany przez Chloe (2011-05-03 12:05:48)
Offline
Bogowie są niczym
- Czemu wszyscy uważają, że jestem taki niebezpieczny? - Powiedział roztrzaskując głowę posłańca który przybył by odebrać dokumenty - Sprzątnij ten bałagan - Wskazał palcem na szczątki elfa - Zanieś dokumenty za niego... A właśnie - Pióro uniosło się i wykonało kilka koślawych zwrotów na kartką świadczącą o pochodzie na południe - Zanieś je na dół. Następnie sprzątnij biuro i odbierz to co mówił Angelus. Jesteś zatrudniona jako służąca w wieży, nie jako służąca mistrza... - Wyrwa rozwarła się ponownie - A tak właściwie co to za różnica... Przebiec się czasem w górę i tam sprzątnąć niż na dole... A jedno i to samo - Mamrotał gdy Chloe obserwowała zamykający się za nim portal.
Offline
Gdyby nie to, że zbudziłaby Angelusa zaczęłaby pewnie krzyczeć. ~Nie wie, dlaczego wszyscy uważają, że jest niebezpieczny? Ha! Dobre sobie. ~ obserwowała przez jakiś czas Argheza, a potem wzięła się do roboty. Sprzątnęła szczątki, starając sie nie mysleć, co to tak naprawde jest. Potem wzięła papiery i zaniosła je tam, gdzie kazał mag. Następnie miała zamiar iść po skórzany pancerz dla Angelusa.
- Przeżyjesz... - mruknęła do siebie pod nosem i wyszła z gabinetu.
____________________________
Chloe weszła do Gabinetu, który wyglądał, jakby przeszło przez nie tornado. Westchnęła i zabrała się za sprzątanie pomieszczenia. Obrazy i resztę ozdób ponownie powiesiła na ścianie. Robiła wszystko, co w jej mocy, żeby doprowadzić to do porządku dziennego. Po dość sporym czasie wszystko wróciło do normy i nie było widać niczego, co świadczyłoby o tym, co się tu zdarzyło. Wspomnienia zalewały głowę anielicy, więc ta, żeby już odpocząć wyszła z gabinetu, zamykając za sobą drzwi. Musi sie rozluźnić, pozbyć niemiłych wrażeń po całej aferze z głupimi papierami.
Ostatnio edytowany przez Chloe (2011-05-27 16:54:26)
Offline
Było już późno, lecz to nie ruszało w jakiś sposób Michelle. Zastanawiała się, czego chciałby od niej Angelus. W końcu sam proponował jej przyjście tutaj, a jeżeli to jakiś podstęp? "A po co on miałby sobie tym głowe zawracać" pomyślała, próbując uspokoić krążące po głowie myśli. Ostrożnie zapukała do drzwi, poczym wkorczyła pewnym krokiem do gabinetu.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Gabinet był pusty, choć wampirze zmysły Michelle temu przeczyły. Chwilę później wszystko się wyjaśniło. Angel, właśnie wyszedł z sypialnej łazienki gdzie brał prysznic. Odziany jedynie w typowo arabskie pół spodnie za kolana, mając ręcznik w dłoniach suszył włosy. - A więc jesteś. - Odparł, siadając na parapecie ogromnego okna, największego w całej Gwiezdnej Wieży. - Musimy ustalić kilka zasad. Po pierwsze Nieumarłe Wampiry nie są tutaj mile widziane. Żywe to co innego. Zrodzony krwiopijca nie ma popędu do krwi, przynajmniej nie tak dużego jak zmieniona istota w wampira. To właśnie tyczy się Ciebie. Mam dla Ciebie jedną jedyną zasadę. Niesuobordynacja będzie Ci grozić śmiercią. Zakon jest miejscem gdzie każdy musi czuć się bezpiecznie, bez względu na to kim jest. Ty swoją osobą przeczysz tej zasadzie. Jeśli zgłodniejesz, udaj się za miasto, daleko i dopiero tam pożyw się ile chcesz. I nie mydl mnie bajkami o karmieniu się zwierzętami, bo zarówno ja i Ty dobrze wiemy, że zwierzęca krew to ścieki... Będziesz mogła pokazywać się w publicznych miejscach, tylko i wyłącznie nasycona.
Niechaj dowiem się, że ktoś zginął z ręki wampira w Zakonie, zabiję Cię. Nieważne czy to będzie Twoje dzieło czy nie. Rozumiemy się ? - Wygłosił monolog, kończąc go westchnął jakby te słowa ciążyły mu dłuższy czas. Czekając na odpowiedź odwrócił się w stronę okna, a na jego nagich plecach widniała blizna w kształcie odwróconej litery "V".
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |