Zakon Światła Ostoja Fantazji

  • Pamiętniki
  • Galeria

Reklama

  • Rudik - portfolioKroniki Fallathanu - Najlepszy MMORPG Tekstowy

Gazeta

  • Przesuń w dół scrollem by przeczytać resztę!
    Czytaj więcej...
Facebook ZakonnyRSS

Ogłoszenie

Sprawdź fazę księżyców! Posłuchaj herolda! Pokaż list gończy! Sprawdź warunki pogodowe! Zbieraj zioła!
Posłuchaj adepta świątynnego! Sprawdź tablice projektową! Czytaj nagłówek gazety!

Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
przerwynikprzerwynik


Optymalne przeglądanie forum umożliwia przeglądarka Opera!

Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!


Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
przerwynikprzerwynik

Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
przerwynikprzerwynik

przerwynikprzerwynik


#31 2010-06-25 20:37:30

 Cenarius

Mieszkaniec stolicy

21745484
Zarejestrowany: 2010-06-20
Posty: 28
Punktów :   
Rasa: Kotołaki
Profesja: Nekromanta
Praca: Rybak
Totem: Ryś

Re: Czytać, bo kurcze nie wyrobimy!

Imię: Cenarius
Rasa: Kotolaki
Profesja do której pretenduję: Nekromanta
Charakter: Naiwny
Umiejętności: Nekromancja: Zmysł życia, Czytanie i pisanie
Ekwipunek: Miecz, Lekka kolczuga, Sztylet

Złoto: 50 dukatów

Wiek: 19
Totem: Ryś

Historia: Cenarius urodził się w dużym mieście. Miał kilku braci, żadnych sióstr. Jego rodzice mieli dobrze płatną pracę i wszyscy tworzyli kochającą rodzinkę. Jednak pewnego dnia do miasta przybył człowiek, od którego aż dało się wyczuć czarną magię. Władze miasta, poinformowani przez magów o tym, że taka osoba pojawiła się w ich mieście od razu kazali go aresztować. Mówiąc krótko - żyjący w mieście ludzie i kotołaki bali się owego człowieka. Pewnego dnia, kiedy to młody jeszcze Cenarius miał 14 lat, wyszedł nad pobliską rzekę połowić ryby dla swojej rodziny zauważył ów osobę, która dzień wcześniej przybyła do miasta. Stała i wpatrywała się w niebo, kiedy nagle zza krzaków wyszło czterech wysokich mężów. Każdy z nich dzierżył jakąś zabójczą broń. Kotołak skrył się za krzakami, aby mieć oko na sytuację. Przez pierwsze chwili cała piątka kłóciła się. Czterech wojów krzyczało, przekrzykując się wzajemnie, a tajemnicza osoba stałą spokojnie przyglądając się im zmęczonymi oczami. Szybkim ruchem ręki powalił pierwszego na ziemię, zwyczajnie go popychając rękę. Pozostali czterej nim zdążyli sięgnąć po broń nie mieli głów. Ów osoba szybciej wyjęła swój niewielki miecz i potężnym zamachnięciem odcięła głowy, które bezwładnie opadły na trawę. Czwarty i ostatni rycerz już szykował się do ucieczki, kiedy po wypowiedzeniu kilku słów przez stojącego mordercę padł ponownie na ziemię, zwijając się z bólu. Po chwili przestał. Aby się upewnić, że umarł, ostatni żywy z tej masakry wbił w niego miecz. Po chwili spojrzał w stronę ukrycia kotołaka, któremu futro się zjeżyło, a ogon zdrętwiał ze strachu. Chciał uciekać, kiedy nagle sztylet wbił się obok jego dłoni. To już całkowicie sparaliżowało Cenariusa, który nic nie mógł robić. Osoba podeszła do niego i widząc jak się boi, wyjął sztylet i spokojnie przedstawił się, zapewniając kotołaka, że nie ma się czego bać i, że nie zrobi mu krzywdy. Po następnych trzech latach ukrywania Turana - bo tak nazywał się tajemniczy przybysz, który zabił czterech wojowników nawet się nie pocąc. Jak się później okazało był to nekromanta. Potajemnie w lesie uczył on młodego jak posługiwać się mieczem, sztyletem oraz ciemną magią i nekromancją. Nauczył go pisać i czytać, a potem zdążył nauczyć go jednego ze swoich czarów. Pewnego wieczoru oznajmił, że musi uciekać z miasta, gdyż coraz więcej rycerzy wędruje po lesie, a ukrywanie ich zwłok jest trudne. Tak więc oboje uciekli z miasta. Cenarius już nie przejmował się tym, jak jego rodzice będą się martwić, czy będą chcieli go znaleźć, czy też coś innego się wydarzy. Po prostu miał ochotę uciec i przeżyć jakąś przygodę. Kiedy uciekali, natrafili na patrol, głęboko w lesie. Cenarius wiedział, że tak skończy się przygoda. Jednak Turan nie dawał za wygraną. Walczył dzielnie, udając, że nie czuje bólu sprawianego przez ostre piki i miecze rycerzy. Ciął ich zbroje z wielką siłą, dając mu czas na ucieczkę. Skorzystał z tego, zabierając miecz jednego z zabitych rycerzy, sztylet drugiego i kolczugę trzeciego z nich i ruszył biegiem w las. Po chwili usłyszał krzyk, cichy i stłumiony. Wiedział, że Turan został stracony, a tak przynajmniej sądził. Po kilku latach wędrówki dotarł do innego królestwa, który nazywany był zakonem światła. Tak skończyła się jego historia, jednak jego przygody się jeszcze nie skończyły.

Opis postaci: Cenarius to młody jeszcze i niedoświadczony kotołak. Jest trochę przy kości, jednak to może równie dobrze być złudzenie wywołane przez jego futro koloru złocistego. Jego oczy są koloru niebieskiego. Jest odziany w kolczugę, lekkie spodnie koloru brązowego spinane paskiem, do którego przypiął miecz i sztylet. Na to wszystko zarzucona jest lekko zniszczona, ciemno niebieska szata z kapturem, która jak się okazało po jej znalezieniu, jest dla niego za duża, dlatego też ciągnie materiał za sobą po brudnych ulicach i lasach.

Ostatnio edytowany przez Cenarius (2010-06-27 20:32:47)


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=121

Offline

 

#32 2010-06-25 22:11:16

 Finua

Skoczna Tancereczka...

Zarejestrowany: 2009-06-07
Posty: 346
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Bard
Praca: Kelnerka
Totem: Chart
Zwierze: Wiewiórka - Kier

Re: Czytać, bo kurcze nie wyrobimy!

Imię: Finua
Rasa: Człowiek
Wiek: Osobiście nie ma pewności, ale wygląda na około 17 lat.
Profesja do której pretenduję: Bard
Charakter: Ciekawski
Cel: Przypilnować pewnej wiewiórki.
Totem: Chart
Umiejętności: Wróżbiarstwo , gra na mandolinie
Ekwipunek: Karty, krzesiwo, baskijski bębenek
Złoto: 50

Historia:W krzakach przy leśnej drodze słychać było słabnący płacz dziecka, jakby nie miało już sił wołać i zaczęło godzić się ze śmiercią. Szczęściem głos niemowlęcia usłyszała stara kobieta siedząca na koźle wozu cyrkowego.
- Idź. Sprawdź, czemu to dziecko ktoś porzucił przy drodze. – Rozkazała młodemu woźnicy, który natychmiast zeskoczył na ziemię i rozsunął najbliższe krzewy. Po chwili pochylił się i zaniósł staruszce osłabione niemowlę.
- Jest tam jeszcze trup kobiety. Trzymała małego w ramionach i ledwo go wyrwałem. Ktoś zabił ją strzałem z łuku. – Mężczyzna wskoczył na kozioł i popędził konie, by dogonić resztę wozów. Stara kobieta zabrała dziecko do środka wozu, gdzie zaczęła przywracać je światu żywych. Później dowiedziała się, że znaleziono więcej trupów i wóz. Wszystko wskazywało na atak rozbójników. Ponieważ nikt nie przeżył, dziecię zostało z cyrkowcami, którzy nadali małej, gdyż ocalona okazała się dziewczynką, imię Finua.

- Nom! Muszę się to ćwiczyć? Wiesz przecież, że umiem już wróżyć z ręki... Nauczyłaś mnie tego dwa lata temu... – W wozie cyrkowym około piętnastoletnia dziewczyna pochylała się nad kilkoma rysunkami przedstawiającymi dłonie. – Linia życia, linia zdrowia, linia miłości... Ten układ jest korzystny, ten niekorzystny...
Ton, którym powtarzała wyuczone formułki, stawał się coraz bardziej znudzony. Na szczęście dla niej w obozie rozbrzmiał męski głos wołający jej imię.
- Fin! Chodź tu natychmiast! – Finua zerwała się z miejsca i wybiegła z wozu, rozradowana, że mogła porzucić na chwilę naukę. Stara Nom jak zwykle zawołała za swoją uczennicą, żeby ta założyła buty i narzuciła jakąś chustę na ramiona. Dziewczyna jednak już pędziła między bawiącymi się dziećmi oraz rówieśniczkami ćwiczącymi tańce. Wreszcie zobaczyła Mera, który trzymał przed sobą złączone dłonie, jakby krył w nich coś wyjątkowo delikatnego.
- Co to jest? To jakiś ptak, prawda? Albo motyl! Albo kupiłeś w wiosce coś pięknego! Mogę zobaczyć? – Finua nie mogła okiełznać ciekawości, gdyż mężczyzna, który zawsze powoził wozem starej Nom, często miał dla dziewczyny drobne podarki. Wiele z nich mogła oglądać tylko przez chwilę, gdyż zawsze zwracali wolność dzikim zwierzętom. Mer rozchylił powoli dłonie, pozwalając młodej wróżbitce spojrzeć na jego znalezisko. Było ono małe, rudawe, miało błyszczące oczka i wyglądało na bardzo przerażone.
- Gdy wracaliśmy z wioski jeden z psów zobaczył wiewiórkę i pobiegł za nią. Biedaczka była na środku drogi i nie zdążyliśmy go powstrzymać. Na szczęście dla tego malucha, dziupla była dość blisko, ale sądzimy, że z jakiegoś powodu matka przenosiła młode do innego gniazda, bo był jedyny. Nom już od jakiegoś czasu myślała nad sprawieniem ci kota albo kruka, ale myślę, że na niego też się zgodzi. Jest młodziutki, ale powinien przeżyć. Musisz jednak na niego bardzo uważać! Wiewiórki są mądre, więc może uda nam się nauczyć go jakiś sztuczek..
- On... On jest dla mnie? Naprawdę? Jest śliczny! Ale musi się bardzo bać... Mogę go potrzymać? – Gdy mała wiewiórka znalazła się w dłoniach zachwyconej dziewczynki, ta uśmiechnęła się. – Kier... Jak myślisz, będzie mu pasować takie imię?
- Owszem, ale lepiej zasłoń go jakoś. W ciemności powinien się uspokoić. Chodźmy do Nom. Pokażemy go jej i spróbujemy przygotować mu jakiś kąt.

- Królowa Kielichów... W tym układzie...
- Fin! – Mer czekał na dziewczynę przed drzwiami, trzymając w dłoniach wiklinowe pudełko wiszące na dwóch sznurkach. – Możesz spróbować trzymać tu Kiera, gdy gdzieś z nim chodzisz. Wiesz dobrze, że zarówno psy jak i koty nie lubią jego widoku. I przy okazji... Sara chciała cię widzieć.
Finua spojrzała na siedzącą na jej ramieniu młodą wiewiórkę, która patrzyła z zaciekawieniem na dziwny przedmiot w dłoniach dziewczyny. Ta przyczepiła pudełko do paska, uniosła wieczko i wpakowała do środka gryzonia. Kier natychmiast wyskoczył na dłoń swojej pani, po czym zeskoczył na ziemię i wbiegł po schodkach do wozu starej Nom. Fin wzruszyła ramionami i udała się do Sary. Tam dowiedziała się, że jej opiekunka miała spędzić kilka dni w pobliskich wioskach, ale nie chciała zabrać ze sobą podopiecznej. Tancerka zaproponowała dziewczynie naukę oraz pokazała jej pewien szkic. Rysunek przedstawiał asa z karcianej talii, jednak zamiast pika lub karo znajdował się tam odcisk wiewiórczej łapy, zaś sama karta otoczona była płonącymi piłeczkami. Jeszcze tego samego wieczora taki tatuaż pojawił się na plecach Fin, na wysokości nerek, dzięki czemu zaczęto nazywać ją Łapką. Pod nieobecność Nom młoda wróżbitka udoskonaliła grę na tamburynie oraz taniec, który ćwiczyła już wcześniej w tajemnicy przed opiekunką, która uważała, że tego typu praktyki są niegodne jej szlachetnej profesji. Mer pokazał dziewczynie kilka sztuczek złodziejskich, które przećwiczyła w pobliskiej wiosce. Kilka dni później, gdy stara kobieta wróciła do obozu, Fin zachowywała się wzorowo i z jakiegoś powodu nosiła długie koszule zamiast ulubionych króciutkich gorsetów.

Ruda wiewiórka wyjrzała ze swojego miejsca w wiklinowym pudełeczku przy pasku Fin. Gryzoń rozejrzał się i wdrapał po rękawie swojej pani na jej ramię, po czym chwycił łapkami za spory kolczyk i pociągnął lekko.
- Zostaw, Kier... Nie będziemy się teraz bawić.
- Łapa! – Mer podszedł do dziewczyny i podrapał lekko wiewiórkę za uchem. – Co teraz zamierzasz? Od śmierci Nom to ty jesteś wróżką. Umiesz dostatecznie wiele?
- Wiesz, Mer... Tu jest tak. pusto bez niej... Nie umiem się odnaleźć w obozie. Jest tu tylu przyjaciół, ale czuję, że to nie jest już moje miejsce. Chciałabym odnaleźć gdzieś jakiś kąt, który mogłabym nazwać domem. – Gdy Fin skończyła mówić, mężczyzna przyprowadził jej niewielkiego osiodłanego konia.
- Musisz zabrać więc wszystko, co może ci się przydać. Gdybyś zmieniła zdanie, albo oswoiła się z odejściem Nom i postanowisz wrócić, odnajdziesz nas. Skoro będziesz podróżować samotnie, to może jednak przekonasz się do płaszcza i butów?
- Płaszcz wystarczy. Dziękuję za konia. Do zobaczenia. – Na twarzy Łapy pojawił się lekki uśmiech. Pożegnania nie były dla niej czymś trudnym. Trupa często żegnała kogoś na rok, dwa, czasem na stałe. Dziewczyna szybko spakowała do sporej torby potrzebne rzeczy, w tym akcesoria do wróżenia, ulubioną biżuterię oraz tamburyn i wsiadła na konia. Gdy przejeżdżała wolno przez obóz, każdy z cyrkowców dawał jej trochę jedzenia na drogę, albo jakiś drobny upominek. Wreszcie po licznych pożegnaniach, Finua wsadziła Kiera do jego pudełeczka, pomachała swojej „rodzinie” i pokłusowała przed siebie. Jeździła od wioski do wioski, zarabiając wróżbami oraz tańcem i co jakiś czas kradnąc różne drobiazgi.

Opis: Finua wygląda na około siedemnaście lat. Jasnobrązowe włosy sięgają jej ramion i są w identycznym odcieniu co roześmiane oczy. Dziewczyna jest bardzo drobna, przez co nie można mieć całkowitej pewności co do jej wieku. Najczęściej ma na sobie niebieską bluzkę o długich, szerokich rękawach, odsłaniającą brzuch i sporą część pleców oraz długą, czerwoną spódnicę z ciężkiego materiału. Nie nosi butów i tylko czasem narzuca na ramiona ciemny płaszcz z kapturem., lub fioletową chustę z kilkunastoma drobniutkimi dzwoneczkami na brzegach, którą od czasu do czasu wiąże na biodrach. Zazwyczaj nosi szeroki brązowy pas do którego przyczepione jest wiklinowe pudełeczko zamykane niewielkim skoblem. Uwielbia wisiorki, kolczyki i bransolety, również na kostkach, których nosi całe mnóstwo. Na plecach, na wysokości nerek, ma spory tatuaż  przedstawiający karcianego asa, na którym zamiast koloru widnieje odcisk wiewiórczej łapki, zaś sama karta jest otoczona pięcioma płonącymi piłeczkami.

Zwierzę: Tresowany samiec rudej wiewiórki zwany Kierem.

Offline

 

Pokaż kalendarz! Pokaż listę medyczną! Pokaż tablice ogłoszeń!


przerwynik przerwynik

Zakon rozwija się dzięki pracy Pawła Neściora aka Rudik (skrypter php i CSS), Pauliny Kwidzińskiej aka Reira (grafik i ilustrator), Andre Norton (autorka fantasy, której prace są wykorzystywane do uzupełniania świata), Hajime Kanzakiego (autora anime "Slayers", z którego również czerpiemy część rozwiązań i nazewnictwa) i wielu innych, graczach i zwykłych przyjaciołach, poświęcających swój czas i talent dla rozwoju forum i świata Zakonu.

Wszystkim serdecznie dziękujemy.

Stopka

Reklama Toplisty Wspieramy Zakon w pigułce
Rudik - portfolio TOP50 Gry Nakarm głodne dziecko - wejdź na stronę www.Pajacyk.pl Napisz do nas
Gra naruto
Mesjasz
narutoogra.pun.pl
Night Moon - Twoja ścieżka fantasy

Wszystko o grze Call of Duty 2
Wszystko o grze warcraft3!
Miecz Prawdy
Najlepsze strony poświęcone RPG, cRPG i Fantasy
Toplista stron o tematyce fantasy rpg itp.
10 Najlepszych Polskich Stron Fantasy
pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB


Racjonalista.pl - sprawdź sam
Wielka Rada


Mistrz: Mangel(Urlop):
7659312
stanmangel@aqq.eu


Mistrzyni: Skimrra(Urlop):
6114003
stanadorosa@aqq.eu


Zastępca Mistrza: Erufaile:
929152
stanerufaile@aqq.eu


Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro:
4050011
standaray@aqq.eu


Dziekan: Sulam:
7506594
stansulam@aqq.eu


Bibliotekarka: Erufaile:
929152
stanerufaile@aqq.eu


Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop):
6114003
stan adorosa@aqq.eu


Pancermistrz: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Instruktor walk: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Łucznik: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Rada Mniejsza

Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop):
6114003
stanadorosa@aqq.eu


Myśliwy: Elian:
828625
stankrystek2165@aqq.eu


Ogrodnik: Elian:
828625
stankrystek2165@aqq.eu


Projektant: POSZUKIWANY!:

stan


Arcykapłan: Dark Verreuil:
6990996
stanverreuil@aqq.eu


Dowódca Srebrzystych: Angelus:
4880466
stanrkofan@aqq.eu


Sędzia: Kraght'nar:
849959
Statystyki


Stat24:

Googlebot był ostatnio:

Pagerank:


Nagrody:

Katalog stron

Legenda

Oznaczenia postów Maniera pisania postów Grupy
- stary
- zamknięty
- przyklejony
- przekierowanie
- nowy
- zamknięty nowy
- nowy przyklejony
WIELKIE LITERY - krzyk

Kursywa - teksty pisane (poza biblioteką)

Administratorzy

Moderatorzy

Glejt Ducha

Stolica

Raana

Łańcuch

Podróż

Zwykły tekst - opisy czynności i dialogi Pogrubienie - NPC sterowane przez graczy (krwawniki, etc.)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
mapa fotowoltaiki