Zakon Światła Ostoja Fantazji

  • Pamiętniki
  • Galeria

Reklama

  • Rudik - portfolioKroniki Fallathanu - Najlepszy MMORPG Tekstowy

Gazeta

  • Przesuń w dół scrollem by przeczytać resztę!
    Czytaj więcej...
Facebook ZakonnyRSS
  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

Ogłoszenie

Sprawdź fazę księżyców! Posłuchaj herolda! Pokaż list gończy! Sprawdź warunki pogodowe! Zbieraj zioła!
Posłuchaj adepta świątynnego! Sprawdź tablice projektową! Czytaj nagłówek gazety!

Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
przerwynikprzerwynik


Optymalne przeglądanie forum umożliwia przeglądarka Opera!

Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!


Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
przerwynikprzerwynik

Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
przerwynikprzerwynik

przerwynikprzerwynik


#31 2009-07-13 11:09:18

 Nikoletta

http://tnij.org/gg6fhttp://tnij.org/gg6iAmazonka

Skąd: Werrizania
Zarejestrowany: 2006-08-28
Posty: 2540
Punktów :   
Rasa: Człowiek
Profesja: Asasynka
Praca: Zwiadowca Zakonny
Totem: Konik iha-ha!

Re: Sala chwały

Amazonka skinęła głową, przystając na propozycję Cyganki, a gdy się odwróciła jej wzrok padł na postać hobbitki. Nie zdołała opanować grymasu obrzydzenia na widok istoty, a nawet wzdrygnęła się lekko.
Ale gdyby tego było mało, hobittka zaczęła drzeć się paskudnie, Nikola nie wytrzymała i podeszła do niej.
- Zamknij dziób - syknęła pochylając się nisko. - Stul pysk albo... - jej ręka już sięgała do noża, ale kobieta spojrzała na Łapę, chyba się znały.
Wojowniczka wyprostowała się zatem i rzuciła do dziewczyny:
- Chodźmy. A ty - zwróciła się jeszcze do hobbitki. - Uważaj sobie, I nie wchodź mi w drogę.
Słów Nikoletty nie powinno się lekceważyć. Nigdy. Za punkt honoru uważała dotrzymywanie obietnic.


Karta Postaci
aKP

Fortune Favours The Bold
Born to be Wild

...wódka naturalnie przywraca pion...

Offline

 

#32 2010-02-18 23:59:25

 Skimrra

http://tnij.org/gbjuhttp://tnij.org/hg3k

status adorosa@aqq.eu
6114003
Skąd: Gniezno
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 1665
Punktów :   
Rasa: Duch burzowy
Profesja: Wiedźma
Praca: Rektor Instytu Umysłu
Totem: Gryf

Re: Sala chwały

Sala chwały prezentowała się podobnie jak zwykle. Ale zmieniło się coś w fakturze szyb. Były dziwnie matowe. Dopiero po podejściu do nich można się przekonać, że tak naprawdę są zakurzone jak diabli.
W ogóle, wszędzie panuje kurz, kurz i jeszcze raz kurz. Od czasu do czasu pajęczyna. I jeszcze raz koty kurzu. Czy tu w ogóle czasem ktoś zagląda żeby posprzątać? Wątpliwe.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=30

"Głos pośrodku nocy, głos hen gdzieś z oddali
Jakby się zbliżał, jakby kroczył, jakby się ktoś z miłości żalił...
Głos w tysięcznym głosów tłumie, bo lepiej słychać gdy zamknięte oczy
Teraz zaczynam go rozumieć
Śpiew chyba od wyspy, chór jak morska fala
Śpiew taki srebrzysty, że się od niego świat zapala..."

Offline

 

#33 2010-03-13 19:52:11

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Sala chwały

Drzwi skrzypnęły przeraźliwie, gdy kotś bardzo nachalny postanowił wbrew ich obecnej naturze znów je otworzyć. Co to w ogóle miało znaczyć? Kto śmiał zakłócać spokój tego chwalebnego, ale zapomnianego miejsca? Kto śmiał znów otworzyć te wrota?
Drobna dziewczyna ubrana na czarno wślizgnęła się przez powstały otwór, wzbijając swoimi krokami tumany kurzu w powietrze. Sala stała zapomniana, odrzucona i pusta. Przez matowe szyby przedzierało się punktowe światło tworząc na podłodzę swoistą mozaikę. Spod ścian spoglądały jedynie puste oczodoły marmurowych posągów. Było tu cicho, śmiertelnie cicho. Polimorfka odrzuciła kaptur z głowy i rozejrzała się. Czemu tu właściwie przyszła? W poszukiwaniu spokoju? Z ciekawości?  Żeby obejrzeć te osławione zamrożone postaci? Pewnie było, że nie przyszła tu, żeby oddać uwiecznionym tu osobom cześć, ani też, żeby tu posprzątać. Właściwie nie spodziewała się tutaj takiego bałaganu, takiego zapomnienia. Przecież o takie miejsce powinno się dbać i należycie je szanować. Przeszła kilka metrów słysząc za sobą ciche trzaśnięcie, gdy wrota sali się zamknęły. Znów w powietrze uniosły się małe obłoczki kurzu, gdy tylko postawiła na podłodze stopy. Odetchnęła głośno czując jak małe drobinki łaskoczą ją w nos. Raz jeszcze się rozejrzała, po czym ruszyła przed siebie. Początkowo podeszła do okna. Rękawem (a czymże innym) przetarła jeden fragment szyby wpuszczając do środka większą ilość światła. Spojrzeniem podążyła za owym szerokim promieniem. Padał on na piedestał jednego z posągów. Cóż innego pozostawało jej do zrobienia, jak nie podejście do owej postaci?
Arianna, Mistrzyni Zakonu głosił podpis. Ireth dłuższą chwilę patrzyła na spokojne marmurowe oblicze. Zazdrościła, zazdrościła tej postaci jej braku odczuwania, zazdrościła zapomnienia, spokoju i wiecznego odpoczynku. Zaskakujące jakie uczucia w człowieku może wywołać rzeźba. Zwyczajny posąg, niezwyczajnej osoby.
Polimorfka przesunęła się dalej zostawiając za sobą odcisku stóp w głębokiej warstwie kurzu. Poszła w kierunku odwrotnym, niż normalnie należałoby podążyć. Teraz spoglądała na Trzy Matki. Jej oblicze nie zdradzało niczego, gdy wpatrywała się szczególnie intensywnie w jedną z nich. Pozostawało puste, mimo iż wewnątrz wszystko poprzewracało się i znów zaciekłością lwa zaczęło między sobą walczyć. Powoli Ireth znów uczyła się panować nad swoimi emocjami, przynajmniej na tyle, by nie okazywać ich wszystkim dookoła, nawet jeśli nikogo tu nie było.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#34 2010-03-13 20:03:57

 Skimrra

http://tnij.org/gbjuhttp://tnij.org/hg3k

status adorosa@aqq.eu
6114003
Skąd: Gniezno
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 1665
Punktów :   
Rasa: Duch burzowy
Profesja: Wiedźma
Praca: Rektor Instytu Umysłu
Totem: Gryf

Re: Sala chwały

Sala chwały była idealnym miejscem by pobyć sam na sam ze swoim zabałaganionym umysłem. Szczególnie gdy dziwny nawis letargu ogłupia go i miesza w nim dodatkowo. Szła szybkim krokiem, a szara suknia wzbijała obłoki kurzu. Obcasy stukały nie tak głośno jak by wypadało na korytarzu.
Dotarła w końcu do drzwi i pchnęła je. Zaskrzypiały delikatnie w niemal nieskazitelnej ciszy.
Weszła do pomieszczenia i zamknęła ze sobą drzwi. Odwróciła się i zamarła zaskoczona. Przed nią, w głębi sali stała polimorfka. Wejście duszycy było tak głośne, że nie sposób było go nie zauważyć. W końcu Skimrra wypuściła powietrze z płuc. Znała tę kobietę ze Szkoły Magii.
-Ireth...- bardziej stwierdziła niż zapytała.- Wybacz, nie chciałam Ci przeszkadzać.
Stała tak chwilę i jej wzrok padł na mnóstwo kurzu i pajęczyn w całym pomieszczeniu.
-Cleo.- rozkazała, a cały brud zniknął bez śladu.
Z powrotem odwróciła się do polimorfki. Powinna przeprosić i wyjść. Jednak zdała sobie sprawę, że nie za bardzo miała ochotę. Tkwiła więc zaraz przy drzwiach, wpatrując się w kobietę.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=30

"Głos pośrodku nocy, głos hen gdzieś z oddali
Jakby się zbliżał, jakby kroczył, jakby się ktoś z miłości żalił...
Głos w tysięcznym głosów tłumie, bo lepiej słychać gdy zamknięte oczy
Teraz zaczynam go rozumieć
Śpiew chyba od wyspy, chór jak morska fala
Śpiew taki srebrzysty, że się od niego świat zapala..."

Offline

 

#35 2010-03-13 20:20:58

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Sala chwały

Dziewczyna momentalnie się obróciła gotowa do... Właściwie nie była gotowa na nic. Spojrzała po prostu zaskoczona na duszycę, potem wzrok przeniosła wgłąb sali. Cały kurz zniknął, chociaż Ireth wiedziała, zę powróci tu, gdy znów zostanie ona zapomniana.
- Nie przeszkadzasz, to w końcu miejsce publiczne. - Polimorfka przeszukała pamięć w poszukiwaniu imienia owej kobiety. Tak, Sala Wykładów w Szkole Magii. Tam Sulam przedstawił ją jako nową Mistrzynię Zakonu - Skimrrę. Od razu na myśl nasunęła jej się też reakcja wiedźmy. Nie przepadała za zbędnymi tytułami, z resztą trudno było jej się dziwić. To nowa i wielce odpowiedzialna funkcja, dzięki której ciężko było pozostać anonimowym i na poziomie zwykłego zakonnika. Łatka przyklejona do osoby.
- Witam w tym zapomnianym przez bogów miejscu. - Rzuciła, uśmiechając się delikatnie w swój lekko tajemniczy sposób. Na chwilę polimorkfa odwróćiła się znów w stronę posągów, spoglądając na nie w ich pełnej krasie. Znów uderzyła ją fala emocji, którą skutecznie zepchnęła na dalszy plan. Musiała się opanować. Walczyć z tym. Poukładac sobie wszystko tak, by w końcu stało jej się to obojętne, żeby przestało boleć. Żeby mogła zapomnieć i żyć normalnie.
Twarz jej została spokojna, mimo iż oczy pociemniały. Czy jednak duszka mogła dojrzeć to przez całą odległośc jaka je dzieliła?
- Co Cię sprowadza w takie odludzie? - Zapytała cicho, akustyka pomieszczenia sprawiłą jednak, ze wszystko było głosne i wyraźne.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#36 2010-03-13 20:31:57

 Skimrra

http://tnij.org/gbjuhttp://tnij.org/hg3k

status adorosa@aqq.eu
6114003
Skąd: Gniezno
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 1665
Punktów :   
Rasa: Duch burzowy
Profesja: Wiedźma
Praca: Rektor Instytu Umysłu
Totem: Gryf

Re: Sala chwały

Ruszyła w milczeniu przez salę, co jakiś czas zawieszając oko na różnych obiektach. Słońce wlewało się do środka, wydobywając z jednych przedmiotów blaski, a na innych pogłębiając cienie.
Stanęła obok polimorfki obserwując Trzy Matrony.
-Jestem wiedźmą i psionką.- odparła po chwili.- Czasem nie łatwo to pogodzić. Szczególnie po letargu. Mój umysł zachowuje się dziwnie. Jest trochę jak woda, która została zmącona i nie może się oczyścić. Nie wszystkie... zdolności jakie posiadałam są teraz możliwe do wykorzystania. A bez niektórych z nich inne są... chaotyczne, niezrozumiałe...
Westchnęła ciężko milknąć.
-To wszystko jest mało logiczne. Zdaję sobie sprawę...- stwierdziła po chwili zrezygnowana.- Ale tak po prostu jest. W miejscach, gdzie jest mniej innych umysłów, łatwiej mi się skupić i odzyskać równowagę. Widzisz... jestem bardzo nietypowa. Wiedźma-duch? To sprzeczne z naturą. Stąd moje kłopoty. Wybacz... truję niepotrzebnie.
Uśmiechnęła się do polimorfki.
Jej wzrok padł na posąg kawałek dalej. Przeczytała opis i podniosła oczy by spojrzeć na Ariannę. Przyglądała jej się dłuższą chwilę.
-Znałaś ją?- zapytała nie spuszczając wzroku z rzeźby.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=30

"Głos pośrodku nocy, głos hen gdzieś z oddali
Jakby się zbliżał, jakby kroczył, jakby się ktoś z miłości żalił...
Głos w tysięcznym głosów tłumie, bo lepiej słychać gdy zamknięte oczy
Teraz zaczynam go rozumieć
Śpiew chyba od wyspy, chór jak morska fala
Śpiew taki srebrzysty, że się od niego świat zapala..."

Offline

 

#37 2010-03-13 21:49:56

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Sala chwały

Ireth w ciszy wysłuchała słów duszki. Cóź, musiało być jej z tym wszytkich cholernie ciężko. Nie dość, że inni wymagali to jeszcze ona wymagała od siebie. A w stanie po letargu widocznie nie mogła osiągnąć takiego stanu ducha jaki by chciała.
Letarg. Czym było to tajemnicze zjawisko dla polimorfki? Właściwie nic o nim nie wiedziała oprócz tego, że był i że wszytkim nieźle namącił w głowach. Jej jednak nie dotyczył, ominął z wiadomych sposóbów. Wtedy jeszcze nie żyła. Wtedy nawet nie było planów, ze miałaby żyć znów. To był jeden z tych bolesnych aspeków, których polimorfka tak skrupulatnie teraz unikała. Najchętniej zagrzebałaby ten fakt, gdzieś pod stertą innych wspomnień, jednak nie było to przecież możliwe. Musiała się z tym zmierzyć. Musiała żyć dalej. Mangel tego chciał, Sulam tego chciał, znalazłoby się też wielu innych, którzy też by chcieli. Czy jednak ona tego chciała?
Wszystkie te myśli przewijały się przez umysł polimorfki w zastraszającym tempie, a wywołało je przecież tylko jedno słowo! Jeden wyraz i cała jej równowaga mogła zostać zachwiana, a tak długo nad nią pracowała...
Dłuższą chwilę Ireth stała w ciszy przyglądając się posągowi dawnej Mistrzyni. Cegiełka po cegiełce odbudowywała swój emocjonalny spokój.
- Więc jesteś tutaj z tego samego powodu co ja, żeby znaleźć równowagę. - Odparła w końcu zamyślonym głosem, jakby trochę nieobecnym. W końcu jednak otrząsnęła się i podeszła do posągu dawnej Mistrzyni.
- Czy znałam Ariannę? Jedynie z opowiadań, chociaż kilka razy ją widziałam, z oddali. Kiedy ja tu jednak zawitałam na dobre, ona już była w trakcie odchodzenia. Oczywiście nic na to nie wskazywało. Po prostu jednego dnia już jej nie było. - Powiedziała podnosząc oczy na twarz Anielicy. - Nie wiem dlaczego tak nagle zniknęła, razem z dzieckiem, ze wszytkim. I prawdopodobnie nie dane będzie mi wiedzieć.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#38 2010-03-13 21:59:22

 Skimrra

http://tnij.org/gbjuhttp://tnij.org/hg3k

status adorosa@aqq.eu
6114003
Skąd: Gniezno
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 1665
Punktów :   
Rasa: Duch burzowy
Profesja: Wiedźma
Praca: Rektor Instytu Umysłu
Totem: Gryf

Re: Sala chwały

Skimrra przeniosła spojrzenie z posągu na Ireth.
-Zniknęła... z dzieckiem...- powtórzyła głucho.
Dotąd zdawała sobie, że życie Mangela nie było łatwe, nie było usłane różami. Oczywiście, jego natura sprawiała, że był w stanie podźwignąć dużo więcej niż jakiekolwiek inne, ziemskie stworzenie. Jednak był istotą rozumną. Miał swoje uczucia.
Spojrzała znów na Ariannę. Jak ona mogła mu to uczynić? Odejść tak z dnia na dzień, porzucając go, nie mówiąc już o tym, że wystawiła go zapewne na pośmiewisko. Choć nie przypuszczała żeby to bolało go najbardziej, co więcej nie przypuszczała nawet żeby ktoś to okazał wobec niego. Mimo wszystko, pozostawał ten niesmak...
No i dziecko. Mieli razem dziecko, czyli coś na co Skimrra nigdy nie była przygotowana. Zaczęła się zastanawiać, jak bardzo musiał kochać Ariannę i ich potomka i jak bardzo ta miłość, skoro wydała owoce, różniła się od tego czym darzył duszycę.
Westchnęła tylko ciężko. Wiedziała dobrze, że Zielonoskrzydłego o to nie spyta. Być może gdzieś głęboko ukrył te bolesne wspomnienia, a ona nie była upoważniona do budzenia ich.
Skupiła się z powrotem na Ireth. Wyczuła w niej niesamowitą wewnętrzną walkę.
-Uzyskać równowagę...- powiedziała cicho dopiero teraz rozumiejąc co się właściwie kryje za tymi słowami.
Nagle w jej głowie wszystko zaczęło się układać. Pogłoski o wskrzeszeniu dwóch osób przez Sulamana cmentarzu... nagłe pojawienie się polimorfek w Szkole Magii...
-Zostało wrócone Ci życie, prawda?- zapytała w końcu.
Miała wrażenie, że balansuje na jakiejś krawędzi. Jednak nim zdała sobie z tego sprawę, słowa zdążyły już wybrzmieć. Utkwiła w twarzy kobiety czujne spojrzenie.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=30

"Głos pośrodku nocy, głos hen gdzieś z oddali
Jakby się zbliżał, jakby kroczył, jakby się ktoś z miłości żalił...
Głos w tysięcznym głosów tłumie, bo lepiej słychać gdy zamknięte oczy
Teraz zaczynam go rozumieć
Śpiew chyba od wyspy, chór jak morska fala
Śpiew taki srebrzysty, że się od niego świat zapala..."

Offline

 

#39 2010-03-13 22:33:37

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Sala chwały

Polimorfka drgnęła. oczy momentalnie jej pociemniały, jakby zwiastowały nadchodzącą burzę. To pytanie. Na nie nie była przygotowana, w żadnym stopniu. Być może była to jej chora wyobraźnia, być może zmęczony umysł, być może wspomnienia, czy raczej ich brak z ostatnich wielu miesięcy, być może wszystko to naraz sprawiło, że poczuła się taki jakby ziemia uciekła jej spod nóg. Cały jej wewnętrzny spokój runął. Bezpowrotnie.
Wszystko nagle pociemniało, stało się nieprzejrzyste i zupełnie nierealne. Jednocześnie była tu w Wieży, w Sali Chwały, razem z nową mistrzynią i w niej nie była. Była na Cmentarzu patrząc na roześmiane, ale jednocześnie cyniczne oblicze Ekeny... Patrząc na zmęczoną twarz Sulama i na pochmurne, zimowe niebo. Czując każdą nawet najmiejszą cząstkę swojego ciała.
- To nie powinno się było stać! - Jęknęła, wypowiadając tym samym na głos swoje myśli. Tak jak stała, tak usiadła (czy raczej bardziej upadła), łapiąc się w obronnym geście za głowę. Wyglądała teraz zupełnie tak jak zagubione dziecko, nie mogące odnaleźć drogi do domu, do bezpiecznego domu.
- Nie powinno mnie tu być. Nie. Nie. Nie! - Podniosła wzrok na Skimrrę i nie było już to to samo spojrzenie, co jeszcze chwilę temu. W jej oczach nie było śladu spokoju, tylko czyste przerażenie na spółkę pomieszane z rozpaczą. Zupełnie tak, jakby pytanie wiedźmy uwolniło to wszystko nad czym polimorfka starała się zapanować. - To jest przypadek, zachcianka. Jestem zachcianką... Nie powinno mnie tu być. Nie wiem nawet jaki jest miesiąc, jaki rok! Dla mnie wszystko skończyło się w stajniach, po pożarze. Nie powinno mnie tu być. - Mówiła raz po raz. bez ładu i składu, jak to osoby podczas ataku histerii mają w zwyczaju. I nagle w jej dłońi zalśniło ostrze sztyletu. Ireth właściwie nie wiedziała skąd go miała, ani jakim cudem znalzał się teraz w jej ręce. Ale czy było to ważne? W przypływie kolejnej fali ataku rzuciła ostrzem w stronę jednego z posągów. Jednej z Trzech Matron. Rozległ się podwójny głuchy huk, najpierw gdy broń uderzyła o kamień, potem, gdy sapdła na posadzkę sali. Oczywiście rzeźbie nic się nie stało, bo siła jaką polimorfka włożyła w rzut była zdecydowanie zbyt mała, by wyrządzić dziełu jakąkolwiek krzywdę. Gest ten wyzwolił część skumulowanych emocji i pozwolił polimorfce uspokoić się na tyle by przypomnieć sobie fakt, iż nie jest sama. Zwróciła się ponownie w stronę Skimrry, patrząc na nią błędnym i jakby niewidzącym wzrokiem. - Nienawidzę jej, wiesz. Nienawidze jej za to, co mi zrobiła... - Szepnęła.

Ostatnio edytowany przez Ireth (2010-03-13 22:34:55)


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#40 2010-03-13 23:23:05

 Skimrra

http://tnij.org/gbjuhttp://tnij.org/hg3k

status adorosa@aqq.eu
6114003
Skąd: Gniezno
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 1665
Punktów :   
Rasa: Duch burzowy
Profesja: Wiedźma
Praca: Rektor Instytu Umysłu
Totem: Gryf

Re: Sala chwały

-Tak wiem. Widzę...- powiedziała wiedźma powoli.
Odważyła się wejść w myśli polimorfki. To nie było zgodne z jej przekonaniami, ale miała wrażenie, że gdyby Ireth mogła, podzieliłaby się tym, co widzi.
Powoli wiedźma klęknęła przy Ireth. Wyciągnęła równie wolno ręce aż wreszcie objęła jej twarz dłońmi. Zielone oczy wiedźmy, w które akurat patrzyła Ireth zalśniły własnym zielonym blaskiem. Powoli jej umysł zaczął się uspakajać, negatywne emocje zdawały się odpływać w dal.
Skimrra potrafiła na tyle silnie użyć empatii by oddzielić czyjeś wspomnienia od emocji. Tak też właśnie zrobiła i choć nie mogła odgonić od kobiety wspomnień, to mogła i chciała podarować jej trochę spokoju. Siła umysłu wiedźmy ograniczona była czasem. Jednak mogło go starczyć na tyle długo, by Ireth odpoczęła, by mogła sobie pozwolić na chwilę wytchnienia.
Sama wiedziała jak ciężko jest czasem pozbyć się emocji. Jak potrafią rozdzierać, budzić te najgłębsze, najczarniejsze i najdziksze instynty. I to one wypalają najbardziej, zabierają każde świeże tchnienie, każdą ożywczą myśl, wszystko. Zabijają powoli i od środka, aż coś w istocie umiera. Westchnęła ciężko.
Odjęła ręce od twarzy Ireth i cofnęła się trochę, przysiadając na posadzce. Utkwiła spojrzenie w polimorfce.
-Wybacz. Nie chciałam niszczyć Twojej równowagi. Wiem, że była z trudem wypracowana. To była z mojej strony nieostrożność i niedelikatność.- powiedziała ze szczerą skruchą. Ona nie byłaby do tego stopnia opanowana, gdyby ktoś zburzył jej równowagę.
Spojrzała na sztylet który uniósł się i przywędrował miękko do jej dłoni. Podała jej go rękojeścią naprzód.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=30

"Głos pośrodku nocy, głos hen gdzieś z oddali
Jakby się zbliżał, jakby kroczył, jakby się ktoś z miłości żalił...
Głos w tysięcznym głosów tłumie, bo lepiej słychać gdy zamknięte oczy
Teraz zaczynam go rozumieć
Śpiew chyba od wyspy, chór jak morska fala
Śpiew taki srebrzysty, że się od niego świat zapala..."

Offline

 

#41 2010-03-14 17:42:28

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Sala chwały

Gdyby Ireth była w innym stanie i innym punkcie swojego życia zapewne silnie zaoponowałaby działaniu wiedźmy, starałaby się walczyć by utrzymać to co było w jej głowie cały czas w jej głowie i niczyjej innej. Ale oczywiście nie zrobiła nic, tylko wpatrywała się w zielone oczy duszycy, zupełnie zatracając się w ich tajemniczym blasku.
I atak minął. Skimrra na tyle umiejętnie zadziałała swoimi zdolnościami, że Ireth na moment zapomniała. I to wystarczyło by obudzić w niej spowrotem rozum. W oczach polimorfki na nowo pojawił się błysk racjonalnego myślenia i zrozumienia. Wszytko wróciło do normy, postrzeganie świata, w tym i najbliższego otoczenia, otoczone powłoczką bezpieczeństwa nieprzyjemne wspomnienia i emocje będące na uwiązie, tak, że chwilowo nie mogły się wydostać. W jej duszy znów zawitał spokój.
Dziewczyna spojrzała na sztylet trzymany przez wiedźmę. Jak przez mgłę pamiętała to co z nim zrobiła. Kątem oka spojrzała na pomnik, szczęśliwie nie było na nim nawet rysy. Jeszcze oskarżono by ją o niszczenie mienia publicznego tak ukochanego przez mistrza Mangela. Powoli odebrała go Skimrze, chwilę ważyła go w dłoni, po czym znów schowała za pasek.
Spuściła wzrok na posadzkę.
- Przepraszasz mnie? To chyba ja powinnam przeprosić Ciebie. - Powiedziała słabym głosem. W jej głowie panował teraz ład jak nigdy i wszytko to co zrobiła jawiło jej się tak cholernie głupie. Cały ten wybuch nie miał sensu, ani też prawa bytu, a jednak się wydarzył. - Tylko widzisz, ja nie mogę... Nie umiem się tu odnaleźć. To wszystko jest dla mnie jak jakiś żart lub chory sen. Tyle, ze z tego snu nie mogę się wybudzić. I żyję iluzją, że jednak mnie tu nie ma. Ale czuję, więc jednak muszę być. I widzę te wszystkie znajome miejsca, znajome twarze, one wywołują wspomnienia. A z nimi sobie nie radzę, bo przecież... Nie mam ich. Nie mam ich z tych ostatnich wielu miesięcy. Tylko chłód. - Powiedziała dziwnie zamyślonym głosem. Cały czas z uporem maniaka wpatrywała się w rysę na posadzce, jakby nie była w stanie spojrzeć w oczy duszki. - Czasami chciałabym odejść. Zapomnieć, ale nie mogę. Bo tego nie da się zapomnieć. Tylko żyjesz z tym dalej, ze świadomością, że odwiedziłaś już ten drugi świat. Że wróciłaś tylko dlatego, że ktoś miał taki kaprys. I musisz z tym żyć. - Westchnęła. Tak naprawdę pierwszy raz wypowiedziała to, że niegdyś już 'nie żyła'. Pierwszy raz przeszło jej to przez usta. I chyba było jej z tym lżej.
- Musisz żyć z tym dalej bo to jest teraz częścią Ciebie. Nie przepraszaj mnie Skimrro. Za pomoc się nie przerasza. - W końcu podniosła wzrok i spojrzała na duszkę. Jej spojrzenie mówiło więcej niż wszystkie te wypowiedziane słowa. W końcu oczy są zwierciadłem duszy. A w jej oczach lśniły łzy. Smutku, szczęścia, ulgi, to nie było ważne. Ireth uśmiechnęła się delikatnie.
- Dziękuję...

Ostatnio edytowany przez Ireth (2010-03-14 17:45:10)


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#42 2010-03-14 18:02:50

 Skimrra

http://tnij.org/gbjuhttp://tnij.org/hg3k

status adorosa@aqq.eu
6114003
Skąd: Gniezno
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 1665
Punktów :   
Rasa: Duch burzowy
Profesja: Wiedźma
Praca: Rektor Instytu Umysłu
Totem: Gryf

Re: Sala chwały

Skimrra uśmiechnęła się lekko.
-Zawsze do usług.- odparła.- Jednak... Wydaje mi się, że to wcale nie był kaprys.
Zawahała się.
-Widzisz... mam wrażenie, że Sulam nie jest elfem, który ulega chwilowym zachciankom.- powiedziała w końcu, uważnie dobierając słowa.- Rzadko zdarza się ktoś tak dalece rozsądny i panujący nad swoimi decyzjami. Jest nekromantą i doskonale zdaje sobie sprawę z tego jak wygląda... nazwijmy to powrót do życia. Dlatego sądzę, że musiał mieć jakiś powód. Jeżeli nie wydedukował go sam... Skądś musiał ten powód przyjść. Być może wcale nie jesteś tu dla kaprysu, a masz jakiś cel do spełnienia. Jakieś ważne zadanie.
Zamilkła na chwilę.
-Gdy na Ciebie patrzę, cały czas mam wrażenie, że tak jest. Że wcale nie jesteś tu bez celu.- westchnęła.- Choć oczywiście mogę się mylić, mój umysł jest ostatnio jak w odbitym zwierciadle. Mimo to, jego część funkcjonuje bez zarzutu.
Zmarszczyła lekko brwi i wbiła wzrok w niebo za oknem. Zaczęła obracać w palcach dwie drobne kule światła, chcąc pomóc sobie się skupić.
-Tak naprawdę nikt nie istnieje bez powodu, ani bez powodu do życia nie wraca...- stwierdziła.- Sieć zależności i konsekwencji jest tak gęsta, że najwyraźniej brakowało jakiegoś ogniwa. Twojego ogniwa, Ireth. I nie pojawiłaś się tu bez powodu. Ja chcę w to wierzyć.
Spojrzała znów polimorfce w oczy. Nie chciała denerwować jej współczuciem. Nie miała nawet do tego podstaw. Ale ze zdziwieniem stwierdziła, że całkiem często czuje się podobnie jak Ireth teraz.
-Z resztą, skoro Ty istniejesz bez celu...- zawahała się.- Oczywiście w teorii tak zakładając. To jakim prawem ja istnieję? Hybryda dwóch najbardziej sprzecznych sił? Nie mam do tego prawa, a tułam sie po tym świecie już trzecie tysiąclecie.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=30

"Głos pośrodku nocy, głos hen gdzieś z oddali
Jakby się zbliżał, jakby kroczył, jakby się ktoś z miłości żalił...
Głos w tysięcznym głosów tłumie, bo lepiej słychać gdy zamknięte oczy
Teraz zaczynam go rozumieć
Śpiew chyba od wyspy, chór jak morska fala
Śpiew taki srebrzysty, że się od niego świat zapala..."

Offline

 

#43 2010-03-15 08:43:24

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Sala chwały

- Nie, nie, nie. - Pokręciła głową wpatrując się w duszkę. - To nie Sulam, on też stał się... Marionetką. - Powiedziała spoglądając spowrotem na posąg Trzech Matron. - To ona. - Dłonią wskazała jedną z postaci. Shiry i Luny nie było już od lat, pozostała jedna. Gdyby nie fakt, że Skimrra zręcznie oddzieliła jej emocje od wspomnień i wyciszyła polimorfkę zapewne doszłoby teraz do kolejnego ataku. - To jej kaprysem jestem, bo Królowa Polimorfów chciała. - Mruknęła z wyczuwalną niechęcią w głosie. Na chwilę przymknęła oczy i wzięła kilka głębokich wdechów. Milczała, w zamyśleniu spoglądając przed siebie, gdzieś za okno. Dawniej Ekena była jej najlepszą przyjaciółką, na której zawsze mogła polegać. W prawdzie zdarzało im się kilka razy pogryźć w dosłownym znaczeniu tego słowa, ale przecież każdemu zdażają się gorsze i lepsze dni. Ireth wybaczyła jej nawet to, że zmieniła ją na spółkę w Jaroo w mysz i to na ponad dwa tygodnie. Nie mogła się jednak pogodzić z faktem, że gdy Ekena  została wskrzeszona zażyczyła sobie, by do życia przywrócono również ją. Bo nie chciała 'siedzieć w tym gównie' sama. Nikt nie powinien podejmować takich decyzji, nikt nie powinien decydować za innych, odbierając im tym sposobem Wieczny Odpoczynek. Ireth westchnęła.
- Mówisz o swoistym celu w życiu. Ja swój już raz wypełniłam, dlaczego mam wypełniać go po raz drugi? - Zapytała bardziej samą siebie niż wiedźmę. - Dlaczego mam przechodzić przez to wszystko jeszcze raz? Gdybym sama odebrała sobie żywot łatwiej byłoby mi to zrozumieć. Bo wtedy jakiś ustalony odgórnie cel mógł zostać niewypełniony, a to mogłoby spowodować jakieś poważne następstwa w całym tym boskim Wielkim Planie. - Uśmiechnęła się smutno. - Ale nie, ja swoje życie wypełniłam, zginęłam poświęcając siebie dla idei Zakonu, dla idei Mangela. I jestem tu znów. I nie wiem jaki cel mam obrać. Bo wszystko to co znałam już się skończyło. - Ireth zamilkła na dłuższą chwilę próbując zebrać myśli na tyle, by jakoś porządnie ubrać je w słowa. - Mówisz o brakującym ogniwie. Co taka nic nie ważna istota jak ja może zrobić? - Pokręciłą głową. - Ale muszę w to wierzyć, chyba nawet chcę w to wierzyć, bo wtedy łatwiej będzie mi z tym żyć. - Uśmiechnęła się delikatnie znów spoglądając na duszkę. - Być może wszyscy istniejemy bez celu, będąc tylko pionkami na wielkiej planszy. Być może nie mamy najmniejszego wpływu na nasze życie i śmierć. Być może. Z drugiej jednak strony. Myślimy, działamy według swojego serca i uznania i mamy wpływ na otaczający nas świat. Może Twoim celem Twojego istnienia jest zostanie Mistrzynią Zakonu? I pomaganie osobom takim jak ja? - Tym razem uśmiech na twarzy polimorfki był jakby weselszy. - Możemy założyć, że powstałaś dlatego, by tego dnia i o tej porze przybyć do Sali Chwały i spotkać się ze mną i odratować mnie od niechybnego obłędu i samobójstwa. Ale takie założenie byłoby szalenie nietaktowne i egoistyczne z mojej strony. Jednak jeżeli mam być szczera, to Ty żyjesz dla innych Skimrro. - To był trudny temat. Bardzo trudny. Ireth nigdy nie była filozofem i nie miała też takiego doświadczenia życiowego co duszka, ciężko było jej wyrazić tak skomplikowaną opinię. - Jesteś nieocenioną pomocą dla wszystkich tutaj. Dla Mangela, dla magów, kapłanów, wojowników i nawet takich zwykłych zakonników jak ja. - Polimorfka znów spojrzała za okno.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

#44 2010-03-15 12:42:06

 Skimrra

http://tnij.org/gbjuhttp://tnij.org/hg3k

status adorosa@aqq.eu
6114003
Skąd: Gniezno
Zarejestrowany: 2009-02-08
Posty: 1665
Punktów :   
Rasa: Duch burzowy
Profesja: Wiedźma
Praca: Rektor Instytu Umysłu
Totem: Gryf

Re: Sala chwały

Skimrra patrzyła chwilę na Ireth nie wierząc w to co polimorfka mówi. Zaczęła się nawet zastanawiać, czy przypadkiem jakoś nie uszkodziła jej umysłu. Nagle wybuchnęła histerycznym śmiechem. Śmiała się tak dłuższą chwilę, niemalże do łez.
-Bój się Zakonie dnia  w którym Skimrra stanie się dla Ciebie podporą...- stwierdziła ocierając łzy z policzków.- Nie wiesz, co mówisz chyba... Ja pomocą dla wszystkich? O nie, to nigdy nie miało i mieć miejsca nie może.
Zamilkła na chwilę marszcząc lekko brwi.
-Musisz zrozumieć, że ja nie jestem człowiekiem. Nie jestem nawet ziemską istotą. Jestem samą esencją żywiołu, wieki temu strąconą z niebios, za swoje okrucieństwo.- spojrzała kobiecie w oczy, a jej własne zalśniły niezdrowym, drapieżnym blaskiem.- Nigdy nie czułam się winna i nawet nie próbowałam pokutować. Nie czuję takiej potrzeby. Wystarczającą karą dla mnie jest samo niezrównoważone istnienie. Nie mogę być dla Zakonu kimś w rodzaju dobrej matki. To nie leży najzwyczajniej w świecie w mojej naturze.
Westchnęła ciężko. Niemożliwym było, by rok mieszkania na ziemiach Zakonu zmienił jej wewnętrzą naturę, wykorzenił ją na rzecz ludzkiej. Umysł Skimrry był jak zawsze chłodny, temperament ducha burzowego jak zawsze gorący, a zmysł wiedźmy jak zawsze kapryśny.
Potrząsnęła głową odganiając te rozważania. To nie był ani czas, ani miejsce na takie dywagacje. Uśmiechnęła się lekko do Ireth, wracając do swojej poprzedniej, łagodnej aparycji.
-Ireth, czy naprawdę tak źle jest Ci żyć? Móc znów oddychać, robić to wszystko, na co masz ochotę? Wielu oddałoby bardzo dużo by móc powrócić do życia...- mówiła powoli, uważnie dobierając słowa. Nie miała ochoty znów jej denerwować.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=30

"Głos pośrodku nocy, głos hen gdzieś z oddali
Jakby się zbliżał, jakby kroczył, jakby się ktoś z miłości żalił...
Głos w tysięcznym głosów tłumie, bo lepiej słychać gdy zamknięte oczy
Teraz zaczynam go rozumieć
Śpiew chyba od wyspy, chór jak morska fala
Śpiew taki srebrzysty, że się od niego świat zapala..."

Offline

 

#45 2010-03-15 13:17:43

 Ireth

http://tnij.org/gg6f

2121920
Skąd: TriCity
Zarejestrowany: 2007-07-11
Posty: 1530
Punktów :   
Rasa: Człowiek (polimorf)
Profesja: Posłaniec
Praca: Pomocnik Sędziego
Totem: Koń
Zwierze: Xnifs - Dajm

Re: Sala chwały

W oczach polimorfki pojawił się delikatny błysk rozbawienia, równie szybko jednak zniknął.
- A czym jest natura i to co w niej leży? Co z tego, że nie jesteś człowiekiem. Ja też nim nie jestem. Byt ziemski czy nieziemski? Co za różnica. Jesteśmy tylko tym czym inni chcą byśmy byli. - Na twarzy Ireth pojawił się chytry uśmieszek. - Postrzegamy siebie przez pryzmat postrzegania innych. I myślisz, że w tej chwili ma dla mnie znaczenie, że jesteś ducho-człowieko-psiono-magiem? Najmniejszego. Widzę Cię teraz jako pomoc dla Zakonu, bo Ty mnie pomogłaś, moje postrzeganie zostało zmienione, być może na zawsze, być może nie. Gdybym była paplą, czy przekupką zapewnę rozniosłabym tę wiadomośc koloryzując ją nieco na cztary strony świata. Część przyjęłaby mój sposób myślenia i stałabyś się tą Dobrą Matką, jak sama to nazwałaś. Bardziej racjonalna częśc stwierdziłaby jednak, że brak mi piątek klepki i że wszystko sobie wymyśliłam i dalej widziałaby Ciebie jako esencję człowieka i ducha o wyjątkowo zmiennym i kapryśnym charakterze, bo tylko taką Cię widzieli. Oczywiście jednak rozmowa ta pozostanie tutaj, między nami. - Tym razem uśmiech polimorfki nabrał innego odcienia, lekkiej tajemniczości. Dziewczyna delikatnie przekrzywiła głowę, nadając sobie tym samym wygląd małego łobuza. - Widzisz do czego zmierzam? Ludzie i nieludzie zawsze traktowali mnie z, nazwijmy to, niechęcią, tylko dlatego, że potrafię zmienić swoją postać. Widzieli mnie jako inną, niebezpieczną, dziwną, więc sama zaczęłam tak o sobie myśleć. Długi czas trzymałam się na uboczu, tylko po to by pewnego dnia odejść, bo i tak nic i nikt mnie już w domu nie trzymał. A wszystko dlatego, że widziało mnie tak całe miasto. Patrzcie jaka z niej bestia. - Polimorfka zaśmiała się trochę histerycznie, złożyła dłonie na kolanach i kontynuowała swój dziwaczny wywód. - Czy to jednak znaczy, że tą bestią jestem naprawdę? Sama nie wiem. Może faktycznie prawie ze mnie wilkołak. - Przyklasnęła w dłonie. Na ułamek sekundy zniknęła w zielonym rozbłysku światła. I pojawiła się jako wilczyca. Ani specjalnie duża, ani spejalnie dziko wyglądająca. I dochodził jeszcze fakt, że znajdowała się w Wieży i Sali Chwały. Gdyby jakiś obserwator spoglądałby na tą scenkę z boku uznałby ją zapewne za trochę przerośniętego psa należącego do wiedźmy, bo tylko ona tu była. Ireth zrobiła małe kółko prezentując się z każdej strony, stukając cicho pazurami o posadzkę. I chwilę później znów siedziała na podłodze jako kobieta. - Straszna jestem, co? - Zaśmiała się. - Widziałaś to, czego ludzie się we mnie tak bali. Tylko, że Ty widziałaś to w innym świetle, czy teraz i Ty będziesz się mnie bać? Szczerze wątpie. - Zamilkła w końcu, spoglądając na duszkę z niemym pytaniem w oczach. Może faktycznie było już za późno i Ireth zupełnie zwariowała? Może jej zmysły odeszły w zapomnienie? Albo ona faktycznie wierzyła w to co powiedziała wcześniej. Tylko jakie to miało znaczenie.
- Czy chcę żyć? Nie wiem. Naprawdę niewiem. Ale nie mam wyboru. Przecież inni tego ode mnie wymagają.


http://www.zakonopedia.boo.pl/karta.php?id=42
A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój...

Offline

 

Pokaż kalendarz! Pokaż listę medyczną! Pokaż tablice ogłoszeń!


przerwynik przerwynik

Zakon rozwija się dzięki pracy Pawła Neściora aka Rudik (skrypter php i CSS), Pauliny Kwidzińskiej aka Reira (grafik i ilustrator), Andre Norton (autorka fantasy, której prace są wykorzystywane do uzupełniania świata), Hajime Kanzakiego (autora anime "Slayers", z którego również czerpiemy część rozwiązań i nazewnictwa) i wielu innych, graczach i zwykłych przyjaciołach, poświęcających swój czas i talent dla rozwoju forum i świata Zakonu.

Wszystkim serdecznie dziękujemy.

Stopka

Reklama Toplisty Wspieramy Zakon w pigułce
Rudik - portfolio TOP50 Gry Nakarm głodne dziecko - wejdź na stronę www.Pajacyk.pl Napisz do nas
Gra naruto
Mesjasz
narutoogra.pun.pl
Night Moon - Twoja ścieżka fantasy

Wszystko o grze Call of Duty 2
Wszystko o grze warcraft3!
Miecz Prawdy
Najlepsze strony poświęcone RPG, cRPG i Fantasy
Toplista stron o tematyce fantasy rpg itp.
10 Najlepszych Polskich Stron Fantasy
pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB


Racjonalista.pl - sprawdź sam
Wielka Rada


Mistrz: Mangel(Urlop):
7659312
stanmangel@aqq.eu


Mistrzyni: Skimrra(Urlop):
6114003
stanadorosa@aqq.eu


Zastępca Mistrza: Erufaile:
929152
stanerufaile@aqq.eu


Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro:
4050011
standaray@aqq.eu


Dziekan: Sulam:
7506594
stansulam@aqq.eu


Bibliotekarka: Erufaile:
929152
stanerufaile@aqq.eu


Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop):
6114003
stan adorosa@aqq.eu


Pancermistrz: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Instruktor walk: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Łucznik: Gaspar Grzmot:
8660942
stangrom79@aqq.eu


Rada Mniejsza

Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop):
6114003
stanadorosa@aqq.eu


Myśliwy: Elian:
828625
stankrystek2165@aqq.eu


Ogrodnik: Elian:
828625
stankrystek2165@aqq.eu


Projektant: POSZUKIWANY!:

stan


Arcykapłan: Dark Verreuil:
6990996
stanverreuil@aqq.eu


Dowódca Srebrzystych: Angelus:
4880466
stanrkofan@aqq.eu


Sędzia: Kraght'nar:
849959
Statystyki


Stat24:

Googlebot był ostatnio:

Pagerank:


Nagrody:

Katalog stron

Legenda

Oznaczenia postów Maniera pisania postów Grupy
- stary
- zamknięty
- przyklejony
- przekierowanie
- nowy
- zamknięty nowy
- nowy przyklejony
WIELKIE LITERY - krzyk

Kursywa - teksty pisane (poza biblioteką)

Administratorzy

Moderatorzy

Glejt Ducha

Stolica

Raana

Łańcuch

Podróż

Zwykły tekst - opisy czynności i dialogi Pogrubienie - NPC sterowane przez graczy (krwawniki, etc.)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
zakonswiatla.pun.pl