Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bogowie są niczym
- Rozumiem... A ten gdzie leci? - Arghez miał złe przeczucia. Widocznie coś musiało się stać z Ekeną... - Macie może jakąś kosę na zbyciu? Wydaje mi się że on nie odleciał na darmo... Trzeba go będzie gonić...
Upadły czekając na odpowiedź ściągnął płaszcz do pasa. Przewiązał go dokładnie rękawami i rozprostował skrzydła. Był przez cały czas skrępowane, ale jak to uważał Arghez "dobry lot zależy od bólu jaki wyrządzi". Zaczął wymachiwać nimi na rozgrzewkę. Już miał lecieć gdy spojrzał na Sondera - Jak macie to dajcie mi tu ją...
Offline
Ekena przez kilka sekund siedziała po prostu na drzewie, uspokajając oddech. Szybko zmieniła się w człowieka i zaczęła rozglądać za najbliższym drzewem, na które miałaby szansę skoczyć. Normalnie zaczekałaby, aż psy się znudzą, ciskając w nie co jakiś czas gałęziami, najlepiej podpalonymi. Teraz jednak wolała nie ryzykować spotkania z wilkołakiem. Szczególnie, że jej najszybsza, przystosowana do ucieczki forma: koń, nie nadawała się do biegu ze względu na nawet niewielką ranę na nodze.
- Anioł! - Zawołała, gdzy zobaczyła Eliana. - Anioł... lepiej stąd wiej. Tu zaraz będzie gorąco. Ja właśnie usiłuję dać drapaka, może uda mi sie wywabić te paskudy na otwarty teren, tam mamy szanse. Gdyby nie ten deszcz... Jedna pochodnia załatwiłaby sprawę.
Albinoska porzuciła bezsensowne teraz rozmowy i wróciła do poszukiwała gałęzi, która pozwoliłaby jej przedostać się na kolejne drzewo. Chciała przesunąć sie możliwie szybko, by móc później zeskoczyć na ziemię, zmieniając formę w wielkiego kota i spróbować odsadzić psiarnię za sobą.
Offline
- Będę nad tobą - odpowiedział. Szybko zamachał skrzydłami i wzniósł się nad las. Zawisł tuż nad koroną drzew i patrzył w dół.
- W razie czego wołaj! - Krzyknął, po czym wzbił się wyżej, by żadne z tych stworzeń go nie dosięgło, ale też by mógł usłyszeć polimorfkę.
Zamknął oczy i skupił się na nasłuchiwaniu. W dłoni na wszelki wypadek trzymał sztylet, choć z pewnością przydałoby mu się coś lepszego, ale i lekkiego. Skupił myśli na Ekenie. Chciał się z nią jakoś skontaktować, ale on jeden nie potrafił tego. Nawoływał jej myślami, ale wątpił żeby to coś dało.
Offline
Grawitacja bywa okrutna dla aniołów, które nadwyrężały swój organizm mocami psionicznymi. Arghez upadł na ziemię i potłukł sobie tyłek. Sonder podbiegł do niego.
-Nic się ponowi nie stoło?- rzekł troskliwym głosem sołtys i podał dłoń Upadłemu.
Psy na razie nie miały zamiaru odchodzić od drzewa, co więcej co jakiś czas, któryś z bardziej odważnych i mocniej wierzących w siłę swoich psich kończyn próbował się wspiąć na drzewo. Na szczęście bogowie, albo ewolucja, nie wykształciły w tych stworzeniach jakichkolwiek umiejętności by mogły osiągnąć Ekenę w zaistniałej sytuacji. Jednak one miały czas i najprawdopodobniej posiłki w drodze.
Gdzieś w oddali, uszy nawet najbardziej głuchych stworzeń mogły dosłyszeć, rozbrzmiał groźny ryk. To było raczej ryczydło albo ryczysko, ale w takim momencie nikt o zdrowych zmysłach nie bawiłby się w stopniowanie, na dodatek niepoprawne gramatycznie. Wiadomo jednak było jedno, że cokolwiek ten groźny dźwięk wydało, nie było niczym miłym, a wyobraźnie sama podsuwała rozwiązania. Psy i wilki w odpowiedzi zawyły radośnie, i wywiesiły jęzory, oblizując się jakby wyobrażały sobie czekającą je ucztę.
Ujadanie, ślinienie i radosne szczekanie zostało brutalnie przerwane przez bełt, który powalił jednego z czworonogów.
-Wynoście się stąd kundle!- wrzasnął już znajomy dla polimorfki głos Sherloda von Hallms. Trzymał w dłoni naładowaną kuszę i widać było, że nie zawaha się jej użyć. Mruczał teraz coś pod nosem a bełt zapalił się płomieniem.- Który następny?
Sytuacja była nieciekawa i wampir to wiedział, ale chciał dać Ekenie trochę czasu aby mogła uciec. Nie mógł zostawić kobiety w potrzebie, ot tak, nie potrafił przejść obojętnie. "Von" w nazwisku mu na to nie pozwalało. Ukradkiem spojrzał na polimorfkę i skinął prawie niezauważalnie głową. Modlił się tylko aby on sam zdążył uciec przed potworem, który nadbiegał. W tym przypadku nawet dwa "Von" w nazwisku by mu nie pomogły.
Psy stały nastroszone i wściekłe, warczały przy tym głośno, ale żaden z nich nie kwapił się aby zaatakować uzbrojonego łowcę. Całkowicie przestały się skupiać na skrytobójczyni.
Offline
Bogowie są niczym
- Cholera jasna! - Powiedział Arghez samemu podnosząc się z ziemi - Ty wracaj do wioski, ja się powoli przejdę w stronę puszczy... - Rzucił Arghez na "odchodne" i ruszył wolnym krokiem w stronę lasu. Przez cały czas był gotowy wyrzucić broń w powietrze i w razie czego przechodzić między ofensywą a defensywą.
Offline
Ciągłe machanie skrzydłami męczyło go. Miał ochotę wylądować. Tylko gdzie? Jeśli te bestie weszłyby na drzewo, nie miałby szans na ucieczkę.
Skierował się w kierunku, z którego przyleciał. Prawie wcale nie znał polimorfki, ale w duchu wierzył, że sobie poradzi. Z resztą spotkała tam kogoś i ten ktoś jej pomoże.
Musiał odnaleźć Argheza. Razem z nim mógłby coś zdziałać.
Offline
Ekenie nie trzeba było dwukrotnie powtarzać, że ma okazję uciec. Bez większego zastanowienia zmieniła sie w wielkiego kota i zsunęła po pniu tylko tyle, ile było niezbędne, by nie połamała sobie łap przy skoku, po czym rzuciła sie nad psami. Gdy tylko poczuła pod poduszkami łap ziemię, wyrwała przed siebie, wrzeszcząc mentalnie do wampira.
Von Hallms? Goń mnie, jak się zmienisz, dam radę cię przenieść. Bardziej jesteś potrzebny żywy, niż rozszarpany! Polimorfka zatrzymała się kilkanaście metrów od psów, gotowa znów rzucić się do ucieczki, szukała jednak wzrokiem łowcy, nie chcąc stracić najprawdopodobniej jedynej szansy na spłacenie długu. Jednocześnie uważała, że będzie miała znacznie większe szanse rozprawić sie z bestią, której ryki już słyszała, mając do pomocy innego polimorfa.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |