Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Stolarz i Kucharz
- Nie, Mistrzu. - rzekł druid, chowając papiery do kieszeni. - Zostaniesz jeszcze czy już idziesz? - spytał anioł. Miał nadzieję wyciągnąć z kredensu butelkę wina. Jednak może Mangel wolałby herbatę, albo jakąś strawę? Tego Gerard nie wiedział. Stał z Mangelem przed domem, oczekując na odpowiedź.
Offline
Mangel miał lekko nieobecny wyraz twarzy, jednak szybko otrząsnął się słysząc słowa anioła.
- Nie, nie, - odparł machając przecząco dłonią - musze uciekać. Widzisz, cała ta checa z dokumentami wynikła z powodu śmierci jednego z skrybów. Biedaczyna dał się zjeść od środka jakiejś larwie, teraz trzeba sprawdzić co i komu wydał przed śmiercią bo ktoś włamał się do jego domu i ukradł kilka gotowych ale nie do końca wypełnionych dokumentów.
Mina Mistrza świadczyła to tym co się stanie z włamywaczem, gdy go w końcu dostanie.
Offline
Stolarz i Kucharz
Druid spojrzał na Mistrza.
- Skoro tak mówisz. Powodzenia, Mistrzu. - rzekł anioł. Pożegnał Mangela gestem i wrócił do wnętrza domu. Wyszedł do kuchni i przygotował sobie niewielki obiad. po kwadransie w całym domu unosił się zapach jakiś roślin. Druid wrócił do salonu i zaczął spożywać ugotowane ziemniaki w sosie koperkowym.
Offline
Piekielnica
-Mogę sobie zrobić herbatę?
Ze śmiechem spytała Silver, która wciąż tu była. Widziała jak Gerard zaczął szamać ziemniaki. Oraz to jak wcześniej Mistrz Mangel z nim rozmawiał... poważnie.
- A może ty tez chcesz? Ile słodzisz?
Offline
Stolarz i Kucharz
(sorka że nie napisałem nic do ciebie, Silv, ale myślałem że będzie że już wyszłaś. )
Anioł o mało się zakrztusił. Dobrze przynajmniej że o mało. Cicho tylko kaszlnął i spojrzał na Silver. Żeby gość robił herbatę?
- Ja zrobię. Ile słodzisz? - spytał drowkę, po czym wziął swój talerz i zaniósł do kuchni. PO tym wyjrzał zza drzwi i spojrzał pytająco na kobietę.
Offline
Mangel zapukał do drzwi Gerarda, wpadł z wizytą towarzyską. Najzwyczajniej w świecie chciał porozmawiać z innym aniołem, ot tak, po prostu.
- Gerard? Jesteś w domu? - powiedział poprawiając butelkę wina w kieszeni.
Offline
Stolarz i Kucharz
Druid otworzył drzwi.
- Witaj, Mistrzu. Wejdź, proszę. - otworzył szerzej drzwi, po czym zrobił zapraszający gest. Gdy anioł wszedł do środka, zamknął odrzwia, po czym skierował swe kroki do do salonu.
- Chciałbyś się czegoś napić? - spytał druid. Ciekawiła go wizyta Mangela. Czy w zwykłym celu chęci towarzystwa czy jakaś sprawa administracyjna. A może chłód na dworze.
Offline
- Pomyślałem ze Cie odwiedzę. - wyjaśnił anioł wyjmując butelkę wina - To dla Ciebie. - wręczył prezent Gerardowi.
Rozejrzał się po domu anioła.
- Możemy usiąść Gerardzie? Jestem odrobinę zmęczony.
Offline
Stolarz i Kucharz
Druid obejrzał butelkę z winem.
- Dzięki. Usiąść? Proszę, do salonu. - druid wskazał Mangelowi wygodną kanapę, po czym położył na stoliku butelkę otrzymaną od Mistrza, po czym dwa kieliszki. Po tym zajął miejsce w fotelu. Otworzył butelkę i nalał krwistoczerwonego płynu do kieliszków.
- Właściwie to nic dziwnego, że jesteś zmęczony. Zadanie Mistrza Zakonu pewnie niezwykle wyczerpuje. - powiedział druid, po czym skosztował łyk wina. Było przepyszne.
- Ale zmęczenie nie przeszkodziło Ci w wybraniu wyśmienitego trunku. - dodał po chwili. Odstawił kieliszek na stół, po czym zapytał:
- Tak mnie ostatnio zainteresowało, dlaczego twoje skrzydła są koloru zielonego? - może dla zwykłego człowieka niewiele to znaczyło, ale druid, jako iż był aniołem, interesował się tym. Czy po prostu z takimi się urodził, czy zmieni.ły kolor na skutek jakichś wydarzeń.
Offline
- No tak... jesteś za młody, nie możesz pamiętać... - mruknął Mistrz upijając ze swego kieliszka - Ja narodziłem się drugiego dnia istnienia wszechświata. Wiem że teraz zielone skrzydła widuje się tylko u mnie i resztki mojej Eskadry, ale uwierz mi, gdy się rodziliśmy były nas miliony. Przez długi czas byliśmy znani i rozpoznawani wszędzie. Dopiero potem, gdy było coraz więcej strat, staliśmy się jedynie dodatkiem do nowej armii boga śmierci... i tak już zostało. Nasz kolor skrzydeł został zapomniany wraz z nami, teraz tylko my wiemy, że tacy się urodziliśmy.
Offline
Stolarz i Kucharz
Druid mruknął cicho. Wypił łyczek z kieliszka, po czym ponownie zagadał.
- Właściwie to tylko Ty, ze znanych mi aniołów posiadasz zielone skrzydła. Czy dużo jeszcze zostało aniołów, które należą do Eskadry? Czy jako jedyny Ty zostałeś? - zapytał ponownie Gerard. Miał nadzieję, iż nie jest zbyt nachalny.
Offline
- Hmm, poza mną jest jeszcze sześć aniołów z dawnej Eskadry, no i moja była żona, Arianna. Ale ona aniołem nie jest, nie w kategoriach rasowych... Powiedzmy ze ma w sobie cząstkę anioła i dzięki temu nosi na plecach skrzydła które jej podarowałem.
Mangel pomyślał chwilę, zajrzał do swojego kielicha, pomyślał jeszcze chwilę, dopił resztkę wina w naczyniu i powiedział:
- W sumie, zawsze miałem kłopoty z rozpoznaniem hufca do którego należeli twoi przodkowie. Powiedz, jakiemu bogu służyli?
Offline
Stolarz i Kucharz
Druid podrapał się ze zmieszaniem po głowie.
- Prawdę mówiąc, sam nie wiem. Za szybko opuściłem moje miasto, za młody byłem, by zapamiętać jakie rzeczy. Poza tym, o ile pamiętam, to inne anioły nie odnosiły się do mnie przyzwoicie. Nie tylko z powodu zamiłowania do przyrody, ale również dlatego, że wyróżniałem się wzrostem. Swoją drogą, trudno było uciec. - uśmiechnął się lekko - Ta forteca, w której się urodziłem była niezwykle dobrze ufortyfikowana. - na tych słowach zamilkł na chwilę. Po chwili namyślenia dodał:
- Przypomniałem sobie nazwę. Kamienne Groty Zelgatrisa - wydukał, sięgając głęboko w pamięć.
- I dodatkowo wolałem walkę mieczem, niż toporem. - dodał cicho.
Offline
Nad polaną kołował tuzin skrzydlatych bestii. Cztery dźwigały w szponach ogromny płat zwierzęcej skóry, wyglądający, jakby spoczywało na nim coś niezwykle ciężkiego. Gdy półgryfy zniżyły lot, można było dojrzeć na grzbiecie osobnika prowadzącego resztę dwie istoty: albinoskę i smokowca. Dzieci Ekeny ostrożnie wylądowały, kilka z nich zaskrzeczało cicho, starając się odciążyć jedną lub dwie łapy. Jak się okazało na niesionej przez półgryfy skórze leżał kolejny ranny osobnik.
- Gerard! - Albinoska wrzasnęła, zsuwając się z Nuti i pomagając zsiąść Angirahowi. - Druidzie! Potrzebuję Twojej pomocy!
Polimorfka podeszła do poranionych dzieci i pomogła im się położyć, by nie obciążały niepotrzebnie łap. Łącznie piątka bestii legła na ziemi, więc właśnie te musiały być ranne.
- Angirah? To to miejsce, prawda? Nie pomyliłam się? Nawet jeśli, to musimy chwilę zaczekać, bo inaczej niektóre moje maleństwa mogą mieć problem z zerwaniem sie do lotu...
Offline
Zsiadł, a raczej ześlizgnął się z wierzchowca i niemal przewrócił się na wysoką trawę. Właściwie to miał ochotę położyć się na plecach i wypoczywać gapiąc się w niebo i sunące po nim chmury. Nie mógł tego zrobić, bo najważniejsze wtedy było sprowadzenie pomocy.
Angirah podparł się więc na kosturze i starał się ustać.
-Ostatnim razem go tu widziałem właśnie... Może rzu... Jeśli tu jest, to wyjść powinien. Okrzyki twoje Ekeno przywołałyby Gerarda nawet gdyby już nie żył.- Mag pomyślał o rzuceniu zaklęcia wykrywającego ale obawiał się jego skutków. Już i tak przesadził z korzystaniem z magii.
Smokowca drażniły wołania Ekeny, które były jednak konieczne. Jaszczurzy łeb pulsował od bólu i próbował wyostrzyć wzrok by zlikwidować dziwną mgiełkę.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |