Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Nimfa skłoniła się lekko.
- Z zielonych herbat proponuję Zaczarowany Las. Zaparzanie troszkę potrwa. Proszę zatem o cierpliwość dla cieszenia się rozkoszą smaku - odeszła na zaplecze.
Tam przywarła do ściany. Maxy został na górze. Nawet nie próbowała słuchać tego, co do niej mówił. Teraz Herbaciarnia była najważniejsza. Nie może zawieść Mistrzyni, nie może zmarnować włożonych pieniędzy ani wysiłku.
Wzięła się w garść.
Odnalazła potrzebne puszki. Przy otwarciu nacieszyła się aromatem liści, kwiatów i ziarn.
Zaczęła się ceremonia parzenia, która trwała cały kwadrans.
Po tym czasie wyszła do gości ze srebrną tacą. Podeszła do nich z kocią gracją. Blondynce podała aromatyczną kawę oraz dzbanuszek ze śmietanką. Elfowi - herbatę. Na małej paterze podała im kostki cukru ze szczypcami. Na talerzyku - biszkopciki i srebrne łyżeczki.
- Życzę smacznego - uśmiechnęła się pięknie, rozpromieniając nieco wnętrze Herbaciarni gwiezdnym blaskiem.
Offline
- Bardzo dziękuję Odpowiedziała za siebie, teraz lustrując kobietę od dołu do góry. Nie mogła zaprzeczyć, że ta kobieta była ładna. Wręcz zjawiskowa, ale nie wolno być wścibskim. Przekrzywiła głowę na lewo, jak jakieś ciekawskie zwierzątko. Po czym jednak wróciła się na patrzenie na kostur. Wzięła w dłonie napój. Pachniał smakowicie, nie ma co, kobieta znała się na rzeczy. Et wzięła kubek do ust, by zaciągnąć się samym zapachem. Upiła łyk i stało się coś, co nigdy się nie zdarzało. Blondynka się uśmiechnęła jednym kącikiem ust, a to zawsze była rzadkość.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Dziękuje.- Uśmiechnął się życzliwie elf. Ujął delikatnie filiżankę w swoje zimne dłonie. Niebawem zakosztował tego wspaniałego napoju. Czuł jak gorąca herbata wypełnia jego jamę ustną. Ten wspaniały smak i wyśmienity zapach. Mag kochał herbaty, zwłaszcza zielone. Od wielu tygodni, nie miał przyjemności napić się tego płynu. Raz spotkał wcieloną demonice w kawiarni, a innym razem nie miał kto go obsłużyć w karczmie.
-Bardzo tu miło.-Powiedział mag
-A więc czym się zajmujesz na zakonie, czym się pałasz ? .-Zapytał się kobiety
Offline
Gdyby to ona jeszcze wiedziała, co by mogła robić. Ale to jednak pozostawało bez odpowiedzi. Powędrowała wzrokiem na uszy, osobnika. Był elfem chyba, a przynajmniej tak wywnioskowała. - Na razie nie trudnię się niczym, chce w przyszłości zostać Panią Ognia, ale trzeba mieć pieniądze Nigdy przed nikim się tak od razu nie otwierała. Ale dzisiaj skoro natrafiła, możliwe że na maga to czemu nie. Może jej coś podpowie, może da jakąś wskazówkę. Zawsze warto spróbować.
Offline
Zbanowany
Wampir dopił herbatkę. Chwilę posiedział w milczeniu. Potem wziął głęboki i długi wdech. Potem wydech.
Wstał ściągnął płaszcz z krzesła i powoli go ubrał. Potem zasunął powoli krzesła tak aby nie zadrapać posadzki. Rozciągnął lekko plecy.
Potem Nelgor ukłonił się lekko do zgromadzonych ludzi na znak pożegnania i wyszedł. Dzwoneczek w drzwiach zadzwonił radośnie, wampira już nie było.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Ach to miło się składa, uwielbiam ludzi którzy uprawiają magię.-Wziął łyk herbaty, a niebawem dalej kontynuował.
-Sam się przyznam, jestem magiem i zdałem na profesje Mistrza ognia.-Uśmiechnął się elf. Zobaczył pewnego osobnika, który wychodził z pomieszczenia. Mag tylko skinął głową na znak pożegnania.
-Opowiedz mi coś o sobie.-powiedział Akar.
Offline
- Przykro mi, ale nie opowiadam o sobie, bo nie znam ciebie i nie mam podstaw by ufać komukolwiek Taka prawda, to że mógł być teraz miły, nie oznaczało, że już zawsze będzie miły. Tak się zastanawiała, jak można zdać na profesję, to by się jej przydało. Znów wzięła głęboko powietrza w płuca i wypuściła. Dopiła ostatni łyk kawy. Czy teraz elf pomyśli że jest dziwna? Pewnie tak.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Och skoro, nie chcesz mówic, to ja opowiem coś o sobie.-Zaśmiał się elf.
-Więc tak, jak już mówiłem. Jestem Akär, jak już zauważyłaś, jestem elfem. Dorastałem w małej wiosce elfów, nie miałem słodkiego dzieciństwa. Byłem wręcz torturowany przez ojca. Pewnego dnia nie wytrzymałem i rzuciłem się na ojca z nożem. Sadystycznie go zadźgałem, a gdy to robiłem uśmiechałem się i byłem przeszczęśliwy. Jednak nie myśl, że jestem psychopatą, po prostu musiałem uciec od takiego życia. Rozdzielono mnie i brata. Trafiłem do armii na kilka lat, aż zmężniałem. Potem uciekłem i hopss, jestem tutaj. Brata już nigdy więcej nie widziałem..-Skończył zdanie, po czym kolejny raz, napił się herbaty.
-Chcesz coś jeszcze wiedziec ?
Ostatnio edytowany przez Akär (2010-04-05 22:22:41)
Offline
Odnotowała w pamięci, kolejne dziwne zachowanie. Musiała teraz sprawdzić, czy należy ono do całej elfickiej rasy. Chodziło jej dokładnie o "otwartość i mówienie o swojej przeszłości". Ciekawość tylko kazała jej stąpać po tym lodzie do przodu. Nie jej wina, że gady są ciekawskie. - A co z twoją matką? Nie boisz, się też, że mogę wykorzystać nabytą wiedzę przeciw tobie? A co do brata masz przeczucie, że nie żyje, czy może nadal go szukasz? Oczywiście mógł odmówić odpowiedzi o ile chciał. Podparła znów policzek ale tym razem z lewej strony, lewą ręką.
Offline
Mieszkaniec stolicy
-Wieże, że ludzie na zakonie są uczciwi.-Wymamrotał mag.
-Wydaje mi się, że nie zagrażało by to mojej osobie.-Elf zrobił się dziwnie blady, gdy kobieta wspomniała o matce.
-Ummarła, a właściwie zos....-Mag nie dokończając zdania, spadł z krzesła. W głowie mu wirowało, przed oczami zawirowała mu przeszłośc. Akar nie fortunnie zemdlał, widac ma bardzo słabą psychikę.
Offline
No i co teraz? To fascynujące jak niektórzy potrafią być słabi psychicznie. Ale nie teraz na jej próżną ciekawość. Musiała elfowi jakoś pomóc, gorzej dla niego bo nie znała podstaw medycyny. Pomyślała aby go oblać czymś. Jednak gdy zauważyła tylko herbatę zrezygnowała z tego pomysłu. Jeszcze go poparzy i będzie większy problem. Wstała od stołu, podchodząc do maga. Klękła obok niego i nie wiele myśląc, a wkładając w to tyle siły ile miała trzasnęła go w liścia w jeden policzek, a potem drugi. Teraz czekała na efekty swojego dzieła.
Offline
W tym samym momencie nimfa wyszła z zaplecza by zapytać gości, czy życzą sobie czegoś jeszcze, lecz gdy zauważyła leżącego na ziemi elfa, szybko poszła po szklankę wody.
Podbiegła do nieprzytomnego i do dziewczyny i klękła przy nich.
- Co się stało? - zapytała nieco wystraszona.
Takie rzeczy w jej Herbaciarni! Jeszcze kto pomyśli, że to od herbaty. Przecież nie dolała doń trucizny. Takie specyfiki trzyma w oddzielnej szafce.
Mimo wszystko sytuacja nie podobała jej się wcale a wcale.
Offline
- Szczerze powiedziawszy sama nie wiem, po prostu stracił przytomność,a sam się pytał czy mam pytania, więc zapytałam Oburzyła się lekko, ale nie dała po sobie tego poznać. Westchnęła skoro jej starania były na nic i nie mogła docucić elfa. - Uderzyłam go w jeden polik ,w drugi polik, ale nic... nie mam podstaw medycyny... wybacz pani, że to się zdarza w twym lokalu, może coś o ostrym zapachu pomoże, ja już muszę znikać Po tych słowach podniosła się. Czy było jej żal zostawiać kobietę w takiej sytuacji? Oj chyba nie... Może chciała uniknąć oskarżenia o podtruciu. Wyszła po prostu powolnym krokiem z lokalu.
Offline
Westchnęła ciężko. Elf nie budził się. Sama wychyliła wodę i odstawiła szklankę. Wstała, po czym chwyciła Akara za ramię i - dosłownie - wlekła nim po podłodze. Trochę niedelikatnie jak na nimfę, którą była, ale cóż takie życie.
Maxy tam, na górze, chyba zasnął. Jego też by szlag trafił, ech!
Otworzyła na oścież drzwi, srebrny dzwonek zabrzęczał, zapowiadając wyjście gościa. Sol wywlekła elfa na zewnątrz. Ulica była pusta, więc postanowiła przywlec go dalej od Herbaciarni, na róg kamienicy.
Otrzepała dłonie, patrząc na Akara z pogardą i złością. Była zmęczona. Podeszła do drzwi Herbaciarni. Pusto i smutno. Zdjęła z szyi zloty łańcuszek. Razem ze złotym kołem wisiał na łańcuszku klucz. Zamknęła Herbaciarnię. Musiała się przejść.
Ryzykowała spotkanie z Nikolettą, ale musiała i już. Musiała odetchnąć.
Mimo deszczu i zimnego wiatru wyszła tak, jak stała. Jedynie w sukience.
Przecież nie odczuwała zmian temperatur. Tylko gdzie by się tu udać...?
***
Tak, ostatnie wydarzenia były bardzo nieprzyjemne.
Ale gorzej już chyba być nie może. - pomyślała zdejmując klucz z łańcuszka.
Przekręciła go ze zgrzytem i pchnęła drzwi Herbaciarni. Srebrny dzwoneczek rozległ się dźwięcznie po pustym wnętrzu, nadając mu upiorny charakter. Wystarczy tylko zawołać, jest tu kto? i sprowadzić na siebie czatującego na zapleczu mordercę.
Wzruszyła ramionami i prychnęła do swych żałosnych myśli.
Żwawo ruszyła za mały kontuar. Trzeba sobie zaparzyć kawy. Od razu będzie lepiej...
Ostatnio edytowany przez Sol (2010-04-19 18:16:48)
Offline
Eberes był trochę rozdrażniony po długich nieowocnych poszukiwaniach. Jak to jest możliwe, że w tak dużej miejscowości nie ma miejsca, gdzie można kupić narkotyki?! Budynek przed którym stał był jego ostatnią nadzieją. Herbaciarnia. Westchnął cicho i nonszalancko otworzył drzwi, zamykając je z trzaskiem. Nie zamierzał ukrywać własnego zdegustowania. Podszedł do sprzedawczyni z wyciągniętą pięścią przed siebie i głosem pełnym złości powiedział:
- Posłuchaj mnie uważnie , jeżeli tutaj nie znajdę czegoś, czym można się porządnie odurzyć, to spalę ten zawszony sklep, a na ciebie nawet nie naszczam, żeby ugasić ogień - Powiedział jedwabiście czystym głosem kontrastującym z treścią, po czym lewą ręką odgarnął złote włosy z czoła. W jego niebieskich oczach widać było to coś, po czym można sądzić, że nie żartował.
Ostatnio edytowany przez Eberes (2010-04-19 18:28:02)
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |