Całe forum Zakonu Światła podlega ochronie praw autorskich! Wszystkie prawa zastrzeżone! / All rights reserved!
Jesteś nowy/a/e? ABC Zakonu! - kliknij a wiele zrozumiesz!
Aktualnie odbywa się EVENT! Początek w TYM MIEJSCU! Każdy chętny jest proszony o napisanie tam posta który informuje o przybyciu postaci.
Zarząd przypomina o powszechnym obowiązku wypełnienia zakładki "Komunikatory" w profilu. Nie wywiązanie się może wiązać się z przykrymi konsekwencjami, oraz utrudnieniami w grze.
Hippomorfka weszła do pustej od jakiegoś czasu łaźni. Krytycznym okiem obejrzała wszystko. Spojrzała na wodę. - Zimna i z deczka brudna... - Wymamrotałą do siebie po czym chwyciła za wiadra i zaczeła opróżniać basen. Po kilku godzinach ganiania z wiadrami zeskoczyła na dno pustego już basenu. Ścierką wyjętą zza paska wyczyściła szybko uprzątnęła go ze wszystkiego, co znajdować sie tam nie powinno. Wyczyściła też podłogi i wszystko, co jej zdaniem wymagało czyszczenia. Potem westchnęła, chwyciła wiadra i ponownie urządziła sobie spacerek z nimi. Tym razem po wodę. W połowie napełniania basenu zrobiła sobie przerwę sprawdzajac stan palenisk. Gdy stwierdziła, że nie jest źle dokończyła noszenie wody. W końcu zadowolona z siebie przyniosła zapas drewna i ułożyła je obok palenisk rozpalajac w nich. Spojrzała na wszystko krytycznym okiem i uśmiechnęła sie do siebie. W sumie różnia nie była drastyczna, ale dla hippomorfki istniała jako całkiem spora. Czekając, aż woda zagrzeje się opuściła łaźnie i wróciła po kilku godzinach. Dorzuciła do ognia i poszla przebrac się. Wrocila w dość skąpym białym stroju i weszła do gorącej wody odprężając się. Teraz była zadowolona z siebie.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Wkroczył do łaźni. Zaskoczyło go mile ciepło pomieszczenia. Szczerze mówiąc spodziewał się niemałego zaniedbania, ale widać, ze ktoś już się tym zajął.
- Dobra robota Ekeno.
Przemówił, widząc ją na drugim końcu zbiornika. Udał się do pokoju obok zrzucił ubranie, oparł Laskę o ścianę i wrócił do łaźni. Uklęknął i sprawdził temperaturę wody. Była przyjemnie gorąca. Wsunął się do basenu i podszedł powoli do hippomorfki.
- Znajdzie się tam dla mnie miejsce? I jeszcze dla paru towarzyszy.
Wskazał drzwi.
- I może jakieś płyny czyszczące?
Dodał z zakłopotaniem.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Ad i Ekena usłyszeli tupot stóp. Do pomieszczenia wbiegł Gwyn śmiejąc się w głos.
- Łiiiii...- Krzyczał ślizgając się na marmurowych kaflach.- O kurd... -Chciał powiedzieć, poślizgnąwszy się na marmurowych kaflach.
Mimo iż poślizgnął się, zwinnie wskoczył do zbiornika z wodą. Po chwili wyłoniła się jego uśmiechnięta twarz.
- Fajne miejsce... O... Cześć Ekeno. -Bąknął, zauważając morfkę.
Po chwili już był czysty jak łza Elfa.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Zaczął sie szorować. Wokół niego powstał mur piany. Sięgnął po chwili po olejki zapachowe.
- Przydałoby się jeszcze zrobić coś z moim płaszczem... Jest cały brudny, wolę wyglądać jak arystokrata, niż jak barbarzyńca.
Ostatnio edytowany przez Adramelech (2007-11-12 13:09:10)
Offline
Powoli otworzył drzwi za którymi przed chwilą zniknął człowiek. Wszedł do środka i uderzyło go gorąco panujące w tym pomieszczeniu. Rozejrzał się i spostrzegł swojego towarzysza.
- Zaraz do Ciebie dołączę - powiedział i udał sie do pokoju obok.
Zdjął ubranie, zbroję, a oręż oparł o ścianę obok laski człowieka.
- Niezła robota - pomyślał, przyglądając sie lasce.
Wrócił do łaźni i zanurzył sie w gorącej wodzie.
- Tego mi było trzeba - pomyślał i zamknął oczy.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Spostrzegłszy, że obaj towarzysze już przybyli i się wyczyścili, podszedł do nich.
- Nie zaprosiłem was tutaj tylko z powodów higienicznych.
Wyciągnął rękę do Seneliona.
- Jestem Adramelech, zajmuje się kunsztem śmierci, zwanym nekromancją, to jest Gwyn, elf czystej krwi z Groatress.
Offline
Podał rękę Adramelechowi i skinął głową w kierunku Gwyna.
- No to panowie opowiedzcie może coś więcej o sobie. Ja już swoją historię opowiedziałem - uśmiechnął sie lekko.
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Moja historia -Podjął Elf - Jest tak długa, że chyba byś się pomarszczył mój przyjacielu, gdyby przyszło Ci jej słuchać w wodzie.-Rzekł z uśmiechem.- Krótko, nazywam się Gwynbleidd i pochodzę z północy Groantress. Opuściłem wioskę w poszukiwaniu swojego miejsca... -Zamyślił się.- Bezpiecznego miejsca. -Dodał po chwili.
Offline
- Bezpiecznego? - zapytał - Nigdzie nie jest bezpiecznie, nawet w murach tego zakonu.
Spojrzał na Ada.
- A Ty skąd pochodzisz? Milczysz. Coś Cię gryzie?
Offline
Mieszkaniec stolicy
Zamknął oczy na chwilę. Zrobił poważną minię i odparł:
- Ja pochodzę z krainy Ladzym, określanej również mianem Zmierzchem Kolonii. W dzieciństwie wciąż uciekałem z rodziną przed wojną. Te wczesne lata były przesiąknięte lękiem - strachem przed śmiercią. Wiele widziałem mordów i krwi. Straciłem tam ojca i dwóch braci. Matka z siostrą zostały porwane, a mnie schowały w beczce pod jednym z domów w wiosce Ert. Tam się wychowałem. Zostałem kupcem i zwiedziłem trochę świata ludzi i elfów. Dużo czasu spędziłem w mieście Groantress. Tam poznałem niemałą gromadkę elfów.
Spojrzał na Gwyna.
- Te czasy były wspaniałe...
Uśmiechnął się.
- Potem nastały złe czasy. Opuściłem elfie miasto i ruszyłem w wędrówkę mojego życia, dotarłem w końcu tutaj. Wiele nauczyłem się wędrując po jaskiniach drowów, goblinów i trolli górskich. Pozostawiły one piętno na mojej osobie.
Wskazał na odcień swoej skóry i kilka blizn na ramionach i plecach.
- Ćwiczyłem swój kunszt w samotności.
Westchnął i kontynuował monolog.
- Słyszeliście o Wyjściu Demonów? Ataku diabelskich bestii z piekła rodem? Nie brałem czynnego udziału w tym, ale niefortunnie stałem się niewolnikiem i trafiłem do Królestwa Ognia. Niemiłe były to przeżycia. Ostatecznie uciekłem stamtąd, gdy nadarzyła się pierwsza okazja. Okradłem trochę piekielną kuźnię i samego Pana Zniszczenia.
Pomyślał o swej Zbroi i Lasce. Popatrzył na Seneliona i Gwyna.
- No to by było na tyle. O pochodzeniu mego imienia mogę powiedzieć tyle: Mój ojciec walczył niegdyś z demonami, sam Kanclerz Piekieł krzyżował z nim miecz, ostatecznie zginął, w ten dzień spłodził mnie. Po dziewięciu miesiącach urodziłem się, a ojciec mój ochrzcił mnie tym imieniem, aby świat pamiętał, że Kanclerz Piekieł, Demon O Głowie Pawia zginął z rąk mego ojca.
Zakończył z miną pełną dumy i szacunku dla swej rodziny.
Ostatnio edytowany przez Adramelech (2008-02-04 15:58:53)
Offline
Spojrzał lekko zaskoczony na Adramelecha i szepnął, jakby nie chciał żeby ktoś go usłyszał.
- Uszedłeś cały z samego piekła? Niewiarygodne, niewielu to sie udało, a szkoda. - Zamyślił się i wyglądał tak jakby wspominał jakieś straszne wydarzenia. Po chwili dodał - Jestem naprawdę pod wrażeniem.
Spojrzał na swoją dłoń, która zaczęła już sie marszczyć.
- Panowie myślę że czas skończyć to taplanie sie w wodzie. Jeszcze chwila, a zamienimy sie w trzy pomarszczone śliwki. Myślę że rozmowę możemy dokończyć przy kuflu dobrego trunku w ciepłej gospodzie. Co o tym myślicie? - I spojrzał na nich, oczekując odpowiedzi.
Offline
Mieszkaniec stolicy
Obejrzał swoje i palce. Zaczęły się powoli marszczyć.
- A więc z powrotem do karczmy. Jestem już czysty, ale jeszcze chwilę zostanę i upiorę ubrania, bo także cuchną.
Wstał i udał się po płaszcz. Wrócił i wrzuciwszy ubranie do wody, zaczął je prać.
Ostatnio edytowany przez Adramelech (2007-11-13 19:08:29)
Offline
Mieszkaniec stolicy
- Wybaczcie przyjaciele, ale chciałbym spędzić chwilę w samotności. -Powiedział Elf.- Muszę się przejść... Pomyśleć... Myślę, że mnie zrozumiecie. -Dodał opuszczając głowę.
Elf nie mógł już wytrzymać ciągłego przebywania w budynkach. Wśród innych. Potrzebował otwartej przestrzeni i czasu na rozmyślanie.
- Do zobaczenia. -Rzekł wychodząc z wody.- Miłej zabawy.
Ubrawszy się, wyszedł z łaźni.
Offline
- W porządku, ja zaczekam na Ciebie w karczmie.
Wyszedł z ciepłej wody i udał się po swoje rzeczy. Ubrał sie, założył zbroję i oreż na właściwe miejsce. Jeszcze chwilę podziwiał kunszt wykonania laski Ada i skierował sie ku wyjściu. W drzwich spojrzał na Ada piorącego swoje ubrania.
- Tylko wypierz je dokładnie - krzyknął i zaśmiał się lekko po czym opuścił łaźnię.
Offline
Hippomorfka uśmiechneła sie do siebie otwierajać jedno oko. Mogła spokojnie posłuchać calkiem sporo sama nie biorąc udziału w dyskusji. Wyszła z wody i zauważyłą mokre ślady na podłodze. znalazła swoję ścierkę i zabrała sie za czyszczenie podłogi. Przy okazji dorzuciłą do paleniska i wyłowiła kilkanaście włosów znajdujacych sie w basenie. Wytarła się i przebrała w suche uranie po czym wrociła do porządkowania i tak czystej łaźni.
Offline
Reklama | Toplisty | Wspieramy | Zakon w pigułce |
---|---|---|---|
|
|
|
Wielka Rada
Mistrz: Mangel(Urlop): 7659312 mangel@aqq.eu Mistrzyni: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Zastępca Mistrza: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Spec. ds. nietypowych: Darayawus Shiro: 4050011 daray@aqq.eu Dziekan: Sulam: 7506594 sulam@aqq.eu Bibliotekarka: Erufaile: 929152 erufaile@aqq.eu Wykładowca Psioniki: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Pancermistrz: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Instruktor walk: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Łucznik: Gaspar Grzmot: 8660942 grom79@aqq.eu Rada Mniejsza Opiekunka Doliny Blasku: Skimrra(Urlop): 6114003 adorosa@aqq.eu Myśliwy: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Ogrodnik: Elian: 828625 krystek2165@aqq.eu Projektant: POSZUKIWANY!: Arcykapłan: Dark Verreuil: 6990996 verreuil@aqq.eu Dowódca Srebrzystych: Angelus: 4880466 rkofan@aqq.eu Sędzia: Kraght'nar: 849959 Statystyki Stat24: Googlebot był ostatnio: Pagerank: Nagrody: |