Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Lukas tylko kiwnął głową. Był teraz, jak zawsze na akcji, spokojny i zdeterminowany. Zaciskając prowizoryczny wytrych w ręku, bezszelestnie pomknął ku drzwiom. Dochodziły zza nich jakoweś pijackie przyśpiewki, ale wszak były jedyną drogą wyjścia z tego przeklętego miejsca...
-Jaroo! -syknął półsłyszalnie, przygotowując się do zadania naprawdę głupiego pytania. -Masz jakowąś broń?
Offline
Strażnik zdołał odepchnąć od siebie Nikolę, która chwytała równowagę. Wrzask "Waldka" mógł sprowadzić jedynie kłopoty. Sprowadzić pozostałą wesołą drużynę.
Jedyne, co przychodziło jej do głowy, to zabić kłopotliwego gwardzistę.
Zaraz też rysy jej twarzy wyostrzyły się, oczy zapaliły nieprzyjemnie. Ruchy stały się szybkie, płynne, machinalne. Dobrze, że w kącie, w którym stała na miękko ugiętych kolanach gotowa do skoku amazonka, panowała ciemność. Gdyby jednak tak nie było, strażnik na sam widok zmienionego oblicza dziewczyny, mógłby się przestraszyć.
Nikoletta przesunęła koniuszkiem języka po zębach...od kła do kła...zupełnie jak zwierzę.
Offline
Smoczy Sędzia
Nieważne, jak wyglądała Nikoletta i czy by się jej strażnik przestraszył, gdyż, jak tylko uwolnił się z jej objęć, pobiegł w kierunku kompanów, wrzeszcząc: "HEJ!!! LUDZIE!!! Napad mamy! Próbę uwolnienia więźnia!" Żałował bardzo, że broń zostawił w pomieszczeniu... Z pokoju dochodziły teraz odgłosy odsuwania krzesła, tarcia metalu o metal i przeklinających los ludzi.
Offline
- Cholera! - zaklęła raz, po czym wyrzuciła krótką wiązankę werrizańskich przekleństw.
Bez chwili zawahania schowała sztylet, a wysunęła z pochwy Gladiusa. Jak na razie ostrze nie pokryło się żadną poświatą, a to oznaczało zwykłą obojętność Neutralność. Nikoletta najwyraźniej nie przejmowała się, że zaraz może dojść do rozlewu krwi.
W końcu...jakby nie było, użyje miecza w obronie własnej, czyż nie?
Offline
- Broń? Masz na myśli sztylety, miecze, topory czy włócznie? - zapytał oniemiały. Pytanie naprawdę było trochę niestosowne. - Oczywiście, że nie. Mam niewielki kościany kozik i kostur, ale tego do broni chyba byś nie zaliczył, nieprawdaż?
Jaroo najwyraźniej przejmował się zaistniałą sytuacją. Teraz, kiedy Lukas był już poza celą, wpadnięcie straży zakończyłoby się źle. Bardzo źle. A druid nie pasował do więzienia, choć wiedział, że postąpił wbrew prawu. Miał jednak powody...
Offline
Lukas przełknął ślinę i rozejrzał się gorączkowo -Daj kozik! -zakomenderował niby rendorski pułkownik, i nawet nie spojrzawsy na towarzysza, wyciągnął rekę. Jego wzrok zajęty był czymś innym, niźli kontemplacja twarzy druida -przeskakiwał z jednego końca pomieszczenia na drugi, w poszukiwaniu czegoś co mogłoby okazać się przydatne w ucieczce...Gdyby jednak takowe przedmioty nie sprawiały wrażenia, że ukrywają się przed Władcą Szczurów! Wciąć wodząc wzrokiem po ścianach i podłodze, złodziej doskoczył do drzwi i przytknął doń ucho. Chciał dokładnie zorientować się w sytuacji...
Offline
Smoczy Sędzia
Niestety nie znajdowało się tutaj nic ciekawego, jeśli nie liczyć ciała strażnika... Jakby tego było mało, zza drzwi docierały do szczurzego władcy odgłosy krzyków jakiegoś mężczyzny i stłumione uderzenia metalu o metal.
I dosyć wiernie oddawało to sytuację po drugiej stronie drzwi. Mężczyzna, nadal krzycząc, dobiegł już do drzwi i zaczął głośno opowiadać, co go spotkało. Pięć sekund później pięciu strażników wyszło z pomieszczenia. Mieli na sobie zbroje płytowe bez hełmów z symbolami Zakonu. Dwóch z nich trzymało kusze, a przy pasie wisiały im miecze. Trzej pozostali mieli tylko miecze, ale za to mieli dodatkową ochronę w postaci tarczy.
- Zostań tam, gdzie jesteś! - zawołał jeden z nich w kierunku pomieszczenia. - Schlany możesz nam tylko przeszkadzać! - dodał i spojrzał na Nikolettę. - Możesz się jeszcze poddać, kobieto! - Krzyknął.
Wszystko wyraźnie było słychać przez drzwi.
Offline
No tego amazonka się nie spodziewała. Dokładniej grotów bełtów mierzących w nią, jakby była tarczą na placu łuczniczym. Jednak na słowa mężczyzny, zachichotała cicho, piekielnie, po czym spojrzała mu hardo w oczy i splunęła na ziemię.
Trzymając opuszczonym wzdłuż ciała, prostym ramieniem, miecz, lekko stuknęła sztychem o kamienną posadzkę.
Zdawała sobie sprawę, że nie ma zbyt dużych szans. Prawdę mówiąc, nie miała wcale szans. Jeden kusznik to nie problem. Ale trzy napięte kusze...to już coś.
- A jeśli tego nie zrobię? - zapytała przekornie z niezwykłą dozą pewności siebie, jak na sytuację, w jakiej się znalazła.
Offline
Smoczy Sędzia
- Nie będę ryzykował życia swoich ludzi i każę im cię ustrzelić - odpowiedział krótko dowódca. - Połóż broń i odejdź od niej. Liczę do trzech. Nie zrobisz tego, strzelamy. Raaaaaz...
Offline
- Dwa - wysyczała dokładnie ważąc ułamki sekund.
Gdy zabrzmi trzy, w tej frakcji czasu przeznaczonej na ostatni dźwięk litery "y", kusze wystrzelą. Nie łudziła się, że dowódca żartował lub czczo groził. Nie, nie. On jasno i bez cienia wątpliwości określił swoje stanowisko.
A ona wiedziała, co robić. Właśnie w tym niebezpiecznym momencie należało ukucnąć, by strzały przeszyły powietrze miast ciała. Należało wysunąć nogę by podciąć choćby jednego z wartowników i wywołać chaos.
Kusze to nie łuki. Znacznie więcej czasu zajmuje ich naciągnięcie i nakręcenie bełtów korbką. Wystarczająco dużo, by zranić jednego czy dwu ludzi i zwiać. Przy uprzednim odszukaniu Lukasa, oczywiście.
Jedyną trudnością, jedynym haczykiem był odpowiedni wybór momentu. Za wcześnie - kusznicy wycelują...za późno - groty ją przeszyją.
Nikoletta ryzykowała wiele. Bo całe swoje życie. Ale znów nie cofała się przed niczym. Znów dla Lukasa.
Offline
"Możesz się jeszcze poddać, kobieto...!"; "Nie będę ryzykował życia swoich ludzi i każę im cię ustrzelić..."
Lukasowi przemknęło przez myśl kilka straszliwych obrazów. Co tam się działo? Kto po niego przyszedł? Kobieta? Czyli...
Wybór nie był wielki. Tinuviel, Silver albo N ikola... Wszystkie one były dość odważne, czy może dość głupie, aby w pojedynkę szturmować zakonne więzienie. Wszystkie one były mu drogie. I dlatego należało coś zrobić, bo widok którejkolwiek z nich naszpikowanej bełtami byłby dla Władcy Szczurów nie do zniesienia.
-Odsuń się -syknął do Jaroo, wyrywając mu kozik. Cholernie marna broń, ale lepsze to niż nic...
Złodziej splunął, po czym podrzucił nożyk, złapał go za ostrze aby był gotów do rzutu i ruszył. Z dzikim rykiem rypnął barkiem w odrzwia, chcąc wywołać jak największe zamieszanie i dać Nikoli trochę czasu...Był już bowiem pewien, że to Nikola.
-Naa poooochyyyybeeeel skuuuurwyyysyyynoooom!!!!!
Offline
Smoczy Sędzia
- Co, do... - dowódca zakrztusił się, widząc atakującego szaleńca, którego jeszcze przed chwilą uważał za swojego więźnia. - STRZELAĆ BEZ ROZKAZU!!! NA CO CZEKACIE, DO CHOLERY??? - ryknął na kuszników, którzy, nieco wstrząśnięci, natychmiast wykonali rozkaz. Rozległ się charakterystyczny dźwięk wydawany przez strzelające kusze i dwa bełty poszybowały w kierunku celów, to jest Lukasa i Nikoletty. Zdenerwowanie kuszników spowodowało, że Lukasa bełt ominął, a Nikoletta została zraniona w stopę. Obaj żołnierze wycofali się za tarczowników i zaczęli gorączkowo przeładowywać broń. Trzy tarcze uniosły się w górę, osłaniając swoich właścicieli. Po nich wzniosły się trzy miecze gotowe, by bronić swoich panów. Strażnicy gotowi byli na odparcie ataków. Czekali na pierwszy ruch przeciwników.
Offline
Nie syknęła nawet, gdy bełt ugodził ja w stopę. Nauczona, że nie krzyczy się z bólu. Że zachowuje się całkowite milczenie.
Niestety, nie mogła zachować zimnej krwi za bardzo zaskoczona pojawieniem się Lukasa. Wywołało to w niej przypływ adrenaliny i siły. A także wariacko głupiej odwagi. Z uniesionym mieczem i dzikim okrzykiem rzuciła się wprost na tarcze i na miecze.
I niech się, do diabła, dzieje co chce. Jak za dawnych dobrych czasów!
Offline
Korzystając z elementu zaskoczenia i nie wytracając impetu ataku runął na wojaka najbardziej po lewej, jednocześnie wyrzucając rękę do przodu i posyłając kozik wprost w tego najbardziej po prawej.
Co z tego, że oni mieli miecze i kusze? Był w tym cholernym lochu razem z kilkoma zbrojnymi i Nikolą. Sytuacja cholernie podobna jak w Ilir'ney...
Wybił się w powietrze, chcąc spaść na upatrzonego przeciwnika i obunóż odbić się od jego tarczy. Zawisnął w powietrzu...
Offline
Smoczy Sędzia
Strażnicy zwyczajnie odrzucili Nikolettę tarczami, przewracając ją. Kto wie, czy nie zostałaby dobita, gdyby jeden ze strażników nie padł na ziemię z kozikiem wbitym w gardło.
- Ki diabeł... - powiedział dowódca, opuszczając tarczę i spoglądając na swojego nieżywego już człowieka.
Odwrócił się by wydać rozkaz stojącemu obok niego żołnierzowi. Ale go nie było... Spojrzał na ziemię i zobaczył jego leżącego obok więźnia. Biedak stracił równowagę. Miecz leżał za nim, ale nie myślał o nim, lecz o tym, by zabić drania... Przetoczył się w kierunku Lukasa z zamiarem uderzenia go opancerzoną rękawica w twarz.
Poradzi sobie pomyślał dowódca i ruszył powoli z uniesionym mieczem w kierunku Nikoletty. Coś za nim szczęknęło. To kusznicy przeładowali broń...
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |