Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Bogowie są niczym
Arghez znów wyszedł z cienia.
- Lina? Lepsze może będzie... MANS...
Arghez całkowicie rozluźnił prawie wszystkie mięśnie... Wykonywał zwykłe czynności magiczne, takiej jak przy innej magii, ale to było ciągle coś innego. To nie jego dusza odgrywała tutaj najważniejszą rolę, lecz umysł. Przez cały czas skupiony był na celu. Nie widział niczego poza nim. Wydawało się że nie miał żadnych innych myśli jak tylko ten miecz. Zastanawiał się ko kolei nad jego właściwościami, nad jego kształtem nad opływam płynu wokół niego.
Wtedy zaczął powoli ściągać miecz w dół. W sumie to na skos bo wprost do niego...
Offline
Wszystkie trzy kobiety obudziły się jednocześnie. Ich oczy były całkowicie białe, pozbawione tęczówek i źrenic. Wolno powiodły wzrokiem po zebranych dookoła nich zakonnikach, następnie jedna z nich bez słowa chwyciła za rękojeść miecza i wszystkie na raz wyszły z wodnego słupa.
Były piękne, nie ważne z jakiej rasy pochodziły, wszyscy obecni na korytarzu mężczyźni poczuli jak ich fallusy budzą się i prężą niczym psy gończe gdy zwęszą sarnę. Ich długie czarne włosy, twarze jak najdroższa porcelana hetrasich, wszystkie trzy, choć bardzo podobne, to nie identyczne, były uosobieniem kobiecości w każdym calu.
Nim ktokolwiek zdążył się poruszyć jedna z nich podeszła do Argheza i ujęła jego twarz w dłonie, i zajrzała mu głęboko w oczy. Umysł nekromanty zwinął się w kłębek pod naporem tego potężnego, jakby niewidzącego wzroku. Nie miał już władzy nad swoimi myślami, przed oczami zaczęły przesuwać mu się najrozmaitsze obrazy z jego własnych wspomnień i setki tysięcy tekstów które czytał. Po chwili wszystko skończyło się, a dłonie tajemniczej niewiasty oderwały się od jego twarzy.
Mógł teraz , jak wszyscy inni, obserwować jak oczy tej która się z nim spoufaliła rozświetla jasne światło, jakby pochodzące od księżyca i jak po chwili takim samym światłem zaczynają błyszczeć oczy jej towarzyszek. Gdy i pokaz świateł dobiegł końca wszyscy zebrani w korytarzu mężczyźni odzyskali na raz wszystkie przyrodzone zdolności, wliczając w to mowę i ruch. Nim jednak zdołali wyksztusić z siebie choć jedno pytanie lub wyjąć jakąś broń, trzecia kobieta, nie ta która zniewoliła Argheza i nie ta, która trzymała miecz, przemówiła śpiewnym, jakby nabożnym głosem unosząc obie dłonie na wysokość kształtnych piersi w geście powitania.
- Udało wam się. – stwierdziła – Teraz gdy znów jesteśmy w pełni świadome, chcemy porozmawiać z waszym przywódcą, nazywa się Mangel, prawda? – w końcu opuściła dłonie –Właśnie dokonałyśmy pewnych zmian w otoczeniu które znacie i jestem pewna, że wasz Mistrz chciałby o nich wiedzieć.
O krok do przodu w stronę krasnoluda wystąpiła kobieta trzymająca miecz, gdy się poruszała, jej włosy szeleściły jak liście na wietrze.
- Przekaż to kobiecie z którą wasz Mistrz się związał, to należy do niej i odebrałyśmy jej to bezprawnie. Przeproś ją i przekaż, że wszystko wyjaśnimy.
Trzecia z kobiet nie odzywała się, nadal patrząc w oczy nekromanty. Nie miała w sobie takiej wyniosłości i powagi jak jej towarzyszki, na ich tle wydawała się być młodszą siostrą, lub podwładną.
Offline
Arevis był oszołomiony nadzwyczajnie pięknymi kobietami. Jako pierwszy jednak odzyskał mowę i powiedział
- Do Mistrza tędy - Wskazał korytarz, którym można było dojść do Biura Mangela. Wyszedł pierwszy przez drzwi by poprowadzić nieznajome. Hmmm... A więc to one spowodowały letarg? Chyba tak, a przynajmniej zabrały coś Skimrrze. Umysł Barbity pracował na szybkich obrotach. Więc może zabrały też wszystkie inne przedmioty zakonników? Warto przynajmniej spróbować...
- Przepraszam pani... Ale czy wiecie coś o wszystkich przedmiotach, które zniknęły? I czy jest jakaś szansa by je odzyskać? - Zadał pytanie niepewnie, nie chciał wszystkiego zepsuć.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Anioł patrzył urzeczony na kobiety. Spojrzał na Argheza i ogarnęła go zazdrość. Pokręcił głową chcąc odgonić grzeszne myśli.
Spojrzał na Arevisa który tłumaczył już kobietom co mają robić i gdzie iść. Wydawał się już nie potrzebny. Coś innego przykuło jego uwagę.
Miecz. Ostrze które już dawno wydało mu się znajome, wręczone Dalgarowi obudziło wspomnienia.
Miecz Wielkiego Archonta. Jego miecz podarowany Mistrzyni po swej śmierci był wielką i potężną bronią.
Klęknął widząc broń. Klęknął jak nakazywał dawny ceremoniał Aniołów. Nie była już jego a skoro była kogoś innego to jak najbardziej go obowiązywał. Postacie także go fascynowały... Był pewien że nie były zwykłe... Może gdzieś o nich czytał. Musiał się zastanowić.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Maćko "zakradł się" skulony do miecza. Wpatrywał się i przyłożył nos. Powąchał go poczym dotknął palcem, prawej nogi po głowicy miecza.
Ale fajny! ucieszył się skacząc z nogi na tą samą nogę i nakładając buta Daj obejrzeć. No daj nie bądź wiśnia! Maćko spróbował wyrwać miecz.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Myśliwy z początku był tym wszystkim przerażony. On jak nikt inny bał się takich istot, tych które były zbyt piękne, jednakże i one miały wady. Zazwyczaj byli to urodzeni mordercy, żmije ubóstwiające wojnę i przemoc. Coś co budziło w myśliwym obrzydzenie i po chwili czyniło go agresywnym.
Teraz mocno zacisnął pięści i zmierzył trzy kobiety wzrokiem pełnym nienawiści. Zostali przez nie wykorzystani. Dzięki czymś na wzór ciał astralnych potrafiły przeniknąć do zakonników którzy byli poniżej i sprzedać im bajeczkę o poszukiwaniach. Jak i zapewne wprowadzić wszystkich w letarg.
A całe te zamieszanie miało jeden cel, uwolnić te mściwe bestie.
Człowiek już nie wytrzymał. Zaczął się z wszystkich głośno śmiać i po chwili w złości, zaczął na nich krzyczeć. -Widzicie co uczyniliście?! Zostaliśmy zmanipulowani. Trzeba było zniszczyć ten przeklęty znak! - Przerwał na chwilę i przesunął się powoli w kierunku drzwi. Teraz jeszcze głośniej i agresywniej, zaczął dalej mówić. -Wy cholerne suki! Podniesienie ręki na zakon było złym pomysłem! Teraz powinnyście zginąć w męczarniach!
Ostatnio edytowany przez Araton (2010-03-20 17:39:45)
Offline
Bogowie są niczym
Arghez był oszołomiony to całe wydarzenie było dziwne. W jednej chwili nie mógł o niczym pomyśleć, nie mógł się ruszyć... Coś skrępowało go i... Jakby przeczytało go jak książkę... Przypomniał sobie o rzeczach o których w życiu by sobie nie przypomniał... Nawet życie płodowe...
Nagle spostrzegł jak trzecia z kobiet ciągle na niego patrzyła... To wszystko było dziwne, wciąż stał jak osłupiały, i nie tylko on sam...
Offline
Kobiety starały się omijać myśliwego wzrokiem. Udawały, ze nie istnieje, tak widać było im wygodniej. Ta która przemówiła ostatnia zwróciła się do Arevisa.
- Prowadź panie do miejsca, gdzie wasz Mistrz przyjmuje dyplomatów. – powiedziała śpiewnym głosem, przekrzykując trochę myśliwego – Pragniemy złożyć mu pewne poselstwo.
Gdy wszyscy skupili uwagę na mówczyni, nikt nie zauważył, ze milcząca piękność przysunęła się do Argheza i delikatnie musnęła jego jedyną dłoń. Nie było żadnych iskier, odpływania w krainę fantazji erotycznych, nekromanta poczuł tylko, jak miękkie i gładkie ciało posiada nieznajoma i bardzo mu się to spodobało.
- Reszta, jeśli chce, może iść z nami, pragniemy by nasza wiadomość stała się udziałem wszystkich. – powiedziała ta, która milczała do tej pory i zarazem ta, która tak frywolnie zabawiała się z umysłem kaleki.
(akcje przenosimy do tego wątku)
Offline
Krasnolud wziął miecz od jednej z kobiet. Nie wiedział, co ma powiedzieć. Jest on tylko zwykłym krasnoludzkim kowalem, ale dostąpił takiego zaszczytu. Nie wiedział, co o tym myśleć.
- Na pewno zaniosę miecz ten do Mistrzyni - Ukłonił się lekko. Zboczenie zawodowe wziął teraz górę nad krasnoludem. Sprawdzał wyważenie broni,..Było idealne. Ostre jak brzytwa. Zapewne jest to potężna broń. Czym prędzej opuścił pomieszczenie i wyruszył, by znaleźć mistrzynię.
Offline
(Jak już pisałem, akcje przeniesiono do gabinetu - wątek zamykam i prosze, nie krępujcie się z wrzaskiem, niszcząc wszystko po drodze, wpaść do mojego gabinetu!)
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |