Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bogowie są niczym
Wśród bezkresnych jałowych pól, znajduje się wielka polana cała pokryta kamieniami. Można tu znaleźć okazy kolekcjonerskie, malutkie niczym główka od szpilki albo spore odłamki znanych minerałów ale najpopularniejsze są tu zwyczajne, wielkie głazy... A to wszystko teraz się unosi lata na wszystkie strony bez żadnego porządku. Jednak cały ten "chaos" nie wydostaje się poza kraniec polany... Co najgorsze miejsce to powoduje tak silne wiatry że ktokolwiek znajdzie się w pobliżu tego miejsca zostaje wciągnięty a obijające się kamienie dokończą jego żywota... Tak jak to stało się z kilkudziesięcioma chłopami których truchła są co raz bardziej masakrowane przez skały...
Mieszkańcy pobliskich wsi zbiegli się szybko, ale wciąż starali się utrzymać bezpieczny dystans. Jest to wielka tragedia, po pierwsze śmierć tylu ludzi po drugie zwierząt a po trzecie, te tereny miały być wykorzystywane pod wielką uprawę a teraz nic...
Wymagania: brak
Ilość Osób: 2-3
Nagroda: Będzie taka na jakom sobie zasłużycie (Złoto + ewentualne znaleziska)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Aleera leciała sobie spokojnie nad terenami Zakonu, aż tu nagle jej oczom ukazało się coś niezwykle dziwnego. Szybko wylądowała i zmieniła postać na ludzką, po czym podeszła do tłumu ludzi, który obserwował zjawisko.
- Długo już? - zapytała najbliższą jej osobę. Wodziła oczyma za latającymi kamieniami, a po jej twarzy przebiegł ironiczny uśmieszek. Latające kamienie!
Ostatnio edytowany przez Aleera (2010-07-08 21:25:59)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Ale ten Preshenk na nią działał. Nimfa po raz kolejny biegła przez różne pola niczym rącza łania. Choć może i jak kulawa kaczka, jednak nie ta kwestia ja najbardziej poruszyła. Jej sprint powstrzymał jakiś mężczyzna, który zagrodził jej drogę. Nic nie widziała, nic nie słyszała. Jednak po chwili przed jej oczami ukazały się znajome czerwone włosy.
- Aleerka od cukierka! - krzyknęła na powitanie - Co ty tu mój skarbeńku robisz? Raaaaaaisa przyszła do ciebie miśku mój kochany! - spojrzała na latająće kamienie, ale w tym stanie wydawało się jej to normalne - Kamienie latają! - krzyknęła i oparła sie na znajomej.
Offline
Człowiek
Szedł spokojnie polaną, obracając brzytwę między palcami i wesoło pogwizdując, gdy dojrzał tłum ludzi. Podszedł bliżej z uśmiechem i zobaczył... latające kamienie.
-Ale fajnie
Krzyknął śmiejąc się do obcego mu mężczyzny, jednak gdy zauważył, że jego to raczej nie bawi, posmutniał i spojrzał na kamienie, szepcząc coś pod nosem
-sztywniak...
Offline
Bogowie są niczym
Nagle jeden z większych kamieni wyrwał się z kręgu. Wzbił się wysoko w powietrze i niekontrolowanym ruchem spadał w stronę tłumu. W jednej chwili twarze Aleery i Raisy pokryły się krwią... Osoba która została zapytana "długo już", gdy chciała odpowiedzieć oberwała z głazu w głowę. Truchło bez głowy padło na ziemię... Ale co z głazem? Otóż pomimo tego że spadł na ziemię przeorał kawałek ziemi i uderzył w stopy Sammiego z taką siłą że ten po prostu przewrócił się na twarz...
Wszyscy zaczęli uciekać w popłochu krzycząc coś o klątwie druidów i przypalonym gulaszu...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Rasia położyła się na plecy. Poczuła jak ciepła krew spływa po jej twarzy. Zrobiła się jej bardzo przyjemnie.
- Jakie ładne to niebo! I nawet meteoryty spadają! - krzyczała i błądziła palcem po niebie.
Słyszała jak ktoś krzyczał o druidach.
- Druid tu! Druid tam! Druid klątwę wam tą dał! - krzyczała do uciekających ludzi, lecz gdy usłyszała o gulaszu, sama wpadła w panikę - Nieeeee! Jak to się mogła stać! Gulasz!
Wstała i zaczęła uciekać za tłumem.
Ostatnio edytowany przez Raisa (2010-07-08 22:12:49)
Offline
Mieszkaniec stolicy
Aleera stała tak patrząc na krew, a potem na poszkodowanego zupełnie nie przejmując się obecnością Raisy. Jednak Smoczyca musiała przyznać, że dzisiaj miała wyjątkowo dobry humor. może dlatego, ze obiecała sobie, że nie będzie narażać się na stres? Wszakże nowe życie rozwija się właśnie w jej ciele...
- Ten Pan chyba stracił dla nas głowę, Raiso... Po a tym ma chyba bliski kontakt z ziemią, a grunt to zdrowie, wiesz sama. W dodatku wydaje się płaski w charakterze... Zdecydowanie nie mój typ... - powiedziała wesoło, ale poruszyła się nerwowo i przełknęła ślinę. Skierowała teraz wzrok w stronę mężczyzny, który uniknął zderzenia z kamieniem.
- Sammy? - zapytała niepewnie...
Offline
Człowiek
-grethit mac, pieprzony kamień.... zaraz poderżnę mu gardło
Podniósł głowę i spojrzał na znajomą kobietę. Wstał i wystawił jej rękę
-A ja Aleera, miło mi...
Spojrzał w ziemię i zmarszczył brwi. Wyglądał na zdziwionego i jakby zamyślonego. Pokiwał głową przecząco i spojrzał na nią
-Co Cię tu sprowadza piękna istoto? I gdzie biegną ci kretyni?
Offline
Bogowie są niczym
Gdy Raisa była w tłumie została poobijana i w taki oto "magiczny" sposób wylądowała na ziemi z podbitym okiem.
To było dziwne gdy jeden z tych kamieni wypadł zauważyliście uciekające zwierzęta... Chwila zwierzęta!? Czy ich przypadkiem nie powinno wessać!? No ale...
Co do kręgu kamienie obijały się niby tak samo..
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Nie mam pojęcia, lecz wiem, że między nimi jest jedna kretynka, która powinna zaraz się nam ukazać w swej naćpanej wspaniałości... - powiedziała cynicznie szukając wzrokiem Raisy. - A sprowadza mnie tutaj zabieranie mi przestrzeni lotu przez jakieś cholerne kamienie... - dodała i uśmiechnęła się przyjaźnie do mężczyzny. Popatrzyła w stronę niezwykłego zjawiska, potem na zwierzęta.
- Masz może jakiś pomysł, co to jest? - zapytała, zaplatając ręce na piersi.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Leżała na ziemi. Poczuła jak skóra w okolicy oka jej pulsuje. 'Cóż za niegodziwość, taką niewiastę na ziemie powalić!' - myślała z oburzeniem. Od uderzenia zaczęła ją boleć głowa. Postanowiła wrócić do Aleery. Ona zawsze się nie, przynajmniej w pewnym stopniu, opiekowała. Może i tym razem coś jej zrobi, oby tylko nie podbiła jej drugiego oka. Wstała i ruszyła w jej stronę. Aleera stała z jakimś mężczyzną. Nimfa starała się trzymać w pionie. Podeszła do niech i rzekła:
- Jeeestem Raisa! Szlachetny, zacny panie! A Ty?
Po tych słowach usiadła na ziemi i oparła głowę o nogi smoczycy.
- Może mi powiecie, dlaczego meteoryty spadają z nieba? - zapytała.
Offline
Człowiek
Pokazał palcami wskazującymi na kamienie
-Nooo... to są chyba latające kamienie z których wybiegają zwierzęta...
Uśmiechnął się i spojrzał na Kobietę z siniakiem pod okiem
-Jestem Sam Niewiasto. Mówi mi Sam.
Wziął głęboki wdech i zamknął oczy. Po dłuższej chwili otworzył je. Z kamienną twarzą zaczął obserwować zjawisko. W jego głowie krzątały się myśli na temat tego cholerstwa.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- To już zdążyłam zauważyć... - wyszeptała sama do siebie złośliwie. Po chwili popatrzyła na Sammiego, a potem na Raisę.
- Proponuję, żeby ktoś do tego się zbliżył, dzięki czemu odkryjemy coś nowego! - powiedziała i z entuzjazmem klasnęła w dłonie. Popatrzyła na Raisę. - Droga Raiso, jako Twa przyjaciółka, móg głos wędruje do Ciebie!
Offline
Mieszkaniec stolicy
Nimfa uśmiechnęła się szeroko. Szkoda, że pod wpływem narkotyku, nie wiedziała, do czego ją zachęca jej przyjaciółeczka. Wielka szkoda, że też nad sobą nie panowała.
- Dobrze! - krzyknęła i pobiegła w stronę jakiegoś 'meteorytu'.
Biegła szybko, choć trochę się zataczała. Gdy była już wystarczająco blisko kamienia skoczyła w jego stronę i...
Offline
Mieszkaniec stolicy
Aleera nieco zaskoczona zachowaniem nimfy otworzyła usta ze zdziwienia. No tak, przecież to była Raisa... Jednakże rzuciła się w pogoń za kobietą i gdy ta już miała skakać, starała się ją złapać i pociągnąć do siebie. Nawet jeśli to miałoby się skończyć upadkiem, wolała parę siniaków niż śmierć tej szalonej kobiety. Po za tym nie może narażać się na stres, nie w jej stanie. A śmierć Raisy wiązałaby się z pewnymi utrudnieniami, bo przecież to zapewne Aleera musiałaby zająć się jej pochówkiem...
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |