Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
- Nie wiem - szepnęła do wampira przez zęby.
Milczała wobec gestów drowki. Jej rasa z kolei wywoływała wspomnienia związane z Silver. Równie bolesne. Obecność "nieznajomej" widocznie niepokoiła amazonkę, powodując, że czuła się nieswojo i wolała uciekać jak dzikie zwierzę. Tym razem było tak samo.
Spojrzała niepewnie na wampira.
- Jeszcze się spotkamy - rzuciła.
Spojrzała na drowkę.
- My też - dodała i czmychnęła pozostawiając wampirowi jego płaszcz.
Nic to, że padało. Chciała uciec od Przeszłości. Ona już jej nie dotyczy.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Spojrzawszy na znikającą Nikolettę, zdał sobie sprawę że nie można ufać amazonkom. Jej zachowanie wyraźnie dało o sobie znać, by uważać na elfkę. Tak też poczynił. - Nie znamy się, czego chcesz ?! - Spytał, niezauważalnie przykucając, szykując się do ataku. Na jego twarzy pojawił się złowrogi uśmiech, jego twarz zawsze przybierała taką postać gdy czuł iż niedługo pozbawi kogoś życia. Cofając się zasyczał ukazując śnieżnobiałe kły. Przyjazny uśmiech elfki nie zmienił nastawienia wampira, który był gotowy rozerwać ją na strzępy, mimo iż został sam czuł się pewniej niżeli były z amazonką, nie musiał się o nic martwić, czasem w szale wampiry atakują co popadnie, toteż osamotnionemu było to na rękę.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Obserwując wampira, niezauważalnie pochwyciła rękojeść swojego miecza, który znajdował się pod płaszczem. Nie bała się wampira, jako mroczna elfka to mrok był jej naturalnym środowiskiem. Żałowała, jedynie iż Niko wyszła. Miała wrażenie, że nie budzi w niej entuzjastycznych emocji. Nie rozumiała czemu tak źle ją odbiera, wydawało jej się, że ucieszy widok dawnej towarzyszki broni.
Utrzymywała bacznie spojrzenie na wampirze.
- Poznaje nowych członków zakonu. Nazywam się Yukiko. – Wstała, podeszła do wampira tak, że przyparła go do muru, wydobyła miecz i przyłożyła ostrze do szyi wampira – Nie zamierzam zostać twoim posiłkiem, a ten miecz jest posrebrzany… czujesz? – uśmiechnęła się diabelsko i dalej ciągła z nie ukrywana przyjemnością i hardością – Nie szukam zwady, ani kłopotów, ty też ich nie szukaj, bo znajdę cię i zrobię z tobą porządek. – przyłożyła ostrze miecza bliżej, delikatnie muskało krtań wampira- Zrozumiałeś?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Nim elfka zdążyła dobyć miecza, w miejscu w którym przed chwilą stał wampir zastałą ciemność. Angelusa nie było już na miejscu. Wyłonił się natomiast nad jej prawym ramieniem, ostrzem sztyletu muskając jej kark. - Nie bądź taka harda Yukiko, są rzeczy, z którymi nawet Ty nie dasz sobie rady. - Szeptał jej do ucha dźwięcznym głosem, co tylko potęgowało siłę jego osobowości. - Następnym razem, nim poczniesz straszyć mnie swym ostrzem pomyśl jakie mogą być tego konsekwencje. - Dodał, po czym końcówką języka musnął elkę po szyi, w miejscu gdzie powinien zatopić swoje kły. Zaśmiał się pół tonem po czym nastała cisza. Nim Yukiko zdążyła obrócić się, Angelusa już nie było. Usłyszała jedynie skrzypienie starych, drewnianych okiennic, w drugim końcu klasztoru. Wampir ruszył w dal.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Piekielnica
Tymczasem do klasztoru zawitała drowka. Dawno tu nie była. Wcześniej odwiedziła swój były dom, który totalnie popadł w ruinę pod jej nieobecność. Obserwowała runy wyryte na drzewach jeszcze przez Black Wizarda. Wkroczyła głębiej do klasztoru. Pamiętała opowieści swej matki o tym miejscu. O walce dobra ze złem, zdradzie, zasadzce i niewyobrażalnej mocy połączonej z uporem i nadzieją. Te wszystkie emocje pomimo upływu wieków unosiły się jeszcze nad kamiennymi monumentami klasztoru. Mroczna elfka ze swym czułym na magię zmysłem wychwytywała to. Co wiecej... widziała to pod powiekami swych szarych oczu. Delikatnie dotykała ołtarz wielokrotnie splamiony krwią. Sama kobieta była wiekowa, ale nie mogła dorównywać pokoleniom przechodzącym przez to miejsce...
***
Siedziała na ołtarzu ze zwiniętymi w pozycję lotosu nogami. Ręce, zgięte w łokciach podniesione były na wysokość jej ramion i kończyły się otwartymi dłońmi. Oczy zamknięte sugerowały głębokie skupienie. Gdzies obok w prowizorycznym kociołku ważyła się mikstura. Wokół panowała nienaturalna wręcz cisza. Czekała na odwiedziny wampira.
Ostatnio edytowany przez Silver Moonlight (2011-03-11 20:29:43)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Nie przerywając z modłach drowce, Ang, mimo ciszy panującej w klasztorze znalazł się kilka metrów od ołtarza nie alarmując nikogo. Choć drowka nie mogła go usłyszeć, na pewno mogła go wyczuć. Wibracje strachu i dominacji wypełniły powietrze napełniając płuca wszystkich istot w klasztorze. - Jestem więc. -
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Piekielnica
-Zatem zaczynajmy.
Rzekła wiedźma nie otwierając oczu. Płynnie niczym kocica zsunęła się z ołtarza. Dopiero gdy jej nagie stopy dotknęły posadzki, podniosła powieki. Podeszła do kotła i jeszcze raz przemieszała zawartość licząc przy tym okrążenia chochli. Kiwnęła do wampira palcem.
- Podejdź tu. Wywar już gotowy.
Uśmiechnęła się tajemniczo pod nosem. Była ciekawa jak wywar zadziała na wampira. Różne istoty nim poiła i wiedziała z doświadczenia, że bywało zabawnie. Grunt by zadziałał i wampir wpadł w trans.
Offline
Mieszkaniec stolicy
(Wybacz moje opóźnienia. Niespodziewanie i bez uprzedzenia wyrastają mi coraz to kolejne problemy, przez co moja aktywność na forum ostatnio spadła.)
Węch zadziałał natychmiast. Badając, wszelkie składniki wywaru przygotowanego przez Silver, krwiopijca szukał jakiegokolwiek czynnika mogącego go otruć. Nie był wielkim znawcą ziół więc już po chwili nie był wstanie rozróżniać zapachów. Choć te najbardziej popularne trujki znał. Takowych nie znalazł. Zbliżywszy się do drowki, zmierzył wzrokiem wywar, następnie jego twórczynię. - Mam to wypić ? - Upewnił się ostatecznie. W końcu nie musiało tu chodzić o wypicie 'tego'. Spojrzenie wampira mówiło samo za siebie 'otruj mnie, a wypruje Ci flaki'.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Piekielnica
Drowka jakby nie zauważyła jego spojrzenia.
- Tak, ten. Widzisz tu jakikolwiek inny wywar?
Rzekła z lekko kpiącym uśmieszkiem na twarzy, charakteryzującym istoty nie biorące życia na poważnie. Chwyciła miseczkę i nalała do niej chochlą naparu.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Puścił sarkastyczną zaczepkę mimo uszu, podchodząc do drowki. Ujął miskę w mlecznobiałą dłoń, bez większego namysłu wychylając jej zawartość. Moment po wypiciu nie poczuł nic szczególnego. - Co teraz ? - Ponowił, by upewnić się że wszystko idzie zgodnie z planem. Zawadiacko, przyglądał się Silver nieco mętnym wzrokiem.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Fileus wylądował. Brak ramienia utrudniał sterowność w powietrzu, jednak jakoś udało mu się nie zabić po wyjściu z łaźni. Był zły na siebie, że tak zbył Sherine, ale nie chciał, by oglądała go w takim stanie.
Wszedł pomiędzy rozpadające się mury klasztoru. Zapewne niegdyś był przybytkiem zadziwiającym świetnością, gdzie mnisi przepisywali zapomniane kroniki, ratując je przed zapomnieniem. Aura tego miejsca działała na anioła kojąco, tutaj czuł się w pełni u siebie. Ale jednak nadal miał coś do załatwienia.
Anioł otworzył sakwę, co przyszło mu z trudem przy operowaniu jedną ręką i wyjął niej swoje przybory do pisania. Oparł się o jedną ze ścian i starając się ułożyć swój dziennik w miarę prosto, zaczął pisać.
Dziennik mój, anioła Fileusa, wędrowca
wpis pierwszy; siedem dni do pełni Remoon;
Niech Pan błogosławi wszystkie ścieżki swoje! Opuściłem łaźnię w niejakim pośpiechu, to prawda, więc niech daruje mi ta, którą zowię przyjaciółką. Niestety, zdarzenia losowe nie pozwalają mi długo oddawać się pracy. Ten Upadły...
Przydybał mnie kilka dni temu w puszczy Pahwatów. Mnie i inną śmiertelniczkę. On i ten jego cholerny bóg-kanibal... Zażądał rękojmi za przejście obok słowa tego boga. Dosłownie. Gdy zapisuję te słowa, posiadam jedno tylko ramię i martwy kikut.
Niechaj sczeznę, jeśli tak to zostawię. W zamian za rękę i życie do niej dołączone, mam odebrać komuś życie. A konkretniej - serce. Przeklęty Upadły! Jednak, zastanawiasz się zapewne, czy nie będzie to zbyt trudnym. Odpowiedź negująca, zabijałem już, jednak myśl, że w imię wyższego dobra będę musiał zabić znowu napawa mnie odrazą. To wypaczenie. A wypaczenia należy... tak, poznawać, są to bowiem wyjątki od reguł. Czyż nie tego uczono mnie wcześniej?
Wyjątek potwierdza regułę.
Z pewnością zetknięcie z tym Upadłym jest pouczające. Ale nigdy, uczulam na to szczególnie, nie należy pozwolić mu zyskać przewagi. Z bólem przyznaję, że ja na to pozwoliłem - Upadły ma nade mną przewagę siły, mocy i bóstwa nad sobą. Będę musiał bardzo się nakombinować, żeby wyjść z tego miękko. Przy odrobinie szczęścia to ja będę śmiał się ostatni...
Pisane moją ręką:
Fileus.
Anioł zatrzasnął dziennik i wrzucił wszystko do sakwy, nie dbając o poukładanie rzeczy. Wstał i zaczął nerwowo krążyć po pustych salach, mamrocząc do siebie i rozważając rożne zachowania i plany. W końcu na głównym dziedzińcu stracił cierpliwość.
- ARGHEZ!!!- Krzyknął w niebo.
Offline
Bogowie są niczym
- Nie mów tak głośno... Ściany mają uszy. A jeśli wciąż będziesz mówić tak głośno, będzie Cię to kosztować wiele łez.
Ze ściany klasztory wyłoniła się zakapturzona postać.
- Nie krzycz tak głośno... Wiem że jesteś odważny. A jeśli wciąż krzyczysz, to kopiesz sobie grób...
Podmuch wiatru wywołany przez ostatni krok wyprowadzający Upadłego ze ściany wyrzucił dziennik Fileusa w powietrze. Arghez psionicznie przyciągnął go do siebie, przejrzał i odrzucił w stronę anioła.
- Czemu mnie wołasz?
Offline
- Chcę moje ramię z powrotem, Upadły.- Rzekł Fileus już normalnym tonem. "Drań.", pomyślał, gdy Upadły odebrał jego dziennik. Nie nawidził Fileus przeglądania swoich prac przed ich ukończeniem.
Offline
Bogowie są niczym
- Wiesz co musisz zrobić... Z resztą nie czuję szacunku w Twoim głosie. Lekceważenie kapłana oznacza też zniewagę dla boga... A wiesz chyba jak bogowie nie znoszą gdy się nimi gardzi...
Kikut Fileusa w jednej chwili rozpłynął się w krew, tak jak to było w łaźni. Pozostał tylko lewy bark, bez ramienia...
- Mam Ci w tym pomóc? A co, jeśli w przeciwieństwie do Stelli, Timon miałby jakieś plany wobec ciebie? Odrzuciłbyś jakąkolwiek formę pomocy? A może raczej... Pracy.
Ze ściany wyłoniła się kolejna postać, która wyglądała identycznie jak Arghez. Zbliżyła się ona do Upadłego i tak, jak wyszła ze ściany weszła do wnętrza psionity.
- O! Stella już swoją rękę odzyskała... Timon ma dość ciekawe pomysły...
Offline
- Jeśli Timon, jest takim bogiem, o jakim mówisz, to wie, do czego dążę. I nie wiele ma to wspólnego z ręką. Zaś jeśli ty jesteś kapłanem tego boga, Upadły, to nie sądzę, byś przyszedł bez oferty. Kapłani wszystkich krain i kultur lubują się w wysyłaniu przeciętnych ludzi na tajemnicze misja, wyprawy, poddawaniu próbom ich wiary... Nie sądzę, by tutaj było inaczej.-
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |