Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Szczeniaczek nadal patrzył na wszystko markotnymi oczkami, od czasu do czasu wstawał szedł na swoich krótkich łapkach do misek z jedzeniem i wodą, zjadał wtedy dwa kęsy mięsa, chłeptał troche wody i wracał do swojego kąta. Jednak Grogo nie ustępował, siedział przy maluchu i czekał aż przyzwyczai się on do nowego otoczenia którego miał nadziej być częścią. W końcu maluch wstał, podszedł do śpiącego na podłodze Grogo i trącał go noskiem do puty, dpóki krasnolud się nie obudził, maluch wyraźnie czegoś chciał.
Offline
- Taaaauuuaaaaa... - słowa przerwało mu ziewnięcie - Kto mnie budzi, czego chce? - zapytał rozgladając się, jednak pieska zauważył dopiero po chwili - Chcesz czegoś? Pić, jeść? Może na spacerek? - spytał otwierając bukłak z samogonam i pociągnał łyk na początek dnia.
Offline
Malec wskazał noskiem na Tora smacznie śpiącego na podłodze z resztą maluchów. Patrzył jakby pytał "moge?'.
Jedno z kociąt przeciągneło się tak jak to potrafią tylko przedstawiciele jego gatunku, podniosło zielone oczy na krasnoluda i szczeniaczka i ziewneło na dodatek. Potem podeszło do malca i ocierało się o niego jakby byli najlepszymi przyjaciółmi. Szczeniak nie bardzo wiedział co robić, spojrzał na Groga pytającym spojrzeniem.
Offline
- Nie bój się, nic ci nie zrobi. Pobaw się znim... - uśmiechnął się i zaczął przygotowywać drugie śniadanie - Może chcesz coś przekąsić? Mam chyba jeszcze troche mięsa z jaszczura...
Offline
Dowódca Srebrzystych
- Witaj krasnoludzie, szukam zwierzęcia na łowy i bitwy, znajdzie się tu coś dla mnie?- twarz smoka wyrażała prawdziwą chęć opieki, ten człowiek nie szukał zwierza do wykorzystania go, szukał wiernego przyjaciela.
Offline
Mały szczeniak nie był już markotny, bawił się ze wszystkimi i był chyba najżywszą istotą z całej hodowli, pewnego dnia podszedł on do Grogoa i zaczłą szarpać jego nogawki dopóki krasnolud nie poszedł za nim. Kiedy mały poprowadził go przez drzwi na dwór a potem w strone lasu krasnolud nie podejrzewał że znajdzie coś takiego. Maluch przprowadził go przez chaszcze i zwodnicze ścieżki zwierząt aż do małej nory wykopanej w nienaturalnie okrągłym pagórku. W norze znajdowało się sześć psioaków tego samego gatunku co przewodnik krasnoluda i jeszcze jeden większy o połowe... chyba matka. Byłą chora, ciężko oddychała a z jej nosa i pyska sączył się bezbarwny śluz. Leżała z zamkniętymi oczami ale kiedy krasnolud zajrzał do nory starała się wstać i stawić czołą intruzowi, widać że chciała bronić dzieci, w głębi nory Grogo zauwarzył coś jeszcze... ceglaną ścianie z jakimś dziwnym ornamentem w kształcie węża. Nie to jednak było teraz ważne, matka piesków chyba umierała.
Offline
- Chodźcie pieski, do wujka Groga, chodźcie... - mówił nad wyraz spokojnie spoglądając to na umierającą matkę, to na ornament na ściance, który przykuł na chwilę jego uwagę, jednak charczenie mati, które zapewne miało być szczekaniem, odćiągneło go od myśli o wężu, zaśskupiło go na stworzeniach zamieszkujących norkę - No chodźcie, wujek da wam suszone mięso, bardzo dobre mniam, mniam - zachęcał, jednak matka nie chciła wypuścić dzieci: zasłaniała im wyjście i tracała je czym się dało. Grogo zrozumiał, że matka nie pozwoli odejść młodym. Musiał poczekać, aż ona umrze...
Słońce kłaniało się ku zachodowi, zaś krasnolud kończył zakopywać ciało matki szczeniaków pod pagórkiem. Klęknął na jednym kolanie i zmówił dziwną modlitwę, widać było, że od jakiegoś czasu częściej skłania się ku naturze i bogom. Zabrał młode szczeniaki do plecaka starannie owijając je w kawałek jakiegośubarnia w nim isę znajdującego i udał się do hodowli, gdzie uwolnił pieski do wiklinowego koszyka miękko wyścielonego materiałem. Przysiadł na taborecie i przyglądał się jak młode pozbnają nowe otoczenie...
Offline
Małe zachowywały się dokładnie jak ich braty kiedy tu przybył. Były ciche, melancholijne i widać żę bardzo osamotnione. Trzymały się w grupie a jedzenie donosił im ich brat który był najsilniejszy bo od dawna żył na wikcie Zakonu. Małę pieski były w opłakanym stanie, miały potarganą sierść, z ich oczu i nosków sączyłą się ropa a pod skórą można byłi wzrokiem policzyć rzebra. Najwidoczniej matka od dawna była chora i nie mogła się nimi nalerzycie zająć...
Offline
- Hmmm... Nie wyglądają dobrze. Trza je nakarmić, ale one chyba w tym wieku to mleko piją. No nic, zaraz się dowiem. - położył plecak na ziemi - Tor! Idź zapolować! Przynieś kuzynom coś do żarcia! - powiedział do harta, który wystrzelił jak z kuszy do lasu - Tob pilnuj ich, ja idę po mleko i Szamankę! - powiedziął i tak samo szybko wybiegł z budynku.
Offline
Maluchy siedziały grzecznie w miejscu, prawdopodobnie nie wiedziały co je spotkało i dlaczego nie ma już ich mamy. Kociaki i rysie chciały wciągnąć je do zabawy ale wtedy pieski piszczały i skomlały przerażone więc pozostałe zwierzęta połorzyły się wkoło nich by choć troche je uspokoić.
Offline
- Witam - nagle zjawiła się nieznajoma nimfa. Pogłaskała chwilę małego kociaka i zwróciła się niepewnie do Groga - Chciałabym przygarnąć kotkę. Jeśli nie za darmo, to chętnie zapłacę...
Offline
Kowal Runiczny
Rozejrzał się dookoła, żeby upewnić się że nikt nie patrzy, po czym podsunął Maud koszyk w którym siedziało kilka kociąt. - Do wyboru do koloru. Oddam za darmo, pod warunkiem że będziesz się nim dobrze opiekowała.
Offline
- Ja tutaj głównie szczeniakami się zajmuję - rzucił w przestrzeń nie precyzując czy mówi do Kowala czy do Nimfki - I właściwie to potrzebuję tutaj szamanki, chociaż leżeli mógłbyś mi pomóc, Wiz to byłbym wdzięczny. Widzisz te szczeniaki? Nie mają się dobrze, a ja nie wiem jak im pomóc. Bo widzisz, mleka nie chcą pić, na mięso chyba jeszcze są za małe, a głodują i ropieją im oczy. Wiesz jak temu zaradzić? - w głosie krasnoluda zadrżała ledwie słyszalna nutka melancholii.
Offline
- Przyrzekam że będę - odezwała się nimfa. Zaglądnęła do koszyka i ujrzała pięć ślicznych, maleńkich kuleczek, w kolorach biało, szaro, czarnych.
- Wezmę tę kotkę - szepnęła i wskazała na przylgniętą w rożku najmniejsze zawiniątko. Ładny odcień szarego futerka , a do tego białe skarpetki i krawacik. Wyjęła ją z koszyka i zawinęła w kocyk.
- A szczeniaczki - zwróciła się do krasnoluda - czyż nie są zbyt małe, by pić mleko z miski? Potrzebują matki, która je nakarmi i otoczy opieką...
Offline
- Matka zmarła... I nie mogłem nic na to poradzić. Teraz myślę, walcze i się męczę żeby one pzreżyły...
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |