Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
**********
Nie wiedział jak tu się dostał. Nie miał pojęcia jak długo szedł. Nie wiedział w jakim jest stanie. Ale na widok prowizaicznego szpitala polowego jakby wstąpiła do niego dodatkowa energia. Jeszcze tylko trochę....parę kroków. Dodawał sobie raz po raz otuchy, byleby nie zemdleć. Gdy wszedł do środka padł na ziemię. Był jeszcze przytomny, ale nie rozumiał już praktycznie niczego w około nie go. Stracił dosyć dużo krwi, a jego oddech już był tak płytki, że wydawał się zanikać...Jego wzrok utkwił tępo na suficie namiotu.
Offline
Wiedział, że coś się kroi. Nie mylił się, szczególnie gdy zobaczył zalaną od krwi posadzkę. Ledwo co została oczyszczona z żółci innego nieszczęśliwca. Lecz nie brudna podłoga była teraz ważna, a tylko dokończenie obiadu. Przecież nie można pracować będąc głodnym.
Angirah kończąc posiłek wyciągnął łapę w kierunku konającego i zbombardował go słonecznymi promieniami aby przynajmniej nie zmarzł. Chwilę potem wstał i popędził w stronę człowieka wraz z pomocą, która od razu delikatnie łożyła go na łóżku.
Pół smok nie musiał robić zupełnie nic by przeprowadzić diagnozę. Ślepiec potrafiłby dostrzec skąd wypływała krew... albo przynajmniej sprawdziłby dotykiem.
Wiedział że nie ma wiele czasu, bo ofiara straciła dużo krwi. Przetarł szybko czystym skrawkiem płótna twarz człowieka i zidentyfikował go:
-Niordd... Nie spodziewałem ciebie się- był dosyć zdziwiony jego widokiem w takich okolicznościach.
Nie było casu do stracenia. Poprosił o maść przypominającą aloes, wtarł ją w ranę na brzuchu nie bacząc na męki poszkodowanego, lub ich brak.
-Czymże chwila cierpień jest dla życia- tłumaczył jaszczurzym tonem.
Maść szybko zaschła tworząc coś w rodzaju pancerza. Zatamowało to krwawienie.
Pozostała kwestia zasklepienia się rany i przywrócenia właściwej ilości krwi.
Angirah pomyślał o wcześniej spożywanym obiedzie, ale potrząsnął łbem i oddalił szalony a jakże twórczy sposób na uleczenie. Nie będzie eksperymentował.
Wyciągnał z zapasu mikstur taką o fioletowo szklistym zabarwieniu. Miała ona natychmiastowo zasklepić ranę. Wlał starannie ciecz do ust wojownika.
Niordd wyglądał na bladego, brakowało mu krwi.
Zacisnął w łapie talizman nieba, drugą łapę przyłożył do żeber, a energia magiczna poczęła przepływać w kieunku ciała człowieka. Angirah chciał w ten sposób pobudzić organizm do nienaturalnej, szybkiej produkcji krwi. Utrzymywał połączenie kilka chwil, a kończąc spojrzał na Niordda, bo powinien już nie być blady.
-A teraz leżeć musisz, tak jak właśnie robisz to- mina Angiraha rozpogodziła się. Najgorsze już za obiema istotami.
Offline
Czarny płaszcz wlókł się za kruczo-czarnym sługą.Skrzywił się na widok tych wszystkich żałosnych i bezwartościowych istotek.Parsknął coś pod nosem.
-A więc zostawiam go wam.-Położył Irkallę na łóżku.Poprawił Save na swoich rękach.Ta zawiesiła jedynie mu ręcę na szyi.-Miłego Dnia Życzę!
Po czym wyszedł zdegustowany osobami będącymi w pomieszczeniu.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Zjawiwszy się w szpitalu z Sajaką na rękach, z łatwością odnalazł wolną salę gdzie będzie mógł położyć anielicę. Przykrył ją dokładnie, nie ukrywając zmartwienia. Krew wokół jego warg, wciąż była świeża. - Tym razem to zaszło za daleko. - Oburzył się. W głębi siebie plując sobie w brodę, iż w ogóle dopuścił do takiej sytuacji. - Masz na mnie zły wpływ, a twoja krew. - Syknął. - Nieważne ! Lepiej jeśli będę trzymał się od Ciebie z daleka. Tutaj się tobą zaopiekują - Rzucił po czym skierował się do wyjścia. - Żegnaj - Pożegnał się z bólem, znikając w ciemnościach.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Z tego wszystkiego ponownie straciła przytomność. Choć widziała i słyszała jak wampir z nią żegna się i odchodzi. Nie chciała zakończyć tak tej znajomości. Czuła do niego dziwną sympatie. Nie umiała złościć i gniewać się na niego. Przypominał jej dziecko które jest zagubione, któremu pragnie pomóc. Po tym usnęła na kilka godzin.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Angelus bardzo przeżywał, to co zrobił anielicy. Jego zwierzęce instynkty górowały nad zdrowym rozsądkiem, tak jak to ma miejsce u świeżo przemienionego wampira. Roznosiło go od środka, pragnął znów zobaczyć Sajakę, z drugiej strony jednak obiecał iż już nigdy nie zrobi jej krzywdy. Targany emocjami zdecydował się jednak odwiedzić anioła. Niczym zjawa stanął w drzwiach, zimne, puste spojrzenie zbadało Sajakę. - Hej - Odezwał się w końcu podchodząc bliżej. Unikając kontaktu wzrokowego podał jej nowe ubranie. Długa suknia z satyny rozświetlała półmrok pomieszczenia. - Przepraszam za twoje ubrania - Zgarbił się lekko.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Siedziała skulona, tępo wpatrywała się w kołdrę. Była jaka obca dla świata. Nie reagowała, na personel szpitalny. Nie odzywała się i nie słuchała. Była niczym lalka. Czuła się bardzo nieswojo. Nigdy nie była w takim miejscu. Zawsze sama leczyła się. Choć w zasadzie, nie potrzebowała leczenia, jako istota nieśmiertelna.
Gdy usłyszała wampira uniosła obojętny wzrok na jego osobę. Coś zamigotało w jej oczach. Możliwe że radosny błysk, spowodowany widokiem znanej jej istoty. Po tym dostrzegła suknie. Nie nosiła takiego stroju, bo przy lataniu jest dość kłopotliwy.
-Witaj- miała dziwnie bezbarwny matowy głos. - dzięki, teraz mam jak stąd wyrwać się. - Przyjrzała się postawie wampira, coś w niej było nie tak - Co Ci doskwiera? - zapytała nie rozumiejąc jego zachowania.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Podniósł wzrok, lecz zatrzymał go na wysokości ramion anielicy. - Mi ? Nic mi nie jest, raczej chodzi tu o Ciebie. Dużo przemyślałem i doszedłem do wniosku, iż lepiej jeśli będę się trzymał od Ciebie z daleka. Mimo iż jesteś nieśmiertelna, moja postać potwora sprowadza na Ciebie cierpienie. Nie godzę się na to. - Wydukał w aksamitnym tonie, wciąż jednak można było odczuć skruchę w jego głosie. Wciąż świdrował ją wzrokiem po ramionach, nie miał odwagi spojrzeć jej w oczy. Odłożywszy suknię na brzegu łóżka dodał. - Na mnie już chyba czas, a ty możesz w końcu stąd wyjść. - Wykrzywił usta w przygnębiony uśmiech, marnie udając szczęśliwego.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Nagle ożywiła się, wyskoczyła z łóżka w bieliźnie i podkoszulku. Zwiesiła się na szyj.
- Ani mi się waż taki numer odstawiać- skierowała te słowa do niego poważnym i stanowczym tonem.- Jestem chyba jedyną istotą, która przeżyje twoje ukąszenia i nie będzie narzekać. - Spojrzała mu w oczy - tylko się nie krzyw. Wiem że teraz masz problemy z powstrzymaniem się przed ukąszeniem. Nie chcesz być wampirem.Pamiętam. Musisz walczyć ze sobą. O swoje człowieczeństwo. - ściszyła głos, utkwiła wzrok na jego szyj- Ciesz się, bo ja nie pamiętam kim byłam przedtem i nie wiem co mnie czeka, gdy poznam przeszłość. - Odsunęła się, założyła sukienkę- Ale to nieważne, teraz jesteś ode mnie zależny. - ubrała buty które obok stały łóżka. Były to kozaki. - Po za tym mam słabość do takich wampirków jak Ty. Jesteś słodziak, wiesz? - miała przewrotny figlarny ton głosu i ciepły uśmiech.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Cały zdrętwiał. Zacisnął zęby, zaraz po tym jak zapach jej ciała podrażnił mu nozdrza. Poczuł jak ręce zamieniły mu się w betonowe klocki, jego wyobraźnia płatała mu figle, czuł już swoje ręce na jej talii, po czym anielica puściła go. Kamień spadł mu z serca. Poczuł się o wiele lepiej, niesłyszalnie odetchnął z ulgą, po czym jej słowa uderzyły w jego uszy. Poczuł się dziwnie, zrobiło mu się przyjemnie ciepło, po długiej egzystencji ktoś go zrozumiał. Anioł przypominający Boginię stał teraz nad nim ciepło się uśmiechając. Angelus zaniemówił, w końcu spojrzał jej prosto w oczy, mógł niemal zajrzeć do jej duszy, tak głębokim spojrzeniem mogła popisać się Sajaka. Lśniące czerwone oczy iskrzyły się w półmroku. - Ja słodziak ? Raczej nie, ale o Tobie można by pieśni pisać. - Odpowiedział przyduszonym tonem z wrażenia. Przestało palić go w gardle i poczuł się dziwnie nieswojo, nigdy nie odczuwał tego co teraz. Zakłopotanie wzięło górę. - Zaspokoiłaś mój głód dwa razy, co ja mogę dla Ciebie zrobić, by chodź trochę zmniejszyć dług jaki u Ciebie zaciągnąłem. - Spytał wciąż wpatrując się w jej duszę.
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
-E... o mnie... pieśni...? - zaskoczyło ją to stwierdzenie. Jako typowy anioł było dla niej naturalne, że pomaga innym. Ale jako nie typowy anioł, pomagała każdej istocie, w której widziała szanse na zbawienie... nie to nie stosowne określenie. Raczej widziała szanse na zdobycie swojego celu, celu który nie tylko ta osobę by uszczęśliwił, ale i innych. - Od dziś będę Cie zamęczać i drażnić. Aż nauczysz się panować nad swoim ciałem i innymi zwierzęcymi odruchami. - wzniosła się, zaleciała go od tyłu, po czym przylgnęła do jego pleców. W tali opasała go nogami, a rękami jego szyje. - A teraz do piwnicy marsz... Skrzydła dobrze nie służą w tej sukni... jest nie przystosowana do nich. -roześmiała się radośnie niczym małe dziecko- No koniku, jazda.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Mmm - Oblizał wargi ze smakiem. Piorunującym susem wyrwał z pokoju niosąc na plecach anielicę. - Pożyjemy. Zobaczymy - Odpowiedział jej na te wszystkie ciepłe słowa, wampir. Wyraźnie te słowa pobudziły jego ciało i wnętrze. Z piorunującą prędkością przemierzali zabudowania, przeskakując z dachu na dach. Wiatr sunący pod wpływem pędu po jego twarzy, skutecznie izolował kuszący zapach anioła, toteż Angelus dotrzymywał zabójczego kroku. Delikatny uśmiech rozlał się na jego twarzy, lecz w ciemnościach nocy był on niezauważalny. Piwnice wieży były tuż tuż...
Karta Postaci
Pokój jest kłamstwem - istnieje tylko pasja.
Dzięki pasji zdobywam siłę.
Dzięki sile zdobywam moc.
Dzięki mocy osiągam zwycięstwo, moje okowa pękają.
Niechaj Moc mnie uwolni.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |